RE: Gaspard's Top 100 Songs of a Week (Podsumowanie roku 2021)
#10 Sanah - 2:00
#09 Dynazty - Heartless Madness
Czas na małe ożywienie i jedno z moich największych tegorocznych odkryć, czyli szwedzki power-metalowy zespół Dynazty. I o ile pozostałe nagrania grupy są dla mnie po prostu dobre lub bardzo dobre, tak "Heartless Madness" jest nagraniem, które już teraz mogę uznać za wybitne. Rewelacyjne wyważona kompozycja, która zaskakuje swoją niesamowitą melodyjnością i wcale nie musi uderzać w przesadnie ciężkie dźwięki by ukazać obłędne pokłady energii, a dodatkowo zaskakuje intrygującym tekstem. I pomimo tego, że na mojej liście nagranie to miało swój szczyt popularności późną zimą i wczesną wiosną to bardzo chętnie wracałem do niego w kolejnych miesiącach i z pewnością będę to robił w kolejnych latach
#08 Zivert - Beverly Hills
Utwór od którego rozpoczęła się moja przygoda z muzycznymi dokonaniami panny Zivert. Już od samego początku zachwycił mnie niesamowicie wpadającym w ucho brzmieniem, bardzo mocno inspirowanym europejskimi latami '90, oraz bardzo płynnym łączeniem rosyjskojęzycznych zwrotek z anglojęzycznym refrenem. Interesujący jest także fakt, że utwór ten miał premierę jeszcze kilka miesięcy przed "Don't Start Now" Dui Lipy i "Blinding Lights" The Weeknda, o których mówi się, że rozpoczęły światową gorączkę brzmieniem disco, więc można pokusić się o twierdzenie, że Julia Zivert wyprzedziła światowe trendy i samodzielnie powiesiła dyskotekową kulę nad Moskwą
#07 Within Temptation - The Purge
Po zakończeniu promocji wydanego w 2019 roku "Resist", Within Temptation postanowili nie zwalniać tempa i już rok później zapowiedzieli, że w ciągu najbliższych kilkunastu miesięcy mają zamiar wydać trzy single, które mają być zapowiedzią ich kolejnego albumu. "The Purge" jest drugim z nich, który z uwagi na wydanie na przełomie lat trochę rozmył się w końcoworocznych statystykach i trochę dlatego postanowiłem mu to wynagrodzić satysfakcjonującą pozycją w pierwszej dziesiątce. Jeśli najnowsze wydawnictwo Holendrów ma brzmieć tak rewelacyjnie jak ten singiel to nie mogę się doczekać go jeszcze bardziej i jestem niemal pewny tego, że się na nim nie zawiodę
#06 Kylie Minogue - Real Groove (ft. Dua Lipa) (Studio 2054 Remix / Initial Talk Remix)
W tym przypadku ciężko mówić nawet o jednym utworze, a raczej o aż trzech wersjach jednego nagrania - oryginalnej (pochodzącej z najnowszego albumu Kylie wydanego jesienią zeszłego roku), zremiksowanej (z dodatkowym chórkiem w refrenie w postaci Dui Lipy) oraz zremiksowanej po raz drugi (przez uwielbianego przeze mnie producenta, ukrywającego się pod pseudonimem Initial Talk, który rozumie disco jak nikt inny). Każda z nich to prawdziwy imprezowy banger, a jednocześnie są na tyle różne od siebie, że można je równie dobrze klasyfikować jako zupełnie oddzielne kompozycje. I pomimo, że żaden z nich nie załapał się do mojego topu najczęściej odsłuchiwanych utworów to okazało się, że po zsumowaniu wszystkich trzech wersji "Real Groove" zajęłoby zaszczytne pierwsze miejsce. Nic dziwnego, w kategorii parkietowych petard Kylie w tym roku ponownie nie miała sobie równych
#05 Sanah - Kolońska i Szlugi
