Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
2X22: ulubione płyty i podsumowanie A40
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 587
Dołączył: May 2008
Post: #1
Gwiazdka 2X22: ulubione płyty i podsumowanie A40
To już mała tradycja, że w kolejnych podsumowaniach A40 wygrywają utwory zeszłoroczne, bo "Kokoro" Yuty Orisaki to piosenkowa propozycja z mojej listy ulubionych płyt za 2021 rok. Płyty, której zresztą sporo słuchałem we fragmentach w zeszłym roku, bo Orisaka znalazł się w zestawie jeszcze trzykrotnie (dwukrotnie w top 40).

Ogólnie jednak spora część czołówki odzwierciedla co do joty to, czego słuchałem z przyjemnością i zaangażowaniem w ubiegłym roku. Fleet Foxes wróciło do łask po kilkuletnim ochłodzeniu stosunków, "Keep It Up" i "Thunderclouds" to moje muzyczne pocieszajki, Perfume wydało najlepszą płytę od dekady, "Mixed Nuts" to być może moja piosenka roku.

Do zestawu trafiły 662 utwory (-15 rok do roku), ale też zmieściło się w nim o jedno notowanie mniej (51 vs 52). To daje średnio prawie 13 nowości w tygodniu.

W sumie w 2022 roku lista miała 27 różnych liderów, co na tle poprzednich lat plasuje się raczej wśród roczników o większym zróżnicowaniu (w 2021 było to 20 utworów, najwięcej w historii -- 33 w 2018, najmniej -- 11 w 2006). Wśród nich 7 utworów po japońsku, jeden po hiszpańsku, jeden po koreańsku i jeden instrumentalny. Najdłużej (5 tygodni) na szczycie spędziła Cécile McLorin Salvant z "Thunderclouds". Ona też jako jedyna obok wspomnianego Orisaki i grupy Tokyo Jihen umieściła na szczycie więcej niż jeden utwór (2).


A.40 · 2022年

今年 · 得点 · 回数 · アーティスト 「タイトル」· 過去最高位
01 2666 30 Yuta Orisaka, "Kokoro" #1
02 2450 48 Fleet Foxes, "A Long Way Past the Past" #1
03 2384 32 Rex Orange County, "Keep It Up" #3
04 2275 24 Lake Street Dive, "Nick of Time" #1
05 2132 27 Lord Huron, "What Do It Mean" #1
06 2056 24 Yuta Orisaka, "Hoshikuzu" #1
07 1943 44 Perfume, "Mugen loop" #1
08 1840 23 Cécile McLorin Salvant, "Thunderclouds" #1
09 1809 23 Official Hige Dandism, "Mixed Nuts" #1
10 1752 19 Whitney, "Memory" #2

11 1730 23 Perfume, "Drive'n the Rain" #9
12 1686 20 Ernest featuring Morgan Wallen, "Flower Shops" #1
13 1639 21 Denzel Curry, "Walkin" #1
14 1608 23 Jerry Paper, "Kno Me" #11
15 1529 16 Whitney, "Real Love" #1
16 1512 32 Gen Hoshino, "Doraemon" #1
17 1490 26 Tokyo Jihen, "Ryokushu" #1
18 1468 20 Sheryl Crow, "Still the Same" #1
19 1458 19 Amaro Freitas, "Ayeye" #2
20 1442 20 Father John Misty, "Q4" #6

21 1412 15 Elvis Costello & The Imposters, "What If I Can't Give You Anything But Love?" #1
22 1393 18 Perfume, "Mawaru kagami (Polygon Wave Live Version)" #6
23 1386 24 Parcels, "LordHenry" #8
24 1381 17 Bad Bunny, "Tití me preguntó" #1
25 1366 16 Bill Callahan, "Coyotes" #5
26 1364 27 Black Country, New Road, "Chaos Space Marine" #7
27 1350 18 PJ Morton, "Please Don't Walk Away" #9
28 1348 14 Red Velvet, "Feel My Rhythm" #1
29 1338 16 Jessie Ware, "Free Yourself" #1
30 1322 16 Danish String Quartet, Beethoven: "String Quartet No. 15: V. Allegro appassionato - Presto" #1

