Post: #48

Ja wiem, że to określenie mało konkretne, a jednocześnie bardzo przestronne, ale odnoszę wrażenie, że muzyka Abby to taka "muzyka do samochodu". Poza kilkoma wyjątkami, które sprawdzają się na imprezach (Dancing Queen) lub mają ładunek emocjonalny (The Winner Takes It All), to znakomita większość repertuaru to po prostu świetne melodie, lekkie, nierażące, ale też nienarzucające się. Byłbym w stanie z nimi przejechać kilkugodzinną trasę i nie poczułbym znużenia, ale też nie zostałbym przez to wielkim fanem.

Co nie jest niczym odkrywczym, bo mógłbym powiedzieć to samo na długo przed tym topem, ale teraz już wiem na 100%, że tak jest