dużo fajnych rzeczy - od amber mark wolę "FOMO", bo jest słoneczne i chwytliwe, ale cała płyta jest bardzo w porządku (choć może trochę dałoby się ten materiał skondensować), sam fender zawsze cieszy, "less than zero" chyba rzeczywiście jest najlepsze na "dawn fm", przy czym ma mocnego rywala w osobie "sacrifice"; father john misty zawsze nagrywa to samo, ale zawsze człowiek się na to nabiera i tak jest również teraz; no i widać że hype na BCNR też jakoś rzutuje na tę listę, choć "concorde" i "snow globes" podobają mi się bardziej z singli, choć tej nieco festynowej stylistyce "chaos space marine" nie sposób odmówić finezji; muszę kiedyś przesłuchać perfume, bo kompletnie nie znam, a mam wrażenie że jest (albo są) we wszystkich twoich zestawieniach
w tej amber totalnie kupuję tę energię 80sowej janet jackson~!
a father john misty faktycznie nagrywał to samo przez długi czas, ale ten numer to jest totalnie tradycyjny wokalny pop z lekko jazzowym zacięciem i pod tym kątem jest to mała rewolucja; rzadko współcześnie się robi takie rzeczy tak dobrze, więc liczę na płytę bardzo
czy hype rzutuje? słuchałem po prostu albumu, gdy wyszedł; ale wrócę sobie do niego na spokojnie na łonie natury, gdy się trochę zrobi wiosna, bo na tę pluchę wolę co innego
no perfume to trochę moje guilty pleasure, a ich producent (połowa duetu capsule, który też tu jest) -- yasutaka nakata to jeden z największych magików w historii japońskiego popu