31 1302 25 Robert Plant & Alison Krauss, "Going Where the Lonely Go" #1
32 1291 17 JID featuring 21 Savange & Baby Tate, "Surround Sound" #7
33 1283 17 Brad Mehldau & Orpheus Chamber Orchestra, "Melancholy Theme" #3
34 1279 16 Fujii Kaze, "Matsuri" #3
35 1256 13 Fujii Kaze, "Damn" #1
36 1254 17 Yuta Orisaka, "Bakuhatsu" #10
37 1242 19 Beyoncé, "Church Girl" #1
38 1231 17 Brennen Leigh & Asleep at the Wheel, "In Texas With a Band" #7
39 1221 17 Ciara, "Jump" #7
40 1221 14 The Weeknd, "Out of Time" #2

41 1206 15 Jean-Michel Blais, "Murmures" #5
42 1206 16 Midland featuring Jon Pardi, "Longneck Way to Go" #1
43 1204 24 Elvis Costello & The Imposters, "Magnificent Hurt" #11
44 1181 15 Sheena Ringo, "Ito wo kashi" #5
45 1173 19 Daniel Rossen, "Shadow in the Frame" #16
46 1172 20 Gillian Welch & David Rawlings, "I Just Came Home to Count the Memories" #19
47 1166 15 Perfume, "Android&" #1
48 1156 17 Rina Sawayama, "This Hell" #10
49 1154 17 Harry Styles, "Late Night Talking" #5
50 1135 16 Arcade Fire, "The Lightning I, II" #12

51 1135 17 Kenyon Dixon, "Marvin Gaye" #18
52 1135 12 Carly Rae Jepsen featuring Rufus Wainwright, "The Loneliest Time" #1
53 1133 20 Official Hige Dandism, "Anarchy" #10
54 1110 18 Quelle Chris, "Alive Ain't Always Living" #12
55 1106 16 Miranda Lambert, "Tourist" #8
56 1105 20 Harry Styles, "As It Was" #15
57 1085 17 The Chicks, "For Her" #16
58 1081 13 Lake Street Dive, "You're Still the One" #8
59 1074 26 Sheena Ringo, "Let's Go!" #1
60 1070 20 Patty Griffin featuring Robert Plant, "Don't Mind" #20

61 1064 14 Joan Shelley, "Like the Thunder" #8
62 1060 17 Robert Plant & Alison Krauss, "My Heart Would Know" #16
63 1057 22 Carly Pearce, "Diamondback" #19
64 1051 12 Beyoncé, "Cuff It" #2
65 1026 16 Zachary Williams featuring Anderson East & John Paul White, "Can't Tell the Difference" #1
66 1024 15 King Gnu, "Sakayume" #17
67 1019 14 Tatsurō Yamashita, "Love's on Fire" #16
68 1018 14 Father John Misty, "Funny Girl" #5
69 1014 15 Black Midi, "Welcome to Hell" #1
70 1009 13 Capsule, "Virtual Freedom" #6

71 1006 13 Pearl Charles, "Only for Tonight" #3
72 0988 13 Bonny Light Horseman, "California" #12
73 0968 14 Cécile McLorin Salvant, "Ghost Song" #13
74 0967 12 Beyoncé, "Break My Soul" #5
75 0964 16 Maren Morris, "Background Music" #8
76 0962 13 McKinley Dixon featuring Alfred., "Mama's Home" #8
77 0961 15 Agnes, "24 Hours" #15
78 0960 17 Cody Johnson, "'Til You Can't" #1
79 0958 14 Kyary Pamyu Pamyu, "World Fabrication" #11
80 0957 13 Ralph Kaminski, "Bal u Rafała" #2

81 0956 12 Lera Lynn, "I'm Your Kamikaze" #3
82 0955 14 Sumin & Slom, "What Do You Think" #10
83 0928 12 Robert Plant & Alison Krauss, "Last Kind Words Blues" #2
84 0915 14 Benjamin Biolay, "Les joues roses" #11
85 0913 15 Cave In, "Floating Skulls" #6
86 0910 12 Małe TGD, "Góry do góry" #5
87 0902 16 Sheryl Crow, "Forever" #27
88 0893 19 Youha, "Ice T" #24
89 0892 12 Louis Cole, "I'm Tight" #5
90 0891 12 Susumu Hirasawa, "Beacon" #10

91 0891 14 Metronomy, "Things Will Be Fine" #10
92 0889 16 Miharu Koshi, "Himitsu no tabi" #25
93 0881 12 Hiatus Kaiyote featuring Georgia Anne Muldrow, "Get Sun (Remix)" #7
94 0871 15 DRAM, "Remedies" #20
95 0866 11 Tyler, the Creator with Nigo, "Come On, Let's Go" #3
96 0861 17 Future featuring Drake & Tems, "Wait for U" #23
97 0853 14 Mitski, "Love Me More" #9
98 0849 13 Orville Peck, "C'mon Baby, Cry" #11
99 0842 12 Jon Pardi, "Last Night Lonely" #7
100 838 11 Girls' Generation, "Forever1" #3

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22.01.2023 08:19 PM przez AKT!.)
03.01.2023 08:14 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 095
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #2
RE: 2X22
Umawiamy sie na tradycyjne wspólne ocenianie top 20? Ty moje ja Twoje?

