Post: #21

santosz napisał(a):fanem U2 raczej nie jestem, chociaż kilka poszczególnych utworów z całej ich dyskografii cenię

To ja mam dość podobnie. Płytowo to właśnie chyba tylko "Pop", potem (i wcześniej, ale mniej) też jeszcze sporo mi się od nich podobało, ale to głównie single jednak, zresztą z czasem jeszcze ta sympatia osłabła.

A co do tego pearljamowego MLB to teraz mi jakby lekko coś zaświtało, ale to musiało być tak dawno, jak się z tym kawałkiem zetknąłem w tym drugim wykonaniu, że mi to wypadło z pamięci.
A płytę MLB polecam, fajny powrót do tamtych czasów.

Post: #22

OK, wkraczamy do pierwszej 30...

30. Skunk Anansie - Post Orgasmic Chill
O tej płycie Miszon już trafnie pisał, dodam tylko, że to jest kawał naprawdę porządnego rockowego grania i szkoda, że po reaktywacji już trochę inaczej brzmią.

29. T.Love - King
Tu trochę zaskoczenie, bo inną ich płytę typowałem do zestawienia, tymczasem tam okazał się zupełny niewypał, a tu generalnie wszystko zabrzmiało mi nadspodziewanie dobrze (może z wyjątkiem dwóch utworów) - jednak Janek Benedek miał nosa do komponowania, a teksty - szczególnie niektóre - brzmią niestety nadal aktualnie...

28. Soundgarden - Superunknown
Najpopularniejsza i zdecydowanie moja ulubiona płyta Chrisa i spółki z ponadczasowymi fragmentami - dojrzałość kompozycyjna i brzmieniowa.

27. Aerosmith - Get a Grip
Najlepiej wypadają tu oczywiście wspaniałe single, choć jako całość też się broni - takiego rockandrolla już nie będzie.

26. Metallica - Load
Kiedyś chyba wolałem następcę, teraz całkiem to się odwróciło - może wyrzuciłbym ze dwa utwory i kilka skrócił, ale brzmi to na tyle dobrze, że na pewno jest to czołówka rockowych płyt tamtego okresu.

Post: #23

Poza T.Love to według mnie niezłe płyty, nawet w porywach dobre. Ale u mnie do top 50 żadna nie weszła (części w ogóle nie rozważałem).

Post: #24

2 wspólne i prawie trzecia. I widzę że podobnie odbieramy Load/Reload.

Post: #25

Tak, bo ja też "wtedy" słabo zwracałem uwagę na te słabsze kawałki (przewijałem raczej na kasecie ).

kajman napisał(a):Poza T.Love to według mnie niezłe płyty, nawet w porywach dobre.

Czyli znasz Soundgarden? To w sumie pozytywne lekkie zaskoczenie

Post: #26

Miszon napisał(a):I widzę że podobnie odbieramy Load/Reload.

Ja akurat na odwrót. Reload jest u mnie w topie.

Post: #27

wiedziałem, że z Tobą będę mieć duża zbieżność .
dotychczasowy wynik 10/25 uznaję za znakomity .
bardzo mnie ucieszył "Smash"!

Post: #28

25. Temple of the Dog - Temple of the Dog
Czy ktoś ich jeszcze pamięta? Jednorazowy projekt upamiętniający śmierć wokalisty Mother Love Bone, Andy'ego Wooda, gdzie spotkała się absolutna śmietanka Seattle z Vedderem i Cornellem na czele. Pozycja obowiązkowa nie tylko dla fanów grunge'u.

24. Wilki - Przedmieścia
Kiedyś to były moje ulubione Wilki, z czasem jednak ich siła osłabła. Ale nadal odbieram tę płytę jako bardzo mocną pozycję na rockowej mapie lat 90. Płyta dość różnorodna, ale jednak tak mocno gitarowo nigdzie nie brzmieli.

23. Edyta Bartosiewicz - Szok’n’Show
Tu też brzmienie jest generalnie mocniejsze (co oczywiście bardzo mi odpowiada), choć oczywiście nie brakuje też wspaniałych ballad, które w dużym stopniu powodują, że jest to moja ulubiona płyta Edyty.

22. Armia - Legenda
Zdecydowanie najlepsze studyjne dokonanie grupy - wspaniale było usłyszeć spore fragmenty tej płyty niedawno na żywo (panowie wciąż w rewelacyjnej formie!).

21. Pidżama Porno - Styropian
M. in. ta płyta pokazuje, że Grabaż bardzo udanie potrafi połączyć undergroundowy sznyt z melodyjnym i przebojowym mainstreamem. Jedna z dwóch najlepszych Pidżam w tamtej dekadzie...

Post: #29

Jak dotąd 4 z Twoich są w moim Top50.
Legenda - ależ wysoko!!!

Post: #30

"Legenda" zabrzmiała mi wyjątkowo dobrze, a akurat kilka innych płyt wypadło słabiej niż się spodziewałem. Ale sam jestem trochę zaskoczony
A tak w ogóle nie wiem, czy wiesz, ale "TR" wybrał tę płytę jako nr 1 wśród polskich płyt lat 90.

