RE: Top miast wojewódzkich
chciałbym dokonać delikatnego update'u swoich konkluzji
w ciągu ostatnich dwóch długich weekendów miałem okazję zwiedzić ponownie podlasie (z białymstokiem w roli głównej) oraz dolny śląsk (na czele z wrocławiem); w obu przypadkach moje postrzeganie tychże grodów znacznie się poprawiło
co do białegostoku - rok temu bardzo mi się podobał, aczkolwiek natrafiłem na średnią pogodę; natomiast ogrody pałacu branickich w blasku słońca wyglądają wybitnie dobrze, zaryzykuję nawet stwierdzenie, że dwie klasy lepiej niż ogrody wilanowskie; ponadto, jak zresztą na całym podlasiu, aż roi się od zieleni, jest bardzo cicho i spokojnie oraz można zjeść bardzo jakościowe rzeczy - polecam przede wszystkim kartacze w którejś z knajpek przy rynku, ale również restaurację specjalizującą się w wołowinie i serwującą znakomite steki i burgery; czeka mnie jeszcze spotkanie z jedną z rzekomo najlepszych w polsce carbonar; natomiast nie samym chlebem żyje człowiek, a białostockie świątynie również oddają - cerkiew mikołaja cudotwórcy jest idealnym miejscem żeby wsłuchać liturgii w języku starocerkiewnym; mają też szaloną błękitną cerkiew o futurystycznych kształtach położoną gdzieś w głębi osiedla, a do tego kościoły z milionem odniesień do kresów, na czele z uniwersytetem batorego i upamiętnieniem zesłańców; ogólnie rzecz biorąc białystok wydaje mi się jednym z lepszych miast do życia w polsce
wrocław - narzekałem na straszliwe tłumy, ale tym razem jakimś cudem prawie ich nie było; początkowo dlatego, że trwało oberwanie chmury, ale w kolejnych dniach też dało się wytrzymać; i jak nie stoi się w dziesięć osób na trzech metrach kwadratowych, to kamienice na rynku, ratusz oraz szereg kościołów prezentują się lepiej niż świetnie; moim faworytem jest kościół św. elżbiety, a konkretnie kapliczka kresowa, gdzie upamiętnione zostały największe odebrane polsce miasta (choć z jakiegoś powodu nie upamiętniono grodna, co można by tłumaczyć ciągle bardzo liczną tam ludnością autochtoniczną, ale znajdujące się w podobnej sytuacji wilno upamiętniono); myślałem że spotkam szczury, bo podobno jest ich we wrocławiu zatrzęsienie, ale nie było ani szczurów, ani śmieci na ulicach, także przeżyłem kolejny pozytywny szok; byłem pierwszy raz obejrzeć "panoramę racławicką" i jak każda z licznych zresztą rzeczy przywiezionych z lwowa robi wrażenie; co do restauracji, to przede wszystkim trzeba pochwalić "dinette", gdzie zjadłem gofra z jajkiem, boczkiem i syropem klonowym xd smakowało dość dobrze; jadłem też dość dobre chińskie pierogi z kaczki, pizzę neapolitańską (ta akurat była średnia, w warszawie by nie uszła, ale wiem że są we wrocławiu co najmniej trzy lepsze), wege zupę i kilka deserów - generalne wrażenia są bardzo dobre, po warszawie wrocław chyba prowadzi w rankingu największej ilości godziwego pożywienia
swoją drogą podoba mi się pomysł z odwiedzeniem wszystkich 49 dawnych stolic, ale z tego co liczyłem, jestem dopiero na półmetku, także jak dożyję to za 2-3 lata postaram się coś stworzyć w tym kontekście
|