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
05.01.2023 10:07 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 587
Dołączył: May 2008
Post: #3
RE: 2X22
hahaha, może top 10 wystarczy Icon_wink

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
05.01.2023 02:04 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Dyfeomorfizm Offline
ajatollah
*****

Liczba postów: 1 076
Dołączył: Oct 2020
Post: #4
RE: 2X22
będę słuchać rzeczy jak się pojawi faktyczne podsumowanie, natomiast z tego co jest tu:
1. cieszy "walkin", zdecydowanie jego najlepszy utwór jak dotąd
2. "titi me pregunto" jak na mój gust zrobiło za dużą karierę, na płycie jest sporo ciekawszych utworów
3. "surround sound" to tak szczerze jeden ze słabszych utworów z płyty w moim odczuciu, ale że jest to top 3 płyt roku, to nie ma co się gniewać
4. "out of time" wspaniałe i mocny kandydat do miana najlepszego utworu weeknd
5. "shadow in the frame", "as it was" i "free yourself" też mam
6. "love me more" to dla mnie najlepsze mitski, top 10 roku
7. beyonce wolę inne niż tu obecne
8. "welcome to hell" najlepsze na płycie, ale ja mam tak z black midi, że na zmianę potrafię i nie potrafię ich słuchać; akurat teraz potrafię
9. "california" od blh jest świetna, cała płyta u mnie się znalazła
10. "this hell" od riny niby lubię, ale do płyty nie chciało mi się wracać i jedyne co stamtąd często słucham to "send my love to john"

generalnie mało co stąd znam, jeszcze perfume wszystkie lubię, no i większość rzeczy z 2021 też
05.01.2023 03:21 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 587
Dołączył: May 2008
Post: #5
RE: 2X22
Dyfeomorfizm napisał(a):3. "surround sound" to tak szczerze jeden ze słabszych utworów z płyty w moim odczuciu, ale że jest to top 3 płyt roku, to nie ma co się gniewać
absolutnie najlepszy numer na krążku i topka rapowych kawałków roku; co tam się dzieje, boże, za każdym razem wgniata mnie w fotel, jak można tego nie docenić, nie rozumiem

Dyfeomorfizm napisał(a):1. cieszy "walkin", zdecydowanie jego najlepszy utwór jak dotąd
czy jak dotąd? na pewno na tej płycie, na którą czekałem, słuchałem jej jak pojebany, kiedy wyszła i koniec końców spłynęła po mnie zupełnie; nie jest zła, ale brakuje błysku, który pamiętam z poprzednich

Dyfeomorfizm napisał(a):2. "titi me pregunto" jak na mój gust zrobiło za dużą karierę, na płycie jest sporo ciekawszych utworów
absolutnie współmierną; ta płyta to wielki śmietnik, z dobrymi momentami, ale drugiego takiego numeru tam nie ma; w razie czego zapraszam do konfrontacji, chętnie się wypowiem o twoich faworytach Icon_wink

Dyfeomorfizm napisał(a):4. "out of time" wspaniałe i mocny kandydat do miana najlepszego utworu weeknd
przyjemny, ale to przesada, zwłaszcza że to w 75% pożyczony materiał. sprawdź "midnight pretenders" tomoko aran

Dyfeomorfizm napisał(a):6. "love me more" to dla mnie najlepsze mitski, top 10 roku
aż tak? ja do dzisiaj wolę "nobody", ale mitski konsekwentnie zaskakuje mnie tym, że w większości jej utwory mnie nie obchodzą, ale jak już nagra coś dobrego, to bagla, że łohoho

Dyfeomorfizm napisał(a):8. "welcome to hell" najlepsze na płycie, ale ja mam tak z black midi, że na zmianę potrafię i nie potrafię ich słuchać; akurat teraz potrafię
nie dziwota, specyficzni są dosyć

Dyfeomorfizm napisał(a):9. "california" od blh jest świetna, cała płyta u mnie się znalazła
tu się zgodzę, u mnie też

