METALLICA - SCREAMING SUICIDE

Metallica zawsze jeden krok przed resztą stawki, nie kłania się nikomu i w odważny sposób podejmuje kolejny temat tabu jakim są różnego rodzaju myśli samobójcze, które chyba każdy kiedyś miał, ale w zasadzie nie wolno się do nich przyznawać. Po przesłuchaniu całości od razu pomyślałem, że to genialne. James trafia w punkt, choć jeszcze przed chwilą nie widziałeś, że chciałeś to wiedzieć. Teksty Jamesa zawsze takie były i pomimo upływu lat cały czas potrafi zajrzeć w najbardziej skryte, czasem najciemniejsze zakamarki ludzkiej duszy. Jeśli zaś chodzi o muzykę, to mamy do czynienia z kontynuacją dynamiki i energii z pierwszego singla „Lux Æterna”. Jest to też po trochu kontynuacja „Atlas Rise” z poprzedniego albumu, a gdzieś tam pod spodem w luzie gry Kirka i klimacie cofamy się do czasów albumu „Load”. Warto też zwrócić uwagę na bardzo dobrą realizację tego nagrania. Żywe gitary, soczysta perkusja, dużo przestrzeni. Można powiedzieć, brzmienie lat dziewięćdziesiątych. Trashowy chłód poszedł wyraźnie w odstawkę.