RED HOT CHILI PEPPERS - THE DRUMMER

Kolejny dobry numer Red Hot, który poza swoją oczywistą przebojowością przynosi coś więcej, bo ukazuje jak na dłoni moc, jaka tkwi w tym składzie. Każdy z muzyków jest indywidualnością z wypracowanym stylem, ale to we wspólnym graniu realizuje się ich geniusz. Z taką linią basu i perkusji właściwie cała reszta toczy się sama i Anthony z Johnem z łatwością dokładają resztę. Jest oczywiście świetna gitara oraz wpadający w ucho refren, ale to, co najlepsze to chyba chórki Johna. Tutaj słuchać dokładnie, czego brakowało nam przez ostatnie lata w nowych kawałkach Red Hot’ów. Piosenka jest szybka i dynamiczna, ale pomimo przysłowiowej skoczności dzięki specyficznej aranżacji cały czas ma się wrażenie, że to raczej melancholijna melodia.


NOCNY KOCHANEK - NUMER Z BANJO

Myślałem, że już nic mnie w muzyce Nocnego Kochanka nie zaskoczy, aż tu nagle „Numer z Banjo”. Kazon wymiata na banjo doskonale i o dziwo taki egzotyczny dla ciężkiej muzyki instrument sprawdza się tutaj doskonale. Osobiście nie znam innego metalowego kawałka z banjo, bo to raczej domena rockmenów spod znaku zielonej koniczynki jak Dropkick Murphys chociażby. Niektóre kawałki Nocnego Kochanka są bardziej rockowe w tym przypadku to jednak raczej czysty metal, a to banjo pasuje tutaj jak ulał. Tekst został tak pomyślany, aby to banjo wpisywało się płynnie w konwencję utworu i to też niewątpliwie pomaga. Najlepsze jest jednak nawiązanie do kultowego kawałka Ironów oraz cudowna solówka Kazona. Niby dla zabawy, niby z dystansem i uśmiecham, ale jak najbardziej profesjonalnie, bo taki właśnie jest Nocny Kochanek.