Dyfeomorfizm napisał(a):10. "this hell" od riny niby lubię, ale do płyty nie chciało mi się wracać i jedyne co stamtąd często słucham to "send my love to john"
bo to był zbiór pomysłów na single, czasem nawet nie najgorszych; "this hell" to świetny substytut lady gagi, trochę szkoda, że sawayamie nie udało się zrobić na nim kariery, bo na pewno na to liczyła, ale też za bardzo się starała i było do ewidentnie widać

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
05.01.2023 09:14 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Dyfeomorfizm Offline
ajatollah
*****

Liczba postów: 1 076
Dołączył: Oct 2020
Post: #6
RE: 2X22
"sistenam" od jida najlepszy, potem "dance now" i "kody blu 31" - te trzy mnie też wgniatają w fotel; "surround sound" nie, bo ma refren wywołujący we mnie pewnego rodzaju dyskomfort i jedyne co sprawia, że wychodzi na plus (pomijając typowe rzeczy dla jida jak jego głos, flow, etc), to początkowy sampel

najlepszym utworem z "un verano sin ti" jest zdecydowanie "después de la playa" ze swoim genialnym przejściem; osobiście najbardziej lubię "ojitos lindos", bo 1. lubię bomba estereo, 2. to idealny wakacyjny kawałek, który wyszedł w perfekcyjnym momencie; "titi" też jest chwytliwe, ale nie dostrzegam tam nic tak nietuzinkowego jak mogłyby sugerować rankingi

"walkin" jest najlepsze od denzela, głównie za ostatnią zwrotkę; zresztą myślę że to nie jest szczególnie kontrowersyjny pogląd, wszak widziałem mnóstwo rankingów, które okrzyknęły go piosenką roku; płytę bardzo lubię i też była w czołówce najczęściej słuchanych, ale jedynie otwieracz dotrzymuje kroku "walkin"; wcześniejsze płyty lubię, "TA1300" z tego co widzę oceniłem na RYM wyżej, ale żaden kawałek nie wciągnął mnie na tyle, żebym czuł potrzebę wracania

co do "out of time", to zaraz sprawdzę tamten utwór, natomiast moja opinia opiera się na pewnym podobieństwie do mojej ulubionej piosenki jacksona, czyli "human nature"; podejrzewam że to jeszcze bardziej ekscentryczny wybór niż OOT jako nr 1 the weeknd, no ale mam wielką słabość do takich nieco sennych romantycznych ballad
05.01.2023 09:59 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 587
Dołączył: May 2008
Post: #7
RE: 2X22
Dyfeomorfizm napisał(a):"sistenam" od jida najlepszy
ojej, zupełnie nie; zbyt flegmatyczny dla mnie; ta soulowa wyliczanka w pewnym momencie jest fajna, ale gdzieś już to słyszałem, ale brakuje mu przełamania, które w surround wywraca wszystko do góry nogami w 2/3 numeru, zawsze cholernie czekam na ten moment

"dance" i "kody" faktycznie hajlajtowe; u mnie jeszcze "can't punk me" i "lauder too" w czubie

Dyfeomorfizm napisał(a):najlepszym utworem z "un verano sin ti" jest zdecydowanie "después de la playa" ze swoim genialnym przejściem; osobiście najbardziej lubię "ojitos lindos", bo 1. lubię bomba estereo, 2. to idealny wakacyjny kawałek, który wyszedł w perfekcyjnym momencie
z jednej strony szanuję, ze typ sięga po te wszystkie cumbie, merengue czy jakkolwiek to nazwać, ale mnie to nie bierze; to był pierwszy numer, który wszedł do mnie na listę, ale po kilku tygodniach naturalnie wypadł, bo chociaż formalnie był ciekawy, to w rzeczywistości nie chciałem do niego wracać; a "titi" mnie przekonała ze względu na szeroko pojętą charyzmę połączoną z autorefleksją; to dla mnie był od początku największy atut bunny'ego i za każdym razem, gdy udaje mu się to zrealizować, jestem gotów; "verano" obiecuje coś, czego nigdy nie realizuje (reggaetonowe otwarcie w końcówce), całkiem mi się to widzi, bo jest przewrotne, ale z tego samego powodu to dla mnie raczej interludium niż faktyczny numer, no i mnie jednak takie rozwiązania w kontekście wyrwanym z płyty frustrują, nie mógłbym tego słuchać singlowo

