Post: #1

Hounds Of Love to nowy singiel 27-letniej Farerki. Jak pewnie większość z was się domyśla, jest to cover znanego nagrania Kate Bush
http://www.sendspace.com/file/h57cqy
Dzisiaj na youtubie umieszczony został także teledysk do utworu:
http://www.youtube.com/watch?v=cVimRZ3jScU

Post: #2

Farerki, czyli skąd? Faroe Islands?

Post: #3

Tam miało być ''farmerki''.

Post: #4

Tak, Farerowie to mieszkańcy Wysp Owczych.

Post: #5

Zabiję. No wiedziałem, że uczepicie się tego słowa. A tymczasem już drugi singiel Eivør i zerowe zainteresowanie

Post: #6

aż z ciekawości przesłuchałem...
fajnie, że mieszkańcy Wysp Owczych coś tworzą... ale ten utwór bez rewelacji...

Post: #7

Cytat:fajnie, że mieszkańcy Wysp Owczych coś tworzą...

LOL. Zabrzmiało tak, jakby to była Sahara...
Cóż, jeśli nie spodobało Ci się "Hounds Of Love", to pozostaje Ci jeszcze przesluchanie "Voka"

Post: #8

Ja się nie uczepiłem, tylko nie wiedziałem wcześniej, że tak się na nich mówi.
Poza tym fajnie przy, że masz szeroką mapę muzycznych fascynacji, ale często niestety bywa, że w takich miejscach jak chociażby Wyspy Owcze nie powstaje nic superciekawego. Fajnie, że tworzą. Na Grenlandii swego czasu działał zespół hip-hopowy, ale ich jedynym argumentem było to, że byli z Grenlandii, bo muzyka się nie broniła. Myślę, że wiesz co mam na myśli

Post: #9

Akurat Skandynawia jest chyba najbardziej urodzajną ziemią muzyczną na świecie
A o Eivør złego słowa powiedzieć nie mogę i ubolewam nad tym, że "Larvy" (ostatniej płyty Eivor) wciąż nie ma w sieci...

Post: #10

Nie mówiłem o Skandynawii, ale o Wyspach Owczych i podobnych mu małych państewkach, wysepkach, wyludnionych terytoriach etc.

Post: #11

Ale Wyspy Owcze to też Skandynawia. I naprawdę chyba nie są tacy źli, skoro Farerka była w stanie wygrać duńskiego X-Factora. No i ziemia ta wydała takie cudo jak Eivor

Post: #12

Posłuchałem. Bardzo lubię Kate Bush, nie słucham jej często, ale darzę sympatią i szacunkiem Te utwór po prostu źle mi brzmi w innym wykonaniu.

Post: #13

Gdzieś właśnie czytałem recenzję "Larvy", gdzie ktoś twierdził, że Kate Bush nie brzmi dobrze ani w wykonaniu Placebo, ani w wykonaniu Eivor, ani w niczyim innym wykonaniu.
E tam. Mi się podoba