Post: #6

No mnie się to zdarza bardzo rzadko, ale bywało. "Chyba" Heya potrafiłem słuchać kilkanaście razy z rzędu, ale kawałek trwa minutę.
Chociaż może nie zdarzało się po 40 minut przez 2 dni z rzędu. "Ślady" Fisza słuchałem kiedyś z pół godziny w kółko, ale potem było kilka tygodni przerwy. Utwór, którego nie chce ujawniać, bo zagram go kiedyś na ABC na literę W, miałem nagrany na kasecie 2 razy pod rząd i słuchałem 2 lub 3 razy (czyli 4 lub 6) przez jakoś tydzień, itd.
No i nie zamordowałem wtedy ani Śladow, ani literki W, a tutaj trochę tak się stało .
Pomijam przypadki, kiedy jakiegoś kawałka uczyłem się grać, bo to jest jednak inne słuchanie. Wtedy mogło to być kilka godzin, ale nie w całości w kółko, tylko krótkimi fragmentami.