Post: #31

I znowu piątka, w której nie ma nic z mojego top 50. Na razie tylko jedna taka płyta była. Ale liczę, że coś się poprawi.

Post: #32

Czekaj cierpliwie

Post: #33

Nie mam innego wyjścia.

Post: #34

"legenda" to chyba jak dotąd moja ulubiona płyta z tego zestawu, chociaż znalazło się jeszcze kilka, które lubię -- "tata kazika", "dirt", "wielka radość"

Post: #35

O, fajnie przede wszystkim, że śledzisz Może jeszcze coś dla siebie znajdziesz.

Tymczasem kolejna porcja, bo czasu coraz mniej.

20. Hey - Karma
Chyba najbardziej niedoceniona płyta w dyskografii zespołu, a jest tu naprawdę sporo ciekawych rzeczy. Mimo że cały czas jest mocno rockowo, to pojawiają się udane moim zdaniem eksperymenty brzmieniowe w stylu "Dosyć poważnie" czy tytułowego instrumentalu.

19. The Cranberries - No Need to Argue
Nie sądziłem, że ta płyta może znaleźć się tak wysoko, ale jakoś chyba szczególnie zahipnotyzował mnie głos Dolores. Zarówno ostrzejsze kawałki, jak i delikatne fragmenty stworzyły niezwykle ujmującą całość.

18. Guns N’ Roses - Use Your Illusion II
Cóż, o ile "jedynka" okazała się jakimś rozczarowaniem, tak tutaj jest już w pełni zasłużona pozycja. Rozpoczyna się od świetnego "Civil War", przez inne klasyki z "Estranged' na czele. Gdyby jeszcze "Don't Cry" było z właściwymi słowami i nie było tego wygłupu na końcu, byłaby pewnie pierwsza 15.

17. Kult - Ostateczny krach systemu korporacji
Jak to już gdzieś padło, najlepsza płyta Kultu w l. 90. Mocno różnorodna, z ciekawymi eksperymentami, ale jednak całkiem spójna. No i oczywiście z kilkoma już klasykami (szaleństwo na LP3, to były czasy...).

16. Metallica - Garage Inc.
Jakoś tym razem bardziej skupiłem się na płycie nr 1 i pewnie też stąd całkiem wysoka pozycja. Bo właściwie całość jedynki jest "bezbłędna", a że odpocząłem trochę od niektórych zgranych singli, tym lepiej mi się ją odbierało.

Post: #36

neo01 napisał(a):18. Guns N’ Roses - Use Your Illusion II

Spodziewałem się wyżej, ale ważne, że jest (chociaż być raczej musiało).

neo01 napisał(a):Jakoś tym razem bardziej skupiłem się na płycie nr 1

Dla mnie druga płyta to w zasdzie taki bonus i w ogóle jej nie rozważam, chociaż kilka ciekawych rzeczy można tam znaleźć.

neo01 napisał(a):odpocząłem trochę od niektórych zgranych singli, tym lepiej mi się ją odbierało

Od czasu poznania płyty w całości single zeszły na dalszy plan i jest to dla mnie przede wszystkim płyta na której jest Tuesday's Gone i Loverman.

Post: #37

kajman napisał(a):Spodziewałem się wyżej

Wydaje mi się, że jest dość wysoko, szczególnie że jedynka była ponad 20 pozycji niżej. I jednak nie wszystko na tej płycie aż tak bardzo mi się podoba

Post: #38

U mnie jedynka też była dokładnie 20 miejsc niżej, ale obie (mimo że to nie za bardzo moje klimaty) pięć miejsc wyżej.

Post: #39

Cóż, tak to się ułożyło. A dalej układa się tak:

15. Nirvana - Nevermind
Typowałem wyższą pozycję, ale z czasem ta płyta jednak u mnie traci na znaczeniu, choć oczywiście nadal ma swoją moc, a na pewno część kawałków ją ma.

14. Pearl Jam - Yield
Tu z kolei w ogóle się nie spodziewałem, że tak świetnie mi zabrzmi. Choć tak naprawdę od "Yield" i "Given to Fly" zasłyszanego na LP3 zaczęła się moja wspaniała przygoda z zespołem - więc cieszę się, że po latach nadal tak dobrze brzmi.

13. Metallica - Metallica
Tę płytę napędzają bez wątpienia znakomite single, natomiast - podobnie jak z Nirvaną - część kawałków nie robi już na mnie aż takiego wrażenia. Ale to oczywiście nadal świetna rzecz.

12. Varius Manx - Elf
Wspaniałe połączenie umiejętności kompozytorskich Jansona i niezaprzeczalnego uroku i talentu wokalnego Anity dało coś bardzo szczególnego i niepowtarzalnego w polskiej muzyce. Oczywiście na debiucie także były wspaniałe fragmenty, tu jednak jest całościowo naprawdę mocno.

11. Dżem - Detox
Wydaje mi się, że ulubiona płyta Dżemu - niezwykle poruszająca, dająca do myślenia, pięknie współgra tu muzyka ze szczególnie osobistymi wokalami. Absolutnie ponadczasowy album.

Post: #40

Jak pisałem w jednym z tych topowych wątków - "Yield" to jedyny PJ, który rozważałem w kontekście tego topu.