Dyfeomorfizm napisał(a):co do "out of time", to zaraz sprawdzę tamten utwór, natomiast moja opinia opiera się na pewnym podobieństwie do mojej ulubionej piosenki jacksona, czyli "human nature"; podejrzewam że to jeszcze bardziej ekscentryczny wybór niż OOT jako nr 1 the weeknd, no ale mam wielką słabość do takich nieco sennych romantycznych ballad
nie twierdzę, że to zły numer; sam go zapętlałem w tym roku srogo, tylko nie cenię go wysoko, bo muzycznie to naprawdę uboga kopia tego, co było u aran -- choć refren weeknda bardziej mi leży niż jej oryginalny; ja ogólnie mam love-hate relationship z tym gościem, nienawidzę jego jęczenia, zwłaszcza w refrenach na featuringach u raperów, jest to strasznie tanie, ale też nazbyt odwraca uwagę od wszystkiego innego, stając się kolejnym takim samym numerem weeknda, ale muszę przyznać, że na ostatnich trzech płytach solo były naprawdę udane numery; "save your tears", zanim jeszcze zajechało to radio, było u mnie numerem jeden i to totalnie mnie zaskoczyło, bo jakiś czas wcześniej to było niewyobrażalne, ale pamiętam też, jak wyszedł jego pierwszy mikstejp i tam był tytułowy numer zmieszany z coverem "happy house" siouxsie & the banshees i to było meganiesamowite wtedy i nadal robi robotę, więc mój ulubiony weeknd to mimo wszystko tamten; swoją drogą przez kilka kolejnych lat tym niewiarygodnie męczył bułę; jego oficjalny debiut był tak fatalną płytą, że trudno było w to uwierzyć, a jednak udawanie michaela jacksona 2.0 wyszło mu jakoś na plus, bo znalazły się jakieś melodie i jakieś poczucie rytmu

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
08.01.2023 01:34 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Dyfeomorfizm Offline
ajatollah
*****

Liczba postów: 1 076
Dołączył: Oct 2020
Post: #8
RE: 2X22
(08.01.2023 01:34 PM)AKT! napisał(a):  
Dyfeomorfizm napisał(a):"sistenam" od jida najlepszy
ojej, zupełnie nie; zbyt flegmatyczny dla mnie; ta soulowa wyliczanka w pewnym momencie jest fajna, ale gdzieś już to słyszałem, ale brakuje mu przełamania, które w surround wywraca wszystko do góry nogami
nie jest flegmatyczny, ale faktycznie jest spokojny, tak jak w moim odczuciu w takiej poniekąd modlitewnej konwencji powinien być; jest też jeden moment gdy nakręca się jak w "bruuuh", ale pozostaje przy pierwotnym temperamencie, co też wychodzi na plus w ostatecznym rozrachunku

(08.01.2023 01:34 PM)AKT! napisał(a):  nie twierdzę, że to zły numer; sam go zapętlałem w tym roku srogo, tylko nie cenię go wysoko, bo muzycznie to naprawdę uboga kopia tego, co było u aran -- choć refren weeknda bardziej mi leży niż jej oryginalny
przesłuchałem i sądzę że podobieństwa to bardziej 40 niż 75%; ale abstrahując od liczb, "out of time" jest dużo mniej rozwleczony (co jak na moje zwesternizowane ucho jest zaletą), w istocie ma lepszy refren i wspólna część sprowadza się w zasadzie do ślicznego motywu otwierającego co i rusz powracającego; tak czy siak nie nazwałbym tego ani kopią, ani tym bardziej ubogą
11.01.2023 08:07 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 587
Dołączył: May 2008
Post: #9
RE: 2X22: płyty
10 ulubionych płyt 2x22

[Obrazek: p12.png]

10. bill callahan reality
stary wyjadacz bill callahan najpierw po dream river kazał mi czekać sześć lat na kolejną płytę, a później wrócił niby swój, ale zupełnie nieswój; dopiero prawie dekadę później na reality udało mi się wejść z jego muzyką w jakiś dialog; wcześniej śpiewał obok mnie, nareszcie śpiewa do mnie, a ja go rozumiem -- takie były moje pierwsze refleksje po odsłuchu krążka w któryś raczej chłodny październikowy wieczór; cieszę się, że znowu mu się nie śpieszy, bierze długie oddechy między kolejnymi wierszami, a kolejne utwory snują się kreatywnie w tradycji jego klasycznego repertuaru; przyjaciółka, z którą dzielimy się callahanem, stwierdziła, że są tu też momenty, w których bill przeobraża się na powrót w smoga i faktycznie coś w tym jest; ta dwoistość dodaje płycie charakteru, w przeciwnym razie callahan jest ostrożniejszy niż dziesięć lat temu, nadal rzutki, ale już nie tak zwinnie żonglujący formą, jak wtedy; ale to wciąż piękna płyta przewidziana, by wracać do niej co rusz w całości lub we fragmentach przez długie lata, a takie właśnie płyty sam lubię najbardziej ♪ "last one at the party"
____________________________________________________________________________

