Post: #1

Z płyty "Muzyka Komercyjna":

Post: #2

Niezłe.

Post: #3

Zera nie dam, bo podkład ujdzie, ale wokalnie to katastrofa.

Post: #4

Nie znasz się
Natomiast są w tym tekście momenty z jak dla mnie sporym zgrzytem - ale ogólnie dobrze mi się tego słucha.

Post: #5

No są - na ch... ten fragment o c... ?

Post: #6

(01.10.2022 10:11 AM)kajman napisał(a):  Zera nie dam, bo podkład ujdzie, ale wokalnie to katastrofa.

przecież nie śpiewają, więc jak można oceniać wokal??

Post: #7

(01.10.2022 10:22 AM)Miszon napisał(a):  No są - na ch... ten fragment o c... ?

Tak, można się domyślić

Myślę, że kajman ocenia po prostu odbiór wokalu, widać takie rapsy mu nie leżą

Post: #8

neo01 napisał(a):widać takie rapsy mu nie leżą

Prawie żadne mi nie leżą.

Miszon napisał(a):przecież nie śpiewają, więc jak można oceniać wokal??

Właśnie to, że nie śpiewają, ale rapują dyskwalifikuje u mnie wokal. Tego się słuchać nie da.

Post: #9

trochę memiczni ci tyrmand i hłasko w refrenie w kontekście tego numeru o byciu dzianymi raperami i mizianiu się z ciziami w klubach; górnolotne porównanie, którego chyba nie udało się należycie uzasadnić; ale też nie słucha się najgorzej, jak nawet lubię storytelling sokoła

Post: #10

To prawda, tytuł jakoś tak przylepiony na siłę do tekstu.

Post: #11

W tekście te słowa padają więc nie wiem czy tak można powiedzieć.

Post: #12

Chodzi chyba o to, że oni się szwendają po mieście jak owi panowie, czy coś w tym stylu. Aczkolwiek wiadomo, że to trochę naciągane.

Post: #13

(03.10.2022 05:41 PM)kajman napisał(a):  W tekście te słowa padają więc nie wiem czy tak można powiedzieć.

W tym sensie, że nie jest to aż tak mocno umocowane w fabule, jak mogłoby. Nieco mnemiczne rzeczywiście.

Post: #14

wydaje mi się, że to porównanie do hłaski i tyrmanda mamy czytać tak, że zobaczcie, to były legendy warszawskiego nocnego życia wtedy, a teraz to jesteśmy my; i ogólnie chodzi o porównanie statusów; oczywiście ludzie w internecie to wyśmiali, bo to górnolotne i niezręczne

Post: #15

swoją drogą cała płyta jest fatalna - ominąłem twórczość pezeta z ostatnich 15 lat, więc nie wiem czy na jej tle jest lepiej czy gorzej, ale generalnie przepis na jego piosenki to:
1. nostalgia za latami 90.
2. hejt na współczesnych polskich raperów
3. robienie z siebie gangstera bo się mieszkało w wwa
4. losowe popkulturowe nawiązanie typu KOCHAM GOCŁAW JAK 2PAC KALIFORNIĘ (wszelkie prawa zastrzeżone)
5. przypomnienie, że z tej muzyki bije prawda i że hejs nic nie znaczy, ale i tak sobie jeździ maserati

Post: #16

Dyfeomorfizm napisał(a):5. przypomnienie, że z tej muzyki bije prawda i że hejs nic nie znaczy, ale i tak sobie jeździ maserati

Ale zdaje się, że biznes robi jednak na czym innym (z tego, co słyszałem)