Post: #1

Plyta akurat na jesien. Kolorowa.

Post: #2

Album może nie świetny, jak podaje opis, ale na pewno udany. Mimo gorszego pierwszego singla, płyta wypada lepiej od poprzedniej "Call Me Irresponsible". Znakomity duet z Sharon Jones & the Dap Kings w "Baby (You've Got What It Takes)". Nie mniej jednak, jeśli ktoś do tej pory nie przepadał za Bublem, to raczej ta płyta nie zmieni o nim jego opinii.

Post: #3

aaktt napisał(a):Nie mniej jednak, jeśli ktoś do tej pory nie przepadał za Bublem, to raczej ta płyta nie zmieni o nim jego opinii.

czyli nie mam co po niego sięgać. dzięki.
bo jeszcze bym się niepotrzebnie zapędził...

Post: #4

fajna, ale no cóż, bardzo podobna do poprzednich
ja oceniam pozytywnie

Post: #5

Ja też. Co prawda słyszałem tylko singiel, ale ogólnie Buble jakoś do mnie trafia. Fajnie robi to co robi .

Post: #6

Listoholik napisał(a):czyli nie mam co po niego sięgać. dzięki.

Czyli również i ja nie powinienem chyba tego słuchać.

Post: #7

saferłel napisał(a):

Listoholik napisał(a):czyli nie mam co po niego sięgać. dzięki.

Czyli również i ja nie powinienem chyba tego słuchać.

Bo?

Plyta lekka i przyjemna, wg. mnie dobra ot tak poprostu. Nie jest powalająca na kolana ale słucha sie z przyjemnoscia...

Post: #8

jszmiles napisał(a):Bo?

Bo:

aaktt napisał(a):Nie mniej jednak, jeśli ktoś do tej pory nie przepadał za Bublem, to raczej ta płyta nie zmieni o nim jego opinii.

Post: #9

Kazdy z tych utworow moglby sie znalezc jakod dodatek na jego poprzednich plytach i nie bylby to ani + ani -. Czyli dziesiata woda po kisielu. Na Call Me Irresponsible bylo jeszcze pare milych zaskoczen, swietna interpretacja kilku rzadziej wykonywanych nie tylko standartow. Lubie taka muzyke jesli jest cos ciekawie wykonane z POMYSLEM. Tutaj niestety wybral takie gnioty ktorych po raz siedemdziesiaty zaspiewanych podobnie juz nie da sie sluchac + zupelnie hybiona wersja Heartache Tonight.

Post: #10

niestety już ostatnia płyta to było pójście w kierunku który mi się nie podobał. to już taka komercha, tylko że pod przykrywką takiej niby inteligentnej muzyki. a nowej płyty to już nawet nie chce mi się w całości słuchać, tym bardziej, że singiel tylko potwierdził moje obawy, że teraz będzie już tylko coraz gorzej.
to już nie to co Buble z pierwszej czy momentami drugiej płyty.

Post: #11

Bardzo przykra jest taka generalizacja jak "komercha". I to jeszcze "pod przykrywką inteligentnej muzyki"? Co to ma niby znaczyć? To ludzie sami szufladkują i doczepiają łatki. Buble po prostu wydaje płyty. Nie sądzę, aby kiedykolwiek ten mainstreamowy piosenkarz uważał swoją muzykę za nie wiadomo jaką awangardę. Od samego początku jego płyty to były jazzowe standardy w popowych aranżacjach na dobrym poziomie i uważam, że patrząc na to w taki sposób, niewiele się zmieniło. Nie uważam, żeby Buble bardzo obniżył loty, album jest równy, singiel wbrew pozorom nie odzwierciedla potencjału całej płyty. A dlaczego ludzie uważają ten album gorszy od poprzednich? Bo to któraś płyta w takim samym stylu, tylko dlatego. Jestem pewien, że gdyby odwrócić kolejność wydawania albumów, to diametralnie zmieniłyby się na ich temat opinie niektórych. Wg mnie już od "It's Time" jest to w przypadku Michaela lekka równia pochyła, ale nowa płyta w moim odczuciu jest lepsza od "Call Me Irresponsible".

I jeszcze raz pytam - czym jest "inteligentna muzyka"? Albo jeszcze inaczej - czym jest "przykrywka niby inteligentnej muzyki"? Czy to, że coś jest obecne w mediach odbiera mu klasę? To taka próba bycia alternatywnym za wszelką cenę. Buble jest ok.

Post: #12

aaktt napisał(a):Buble jest ok.

O. I pod tym się podpisuję.

Post: #13

Gdyby to byla pierwsza plyta...zgadzam sie. Ale to nie jest pierwsza plyta. I po 10ej plycie trzeba czyms sluchacza przyciagnac, tak jak to bylo na poprzednich. I nie chodzi o styl, niech jest ten sam styl przeciez, ale chodzi o wybor repertuaru - ciagle te same tematy sie pojawiaja i spiewane tak samo przez 125 artyste ktorym jest tutaj M.Buble.