[Obrazek: p11.png]

9. j.i.d the forever story
nie jestem fascynatem hiphopowego storytellingu, owszem, lubię dobre historie w piosenkach, ale kto nie lubi; oczywiście ta sentymentalna podróż do czasów dorastania robi robotę także w tym kontekście, ale j.i.d, wcześniej może nie tyle anonimowy, co nieulubiony, a może nawet nierozpoznany, przekonał mnie mnie do siebie inaczej -- the forever story jako krążek otwarcie mainstreamowy potrafił jednocześnie wykorzystać dość organiczne elementy, na czele z neo-soulowymi refrenami i jazzującymi aranżami, co nie tylko zabrzmiało dosyć nostalgicznie, jak wehikuł do conscious rapowej końcówki lat 90., ale przede wszystkim stało się znakomitym nośnikiem emocji; wszystko to znakomicie zresztą zrealizowano, z nie tylko błyskotliwie, ale też imponująco sunącym po swoich bitach j.i.d ♪ "surround sound
____________________________________________________________________________

[Obrazek: p14.png]

8. conan evidence of immortality
nie słuchałem conana od lat i nie sądziłem, że cokolwiek mnie w ich ostatniej płycie zachwyci -- przyzwyczaiłem się, że ostatnio doommetalowe wydawnictwa głównie mnie rozczarowują -- albo gitarowym riffom brakuje im miąższości, albo z niezrozumiałych względów dryfują w stronę folku; evidence of immortality nie jest co prawda kamieniem milowym gatunku, ale nie popełnia żadnego z tych błędów; potrafi dorzucić do pieca, kiedy trzeba, ale z umiarem, by w stosownym momencie wywołać fale psychodelicznych gitarowych burdonów; zbacza z tego toru w kończącym grief sequence eksperymentującym z organowym motywem, co stanowi ciekawe postscriptum w przeciwnym razie bardzo intensywnego i ciężko osadzonego gitarowo krążka; obowiązkowa pozycja dla fanów dopethrone electric wizard ♪ "levitation hoax
____________________________________________________________________________

[Obrazek: p8.png]

7. naked flames miracle in transit
to najbardziej satysfakcjonujący elektroniczny przelot 2022 roku; intensywne dźwiękowo-emocjonalne doświadczenie wywołane przez nieoczywisty splot rozmaitych odcieni house'u, trance'u, techno, dubu i ambientu; wszystko splecione ze sobą w sposób nadzwyczaj ścisły i nadzwyczaj konsekwentny -- zupełnie jak w tytule (i na okładce) miracle in transit to aktywna kontemplacja miejsca (i momentu) styku, który sprawia, że powstaje coś nowego -- w tym przypadku brzmiącego zarówno znajomo, jak i świeżo; wszystko podbite jest bardzo świetlistą i optymistyczną energią, dzięki czemu nie ma tutaj przestrzeni na żadne bad tripy ♪ "miles of conkers"
____________________________________________________________________________

[Obrazek: p9.png]

6. joel ross the parable of the poet
joel ross nie próżnuje; zdolny wibrafonista w kwietniu nagrał dla blue note kolejną ujmującą płytę the parable of the poet, która łączy w sobie rozmaite odcienie klasycznej post-bopowej estetyki; nie uświadczycie tutaj szalonych wyskoków w stylu rozlicznych projektów shabaki hutchingsa, to raczej harmonijna, może nawet trochę refleksyjna płyta, niewątpliwie wyważona i wysmakowana, co nie znaczy wcale, że niewiele się na niej dzieje; także za sprawą tego, że jako wprawny bandleader ross pozostawia grupie swoich instrumentalistów sporo przestrzeni, którą oni z kolei dzielą się z słuchaczem; dlatego krążka słucha się tak dobrze, bo gdy ma angażować, angażuje, ale potrafi też odpuścić i pozwolić słuchaczowi nacieszyć się tym, co właśnie słyszy; a słychać rewelacyjną synergię między muzykami i pomimo tego, że odważniejsze momenty dzielą tutaj miejsce z fragmentami o dość stonowanej naturze, nie ma wątpliwości, że wszystkie one współtworzą jedną całość; wszyscy ci, którzy swego czasu zatracili się w the epic kamasiego washingtona z pewnością także na nowej płycie rossa znajdą coś interesującego dla siebie; ja sam szukałem tej płyty wytrwale całą jesień i w końcu znalazłem ♪ "benediction"
____________________________________________________________________________

