Post: #21

(14.06.2022 09:40 PM)santosz napisał(a):  Skoro już wymieniamy to u mnie pewnie też Genesis i Yes to wciąż top na chwilę obecną, ale to się może kiedyś zmienić, VDGG też bardzo lubię, nie no wszystkich z tu wymienionych lubię, z tych największych ikon dodał bym jeszcze Rush i Gentle Giant

Ja do tego zacnego grona dorzucę jeszcze Renaissance i Banco Del Mutuo Soccorso

Post: #22

santosz napisał(a):Bo to jest odwieczna święta wojna - Gabriel czy Collins

Zauważyłem, że dla wielu nie. Kwestią nie jest wokalista lecz muzyka (przynajmniej dla sporej grupy osób).

santosz napisał(a):pomidorowa z ryżem czy z makaronem

Oczywiście z ryżem.

Post: #23

O Renaissance też zapomniałam, a to także jeden z moich ulubionych zespołów. Jak się nie robi zestawienia swoich ulubionych zespołów to okazuje się że można o niektórych zapomnieć

Post: #24

(14.06.2022 10:23 PM)kajman napisał(a):  

santosz napisał(a):Bo to jest odwieczna święta wojna - Gabriel czy Collins

Zauważyłem, że dla wielu nie. Kwestią nie jest wokalista lecz muzyka (przynajmniej dla sporej grupy osób).

tak tak, to był raczej skrót myślowy, chodziło mi o erę i styl zespołu z Gabrielem i erę i styl w czasach Collinsa

(14.06.2022 10:23 PM)kajman napisał(a):  

santosz napisał(a):pomidorowa z ryżem czy z makaronem

Oczywiście z ryżem.

Oczywiście.

Post: #25

santosz napisał(a):hodziło mi o erę i styl zespołu z Gabrielem i erę i styl w czasach Collinsa

Według mnie nie ma czegoś takiego. Jest era przed odejściem Hacketa i po jego odejściu. Trick i Wind są bliskie i duchowo i muzycznie poprzednim płytom, a kompletnie odmienne od Zostało i kolejnych płyt. Rzekłbym nawet, że są bliższe niż Baranek, który jednak był płytą chyba najbardziej odbiegającą od pozostałych z czasu Hacketta (no i Trespass).

Post: #26

Niekoniecznie. Moim zdaniem w ogólnej świadomości istnieje artrockowy Genesis z Gabrielem i pop rockowy z Collinsem. Odejście Hacketta jest końcem pewnej ery bardziej dla fanów zespołu i tych którzy bardziej orientują się w historii Genesis. No i pytanie na ile koniec Hacketta wpłynął na późniejsze ukierunkowanie zespołu. Brzmieniowo tak, kompozytorsko już nie do końca niestety, bo Hackett był pod tym względem w cieniu pozostałych członków zespołu a już w szczególności Banksa. To znaczy on często przynosił swoje pomysły, ale ostatecznie większość jego propozycji została przegłosowana i nie znalazła się później na płytach. M. in. dlatego też odszedł.

Post: #27

santosz napisał(a):tych którzy bardziej orientują się w historii Genesis

Myślę, że ci, którzy nie orientują się w historii zespołu mogą mieć bardzo mgliste pojęcie o istnieniu Genesis przed zostało, a nawet przed latami 80-tymi i nie za bardzo kojarzą w ogóle tam Gabriela. Wydaje mi się, że osoby, które znają muzykę z obu okresów (i wiedzą o istnieniu T i W) wiedzą kiedy nastąpił przełom.
A brzmieniowo to jednak jest zdecydowana zmiana stylu po odejściu Hacketta. A utwory w dawnym stylu były pomijane i nie pojawiały się na płytach studyjnych.

Post: #28

Takich może być tu mało, jeśli w ogóle. Z pewnością jeszcze mniej znana jest historia Yes, które Trójka nie promowała, tłumaczę sobie, że z racji obszerności utworów. Oby zmieniło się to wkrótce na naszym forum.

Post: #29

thestranglers napisał(a):Takich może być tu mało, jeśli w ogóle.

A gdzie, jeżeli nie tutaj?

Post: #30

chyba się nie zrozumieliśmy, wszędzie indziej, tam, gdzie muzyka nie jest wszystkim