Post: #1808

Tylko że Rysiek Freitag stracił szanse pewnego liderowania przez drobny błąd (a raczej nierówności zeskoku?), bo przy lądowaniu skrzyżowały mu się tyły nart i rypnął o ziemię! Kamil też miał kłopoty przy lądowaniu, ale chyba widział (albo wiedział) co się stało z Niemcem i zdecydowanie szerzej prowadził narty podczas zeskoku.
A obaj przecież skoczyli po 130 m więc gdyby nie potknięcie lidera Pucharu Świata, to nawet nie wiadomo czy Polak by wczoraj wygrał?
Czasami odrobina szczęścia robi wielką różnicę. Podejrzewam też że Niemiec za bardzo chciał dorównać naszemu mistrzowi i stąd ten błąd?
A teraz gdy jutro Stoch wygra, to pewnie zostanie liderem, bo wątpię by Freitag dał radę wziąć udział po tych stłuczeniach?
I wtedy za jednym zamachem nasz najlepszy skoczek przejdzie do historii, wygrywając jako drugi po Svenie Hannawaldzie wszystkie konkursy i zostanie liderem PŚ.
U nas tak jest prawie zawsze, że gdy tylko coś się udaje, to zaraz balonik jest pompowany do granic możliwości.
A pamiętacie o swego rodzaju klątwie, że zwycięzca Turnieju Czterech Skoczni nie zdobywa tytułu mistrza olimpijskiego.