[Obrazek: p6.png]

5. ghais guevara there will be no super-slave
ghais guevara, wcześniej znany jako jaja00, to bez wątpienia jeden z najbardziej ekscytujących raperów minionego roku; bezkompromisowy, zaangażowany politycznie, obdarzony ponadprzeciętnym flow 22-letni raper na swoim przełomowym krążku there will be no super-slave śmiało połączył boom bap z trapem, z zaangażowanymi tekstami zestawiając popwe sample przełomu milenialnego pożyczone od brandy, *nsync, keyshii cole; i zadziwiająco wszystko to wybrzmiało nie tylko wyraziście i ciekawie, ale wręcz ekscytująco i świeżo; guevara znalazł trzecią drogą w hip hopie dotychczas zbyt często skazanym na wybór między nowym a starym, prawdziwym a pozowanym, niezależnym a przebojowym ♪ "sir douglas mawson"
____________________________________________________________________________

[Obrazek: p7.png]

4. širom utekočinjeni prestol preprostih
[tt]z początku przekonała mnie psychotyczna uśmiechnięta ryba, pomyślałem, że kto jak kto, ale ona nie może się mylić; to enigmatyczne (i nieznane mi zresztą wcześniej wcale) trio ze słowenii brzmi jakby domorośli folkowcy gdzieś z kaukaskiego pogranicza próbowali coverować godspeed you black emperor! to oczywiście duże uproszczenie, ale szybko zacząłem się zastanawiać dlaczego w dość podobnym anturażu godspeed brzmiało dla mnie technicznie i zimno, a tu mi się poliki rumienią i coś w głowie mi szaleje tak przyjemnie -- bo to, co tam było monolitycznie apokaliptyczne tutaj jest plemienne i szczebiotliwe; pomimo wydumanej formuły, w które funkcjonują głównie długie, kilkunastominutowe kompozycje, jest w tym wszystkim lekkość i szczerość; a rzecz mimo tego, że intensywna szalenie, dzięki post-minimalistycznym perkusjonaliom ma w sobie coś pogodnego; cudowna płyta zupełnie spoza jakiejkolwiek szufladki[/tt] ♪ "prods the fire with a bone, rolls over with a snake
____________________________________________________________________________

[Obrazek: p5.png]

3. daniel rossen you belong there
to jedna z tych wspaniałych ponadczasowych płyt, które robiąc krok w tył, idą w istocie krok naprzód; na swoim pełnoprawnym solowym debiucie wokalista będącego w stanie rozkładu grizzly bear przemierza przynajmniej półtorej dekady do trudnego do uchwycenia jednoznacznie momentu między yellow house z 2006 a veckatimest z 2009 roku, aby wykorzystać charakterystyczną dla zespołu kanwę połamanego psychodelicznego folku i w kreatywnym anturażu podążyć swoją odrębną drogą -- bardziej kameralną i progresywną; nie jest może tak popowy w swoich kompozycjach, ale udaje mu się zachować poetykę klasycznego okresu swojej macierzystej formacji, kreatywnie rozszerzając ją w stronę psychodelicznej awangardy; to najpiękniejsza odsłona tego charakterystycznego brzmienia od kilkunastu lat, wspaniały czarny koń muzycznego podsumowania zeszłego roku ♪ "i'll wait for your visit
____________________________________________________________________________

[Obrazek: p2.png]

2. cécile mclorin salvant ghost song
cécile mclorin salvant to jeden z najbardziej fascynujących głosów nie tylko współczesnej sceny jazzowej, ale wokalnego jazzu w ogóle; jej zeszłoroczna płyta ghost song to najbardziej autorski zwrot w jej dotychczasowej karierze -- w dużej mierze odejście od klasycznie pojmowanego jazzu w stronę własnej synkretycznej koncepcji muzyki -- parasolem na tyle pojemnym, na ile rozległe są zainteresowania samej artystki; to showcase w zupełności godny jej talentu -- wielowątkowy, żywy, niepozbawiony emocji; żaden tam koncepcyjny cykl piosenek, ale wyrazisty zestaw ze swadą konfrontujących się wzajemnie utworów rozmaitych maści; niezależnie od tego czy śpiewa stinga czy kate bush, salvant wszystko, co interpretuje, czyni swoim własnym; doskonale potrafi zresztą te wcale nie nieliczne covery wpleść w bieg płyty tak, że mniej wnikliwy słuchacz stwierdzi z przekonaniem, że to przecież śpiewa cécile mclorin salvant! nie inaczej! ♪ "thunderclouds"
____________________________________________________________________________

