Post: #97

kajman napisał(a):Musiało istnieć nagranie, ale nazywanie go wersją singlową jest chyba przesadą.

singiel radiowy po prostu, problem z tym, że w polsce przed latami 90 trochę się nie da takich rzeczy wyśledzić, bo one rzeczywiście w radiu były odtwarzane z taśm własnych, nie było żadnej dystrybucji od wytwórni dla stacji na płytach, którą można by wyśledzić, a brakuje danych o datach premier radiowych -- płyta była dopiero w 1991 roku i to jest pierwsza oficjalna data wydania tego nagrania, którą znalazłem

kajman napisał(a):323 - Rodowicz śpiewała świetne rzeczy, ale zdarzały jej się też koszmary. Ten jest chyba największy.

chyba za dużo go słyszałeś wszędzie przez lata; to zgrany numer, ale mocny pod każdym względem

w ramach ciekawostki -- była też czeska wersja "małgośki" -- "marketka":



zupełnie bez charyzmy to wykonanie

kajman napisał(a):317 - Bardzo dobrze jak to u Klausa, ale zdecydowanie bardziej mnie przekonuje wersja Kwiatu Jabłoni.

ja mam na nich potwierdzoną badaniami alergię, więc nie posłucham (:

kajman napisał(a):311 - Od momentu w którym usłyszałem ten utwór to był zawsze mój nr 1 zespołu i nigdy żaden ich inny utwór się nawet do niego nie zbliżył. Zaprosili do nagrania tego utworu skrzypka Błędowskiego i zagrał im tak na saxofonie że wymiękam. Mój nr 24 PTWC.

no proszę, nie sądziłem, że masz tak wyrazistą opinię w tym temacie; może trzeba bardziej lubić republikę niż ja, żeby mieć w ich temacie wyraziste opinie -- moje są takie o

neo01 napisał(a):Niestety, poza tym w dwóch ostatnich porcjach nie za wiele dla mnie - strasznie dużo lat 70. i 80. mam wrażenie...

no i chyba taka będzie główna oś tego zestawienia, bo w 60. polska piosenka dopiero się wygrzebywała z takiego salonowego tradycyjnego popu dla mam i ojców, a z kolei 90. to było mocne wejście w trendy zachodnie tamtego czasu i chyba niekoniecznie akurat te, które ja z lat 90. lubię najbardziej, ale oczywiście są i będą wyjątki

Miszon napisał(a):To prawda, ale jeśli idziemy tym tropem, to niektóre piosenki z lat 70 czy 60 by trzeba zaliczyć do 90 czy nawet XXI wieku, bo dopiero wtedy zostały po raz pierwszy gdziekolwiek wydane, wcześniej były grane z jakiejś taśmy radiowej, czy jakkolwiek to nazwać. I dotyczy to przede wszystkim wykonawców poezji śpiewanej, czy popu.

tak, jeśli utwór nigdy nie był wydany na płycie, dopiero po latach oficjalnie go wydano, to biorę pod uwagę datę nagrania -- takich numerów jest całkiem sporo

Dyfeomorfizm napisał(a):ciekawy obrót spraw - ale wiem jak to działa, sam mam problem ze wszystkimi swoimi topami, szczególnie rocznymi, że już po fakcie poznaje wiele rzeczy lepszych niż uwzględnione przeze mnie

prawda, ja od kilku lat z rocznymi się już nie śpieszę i to trochę w tym pomaga

Dyfeomorfizm napisał(a):319 - pierwszy raz słyszę o tej piosence, bardzo dobra, cenne znalezisko

ogólnie frąckowiak z lat 70 i 80 jest fajna; na każdej płycie można znaleźć ekstra numery, trochę czasu mi zajęło, by to dostrzec, bo u mnie w domu średnio się frąckowiak lubiło i musiałem się najpierw zmierzyć z tą ścianą

Dyfeomorfizm napisał(a):oprócz ostatniej zwrotki "o głowie" nie ma na płycie lepszego tekstu niż "wszystkim życzymy źle nam z oczu patrzy"

coś w tym jest, to faktycznie jeden z hajlajtów tekstowo

Dyfeomorfizm napisał(a):316 - rozumiem że to ta piosenka obcokrajowca śpiewającego po polsku?

a, faktycznie! a to w takim razie źle policzyłem, bo iwanowa faktycznie jest rosjanką, ale będzie jeszcze jeden taki wykonawca!

Dyfeomorfizm napisał(a):312 - strasznie dużo jej, ciekawe czy coś z mojego trio się załapie

też zwróciłem na to uwagę, że dużo; nie spodziewałem się sam tego w sumie, heh

Dyfeomorfizm napisał(a):309 - najlepsza piosenka w tej grupie, podobnie jak pozostałe jej piosenki szokująco nisko; powoli kończą mi się oczywiści faworyci do reprezentowania jej wyżej, zostały w zasadzie tylko "kasztany" i "miasteczko belz"

jeszcze coś na pewno wymodzę; kiedyś bardzo przeżywałem "strój"; to jest fenomenalny utwór i interpretacja, ale mocno mi się zgrał i teraz nie potrafię uczciwie do niego wrócić; stąd ten spadek -- może wyciągnę potem średnią z obu topów i będzie uczciwiej

Dyfeomorfizm napisał(a):306 - o, widzę że te "sentymentalne rejsy po bielanach" dalej (a ściślej: znów) się odbywają - sama piosenka jak na mój gust to skrajny okaz reliktu, no ale co kto lubi, zresztą pewnie też nie słuchasz tego na codzień

a czasem sobie włączę, ale bardziej intonuję jako przyśpiewkę; całkiem lubię warszawski folklor i stępowski z młynarskim ładnie oddali jego koloryt

Dyfeomorfizm napisał(a):303 - tak jak mówiłem wcześniej, wolę samą sośnicką, tede ma fatalną dykcję i średni głos

myślę, że wydaje się strasznym bucem przede wszystkim i to irytuje mnie o wiele bardziej niż jego dykcja, ale ten rewiwal sośnickiej mu się udał

Dyfeomorfizm napisał(a):301 - raczej nie dla mnie

a to ciekawe, bo ta pani jest jeden do jednego anną jurksztowicz bis; wypada, owszem, słabiej, ale nie na tyle, żeby ją zupełnie pominąć -- winyl z tym nagraniem chodzi obecnie po więcej niż stówkę na fali swoistego renesansu jej twórczości wśród porcysiaków