Post: #61

jestem ciekaw tego zagranicznego podmiotu , który aż dwukrotnie trafił do pierwszej trójki to pewnie nic odkrywczego dla innych, ale ja jednak nie mam pojęcia

Post: #62

Jednak do czwórki
I od razu zaspokoję Twoją ciekawość, choć jeszcze wszystkiego do końca teraz nie zdradzę...

4. Tool – 10,000 Days
Tak więc (oczywiście) Tool jest tym zagranicznym wykonawcą, który zaszedł najdalej. Na niższej pozycji jednak ta nowsza płyta, która nie zrobiła na mnie aż tak wielkiego wrażenia co poprzedniczka, niemniej jednak z czasem muszę przyznać, że to kawał potężnego alt-metalowego grania. Mamy tu zarówno mocne, zwarte, melodyjne uderzenia jak "Vicarious" czy "The Pot", powoli budujące napięcie z ekstatycznym finałem "Right in Two" czy "Rosetta Stoned", ale także piękny, nastrojowy, z niesamowitym tekstem utwór tytułowy. Wszystko to razem świetnie się dopełnia i może tylko z ostatniego kawałka bym zrezygnował, ale nie można mieć wszystkiego.

Post: #63

Świetna płyta, może nieco za długa. "Rosetta Stoned" u mnie w BTW (w połączeniu z "Lost Keys (Blame Hofmann)", bo traktuje to jako całość).

Post: #64

aaa akurat o toolu nie pomyślałem, chociaż w sumie definitywnie mógłbym

Post: #65

W takim razie nasuwa się pytanie o kim myślałeś, chyba że jednak o nikim

Post: #66

myślałem o soad, których tu w ogóle nie było, za to byli wysoko u kuby i tak się zasugerowałem, myśląc, że może znowu coś wspólnego dla reszty forum zupełnie mnie ominęło i tu też zgarną 2/3 podium

Post: #67

Oczywiście, że SOAD byli i to dość wysoko powiedziałbym

Post: #68

Pora ujawnić najniższe miejsce podium:

3. Lao Che – Gospel
Zdecydowanie moja ulubiona płyta płockiej ekipy. Od pierwszego do ostatniego kawałka brzmi świetnie, teksty idealnie komponują się z muzyką, która oczywiście bardzo mi odpowiada, ale to te pierwsze są wg mnie największą siłą tego albumu. No i genialnie "Gospel" sprawdzało się zawsze koncertowo: "Bóg zapłać", "Do syna...", "Zbawiciel diesel", szalony "Hiszpan", nieco refleksyjni "Chłopacy" - to jedne z mocniejszych akcentów większości występów zespołu, w jakich dane mi było uczestniczyć. Szkoda, że już chyba nie będzie okazji...

Post: #69

trochę się zapuściłem, ale na finał zdążyłem

(08.02.2022 04:38 PM)neo01 napisał(a):  28. Kings Of Leon – Only by the Night

niezłe miejsce! ja ja doceniłem dzięki Gosi, bo wcześniej mnie jakoś nie ruszali. jestem ciekawy na którym będzie własnie u Gosi. pewnie w top 10. chociaż takie przewidywania często kończą się zupełnie inaczej

21-23 świetne rzeczy!

(11.02.2022 01:02 PM)neo01 napisał(a):  19. Strachy na Lachy – Strachy na Lachy
16. Pidżama Porno – Marchef w butonierce

w kolejności płyt Strachów i PP mamy zgodność fajnie

(12.02.2022 12:57 PM)neo01 napisał(a):  11. Strachy na Lachy – Piła tango

czyli mogło być inaczej. dobrze że tak się skończyło.

Korova wysoko? Nie, prawidłowo

Gospel > PW! czyli tu też mamy tę samą kolejność

no i to pewnie wszystko dla mnie.
chociaż nie wiem co będzie tą drugą płytą.

Post: #70

Uff, jest i Gospel, bałem się że może podium to za wysoko. Ale nie .

Post: #71

neo01 napisał(a):Oczywiście, że SOAD byli i to dość wysoko powiedziałbym Icon_smile

aaa rzeczywiście!

Post: #72

Dobrze, że ten Tool jest. Szkoda, że drugi wyżej.

Post: #73

Dla tych, którzy uważnie śledzili ten wątek wszystko powinno być już jasne...

2. Tool – Lateralus
Cóż powiedzieć, jak wspominałem płyta zachwyciła mnie te dwie dekady temu, mimo że takie "pokręcone" granie to była dla mnie zupełna nowość. Jednak było w tej muzyce coś tak przyciągającego, tak magicznego, a przy tym tak pełnego mocy, że trudno mi się było przez długi czas od niej oderwać. To, że zespół tak rzadko wydaje płyty to na pewno nic fajnego, ale jak ma wydawać takie płyty jak ta i dwóch następców... niech już tak będzie Nie będę wymieniał ulubionych kawałków, bo tak naprawdę znów tylko finałowy dla mnie mocno odstaje (taka widać ich przypadłość), jednak pozostałe tworzą kompletną, spójną całość, w której wszystko jest na swoim miejscu.

Post: #74

Choćbym nie wiem jak uważnie śledził to dla mnie nigdy nic nie jest jasne.

Post: #75

Czas zatem na ostatnie rozstrzygnięcie

1. Happysad – Nieprzygoda
Jak układałem wstępnie to zestawienie, to na pierwszym dałem "Lateralusa". Ta płyta była chyba na 4. dopiero... Jednak zabrzmiała mi od początku do końca kapitalnie, bez słabszych momentów, za to z takimi kilerami jak "Długa droga w dół", "Tak się boję" czy utwór tytułowy, który zabrzmiał mi wyjątkowo potężnie. I znów, choć muzyka na tym krążku to jest w 100% to, co do mnie trafia, to jednak teksty są tym głównym wyróżnikiem jej wielkości - z wieloma z nich na przestrzeni lat mogłem się bardzo blisko identyfikować...
Tak więc zespół, który umieścił cztery płyty okazał się też indywidualnym zwycięzcą - bezapelacyjnym zatem.

Dzięki za śledzenie i komentarze i do przeczytania przy następnej okazji...

Post: #76

Mnie kiedyś lider zwyczajnie wkurzył (przy pierwszym przesłuchaniu, że przynudzają), potem nawet w miarę go polubiłem. Ale słuchałem w zeszłym roku ze 2 razy i muszę przyznać, że teraz chyba jeszcze niżej go oceniam niż kiedyś. Ta płyta wydaje się udawać, że jest czymś więcej, że jest jakimś ambitniejszym projektem, ale ani od strony tekstowej, ani od muzycznej, niestety tym nie jest. Co ostatecznie daje efekt odwrotny od oczekiwanego i wychodzi z tego po prostu banał, który jest opakowany w lepszą produkcję (i trochę lepiej grają niż na pierwszych płytach). A jednocześnie mamy zatracenie tej świeżości, bezpretensjonalności, melodyjności i radości grania.
Czyli - niestety z mojej strony niemiła niespodzianka, że taki wyszedł zwycięzca kompletnie nie z mojej bajki.

Post: #77

Przykro mi, ale ja wiedziałem, że tak będzie
Na pocieszenie Twój ulubiony Happysad okazał się moim drugim ulubionym...

Post: #78

fantastyczna pierwsza czwórka!
co prawda obydwa Toole u mnie do pięćdziesiątki się nie załapały, ale były w drugiej, bo bardzo lubię i cenię.
znakomity zwycięzca, no ale przede wszystkim mamy 1 wspólny album na podium .

Post: #79

Miło, że mogłem chociaż Ciebie zadowolić

Post: #80

Jakoś przegapiłem ten finał, a widzę, że rozstrzygnięcie jest lepsze, niż mógłbym wymarzyć. Coma poza podium ( ), a na nim dwie znakomitości i Nieprzygoda, którą w sumie też mam na półce (ale to chyba jakaś promocja była )

Edit: Tfu, nie wiem czemu Nieprzygoda mi się z Podróżami pomyliła. Oczywiście, że mam ją na półce, nawet bez promocji