Post: #3321

Gdy włączałem o 14-16 na snookera to grały na żywo właśnie panie.

Post: #3322

Grały po północy?

Post: #3323

Zgadza się. A ponoć najpóźniej kończyli jednego z dni mężczyźni - o 3.45.

Post: #3324

Chore. Kojarzę, że Hurkacz kończył chyba o 0:30, ale to już gruba przesada.

Post: #3325

Hej, śpicie? Nie ogarniam tego sportu ale chyba kolejna fajna historia się zadziała

Post: #3326

Drugiego seta na żywo.
Świetnie to wyglądało

Post: #3327

Swoją drogą jakoś tak wyszło, że w porównaniu z pozostałymi półfinalistkami Magda jest z Zachodu.

Post: #3328

bear napisał(a):kolejna fajna historia się zadziała

oj tak, wyrównanie rekordu co do AO Agi i Igi
półfinał już na szczęście o ludzkiej porze, ale trochę szkoda mi tych przegapionych emocji, niestety to już nie te czasy, kiedy zarywało się noce...

Post: #3329

Wow, to jest niezłe zaskoczenie!
Można rzec, że w przyrodzie nic nie ginie - nie Iga, to Magda!

Post: #3330

A jak wygra jutro, to już na zawsze zostanie pierwszą Polką w finale AO!

bear napisał(a):Hej, śpicie?

A gdzieżby tam, oglądałem tym razem Magdę na żywo (w nocy, grubo po północy) i nie żałuję, świetnie sobie poradziła. Bo rundę wcześniej odpuściłem po trzech pierwszych gemach (ale ten mecz był jeszcze później, tak że i tak bym nie wytrwał do końca). Może tylko jej gra była zbyt jednostajna, bo jak dwa razy ruszyła pod siatkę i obie akcje przegrała, to zrezygnowała (chyba?) później z tego manewru. W tej jednostajności jednak była na tyle powtarzalna że Czeszka nie miała za wiele szans. Chociaż w drugim secie Magdzie brakowało tego magicznego wykończenia, gdy w dwóch gemach przy serwisie Karoliny miała po trzy brejki i nie mogła tego skończyć i dopiero gdy Czeszka ostatni raz serwowała popełniła tyle błędów, że Polka nawet się za bardzo nie musiała starać. I było widać że gdy serwowała na domknięcie meczu, to trochę ręce jej się trzęsły.
Teraz mecz z silną Białorusinką (zresztą dwie są w półfinałach, więc jedna mogłaby odpaść ) i jeżeli nasza dziewczyna powtórzy swoją konsekwentną grę, zwłaszcza z końcówki pierwszego seta ćwierćfinału to może być świetnie. Zresztą ja to czułem już kilka lat temu, że pani Linette może osiągnąć taki sukces, tylko nie miałem odwagi pisać o tym publicznie.

Post: #3331

Historyczna chwila: LeBron James pobił rekord Kareema Abdul Jabbara!
https://www.sport.pl/koszykowka/7,64947,...BoxMMtImg1

Post: #3332

Wzruszające nocne wydarzenia w Lake Placid (nocne dla nas). Jedno, że Dawid Kubacki i Piotr Żyła zwyciężają pierwszą edycję tzw. super teamów, czyli rywalizacji duetów na skoczni. Po trzech skokach na każdego przekraczają barierę 800 pkt wyprzedzając Austriaków z Kraftem i Tschofenigiem oraz Japonię z Ryoyu i Nakamurą.
Drugie, że zwycięstwo polskich skoków narciarskich nasi rodacy za Wielką Wodą mogli oglądać po raz pierwszy w życiu na żywo, jako że zawody tej rangi wróciły po 33 latach do USA. Nie było im dane przeżywać w ten sposób sukcesów Adama i Kamila. Symptomatyczne, że Stocha zabrakło właśnie w kadrze na te zawody. Splendor spłynął więc na wspomnianą dwójkę, która w pełni na to zasłużyła.
Dawno nie widziałem równie wymownej radości obu zawodników, a do mojego wrażenia mogły przyczynić się dwie rzeczy: inny sposób przekazu telewizyjnego (podzielenie ekranu na dwie części w trakcie finałowego skoku: z jednej strony szykujący się do skoku Dawid, z drugiej czekający na dole przy bramce Piotr, inne, żywe, ciepłe światło kamery, pewna lekkość, w nie pozbawionej błędów transmisji, której nie można odmówić dynamizmu, no ale nie myli się kto nic nie robi) oraz owacyjne przyjęcie przez polskich kibiców, stanowiących przytłaczającą większość pod skocznią (że zacytuję komentatora - 'skaczemy u siebie'), którzy przy dekoracji na podium odśpiewali a capella hymn, wyraźnie robiąc tym wrażenie na Austriakach i Japończykach.

Post: #3333

Norwedzy dalej czy ich nie było?

Post: #3334

Daleko, jeszcze za Niemcami i Słowenią, złoty medalista olimpijski położył wynik.

Post: #3335

No też podziwiałem te zawody i rzeczywiście ten sposób realizacji był w pewnym sensie efektowny, no i oczywiście zwycięstwo naszych lekko, a nawet bardziej niż lekko zaskakujące.
Dziś jednak wróciła szara rzeczywistość, trochę energii ich ten tryumf kosztował?

Post: #3336

u Piotra coś jest na rzeczy

Post: #3337

(22.01.2023 08:52 PM)ku3a napisał(a):  

Miszon napisał(a):o Ivi Lopezie nigdy nie słyszałem

to może pozostań przy pisaniu o kolarstwie...

(trochę spóźniony żarcik, ale co się odwlecze nie uciecze ):

Nie chcę nic mówić, ale co do pisania - spójrzmy na nazwisko autora tego artykułu , opisującego badania, z których wynikło, że kolarze mają bardziej łamliwe kości, niż inni ludzie:
https://naszosie.pl/2023/01/13/kolarze-m...naukowcow/
Zdziwił mnie niedobór witaminy D: tyle godzin na słońcu i brak D? Może to kwestia jej "wypłukiwania" z organizmu z powodu długotrwałego wysiłku na dużym poziomie?

Post: #3338

To może informacja, która pewnie poza fanami snookera na nikim nie zrobi wrażenia. Murphy w 1/8 finału Welsh Open zdobył w dwóch kolejnych breakach 292 punkty. Chyba nikt wcześniej takiego wyniku nie osiągnął. Dla nieznających się na rzeczy napiszę, że break powyżej 140 to rzadkość, a 147 (Murphy wbił go zaraz po 145) w historii został wbity poniżej 200 razy.

Post: #3339

To rzeczywiście wyczyn. Nie oglądam już prawie w ogóle snookera, bo to pożeracz czasu, tylko zerknę sobie od czasu do czasu...

Post: #3340

Trochę szkoda tej jednej niebieskiej, bo dwa 147 z rzędu to faktycznie byłoby coś, o czym mówiłoby się wiekami.