Trochę jeszcze wcześnie na takie sądy, ale wydaje mi się, że to nagranie to pewien punkt przełomowy w dotychczasowej karierze Sanah. O ile wcześniej wokalistka odważnie eksperymentowała z elektronicznymi brzmieniami, tak tym razem poszła na całość i wydała chyba pierwszą w swojej karierze elektroballadę, w całości opartą na syntezatorowym brzmieniu. Nawet w kwestii wizerunku i zrzucenia ślicznych sukni i sukienek na rzecz dresów, kurtki i czapki z daszkiem widać też pewną przemianę i można się spodziewać, że kolejny album Sanah, o którym plotkuje się, że miałby ukazać się w pierwszej połowie przyszłego roku, może być czymś innym niż wszystkie jej dotychczasowe dokonania. Jeśli plotki okażą się prawdziwe to już teraz nie mogę się doczekać
#04 Artik & Asti - Grustnyj Dens (ft. Artem Kačer)
Utwór, który prawie zadebiutował na mojej liście przed dwoma laty, wtedy jednak przeze mnie niedoceniony i zapomniany. O jego istnieniu przypomniał mi jeden z ich kolejnych singli, czyli "Devočka Tancuj", który został u mnie sporym przebojem i sprawił, że zacząłem się bardziej interesować dotychczasowym muzycznym dorobkiem ukraińskiego duetu. "Grustnyj Dens", nagrany we współpracy z rosyjskim wokalistą, Artemem Kačerem, jest w mojej opinii jednym z najważniejszych rosyjskojęzycznych przebojów ostatnich lat. Wokale Artema i Ani rewelacyjnie ze sobą współgrają, czego efektem jest fenomenalny refren (i chyba jeden z najlepszych męsko-żeńskich refrenów ostatnich lat). Aktualnie jest to numer jeden na mojej liście i wiele wskazuje na to, że spędzi tam jeszcze co najmniej kilka tygodni, a w nadchodzącym roku Artik i Asti będą mieli u mnie jeszcze co najmniej kilka większych i mniejszych przebojów
#03 Go_A - Šum
Moja historia relacji z tegoroczną ukraińską propozycją na Eurowizję jest dosyć długa. Za pierwszym razem nie byłem co do końca przekonany i uznałem go za ciekawy, acz nie w moim typie. Jednak stopniowo stawałem się wobec niego coraz bardziej przychylny, a przełom nastąpił podczas oglądania pierwszego półfinału konkursu. Z ręką na sercu muszę powiedzieć, że chyba żaden występ w ostatnich latach nie zrobił na mnie tak ogromnego wrażenia jak performance przygotowany przez Katerinę i jej towarzyszy. Celowo używam słowa "performance", bo to było coś więcej niż zwykły występ na żywo - przez niecałe trzy minuty każdy element na scenie był idealnie wkomponowany w całość, a wszystko brzmiało i wyglądało dokładnie tak jak powinno. I być może gdyby nie ten występ (doskonale zresztą powtórzony w wielkim finale) to Go_A skończyliby gdzieś w drugiej lub trzeciej dziesiątce tego rankingu, ale właśnie ze względu na doskonałe zrozumienie tego czym dla mnie powinna być Eurowizja i stworzenie czegoś co jednocześnie niesamowicie szybko wpada w ucho, a jednocześnie inspiruje się kulturą ludową, zdecydowałem się ich wyróżnić miejscem na tegorocznym podium
#02 Within Temptation - Shed My Skin (ft. Annisokay)
To już chyba element charakterystyczny moich rankingów - za każdym razem gdy Within Temptation wydają nowy singiel kończą swoją przygodę w pierwszej dziesiątce. Co więcej, po raz czwarty z rzędu udaje im się obsadzić co najmniej jedno nagranie w pierwszej piątce, czego wcześniej w historii listy nie dokonał chyba nikt. No ale cóż mogę poradzić na to, że każde ich nowe wydanie brzmi równie świeżo i ekscytująco, a zarazem jest zupełnie inną, oddzielną historią. "Shed My Skin" jako jedyne z trzech najnowszych singli grupy zawiera gościa specjalnego, czyli niemiecki zespół Annisokay, do którego własnej twórczości ciągle nie mogę się przekonać, ale to co Christoph (tutaj funfact, Niemiec polskiego