[Obrazek: p1.png]

1. jeremiah chiu & marta sofia honer recordings from the åland islands
bałtyk jest naprawdę moim morzem i wcale nie dlatego, że zmuszony byłem spędzać nad nim kolejne letnie urlopy jako dzieciak, choć to z pewnością miało też swój udział; lubię tę jego kapryśność względem oczekiwań naszych turystów, to jak nie daje im zapomnieć, że nie jest ciepłym morzem, o którym oni marzą; i że urlop nad bałtykiem to wiatr i deszcz; chciałbym kiedyś go objechać wzdłuż linii brzegowej, a po zagłębieniu się w dźwiękowe krajobrazy recordings from the åland islands odwiedzić także należące do finlandii wyspy alandzkie, na których jeremiah chiu i marta sofia honer spędzili kilka tygodni najpierw w 2017, później w 2019 roku, początkowo wcale nie z zamiarem nagrania tej płyty; specyficzny urok raczej odludnego, surowego miejsca zrobił jednak swoje i wkrótce muzyka zaczęła tworzyć się sama -- w dużej mierze z improwizowanych sesji i nagrań terenowych, zmiksowanych później razem, ale bez dogrywania czegokolwiek -- to nie pozostałoby wierne aurze wysp, dałoby się te fałszywe dźwięki wychwycić; a tak, jest to jedna z najbardziej szczerych płyt, jakich doświadczyłem w ogóle, także dlatego, że nie jest to wyreżyserowany monolit, ale raczej dokument, na który składają się różne pejzaże i towarzyszące im odczucia; ilekroć, włączam ten płytę, mimowolnie przenoszę się na zimną bałtycką wyspę, staję poza czasem i poza światem; wszystko zostało oczywiście pieczołowicie zorganizowane, żeby te odczucia przekazać, muzycy wykazali się w tej kwestii olbrzymim wyczuciem, bo z jednej strony nie próbowali swojej obecności na płycie zakamuflować, z drugiej nie chcieli zaburzyć naturalnego biegu muzyki, którą wraz z nimi napisało tamto miejsce ♪ "under the midnight sun"

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
22.01.2023 08:19 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Dyfeomorfizm Offline
ajatollah
*****

Liczba postów: 1 076
Dołączył: Oct 2020
Post: #10
RE: 2X22: ulubione płyty i podsumowanie A40
1, 9 i 10 też mam u siebie i też wszystkie w top 15, oczywiście te topy w moim wykonaniu są umowne, więc równie dobrze każdy mógłby wygrać, bo każdy w którymś momencie 2022 był dla mnie bardzo ważny

2 słuchałem, ale bez większych rezultatów, może jeszcze wrócę

3 mi się znudziło, zostało ze mną tylko "shadow in the frame", 7 zachwyciło za pierwszym razem, ale potem efekt osłabł, choć na pewno jest to ścisła czołówka elektronicznych płyt roku, a guevarę słuchałem w całości tylko raz i było nieźle, ale z tego co pamiętam to te piosenki mają strasznie dziwną strukturę, długie pauzy i skrajne zmiany tempa w obrębie jednego utworu, więc pewnie musiałbym z 5 razy przesłuchać żeby docenić należycie

co do całości zestawienia, jest lepiej niż w 2021, bo co najmniej połowy słuchałem, kilka rzeczy mam u siebie (w tym zgubę jak chyba każdy polak na rymie w tym roku, aldous harding, ona jest z nowej zelandii a nie z australii, i perfume, które poznałem dzięki Twoim uprzednim topom i chyba trafił mi się na to dobry rok)

myślałem że whitney będzie wyżej (ale wcale nie ubolewam że tak się nie stało), trochę ubolewam nad brakiem BCNR (podzielił losy little simz sprzed roku, nie mają szczęścia liderzy rankingów rymu w dιѕтιngυιѕнιng), a całość tradycyjnie estetyczna i inspirująca
22.01.2023 09:03 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
Gwiazdka 2X23: ulubione płyty i podsumowanie A40 AKT! 0 41 06.01.2024 09:48 PM
Ostatni post: AKT!
Lightning 2X21: ulubione płyty i podsumowanie A40 AKT! 10 484 18.01.2022 02:40 PM
Ostatni post: AKT!

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości