Post: #3304

Myślałem, że to żart, i nadal trudno mi uwierzyć, że to prawda.
Marzyłem o tym trenerze od początku, ale nie miałem większych złudzeń.
Za drogi, za dobry, za bardzo defensywny (to swoją drogą niezły chichot losu), pewnie też za stary. Raczej pachniało wygodną arabską emeryturą niż kolejnym poważnym wyzwaniem.
A jednak jeszcze mu się chce.
Wiedziałem, że z Bento to wypustka, swoją drogą Kulesza kolejny raz mistrzowsko rozegrał dziennikarzy. Nie miałem też przekonania do Petkovica, a reszta w ogóle nie brzmiała poważnie.
Od początku marzył mi się ktoś pokroju wczesnego Beenhakera. Gość z przeszłoscią, który wejdzie do szatni i nawet mucha w niej nie zabrzęczy. Ktoś, kto tak jak Leo wmówi Golanskiemu i Bronowickiemu że potrafią zatrzymać Ronaldo, a oni nie tylko w to uwierzą, ale też to zrobią.
Gość, który na koniec właśnie wspomnianego Ronaldo potrafił usadzić na ławce, więc tu też w tańcu się nie będzie certolił.
Tak, właśnie taka twarda ręka jest w tej szatni teraz potrzebna.

Wiitaj w naszym piekiełku, Panie Fernando.
Najgorsze będą pierwsze dni.
Jeśli mina Panu nie zrzednie po jutrzejszym zderzeniu z dziennikarzami na konferencji prasowej, jeśli obejrzy Pan w piątek na dzień dobry mecz Miedzi Legnica z Radomiakiem i Pan nie ucieknie, to potem będzie już z górki.

Megaciekawy czas przed nami.