Post: #41

Zaczynamy zabawę od dodania playlisty (cover Nazarethu znalazłem tylko w wersji koncertowej, ale chyba tak ma być):



A swoją drugą propozycję dodam później, bo jeszcze muszę zrobić dogrywkę.

Post: #42

(31.01.2023 07:55 PM)Sundrajta napisał(a):  (cover Nazarethu znalazłem tylko w wersji koncertowej, ale chyba tak ma być)

No bo wersji studyjnej nie ma, typowo kajmanowa ideologia kowerów.

Post: #43

Tylko że nie ja to zgłosiłem. A cover świetny, lepszy od pierwowzoru (też zresztą bardzo dobrego) i cieszy mnie to zgłoszenie.

Post: #44

Czyli tak jak myślałem.
A więc przesłuchanie wygrała... a dobra, nie dam jej w tej chwili, przecież wrzuci ją tutaj ktoś z Was, bo jak nie to "Kill 'Em All".
A propos tego tytułu, przesłuchałem kilka piosenek z debiutu i rzeczywiście aranże są na przyzwoitym czy wręcz światowym poziomie, ale te wokale! Raz jeszcze przekonuję się że to pod tym względem przedszkole jest.
No i po poważnym zastanowieniu się do zestawu dorzucam:

Shoot Me Again

Post: #45

Sundrajta napisał(a):piosenek

Post: #46

Oczywiście, że piosenek. Jest instrumental, jest wokal i to raczej śpiew niż deklamacja.

Post: #47

Definicja ze SJP PWN:
piosenka «krótki i prosty utwór muzyczny z tekstem, przeznaczony do śpiewania; też: sama melodia albo słowa takiego utworu»
Jak dla mnie ta definicja tu zupełnie nie pasuje.

Post: #48

Jak dla mnie pasuje. A niby co to są jak nie krótkie i proste utwory muzyczne z tekstem, przeznaczone do śpiewania (może krzyczenia bardziej, ale to nawet łatwiej niż śpiewania)?

Post: #49

Miszon napisał(a):może krzyczenia bardziej, ale to nawet łatwiej niż śpiewania

Ale nie o to chodzi, jak co komu wychodzi.

Post: #50

Generalnie ani nie proste, ani też często nie krótkie (bo bywają mocno rozbudowane), ani niekoniecznie "przeznaczone do śpiewania", raczej do słuchania

Post: #51

neo01 napisał(a):ani niekoniecznie "przeznaczone do śpiewania", raczej do słuchania

Mówisz to ze swojej perspektywy. James Hetfield napisał te piosenki, żeby je zaśpiewać, a nie żeby ich słuchać

Post: #52

(01.02.2023 10:15 AM)EVENo napisał(a):  

neo01 napisał(a):ani niekoniecznie "przeznaczone do śpiewania", raczej do słuchania

Mówisz to ze swojej perspektywy. James Hetfield napisał te piosenki, żeby je zaśpiewać, a nie żeby ich słuchać

Hehe, to fakt!
Nie no, to są piosenki, to nie powinno podlegać dyskusji. Muzycznie nic innego to nie jest.

Post: #53

Oczywiście, że mówię z perspektywy odbiorcy / osoby, która zetknęła się z, że tak górnolotnie powiem, dziełem. Jeśli jest utwór muzyczny z tekstem, to raczej po to, żeby go wykonać, a nie żeby był tylko zapisany
Muzyka po prostu ewoluowała w raczej nieprzewidzianą dla "twórców" tego określenia stronę. I klasyczna piosenka zaczęła coraz bardziej odbiegać od tego, co się w muzyce rozrywkowej działo w późniejszych dziesięcioleciach.

Miszon napisał(a):to są piosenki, to nie powinno podlegać dyskusji

Pozwolisz, że ponownie zresztą absolutnie się z tym nie zgodzę? Piosenki mają krótką, zwartą formę, łatwo jest je zaśpiewać itd. Tu ta definicja nie pasuje, sorry.

Post: #54

Tu nie chodzi o twórców określenia, a o Twoje osobiste ograniczenia. To, że dla Ciebie coś jest poza granicą tego, co nadaje się do śpiewania, nie oznacza, że dla innych też tak jest. Sam przecież jestem taką osobą i kręcę się w towarzystwie ludzi, którzy sięgają po death metalowe albumy po to, aby sobie je pośpiewać. Niekoniecznie tak, jak śpiewane są w oryginale, można też normalnie.

Post: #55

OK, nie przeczę, że ktoś "śpiewa" kawałki death metalowe. Sam zresztą potrafiłem wydzierać się przy "Hit the Lights" czy "Jump in the Fire", więc nie chodzi tu o moje osobiste ograniczenia. Raczej chodzi o to, że generalnie odbiór takich utworów jest inny. Nie jest to coś, co śpiewasz sobie pod prysznicem, albo weźmiesz w domu gitarę i sobie zanucisz, o to mi mniej więcej chodziło.
I choć może w sensie stricte muzycznym ta definicja by od biedy pasowała, bo są zwrotki, refreny, jest wokal, jest to muzyka rozrywkowa (czego w tej definicji zabrakło), ale jednak ja patrzę na to w trochę szerszym kontekście, bardziej kulturowym. A kulturowo to określenie trochę zostało z tyłu za różnego rodzaju formami muzycznymi, które pojawiały się w ostatnich kilkudziesięciu latach.

Post: #56

neo01 napisał(a):łatwo jest je zaśpiewać

Według tej definicji piosenka dla mnie nie istnieje.

Post: #57

neo01 napisał(a):Nie jest to coś, co śpiewasz sobie pod prysznicem

Zostawiam tutaj to zdanie na dowód, że gadasz bzdury.

Post: #58

To Twoja opinia. Pozostańmy więc przy swoich, proponuję.

Post: #59

All Nightmare Long, One, czy Orion piosenkami może nie są, tu mogę się zgodzić. Ale debiut?
Być może myli cię polskie słowo "piosenka", które brzmi błacho. Ale po angielsku nikt inaczej tego nie nazywa, jak "songs".

Post: #60

Miszon napisał(a):All Nightmare Long, One, czy Orion piosenkami może nie są

ANL jak najbardziej. Ja rozumiem, że można się wahać czy Tubular Bells można nazwać piosenką (ja raczej bym nie nazwał), bo wokalu tam prawie nie ma, a i 46 minut to mało piosenkowy format, ale Metallicę? To może ktoś jeszcze będzie twierdził, że Epitaph czy Echoes to nie piosenki.