Post: #14

Cytat:I jeszcze raz pytam - czym jest "inteligentna muzyka"? Albo jeszcze inaczej - czym jest "przykrywka niby inteligentnej muzyki"?

choćby to całe występowanie w garniturze na koncertach. czyli "kurde, jestem zwykłym piosenkarzem jakich setki i nie mam pomysłu jak rozwijać swoją karierę, to chociaż będę śpiewać w garniturze, żeby sobie ludzie myśleli jakie to wyrafinowane".

Post: #15

drwycior napisał(a):Gdyby to byla pierwsza plyta...zgadzam sie. Ale to nie jest pierwsza plyta. I po 10ej plycie trzeba czyms sluchacza przyciagnac, tak jak to bylo na poprzednich. I nie chodzi o styl, niech jest ten sam styl przeciez, ale chodzi o wybor repertuaru - ciagle te same tematy sie pojawiaja i spiewane tak samo przez 125 artyste ktorym jest tutaj M.Buble.

w pewnym sensie muszę się zgodzić, tematy są powielane, wykonania są podobne, ale taka ich specyfika; przyznam, że sam wolałbym całkowicie odautorską płytę od Buble'a, jego wykonania zazwyczaj są dobre i prześcigają wiele wcześniejszych; to nie wyścig, tu nie chodzi o to, kto był pierwszy

ku3a napisał(a):

Cytat:I jeszcze raz pytam - czym jest "inteligentna muzyka"? Albo jeszcze inaczej - czym jest "przykrywka niby inteligentnej muzyki"?

choćby to całe występowanie w garniturze na koncertach. czyli "kurde, jestem zwykłym piosenkarzem jakich setki i nie mam pomysłu jak rozwijać swoją karierę, to chociaż będę śpiewać w garniturze, żeby sobie ludzie myśleli jakie to wyrafinowane".

ja tak nie uważam, wydaje mi się, że to doskonale pasuje do jego repertuaru

timberlake podczas ostatniej trasy koncertowej też występował w garniturze. i co z tego? nic. no właśnie

Post: #16

drwycior napisał(a):Gdyby to byla pierwsza plyta...zgadzam sie. Ale to nie jest pierwsza plyta. I po 10ej plycie trzeba czyms sluchacza przyciagnac, tak jak to bylo na poprzednich.

Jakoś The Rolling Stones czy Iron Maiden nie stosują się do tych zaleceń i idzie im całkiem nieźle .

Post: #17

ku3a napisał(a):

Cytat:I jeszcze raz pytam - czym jest "inteligentna muzyka"? Albo jeszcze inaczej - czym jest "przykrywka niby inteligentnej muzyki"?

choćby to całe występowanie w garniturze na koncertach. czyli "kurde, jestem zwykłym piosenkarzem jakich setki i nie mam pomysłu jak rozwijać swoją karierę, to chociaż będę śpiewać w garniturze, żeby sobie ludzie myśleli jakie to wyrafinowane".

Kubo, znajdz mi setki piosenkarzy, z głosem jak Michael.

Dobra, jak już sie poddasz na 10, podaj listę chociaż tych 10... a jak i to nie wyjdzie, przyznaj się do błedu ))))))

Post: #18

aaktt napisał(a):

ku3a napisał(a):

Cytat:I jeszcze raz pytam - czym jest "inteligentna muzyka"? Albo jeszcze inaczej - czym jest "przykrywka niby inteligentnej muzyki"?

choćby to całe występowanie w garniturze na koncertach. czyli "kurde, jestem zwykłym piosenkarzem jakich setki i nie mam pomysłu jak rozwijać swoją karierę, to chociaż będę śpiewać w garniturze, żeby sobie ludzie myśleli jakie to wyrafinowane".

ja tak nie uważam, wydaje mi się, że to doskonale pasuje do jego repertuaru

timberlake podczas ostatniej trasy koncertowej też występował w garniturze. i co z tego? nic. no właśnie

Albo też chociażby panowie Stachursky czy Nazar. Nie wspominając o (i tu następuje kulminacja tego jakże błyskotliwego postu)... The Beatles .

Post: #19

Borze, co to jest inteligentna muzyka

Post: #20

Miszon napisał(a):

drwycior napisał(a):Gdyby to byla pierwsza plyta...zgadzam sie. Ale to nie jest pierwsza plyta. I po 10ej plycie trzeba czyms sluchacza przyciagnac, tak jak to bylo na poprzednich.

Jakoś The Rolling Stones czy Iron Maiden nie stosują się do tych zaleceń i idzie im całkiem nieźle .

Rolling Stones i Iron Maiden tworza nowa muzyke.