Post: #3427

Trudno coś sensownego napisać na gorąco.
Przywoływany jest tutaj pierwszy mecz o punkty Leo z Finlandią, ten sam wynik.
Dziś rywal był poważniejszy, wtedy przeciwnik kojarzył się z reniferami i wiadomym trunkiem a gole strzelał nam prawie 40-letni Jari Litmanen, który brzuch miał wtedy taki jakby na codzień zastępował w obowiązkach najsłynniejszego obywatela Rovaniemi, a nie był wciąź czynnym piłkarzem FC Lahti.
Tamten mecz był o tyle istotny, że po nim Leo zrozumiał, iż tłuste koty już za myszami ganiać nie będą.
Przypuszczam, że dla niektórych to mógł być ostatni mecz, przynajmniej na jakiś czas.
Pora chyba pogodzić się z tym, że Krystian Bielik pozostanie już raczej niespelnioną obietnicą. Nie do końca z jego winy, zerwane więzadła w obu kolanach zrobiły swoje, ale chłop ma już 25 lat i nadal jest w ciemnej dupie poważnej piłki. Bardzo nie chciałbym, by jego los podzielił Kuba Moder.
Nie chcę wskazywać innych.
Boss chyba dopiero dzisiaj w pełni zrozumiał, w co się władował i jaka orka go tutaj czeka.
Format eliminacji jest na tyle śmieszny, że wyniki i tak nie mają znaczenia, baraże mamy pewne.
Szukaj, burz, buduj.

Kiedyś po 5 minutach dostawaliśmy 0:2. Nokaut. Skończyło się na 3:2. Bo rywale w swoich głowach już ten mecz wygrali, a my mieliśmy jeszcze 85 minut na odkręcenie sprawy.
Dziś przez chwilę wierzyłem, że może będzie podobnie. Jednak widząc ten paraliż, wiara szybko wyparowała.

Jaki skład na Albanię przeczuwam z tego co jest?
Szczęsny - Frankowski Dawidowicz Bednarek Puchacz - D. Szymański - Kamiński (Skóraś), Zieliński, S. Szymański, Zalewski - Lewandowski.

Mołdawia - Wyspy Owcze 1:1. Nie ma już słabych drużyn.