pochodzenia) zrobił w swojej solowej zwrotce jest fenomenalne, a jego głos brzmi po prostu pięknie i rewelacyjnie dopełnia równie niesamowity i niezastąpiony wokal Sharon. Pochwalić muszę także użycie skrzypiec, które dodają dodatkowej dynamiki w przerwach pomiędzy gitarami i perkusją. Jedyne do czego mogę się przyczepić to teledysk, który powstał w trakcie wirtualnego show "The Afternath" - zamysł bardzo ciekawy, ale wykonanie wprost tragiczne, dobrze pokazujące, że nadmierne efekciarstwo potrafi zniszczyć nawet najlepszą ideę. I jeśli miałby istnieć jakiś oficjalny powód dla którego Holendrzy muszą się zadowolić drugą pozycją zamiast pierwszą to kwestia klipu byłaby zdecydowanie odpowiednia
#01 Męskie Granie Orkiestra 2021 - I Ciebie Też, Bardzo
[video=youtube]https://www.youtube.com/watch?v=ZTYSAl9Npqw" frameborder="0" allowfullscreen>
Ułożenia tegorocznego podium w odpowiedniej kolejności było jedną z najcięższych rankingowych decyzji w ostatnich latach i właściwie do samego końca nie byłem pewny tego jakie wyniki najbardziej oddadzą moje odczucia względem tegorocznej muzyki. Ostatecznie zdecydowałem się na wyszczególnienie hymnu tegorocznego Męskiego Grania, czyli trio: Podsiadło, Zawiałow i Vito Bambino, z kilku powodów. Po pierwsze jest to po prostu piękny i wzruszający utwór, który zachwycił mnie swoim tekstem już przy pierwszym odsłuchu. Po drugie, niesamowite wokale całej trójki - nikt tutaj nikogo nie dominuje, każdy z artystów dostaje swoje solowe partie, a potem wspólnie łączą siły w potężnym refrenie. Oprócz tego wyrazy uznania dla producentów - warstwa instrumentalna jest fenomenalna i idealnie współgra z głosami Dawida, Darii i Mateusza. No a ostatnim powodem tegorocznej dominacji Orkiestry jest klip, zrealizowany przez pomocy dronów w Łódzkim Centrum Wydarzeń EC1, który nawet nie tyle stoi na światowym poziomie, co sam tworzy ten światowy poziom, sprawiając, że efekciarskie starania innych reżyserów bledną w jego blasku. Absolutnie każda jego klatka jest doskonale przemyślana, a wrażenie "one-shotu" jeszcze bardziej potęguje jego ponadczasowość. Jeśli miałbym wybrać jakąś wizytówkę rodzimej sceny muzycznej to już teraz mogę zapewnić, że na sto procent postawiłbym właśnie na ten utwór. O ile sam koncept dumy ze swojego pochodzenia jest dla mnie mocno dyskusyjny tak tutaj z czystym sercem muszę przyznać, że naprawdę czuję się szczęśliwy mając świadomość, że pochodzę z tego samego kraju i mówię tym samym językiem co tak utalentowani ludzie jak nie tylko zresztą Dawid, Daria i Mateusz, ale wszyscy producenci, reżyserzy, operatorzy i oświetleniowcy - jesteście po prostu niesamowici
Pomimo tego, że trochę się w tym roku nie wyrobiłem i publikuję swój ranking z ponad tygodniowym opóźnieniem to nadal chciałbym życzyć wszystkim forumowiczom wszystkiego co najlepsze w nowym roku (który zresztą zdążył już nadejść zanim skończyłem pisać moją litanię xD), a przede wszystkim dużo zdrowia (w obecnej sytuacji przyda się bardziej niż kiedykolwiek) i dobrej muzyki, która umili nam najbliższe dwanaście miesięcy. Jeśli chcielibyście się zgodzić lub nie zgodzić z moimi wyborami to zapraszam do dyskusji oraz, jak zawsze zresztą, do śledzenia moich cotygodniowych rankingów. Gdzieś tam w międzyczasie powinno pojawić się jeszcze bardziej precyzyjne podsumowanie punktowe, a do czytania moich przydługich i rozwlekłych refleksji zapraszam już za dwanaście miesięcy