Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Gaspard's Top 100 Songs of a Week (Podsumowanie roku 2021)
Gaspard Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2 054
Dołączył: Dec 2016
Post: #1
Gaspard's Top 100 Songs of a Week (Podsumowanie roku 2021)
Zbliżający się koniec bieżącego roku zwiastuje bardzo ważne dla mnie, i całego mojego muzycznego świata, wydarzenie, czyli rozliczenie się z ulubionych utworów ostatnich 12 miesięcy. Tak jak w ostatnich latach podsumowanie składać się będzie z dwóch części:
  • Hot100 Songs of 2021: sto najlepszych utworów według mojego upodobania (opublikowane: 26-31 grudzień 2021)
  • Top100 Songs of 2021: sto najlepszych utworów według wyników na tegorocznej liście (opublikowane: pierwsze tygodnie 2022)





HOT100 SONGS OF 2021:

W tym roku miałem trochę problemów z wcześniejszym zorganizowaniem się, więc bez zbędnych formalności postaram się od razu przejść do rzeczy i, tak jak zawsze, zacząć od 25-ki nagrań, którym niewiele brakowało by dostać się końcoworocznego podsumowania:

101: Miley Cyrus - Prisoner (ft. Dua Lipa)
102: Julija Sawiczewa - Doktor Haus
103: Eirini Papadopoulou - Ya Habibi
104: Neljä Ruusua - Muuttolinnut
105: LilHuddy - 21st Century Vampire
106: First Aid Kit - Come Give Me Love
107: Gin Wigmore - HBIC
108: Harel Skaat - Kol Hayom (ft. Ania Bukstein)
109: Shawn Mendes - Teach Me How to Love
110: Ani Lorak - Razdetaja
111: Hooverphonic - The Wrong Place
112: Meg Myers - The Underground
113: Agnes - Fingers Crossed
114: Garbage - No Gods No Masters
115: Daria Zawiałow - Za Krótki Sen
116: Inna - Flashbacks
117: The Veronicas - Jealous
118: Carolina Polachek - Breathless
119: Eleni Foureira - Light It Up
120: Alice Merton - Vertigo
121: Boza - Hecha Pa' Mi
122: Against the Current - That Won't Save Us
123: Robin Packalen - Hard to Love
124: Sanah - Warcaby
125: Kaija Koo - Taipumaton

Jeśli ktoś znajdzie chwilę by poszukać jakiś wspólnych pozycji w moim rankingu lub po prostu zechce się podzielić swoją opinią to zapraszam serdecznie. W miarę możliwości postaram się śledzić (mniej lub bardziej na bieżąco) rankingi pozostałych użytkowników i, jeśli tylko czas pozwoli, zostawić tam swoją opinię Icon_wink
26.12.2021 03:41 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Gaspard Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2 054
Dołączył: Dec 2016
Post: #2
RE: Gaspard's Top 100 Songs of a Week (Podsumowanie roku 2021)
#100
Needtobreathe - Who Am I? (ft. Elle King))


[Obrazek: dAgcoaw.jpg]
Tegoroczny ranking otwiera jedno z ładniejszych i bardziej wzruszających nagrań jakie w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy obiły mi się o uszy. Właściwie jest to nowa wersja (dodatkowo wzbogacona o wokal bardzo lubianej przeze mnie Elle King) utworu znanego amerykańskiego zespołu Needtobreathe, nagrywającego muzykę głównie w nurcie country oraz chrześcijańskiego rocka. Utwór, który już był piękny, zyskał jeszcze większą głębię emocjonalną po wzbogaceniu go ślicznym, a jednocześnie bardzo charakterystycznym wokalem Elle. I mimo że już od dawna deklaruję się jako osoba średnio związana z jakąkolwiek religią to jednak mam dużą słabość do muzyki chrześcijańskiej, a ten oto utwór jest chyba najlepszym przykładem na to, że ten gatunek nadal ma się bardzo dobrze i, zwłaszcza lirycznie, nadal potrafi mocno poruszyć


#99
Gazelle - Destri

[Obrazek: UQFpAIe.jpg]

Trochę spojlerując sobie moją wcześniejszą perspektywę, gdyby ktoś jeszcze rok temu zapytał mnie o gatunek muzyczny który zdecydowanie nie kojarzy się z Włochami to rock byłby prawdopodobnie jednym z moich pierwszych skojarzeń. A oto okazuje się, że jeszcze przed eksplozją popularności Måneskinów, w słonecznej Italii zadebiutował niejaki Flavio Pardini, szerzej znany pod pseudonimem Gazzelle, tworzący muzykę całkiem mocno inspirowaną indie oraz klasycznym rockiem. Mimo że, w przeciwieństwie do swoich trochę młodszych kolegów, jego sława nie wykroczyła jeszcze poza Półwysep Apeniński, to jest on z pewnością jednym z najbardziej obiecujących muzyków tego kraju. "Destri" jest natomiast doskonałym przykładem na to, że włoska muzyka wcale nie musi stronić od gitar i mocniejszych brzmień, a lokalna alternatywa potrafi wejść do mainstreamu z przytupem nie tracąc przy okazji charakterystycznego dla siebie "pazura"


#98
Banners - Someone to You

[Obrazek: z1LuPFQ.jpg]

Gdybym miał stworzyć Ranking Najbardziej Optymistycznych Utworów Roku 2021 to to nagranie z pewnością znalazłoby się w ścisłej czołówce. Pomimo tego że, podobnie zresztą jak cały świat, odkryłem je stosunkowo późno (prawie 4 lata po premierze) to zachwyciło mnie ono równie bardzo jak tych, którzy mieli przyjemność nacieszyć się nim już wcześniej. Pomimo pozornie smutnej i melancholijnej warstwy lirycznej, nagranie już od pierwszych sekund wchodzi w głowę prostą, a jednocześnie bardzo optymistyczną i poprawiającą nastrój, melodią, przypominając stylistyką najlepsze nagrania OneRepublic czy Kodaline. Zdecydowanie warto mieć pod ręką w przypadku chęci poprawienia sobie nastroju


#97
Mattis - Can't Get You Ouf of My Head

[Obrazek: 2ntELUY.jpg]

Przyznam się szczerze, że gdy po raz pierwszy natknąłem się na to nagranie na Spotify'u to moim pierwszą myślą było "O, pewnie jakiś cover Kylie" i zaryzykowałem odsłuch. Charakterystycznego "la-la-la" nie usłyszałem, ale dzięki temu odkryłem całkiem zdolnego młodego Duńczyka o pięknym głębokim głosie i jego jeszcze niewielką, lecz całkiem imponującą, dyskografię. Ostatecznie piosenka została ze mną na długo, stając się przy okazji jednym z najciekawszych odkryć ostatnich miesięcy i jednym z moich 100 ulubionych utworów roku 2021. Nie jest to może to samo co podobna pozycja w rankingu Billboardu, ale zawsze to jakieś wyróżnienie


#96
Hayley Kiyoko - Found My Friends

[Obrazek: Wv2jQRP.jpg]

O pannie Kiyoko dowiedziałem się parę ładnych lat temu, wiedząc jedynie o tym, że charakterystyczną cechą jej twórczości jest odważne poruszanie tematu swojej seksualności połączone z wpadającymi w ucho melodiami. Jednak to dopiero w tym roku Spotify podsunął mi jeden z jej najnowszych singli, który od razu zapadł mi w pamięć i pozostał ze mną na długie miesiące. Rewelacyjny bit połączony z sympatycznym dla ucha wokalem Hayley i ciekawie rozpisanym tekstem zaowocował świetną kompozycją, do której z pewnością będę jeszcze niejednokrotnie wracał w przyszłości


#95
Katy Perry - Tucked

[Obrazek: P70DGDA.jpg]

Pomimo że najnowszy album pani Katarzyny Perry uważam za najsłabszy w jej karierze to udało mi się wygrzebać z niego parę nagrań wartych uwagi, a "Tucked" bezsprzecznie można potraktować jako jeden z jego najjaśniejszych punktów. Kompozycja dosyć klasyczna i mało innowacyjna w porównaniu z dotychczasowym dorobkiem, ale jednak mocno wpadająca w ucho dzięki świetnie rozpisanym zwrotkom i charakterystycznej melodii refrenu, a do tego jeszcze całkiem zabawna i zaskakująca fabularnie animacja w roli teledysku. No a biorąc pod uwagę, że pod niesinglowym nagraniem na YouTubie Kaśce udało się zgromadzić ponad 36 milionów wyświetleń (czyli więcej niż do prawie wszystkich teledysków dla nagrań z najnowszego albumu) i ponad 12 milionów streamów na Spotify'u to można dojść do wniosku, że nawet wśród fanów "Tucked" jest uważany za jedno z najlepszych nagrań na nowym krążku i niewybranie go jednym z promujących go singli było sporym błędem. No cóż, pozostaje liczyć na lepsze decyzje marketingowców pani Perry przy wydawaniu przez nią kolejnego albumu

#94
Erika Vikman - Aikusten Rannekkeet

[Obrazek: yrreIZC.jpg]

Na chwilę obecną najnowszy singiel Eriki Vikman, nowej fińskiej księżniczki popu, debiutującej w tym roku ze swoim długogrającym albumem, na którym znalazły się takie petardy jak "Cicciolina", "Syntisten Pöytä", ale także wiele świeżutkich nagrań nie odstających poziomem od wcześniej wymienionych. Wpadające w ucho elektroniczne bity, czerpiące mocno zarówno z dyskotekowych lat '80 i '90, jak i z najlepszych osiągnięć europopu, okraszone sympatycznym dla ucha wokalem Eriki, udowadniające że nawet w języku fińskim można nagrywać imprezowe petardy, które będą w stanie rozruszać niejedną skostniałą imprezę. Co prawda "Aikusten..." nie ma już tej samej siły przebicia co wcześniejsze nagrania panny Vikman, ale nadal mocno uzależnia swoim brzmieniem i daje nadzieję na to, że nie jest to jeszcze ostatnie słowo ambitnej Finki


#93
Destiny - Je Me Casse

[Obrazek: LPALNKs.jpg]

W teorii przepis na wielki, ogólnoeuropejski (a może nawet i ogólnoświatowy) przebój i murowane podium tegorocznej Eurowizji. Praktyka pokazała jednak, że coś nie zagrało i sprawy nie potoczyły się tak jak sama Destiny, występująca w Rotterdamie jako reprezentantka Malty, prawdopodobnie planowała. Na temat tego co nie wyszło można napisać i całą rozprawę, ale przyznać trzeba, że maltańska propozycja jaka została nam w tym roku zaproponowana należała do ścisłej czołówki popowych propozycji, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę ich jakość i oryginalność - mocno wchodzący w ucho rytm, inspirowany ukochanym przeze mnie nurtem electro-swingu, a do tego silny i bardzo wyrazisty wokal, skądinąd bardzo młodej, bo zaledwie dziewiętnastoletniej, wokalistki. Mimo wszystko liczę na to, że sama Destiny nie zrazi się nieosiągnięciem spodziewanego sukcesu i zdecyduje się na powrót w kolejnych edycjach konkursu Eurowizji, czy to w barwach swojego kraju czy też jakichkolwiek innych

#92
Kwiat Jabłoni - Mogło Być Nic

[Obrazek: yZ6eeRW.jpg]

Z Kwiatem Jabłoni miałem trochę jak z Darią Zawiałow - bardzo doceniałem od samego początku, ale długo nie mogłem się przekonać na tyle by wpuścić na swoją listę i słuchać częściej niż tylko okazjonalnie. I tak jak w przypadku Darii momentem przełomowym były "Helsinki", które sprawiły że awansowała do mojej ścisłej czołówki polskich wokalistek, tak w przypadku Kwiatu Jabłoni (swoją drogą, zespołu o chyba najpiękniejszej nazwie na rodzimym rynku muzycznym) był to ich drugi album, zatytułowany dokładnie tak jak pierwszy singiel go zapowiadający, czyli po prostu "Mogło Być Nic". Bardzo optymistyczne nagranie, które utrzymuje się w klasycznym dla tej dwójki stylu, ale mimo wszystko w jakiś sposób odróżnia się od pozostałych i aktualnie pozostaje dla mnie ich najlepszym dokonaniem. I w takim optymistycznym nastroju pozostaje mi czekać na kolejne nagrania ich autorstwa, a tym czasem nanananana-nanananana-nananana-nanana-nanana


#91
P!nk - All I Know So Far

[Obrazek: TlDBQOO.jpg]

Pomimo tego, że P!nk uwielbiam i śledzę jej karierę odkąd właściwie zacząłem interesować się muzyką to ostatnio mam problem z jej najnowszymi wydaniami, coraz częściej odnosząc wrażenie że wiele z nich jest albo mało interesujących albo po prostu mało odkrywczych. Dlatego też ucieszyłem się jeszcze bardziej, gdy usłyszałem właśnie to nagranie, które brzmiało dokładnie tak jak P!nk brzmieć powinna - szczery do bólu tekst i rewelacyjny wokal, doskonale łączący się z warstwą instrumentalną. A do tego jeszcze ładny wizualnie klip, z charakterystycznym dla Różowej "jajem" i kilkukrotnym puszczaniem oka do fanów. Pomimo tego, że jest to jedynie singiel promocyjny najnowszego live albumu wokalistki to mimo wszystko liczę na to, że w kolejnych latach podaruje nam więcej nagrań na poziomie i wróci do formy jaką miała przez ponad półtorej dekady

#90
Behm - Frida

[Obrazek: y6vk5p1.jpg]

Jeden z największych przebojów w Finlandii ostatnich lat (prawie 20 milionów streamów na Spotify'u w 5 milionowym kraju to dla mnie liczba kosmiczna), który został przeze mnie odkryty ze sporym opóźnieniem, ale pokochałem go już od pierwszego odsłuchu (a jako że mam słabość do fińskiego to wrażenie to zostało jeszcze dodatkowo spotęgowane). Bardzo klasyczna kompozycyjnie, ale jednocześnie na swój sposób unikatowa i łatwo zapamiętywalna piosenka o samotności i niezależności. Dodatkowo wyśpiewana ślicznym głosem bardzo zdolnej Finki, o której mam nadzieję, że jeszcze nie raz będzie głośno - mam nadzieję, że nie tylko w jej rodzimym kraju, ale i w całej Europie!


#89
Minelli - Rampampam

[Obrazek: sxA0KDS.jpg]

Prawdopodobnie jeden z największych klubowych przebojów tego roku, nie tylko w Polsce i chyba całej Europie Wschodniej, ale również i na mojej liście, gdzie klubowe nagrania zazwyczaj mają mocno pod górkę by osiągnąć jakieś przyzwoite wyniki. Największą zaletą tego nagrania z pewnością jest jego produkcja i rewelacyjnie zmontowany bit - pulsujący od samego początku i doprowadzający słuchacza aż do wybuchowego refrenu. Pochwalić też trzeba wokal panny Minelli, który świetnie łączy się z warstwą instrumentalną i stanowi z nią całość, a nie (jak, niestety, w przypadku znacznej większości elektronicznych nagrań) jedynie dodatek do całości. Pozycja w rankingu końcoworocznym może i nienajwyższa, ale jestem pewien, że to koniec mojej przygody z tym nagraniem i na pewno rozkręci ono jeszcze niejedną imprezę


#88
Alok & Ilkay Sencan - Don't Say Goodbye (ft. Tove Lo)

[Obrazek: 1QLBr0j.jpg]

Nie odchodzimy za daleko od klubowych klimatów, bo jednym z najbardziej wyrazistych (przynajmniej dla mnie) przedstawicieli tego gatunku w przeciągu ostatnich dwunastu miesięcy jest właśnie to nagranie będące dziełem brazylijskiego-tureckiego duetu DJów, wzbogaconego o wokal uwielbianej przeze mnie Tove Lo, której wokal idealnie pasuje do klubowo-elektronicznych klimatów i znakomicie uzupełnia się z warstwą instrumentalną. Największe zasługi muszę chyba jednak przypisać panu Alokowi, bo spotkałem się też z paroma innymi nagraniami, które ostatnio wychodziły spod jego rąk i muszę przyznać, że gość zdecydowanie wie co robi i zachowuje swój własny styl. A to zawsze się ceni


#87
King Princess - Pain

[Obrazek: 5QgBGeQ.jpg]

Gdybym miał przyznawać nagrody za najbardziej wpadające w ucho fragmenty utworów tegorocznych finalistów to King Princess z jej "tu-tu-tu-tu-tu-tu, tu-tu-tu" z pewnością biłaby się o jedno z pierwszych miejsc. Niesamowicie przebojowy i wpadający w ucho numer, dodatkowo wzbogacony rewelacyjnie wyreżyserowanym klipem i przyprawiony silną osobowością wokalistki, która nie boi się prezentować swojego mocno przepełnionego erotyzmem i zmysłowością wizerunku. I nawet pomimo tego, że z pozostałymi nagraniami jej autorstwa (z jednym małym wyjątkiem) nie polubiłem się aż tak bardzo to do "Pain" na pewno będę jeszcze wielokrotnie wracać i "tuturututować" razem z wokalistką


#86
Robin Packalen - Drop Dead

[Obrazek: 0HeFk5i.jpg]

Jeśli mówimy o silnych, medialnych osobowościach to nie sposób przy okazji pominąć Robina Packalena, fińskiego wokalisty, który zadebiutował na wielkiej scenie w wieku zaledwie dziesięciu lat i, jak to zazwyczaj w przypadku dziecięcych gwiazd bywa, dopiero po ponad dekadzie udało mu się całkowicie odciąć od swojego dawnego wizerunku i zacząć budować swoją muzyczną karierę od nowa. "Drop Dead", będące jednym z promocyjnym singlem jednej z jego dwóch niedawno wydanych EP-ek, jest rewelacyjnym przykładem producenckiego mistrzostwa i być może nawet jednym z najlepiej wyprodukowanych tanecznych kawałków, jakie miałem przyjemność słyszeć w ostatnich miesiącach


#85
The Velveteers - Charmer and the Snake

[Obrazek: hTTKYg3.jpg]

Po sporej dawce electropopowych nagrań czas na trochę klasycznego indie rocka, a w tej roli doskonale sprawdzą się The Velveteers. Tej niepozornej grupie młodziaków z Colorado udało się stworzyć naprawdę niezwykle wciągające i hipnotyzujące nagranie, który czyni ze słuchacza tytułowego "węża" podążającego za "zaklinaczem". Jeśli ktoś jest miłośnikiem takich klimatów to z całego serca polecam, zarówno ten numer, jak i cały debiutancki album grupy - zdecydowanie jest na czym zawiesić ucho


#84
Daria Zawiałow - Żółta Taksówka

[Obrazek: hl5pIHh.jpg]

Daria Zawiałow zdobyła dominującą pozycję spośród polskich artystów zarówno w podsumowaniu roku 2019, jak i w 2020, ale wygląda na to, że wydanie trzeciego długogrającego albumu jeszcze bardziej umocniło jej pozycję na mojej liście jako jednej z najlepszej rodzimych wokalistek. "Żółta Taksówka", pomimo bycia zaledwie singlem promocyjnym, jest jednym z najlepszych numerów na najnowszym krążku, który hipnotyzuje fenomenalnie zaśpiewanymi zwrotkami, charakterystycznym refrenem i genialnym tekstem, który rewelacyjnie oddaje klimat Nowego Jorku, ukochanego miasta Darii. Do dzisiaj bardzo żałuję, że do tego świetnego utworu nie został zrealizowany żaden teledysk, chociażby nawet najprostszy, przedstawiający Zawiałow przemierzającej nowojorskie aleje w tytułowej żółtej taksówce


#83
Twin XL - Slow Heart

[Obrazek: 7Hnwzng.jpg]

To dla rozluźnienia po nieco cięższych brzmieniach lekkie i przyjemne nagranie od kalifornijskiej alt-popowej grupy Twin XL. Swoim stylem trochę przywodzi na myśl dokonania amerykańskich kapel sprzed piętnastu lat, a przy okazji, dzięki prostemu rytmowi i melodyjnemu refrenowi, bardzo wciąga i na długo nie daje o sobie zapomnieć. Mimo że nie jest to specjalnie oryginalna kompozycja to jednak bardzo przyjemna w swojej prostocie i rytmiczności. Jeśli akurat chcemy zrobić jakąś letnią playlistę do przygrywania w tle to ten numer będzie pasować idealnie


#82
AC/DC - Shot In the Dark

[Obrazek: lOjETBH.jpg]

Nigdy nie byłem jakimś wielkim fanem AC/DC, ale zawsze bardzo lubiłem klimat ich nagrań, więc na wieść o pierwszym singlu zapowiadającym siedemnasty (!) album zespołu, od razu postanowiłem sprawdzić jak trzyma się ich forma po ponad pięcioletniej przerwie. I mimo że nie otrzymaliśmy nic bardziej specjalnego od typowego AC/DC to jednak miło wiedzieć, że panowie mimo swojego już zaawansowanego wieku nie wypadają z formy i dalej potrafią dawać czadu tak jak nas do tego przyzwyczaili. I oby jak najdłużej!


#81
Good Charlotte - Last December

[Obrazek: 60T4pC4.jpg]

A na zakończenie prezentacji pierwszej dwudziestki tegorocznego podsumowania najnowsze dzieło jednego z moich ulubionych zespołów pop-punkowych lat '00, które zapewniło mi naprawdę niezłą sentymentalną podróż z powrotem w tamte czasy. Panowie z Good Charlotte naprawdę nieźle skorzystali ze swojego doświadczenia i stworzyli nagranie, które brzmi jak żywcem wyjęte z jednego z ich pierwszych albumów. I pomimo tego, że ciągłe trzymanie się jednego stylu jest przeze mnie odbierane raczej negatywnie to w tym przypadku wielki ukłon za przeniesienie mnie w czasie o te kilkanaście lat wstecz
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 29.12.2021 01:45 AM przez Gaspard.)
29.12.2021 01:44 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
mike Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 4 648
Dołączył: Feb 2010
Last.fm Twitter YouTube
Post: #3
RE: Gaspard's Top 100 Songs of a Week (Podsumowanie roku 2021)
Zgadzam się, że "Tucked" to jedna z najjaśniej świecących pozycji na albumie Katy. Szkoda, że reszta taka zła Icon_biggrin
Fajnie, że pojawia się akcent Eurowizyjny. Zgaduję, że to nie ostatni Icon_wink
No i Daria zawsze spoko!
29.12.2021 02:55 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Gaspard Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2 054
Dołączył: Dec 2016
Post: #4
RE: Gaspard's Top 100 Songs of a Week (Podsumowanie roku 2021)
(29.12.2021 02:55 AM)mike napisał(a):  Zgadzam się, że "Tucked" to jedna z najjaśniej świecących pozycji na albumie Katy. Szkoda, że reszta taka zła
Też właśnie się zastanawiam kto jej pozwolił na wydanie czegoś tak nijakiego :/

(29.12.2021 02:55 AM)mike napisał(a):  Fajnie, że pojawia się akcent Eurowizyjny. Zgaduję, że to nie ostatni
Mogę zdradzić, że pojawią się jeszcze trzy, i to wszystkie w pierwszej pięćdziesiątce Icon_wink


#80
Jennifer Lopez - Cambia el Paso (ft. Rauw Alejandro)

[Obrazek: LRq4DJa.jpg]

Jennifer Lopez od lat ma problem z wydawaniem globalnych przebojów na taką skalę jak jeszcze dekadę temu. Ze względu na sentyment i sympatię dla wokalistki, zawsze staram się dawać szansę jej kolejnym próbom i, jak widać, tym razem opłaciło się. "Cambia El Paso", czyli w pełni hiszpańskojęzyczny utwór, nagrany wspólnie z portorykańską gwiazdą muzyki latino, Rauwem Alejandro, to nagranie, które sporo czerpie z klasycznego reggaetonu, ale zaskakuje mocnym elektronicznym brzmieniem, które bardziej skojarzyć się może z europejską muzyką klubową niż typowymi latynoskimi przebojami. J.Lo w takiej odsłonie poradziła sobie doskonale i jeśli w najbliższej przyszłości wyda w końcu hiszpańskojęzyczny album, który zapowiada już od kilku lat, to liczę na to, że będzie na nim jeszcze więcej takich petard jak ta


#79
Slayyyter - Troubled Paradise

[Obrazek: db9rTAO.jpg]

Chyba jedno z większych zaskoczeń ostatnich kilkunastu miesięcy, czyli jeden z singli promujący debiutancki album amerykańskiej wokalistki o kreatywnym pseudonimie Slayyyter, która nie boi się eksperymentować ze swoim brzmieniem i czerpać pełnymi garściami z gatunków takich jak jak techno, EDM czy hyper-pop. O ile zazwyczaj nie potrafię się przekonać do tego typu muzyki na dłużej to ten singiel przemówił ode mnie od razu i na długie miesiące zagościł na moich playlistach. Kto wie, może uda mu się przetrzeć szlaki dla większej popularności takich brzmień w moich notowaniach


#78
Artem Pivovarov - Dežavju

[Obrazek: v5hQoN8.jpg]

Kto obserwuje na bieżąco moją listę ten pewnie zauważył moją fascynację wschodnimi brzmieniami w ostatnich latach. Jednym z jej owoców jest to oto nagranie, które odkryłem całkiem przypadkiem, a swego czasu było całkiem sporym przebojem, zarówno w Rosji, jak i na Ukrainie. Mi osobiście do gustu bardziej przypadła wersja rosyjskojęzyczna, która ostatecznie znalazła się w rankingu, ale ukraińska też ma swój urok (a przy okazji nieco większą zrozumiałość tekstu, przynajmniej dla mnie). Artem rewelacyjnie połączył elektroniczny instrumental z orientalnymi melodiami, co razem daje niezwykle wciągające połączenie, które zaskakuje swoją oryginalnością, a przy okazji bardzo szybko zapada w pamięć


#77
Neurosplot - Światła Lamp

[Obrazek: KSwJtFu.jpg]

Utwór znaleziony przypadkowo na jednej ze spotify'owych playlist, będące jednym z pierwszych nagrań rodzimego trio, występujących pod nazwą Neurosplot. Już od samego początku zaciekawił mnie swoim świetnie wyprodukowanym elektronicznym brzmieniem, intrygującym tekstem i świetnymi wokalami, doskonale komponującymi się z całością. Pojawił się tylko mały problem, ponieważ pierwsza wersja utworu, która tak bardzo mi się spodobała, została usunięta ze wszystkich platform streamingowych, a w zamian za to pojawiła się nowa wersja, nagrana w ramach projektu Coca-Cola Asfalt NEXT, która, w mojej opinii, jest znacznie słabsza od pierwowzoru. Liczę jednak to, że o tej trójce jeszcze kiedyś usłyszy większa liczba odbiorców, a ja życzę im powodzenia w dalszej karierze i mam nadzieję, że w przyszłości będę mógł ich ponownie gościć na swojej liście


#76
Sanah - Ale Jazz! (ft. Vito Bambino)

[Obrazek: Oj1ZAQY.jpg]

Chyba nie minę się za bardzo z prawdą, jeśli opiszę ten utwór jako "najpopularniejsza polska radiówka tego roku". I przyznam się szczerze, że o ile jeszcze rok temu spodziewałem się, że popularności "Szampana" nie uda się przebić, tak Sanah szybko wyprowadziła mnie z błędu, nagrywając kolejny przebój, który jeszcze bardziej umocnił ją na pozycji aktualnej królowej polskiego popu. Ostatecznie u mnie wylądowała dopiero w ósmej dziesiątce, ale nie jest to kwestia słabości samego utworu tylko bardziej pewnego zmęczenia jego wszechobecnością i przyćmienia go jakością przez kolejne single wokalistki. Muszę jednak przyznać, że jest to naprawdę bardzo porządna kompozycja, a chemia pomiędzy Sanah a Vito dodatkowo czyni go jeszcze przyjemniejszym podczas oglądania na żywo. No a przy okazji cieszę się z tego, że postać pana Bambino stała się trochę bardziej rozpoznawalna dla szerszej grupy odbiorców


#75
Camila Cabello - Don't Go Yet

[Obrazek: 4osjhHo.jpg]

Pierwszy singiel zapowiadający nadchodzący trzeci album byłej członkini Fifth Harmony i jednej z najpopularniejszej obecnie latynoskich wokalistek na świecie. Tym razem Camila postanowiła sięgnąć trochę bardziej do swoich korzeni, wydając singiel mocno inspirowany lokalną muzyką kubańską, który dzięki takiemu nasyceniu gorącymi latynoskimi brzmieniami, wręcz eksploduje energią już od pierwszych sekund. Bardzo mi szkoda, że nie udało mu się zdobyć większej popularności, na miarę "Havany" czy "Senority" oraz tego, że ostatecznie nie została wydana wersja hiszpańskojęzyczna, która jeszcze bardziej wpasowałaby się w klimat. Jednak mimo to nadal trzymam kciuki za dalszą karierę Camili i mam nadzieję, że jej nadchodzący album będzie zawierał jeszcze więcej tego typu nagrań


#74
Adele - Easy On Me

[Obrazek: 3WjfOTc.jpg]

Utwór na który wszyscy czekali - pierwszy po prawie pięcioletniej przerwie w karierze wokalistki i zapowiadający jej najnowszy album, zatytułowany, jak na Adele przystało, po prostu "30". Nie jest to dla mnie przebój na miarę "Someone Like You" czy Set Fire to the Rain", ale zdaję sobie sprawę z tego, że jest dokładnie tym, co Adele potrzebowała nagrać, podobnie zresztą jak cały album, będący najbardziej osobistym w dotychczasowej karierze artystki. Mimo tego, że nie jest to nagranie aż tak monumentalne jak się spodziewałem to nadal jednak doceniam barwę i siłę głosu Adele oraz cały bagaż emocjonalny, który próbuje nim przekazać. Podejrzewam, że w podsumowaniu roku 2022 znajdzie się jeszcze kilka innych utworów z "30", które przypadły mi do gustu bardziej niż pierwszy singiel, ale nie uprzedzajmy faktów i cieszmy się tym, że, przynajmniej na chwilę, mamy swoją Adele z powrotem


#73
Cœur de Pirate - On s'Aimera Toujours

[Obrazek: s7qY4Nx.jpg]

Béatrice Martin, ukrywająca się pod uroczym pseudonimem Cœur de Pirate, to francuskojęzyczna kanadyjska piosenkarka, znana między innymi z przebojów takich jak "Comme des Enfants" czy "Mistral Gagnant". Jednak gdy jej szczęśliwa gwiazda popularności trochę przygasła to na pewien czas straciłem ją z oczu i przypomniałem sobie o niej dopiero jesienią tego roku, gdy o moje uszy obił się jej najnowszy singiel, czyli właśnie "On s'Aimera Toujours". Prawdopodobnie najbardziej francuska kompozycja ze wszystkich francuskojęzycznych nagrań w tegorocznym rankingu - klasyczny i uroczy w swej prostocie miłosny chanson z piękną warstwą instrumentalną i ślicznym wokalem Béatrice. Jeśli ktoś jeszcze nie miał przyjemności zapoznać się z tym utworem, a lubi klasyczną francuskojęzyczną piosenkę to polecam jak najszybciej nadrobić zaległości!


#72
Dynazty - Presence of Mind

[Obrazek: 4pKngiC.jpg]

Pochodzący ze Sztokholmu power-metalowy zespół Dynazty to chyba jedno z moich największych odkryć ostatnich dwunastu miesięcy. Pomimo tego, że spośród trzech utworów, jakimi udało im się wejść na moją listę, ten uważam za najsłabszy to nadal jest on prawdziwą petardą. Właśnie w tym nagraniu Nils Molin (którego niektórzy fani muzyki metalowej mogą znać jako trzeciego wokalistę zespołu Amaranthe) pokazuje szerokiego możliwości swojego rewelacyjnego wokalu, nie musząc wcale (w przeciwieństwie do innych wokalistów metalowych) schodzić do przesadnie niskich i mało przyjemnych (przynajmniej dla mnie) dźwięków


#71
The Haunt - Brag About

[Obrazek: d9NaleF.jpg]

Pozostajemy przy cięższych brzmieniach, jednak tym razem czeka nas wycieczka na inny kontynent. Ósmą dziesiątkę zamyka bowiem pochodzący z Florydy zespół The Haunt, składający się z rodzeństwa Anastasii oraz Maxamilliona o wymownym nazwisku Haunt. Pomimo tego, że nie wydali jeszcze żadnego długogrającego albumu to z zainteresowaniem śledzę ich kolejne single, a pierwszym, który odkryłem był właśnie "Brag About", czyli pop-rockowa kompozycja, buchająca energią właściwie od pierwszych sekund do samego końca. Pomimo tego, że jest dosyć klasycznym nagraniem jak na początkujący zespół rockowy to uważam go za bardzo dobry i obiecujący początek, który, jak mam nadzieję, będzie przetarciem szlaków pod większą karierę


#70
Hoshi - Pleurs de Fumoir (ft. Benjamin Bolay)

[Obrazek: mJU20Xm.jpg]

Singiel promujący najnowszy album Hoshi, obecnie jednej z moich ulubionych francuskojęzycznych wokalistek, będący współpracą z cenionym na francuskim rynku muzycznym Benjaminem Biolayem. Po pierwszym odsłuchu byłem dosyć sceptyczny, ale z każdym kolejnym zacząłem coraz bardziej doceniać to nagranie. Zdecydowanie czołówka tegorocznych duetów - głosy Hoshi i Benjamina świetnie ze sobą współgrają, a dzięki tekstowi ich partie nabierają charakter rozmowy, co czyni całość jeszcze bardziej melancholijną i poruszającą


#69
Agnes - 24 Hours

[Obrazek: l2UBPAX.jpg]

O Agnes Carlsson, szwedzkiej wokalistce, znanej z takich międzynarodowych przebojów jak "On & On" czy "Release Me", od pewnego czasu nie było prawie w ogóle słychać, a ona sama na dość długi okres właściwie całkowicie zniknęła z muzycznego świata. Jej powrót ostatecznie nastąpił pod koniec 2019 roku, a od tamtej pory wydała kilka singli, z których każdy zaskakiwał swoją oryginalnością i był dowodem na to, że tym razem wokalistka zamiast podążać za ogólnoświatowymi trendami postanowiła stworzyć coś całkowicie swojego. Efektem tej ewolucji jest wydany w październiku tego roku szósty album wokalistki zatytułowany "Magic Still Exists", który jest bezsprzecznie najlepszym nagraniem w dotychczasowym dorobku Agnes. O jego zaletach i innowacjach można by się długo rozpisywać, ale można też po prostu podlinkować "24 Hours", czyli jeden z singli promujących najnowsze wydawnictwo Szwedki, które doskonale obrazuje progres artystki i udowadnia, że nawet radiowy electropop może być czymś więcej niż tylko zwykłą radiówką i nadal zaskakiwać swoim oryginalnym brzmieniem. A to jeszcze nie jest ostatnie słowo Agnes w tegorocznym podsumowaniu


#68
Against the Current - Weapon

[Obrazek: W2WjY6L.jpg]

W tym miejscu muszę bardzo podziękować MExpressowi, dzięki któremu kilka lat temu odkryłem nowojorski zespół Against the Current, który w ostatnich miesiącach przeżył na mojej liście prawdziwą eksplozję popularności. Pierwszym z dwóch wielkich przebojów grupy stał się numer "Weapon", będący prawdziwą petardą i bezsprzecznie jednym z najlepszych pop-rockowych kawałków, jakie w ostatnich miesiącach gościłem w swoich notowaniach. Co by tu dużo mówić, fenomenalnie brzmiący instrumental, genialny wokal Chrissy i niesamowity potencjał przebojowości drzemiący w tym nagraniu zdecydowanie czynią go jednym z najlepszych dotychczasowych nagrań grupy. A, jak sam wspomniałem wcześniej, to jeszcze nie koniec ich obecności w tegorocznym podsumowaniu


#67
Brother Firetribe - Bring On the Rain

[Obrazek: aiMK0aF.jpg]

Kolejne z moich tegorocznych odkryć, czyli fiński hard-rockowy zespół Brother Firetribe. "Bring On the Rain" to niesłychanie przebojowa kompozycja inspirowana największymi dokonaniami rockowych i metalowych zespołów lat '80, a swoim brzmieniem przypomina nagrania z pierwszych albumów Bon Jovi i wcale specjalnie nie odstaje od nich poziomem. I pomimo tego, że poza tym jednym utworem Finowie raczej niczym więcej mnie aż tak bardzo nie zaskoczyli to jednak stawiam wielki plus za całokształt i mam nadzieję, że w przyszłości jeszcze będą mieli okazję pojawić się ponownie na mojej liście


#66
Sophie Ellis-Bextor - True Faith

[Obrazek: sOqq3Un.jpg]

Pomimo tego, że mój stosunek do coverów zazwyczaj jest dosyć sceptyczny i kolejna wersja znanego nagrania musi być naprawdę charakterystyczna by zdobyć moje uznanie, to jednak muszę przyznać, że Sophie Ellis-Bextor powinna dostać dożywotnią licencję na coverowanie absolutnie wszystkiego, bo to co robi ze swoimi wersjami cudzych przebojów naprawdę wykracza poza skalę. I gdyby ktokolwiek inny próbował przerobić ten klasyk autorstwa New Order na swoją modłę to prawdopodobnie zostałby przeze mnie zrugany od góry do dołu. Natomiast Sophie stworzyła z niego zupełnie nową kompozycję, która, pomimo tego że klimatycznie zupełnie odstaje od oryginału, to jednak zachowała jakąś jego cząstkę i nadal brzmi wprost rewelacyjnie. Podsumowując, jeśli musiałbym jakimś cudem znaleźć jakiekolwiek plusy trwającej pandemii to lockdownowe covery Sophie i jej "Kitchen Disco" byłyby z pewnością jednym z nielicznych


#65
Rag'n'Bone Man - All You Ever Wanted

[Obrazek: PuPouLo.jpg]

Nazwanie Rag'n'Bone Mana jednym z najbardziej charakterystycznych głosów ostatniej dekady chyba nie będzie się bardzo mijało z prawdą. I o ile wcześniej, poza "Human", nie miałem zbyt wiele styczności z jego twórczością, tak wszystko zmieniło się wraz z pierwszym singlem zapowiadającym najnowszy album wokalisty. Indie rockowa stylistyka rewelacyjnie łączy się z niepowtarzalnym wokalem Rory'ego i jeszcze bardziej potęguje melancholijno-nostalgiczny klimat całego nagrania. Szkoda trochę, że "All You Ever Wanted" nie dorównało popularnością największemu przebojowi wokalisty, ale i tak cieszę się z tego, że bardzo umilił mi tegoroczną wiosnę i zostawił po sobie wiele miłych wspomnień


#64
Lady Gaga - Sine From Above (ft. Elton John)

[Obrazek: fnshnhp.jpg]

Muszę się przyznać, że gdy przed odsłuchem najnowszego albumu Gagi zobaczyłem ten duet to stwierdziłem, że na 100% będzie to jakaś potężna ballada. I jakież było moje zdziwienie kiedy zamiast kolejnego "Million Reasons" usłyszałem utwór, który można uznać za balladę, ale taką opartą na świetnie skonstruowanej elektronicznej warstwie instrumentalnej. Nie wgłębiałem się dokładnie w to kto jest producentem tego małego arcydzieła, ale zdecydowanie należą mu się ogromne wyrazy szacunku z mojej strony, bo połączenie dwóch fenomenalnych głosów i stworzenie odpowiedniego elektronicznego tła do nich jest naprawdę nie lada wyzwaniem. No a do tego dochodzi jeszcze tekst, bardzo autentyczny i oryginalny, który jest chyba jednym z najlepszych w dotychczasowej karierze Gagi. W mojej opinii jest to najlepsze nagranie na jej najnowszym albumie i dalej nie mogę się nadziwić, że nie zostało wybrane jako jeden z singli go promujących, zwłaszcza patrząc na to jaki szum mógłby zrobić duet Gaga+Elton


#63
The Weeknd - Take My Breath

[Obrazek: es2jwlB.jpg]

Po tym jak w zeszłym roku całkowicie zdominował globalny rynek muzyczny The Weeknd nadal nie zwalnia tempa i nie wychodzi z formy. Pozostając w ramach syntezatorowej stylistyki wydał kolejny singiel, który jakością wcale nie odstaje od poprzednich, a brzmi równie świeżo i interesująco. Mam wrażenie, że tutaj mamy już małą ewolucję brzmieniową i trochę więcej elementów pochodzących z wczesnych lat '90. Niecierpliwie czekam na kolejny długogrający album Abela i zastanawiam się co nowego zaprezentuje nam w przyszłym roku. Niezależnie od tego co to będzie mam przeczucie, że z pewnością będzie równie jakościowym nagraniem jak wszystko to co wydał w ciągu ostatnich lat


#62
Eleni Foureira - Aeraki - To Thiliko

[Obrazek: Kr84816.jpg]

Od paru lat widać, że Eleni Fouriera ma dwie twarze - z jednej strony królowa greckiego disco, a z drugiej twórczyni inspirowanych bardziej lokalnymi przebojami "letniaczków". Tym razem mamy do czynienia z tą drugą Eleni i jednym z moich największych przebojów minionego lata. Wyraźnie czuć tutaj inspirację, zarówno brzmieniami tradycyjnie śródziemnomorskimi, nieco bardziej orientalnymi, a do tego jeszcze kilkoma latynoskimi wstawkami. No i nie można zapomnieć o całej gamie żywych instrumentów (trąbki, bębny i cała masa innych, których nawet nie potrafię nazwać) i wyśpiewaniu całości w uwielbianym przeze mnie języku greckim. Ciężko byłoby mi nawet wskazać jakiekolwiek inne nagranie, które dorównywałoby letnim nastrojem temu, co tutaj osiągnęła Eleni


#61
ABBA - Don't Shut Me Down

[Obrazek: 702RVVe.jpg]

Co by tu dużo mówić, chyba najbardziej oczekiwany powrót nie tylko ostatnich lat, ale nawet ostatnich dekad. Przyznam się szczerze, że do końca nie wierzyłem w newsy mówiące o powrocie najbardziej legendarnego popowego zespołu w historii muzyki, a potem przez parę dni nie mogłem uwierzyć, że jednak powrócili i, tak jak moi rodzice i dziadkowie, mogę ekscytować się ich najnowszymi nagraniami. O ile "I Still Have Faith In You", czyli główny singiel zapowiadający powrót grupy uważam za bardzo ładny i wzruszający to jednak drugi z nich, czyli właśnie "Don't Shut Me Down" jest dokładnie tym na co czekałem. Szwedzi udowodnili, że nawet i po czterdziestu latach przerwy nadal są w stanie tworzyć rewelacyjną i ponadczasową muzykę, która poziomem zupełnie nie odstaje od tego, do czego przyzwyczaili swoich fanów kilkadziesiąt lat temu
30.12.2021 01:55 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Gaspard Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2 054
Dołączył: Dec 2016
Post: #5
RE: Gaspard's Top 100 Songs of a Week (Podsumowanie roku 2021)
#60
The Hardkiss - Kobra (ft. Monatik)

[Obrazek: aOkgJDd.jpg]

Pomimo tego, że w ostatnich latach napływa do mnie coraz więcej "wschodnich" artystów to jednak rzadko trafia mi się coś nagranego w języku ukraińskim. A nagrywanie w tym języku rocka alternatywnego to już całkowite uderzenie w niewypełnioną dotąd niszę. Stąd też The Hardkiss od samego początku zaskarbili sobie moją sympatię, a "Kobra", nagrana wspólnie z Monatikiem, ukraińskim piosenkarzem i kompozytorem, stała się ich pierwszych wielkim przebojem na mojej liście. Niezwykle drapieżne i bardzo energiczne nagranie, którego klimat dodatkowo potęgują wokali Julji oraz język ukraiński, który, ku mojemu zdziwieniu, świetnie pasuje do takich brzmień. Kto wie, może po wielkim sukcesie Go_A i na The Hardkiss przyjdzie czas i już za kilka lat będą jeszcze bardziej rozpoznawalni, nie tylko na Ukrainie, ale i w całej Europie


#59
Ad Infinitum - See You In Hell

[Obrazek: EH3XElZ.jpg]

Szwajcarski zespół o łacińskiej nazwie grający metal symfoniczny to coś czego nie wiedziałem, że tak bardzo potrzebowałem w tym roku. Ich nagrania stylistyką przypominają wczesne Evanescence albo Within Temptation, a dodatkowo tematyką często nawiązują do historycznych wydarzeń i poruszają różne tematy stosunkowo rzadko spotykane w muzyce, nawet metalowej. Dopiero zacząłem bardziej zagłębiać się w ich twórczość, więc bardzo możliwe, że polubimy się na dłużej, a ich kolejne nagrania będą pojawiać się też w kolejnych rocznych podsumowaniach.
Swoją drogą, ubranie gitarzystów i perkusisty w maski doktorów plag w czasie trwania pandemii to naprawdę rewelacyjny zabieg xD


#58
Imagine Dragons - Wrecked

[Obrazek: xoZg5c2.jpg]

Z Imagine Dragons mam bardzo mieszane relacje - kiedyś byli jednym z moich ulubionych zespołów, ale już od dłuższego czasu, w mojej opinii, bezsensownie podążają za trendami, tracąc klimat, który towarzyszył im na pierwszych dwóch albumach. Stąd też moje podejście do ich najnowszego albumu było dosyć ostrożne, zwłaszcza po średnim pierwszym singlu, ale okazało się, że całkiem przyjemnie się zaskoczyłem faktem, że panowie postanowili odejść trochę od komercyjnych brzmień. Nie ma tu może zbyt wielu potencjalnych przebojów, ale da się znaleźć wiele wyjątkowych i z pewnością bardzo osobistych nagrań, z których zdecydowanie najbardziej wyróżnia się "Wrecked", zainspirowany śmiercią szwagierki Dana, głównego wokalisty. Kompozycja mocno przygnębiająca i melancholijna, lecz przy tym niezwykle piękna i wzruszająca


#57
Royal Blood - Trouble's Coming

[Obrazek: bMT2P96.jpg]

O duecie Royal Blood słyszałem wiele dobrych słów, ale nigdy wcześniej żadne z ich nagrań specjalnie mi "nie siadło". Jednak gdy, jeszcze pod koniec zeszłego roku, usłyszałem ten numer w radiu to od razu wiedziałem, że zostanie ze mną na długo. Połączenie giarowych riffów z rewelacyjnym tłem elektronicznym i mocnym wokalem Mike'a tworzy genialną kompozycję, w której wszystko do siebie pasuje i dobrane jest do siebie w idealnej ilości. Podobnie zresztą jak cały album "Typhoons" który uważam za jeden z lepszych spośród wydanych w tym roku. Co prawda żadnemu z kolejnych singli nie udało się powtórzyć sukcesu tego numeru, ale może to świadczy o tym, że jest on tak bardzo wyjątkowy?


#56
Tove Styrke - Bara Du och Jag

[Obrazek: bffxesh.jpg]

Cover przeboju szwedzkiego duetu Lili & Susie sprzed ponad 30 lat wykonany dla programu "Så Mycket Bättre", w którym szwedzcy wokaliści rywalizują o tytuł zwycięzcy poprzez wykonywanie coverów lokalnych przebojów sprzed lat. O ile o oryginalnej wersji nigdy nie słyszałem (i wątpię czy bardzo przypadłaby mi do gustu gdybym znał ją wcześniej) tak ta wersja jest wprost rewelacyjna. Producenckie mistrzostwo, typowe zresztą dla najbardziej muzykalnego narodu świata, a do tego świetny wokal, który doskonale łączy się z elektronicznym bitem w tle. Wielka szkoda, że Tove tak rzadko śpiewa w swoim ojczystym języku, moim zdaniem pasuje jej to dużo bardziej niż sztampowy angielski


#55
Helena Paparizou - Apohrosis

[Obrazek: GDUh9nQ.jpg]

Podobnie jak cały świat, także grecka królowa popu postanowiła zabawić się z syntezatorowymi rytmami disco. Efekt jest całkiem niezły, chociaż podczas odsłuchu kilkukrotnie miałem wrażenie, że gdzieś to już słyszałem. Pochwalić jednak trzeba za świetne użycie gitary w tle, a solówka pomiędzy drugim a trzecim refrenem jest jednym z lepszych momentów całego nagrania. Pomimo że sukces Heleny został trochę przyćmiony przez dokonania jej młodszej rywalki to jednak dobrze wiedzieć, że ona sama nadal jest w stanie nagrywać przebojowe bangery i nie zapowiada się na to by miała zwolnić tempo. Mogę jedynie przyczepić się do tego, że trochę mało w tej kompozycji samej Heleny i jej charakterystycznych wstawek z tradycyjnej greckiej muzyki. Ich połączenie z syntezatorami i elektroniką to naprawdę byłby kosmos


#54
Taylor Swift - No Body, No Crime (ft. Haim)

[Obrazek: yL0TelC.jpg]

Po stosunkowo słabym i odtwórczym "Lover" powrót do country był dla Taylor chyba najlepszym możliwym rozwiązaniem. Jej dwa najnowsze albumy udowadniają, że ona sama wiele przeszła i jest dużo dojrzalszą artystką niż w czasach swojego debiutu. "No Body, No Crime" nagrany wspólnie z bardzo cenionym przeze mnie tercetem sióstr Haim, to najjaśniejszy punkt albumu "Evermore". Rzadko się zdarza, żeby w całym nagraniu to warstwa tekstowa była jego najmocniejszym punktem, ale ten utwór pokazuje, że dla Taylor to możliwe, a historia zamknięta w trzech zwrotkach i trzech refrenach została poprowadzona w fenomenalny sposób dzięki czemu piosenka swoim klimatem przypomina bardziej słuchowisko niż typowy utwór jakiego byśmy się spodziewali po pannie Swift


#53
Seether - What Would You Do?

[Obrazek: 6kTRTzf.jpg]

Panowie z zespołu Seether kiedyś stosunkowo często gościli na moich notowaniach, ale ostatnio jakoś sobie o nich zapomniałem, a moją pamięć odświeżyło dopiero natknięcie się na ich najnowszą EP-kę na Spotify'u. "What Would You Do" jest najlepszym jego punktem, a przy okazji nagraniem, które swoim brzmieniem przypomina najlepsze momenty pierwszych albumów grupy i przenosi mnie wspomnieniami do połowy lat '00, zaś refren, będący bezsprzecznie najmocniejszym momentem kompozycji, na długo zapada w pamięć. Coś czuję, że w najbliższych miesiącach będę musiał nadrobić wszystkie zaległości w seetherowej dyskografii, bo coś czuję, że ominęło mnie całkiem sporo


#52
Karolina Stanisławczyk - Atrament

[Obrazek: VqisTEj.jpg]

Po sporym sukcesie singla "Cliché" Karolina zaprezentowała światu swój debiutancki album oraz nowy singiel, którym został "Atrament", utwór trochę wolniejszy i spokojniejszy, ale równie wpadający w ucho co największy przebój wokalistki. Co prawda tekst trochę boli w uszy swoją bezsensownością, ale w dużej mierze wynagradza mi to świetna produkcja, ładny i wpasowujący się w całość wokal Karoliny oraz fantastycznie wyreżyserowany teledysk. Trochę nie rozumiem tego dlaczego wszystkie większe rozgłośnie radiowe przeszły obok tego nagrania tak obojętnie - moim zdaniem doskonale wpisałby się w ich playlisty, a przy okazji zyskałaby na tym sama panna Stanisławczyk, której nazwisko mogłoby stać się jeszcze bardziej rozpoznawalne. No ale cóż, klucz dobierania nagrań do rotacji RMFu na zawsze pozostanie dla mnie nierozwiązywalną zagadką


#51
Lucia & The Best Boys - Perfectly Untrue

[Obrazek: fagltwk.jpg]

Stosunkowo niszowa brytyjska grupa (chociaż z drugiej strony, zaproszenie do BBC można już uznać za pewien stopień rozpoznawalności) została przeze mnie odkryta całkiem przypadkowo, ale właśnie dzięki temu utworowi, zagościła na mojej liście na dłużej i wygenerowała sobie dwa całkiem spore przeboje. "Perfectly Untrue" jest kompozycją niezwykłą, bo bardzo radiową i niesamowicie wpadającą w ucho, a przy okazji w jakimś stopniu inną i wyróżniającą się od wszystkich innych. Na plus na pewno świetnie wplecione chórki, które fajnie uzupełniają się z głosem Lucii oraz warstwa instrumentalna stworzona przez jej "Best Boys", która doskonale wpasowuje się w tekst i tworzy bardzo klimatyczne i przyjemne w odbiorze nagranie


#50
Halsey - I Am Not a Woman, I'm a God

[Obrazek: cSf6gcp.jpg]

Halsey od zawsze była artystką "albumową", która zawsze dbała o to by każdy jej krążek był spójny tematycznie i dopracowany. Tym razem jednak przeszła samą siebie, a jej czwarty długogrający longplay o patetycznym tytule "If I Can't Have Love, I Want Power" jest zdecydowanie najlepszym w jej dotychczasowej karierze. Koncepcyjny album stworzony na podstawie doświadczeń artystki z jej pierwszej ciąży, skupiający się na eksplorowaniu tematyki kobiecości, seksualności i macierzyństwa. Jednak prawdziwe mistrzostwo tego krążka polega na połączeniu oryginalnej i bardzo osobistej warstwy lirycznej z mocnymi, elektronicznym bitami, które dodatkowo potęgują wrażenie obcowania z prawdziwym arcydziełem. Ze względu na całościowy charakter wydawnictwa nie ma tutaj może zbyt wiele potencjalnych przebojów, jednak pojedyncze utwory również mogą być prawdziwą ucztą dla uszu, tak jak w przypadku tego utworu, będącego pierwszym singlem zapowiadającym album. Mocna, wyrazista, bardzo dynamiczna i rewelacyjnie skonstruowana kompozycja, która doskonale oddaje charakter całego krążka i zdecydowanie zasłużyła sobie na to by zamykać pierwszą pięćdziesiątkę tegorocznego rankingu


#49
Beyond the Black - Some Kind of Monster

[Obrazek: ibQ5WTI.jpg]

Beyond the Black zaczęli odnosić ogromne sukcesy na mojej liście wraz z końcówką zeszłego roku, kiedy ich utwór "Golden Pariahs" dotarł aż na podium. Kolejnym nagraniem grupy, które przykuło moją uwagę było właśnie niesinglowe "Some Kind of Monster" z najnowszego krążka zespołu. Rewelacyjna kompozycja, trzymająca w napięciu i budująca je od pierwszych sekund aż do potężnego refrenu, która może nie wyróżnia się jakoś szczególnie bardzo spośród utworów innych zespołów metalowych, ale jednak od razu trafiła w mój gust i jestem pewien, że jeszcze wielokrotnie będę do niej wracał


#48
jxdn - Think About Me

[Obrazek: Xzyg9Te.jpg]

Nowa fala pop-punku w Stanach Zjednoczonych, która rozpoczęła się kilka lat temu, to chyba jedna z lepszych rzeczy jakie przydarzyły się muzyce popularnej w ostatnich latach. A najlepsze jest to, że za jej rozpoczęcie i rozwój odpowiada właściwie jedna osoba - perkusista Blink-182, niezastąpiony Travis Barker. Jednym z nowszych nabytków jego wytwórni jest zaledwie dwudziestoletni Jaden Hossler, ukrywający się pod pseudonimem jxdn, który swoją karierę rozpoczął w mediach społecznościowych, a dzięki wybiciu się na nich udało mu się podpisać kontakt i w lipcu tego roku wydać swój pierwszy długogrający album. Nie jest on może wielkim arcydziełem i nie zaskakuje oryginalnością, ale udało się z niego wyciągnąć parę nośnych singli, a najlepszy z nich, czyli właśnie "Think About Me", zagościł u mnie na liście na długie miesiące, ostatecznie docierając do pierwszej dziesiątki i kończąc swoją podróż na czterdziestym ósmym miejscu końcoworocznego rankingu


#47
Sanah - Duszki

[Obrazek: WDxFSxB.jpg]

Ostatni singiel z wydanej jesienią roku EP-ki "Bujda" - trochę niezauważony ze względu na to, że tego samego dnia ukazał się remix "Invisible Dress", a kilka tygodni później premierę miał "Ale Jazz!" - oba nagrania mocno przyćmiły właściwie wszystkie wydane jesienią single i sprawiły, że nie odniosły takiego komercyjnego sukcesu na jaki zasługiwały. A szkoda, bo "Duszki" to jedna z lepszych ballad autorstwa Sanah, moim zdaniem zdecydowanie lepsza od "Melodii" i mocno średniego "Tego Stanu". Na plus zarówno budujące napięcie zwrotki, jak i mocny, wyrazisty refren, w którym wokalistkę wspomagają rewelacyjne chórki. Więc jeżeli ktoś lubi muzykę Sanah, ale odczuwa już zmęczenie męczeniem w kółko jej największych przebojów z nowego albumu to polecam to nagranie, jak i całą "Bujdę", bardzo miła odskocznia


#46
Zivert - Life

[Obrazek: QvrAd1I.jpg]

Pochodząca z Moskwy Julija Zivert to jedno z moich największych odkryć zeszłego roku, a po ogromnym sukcesie "Beverly Hills" na przełomie lat przyszedł czas na "Life", czyli jej największy przebój, odtworzony w serwisie YouTube ponad 240 milionów razy. Pomimo tego, że na mojej liście pojawił się z pewnym opóźnieniem to również odniosła spory sukces, docierając ostatecznie do miejsca jedenastego. Jest to też chyba utwór, który doskonale oddaje charakter twórczości artystki - brzmienia inspirowane przełomem lat '80 i '90, charakterystyczne i wpadające w ucho refreny oraz anglojęzyczne wtręty, wyróżniające zivertowe kompozycje spośród reszty rosyjskojęzycznego popu. Kompozycja zdecydowanie warta uwagi i moim zdaniem jeden z najlepszych "wschodnich" wielkich przebojów ostatnich lat. A jeśli ktoś nie lubi języka rosyjskiego to istnieje również wersja anglojęzyczna (chociaż moim zdaniem nie ma takiego klimatu jak ta wyśpiewana w rodzimym języku wokalistki)


#45
Karolina Stanisławczyk - Cliché

[Obrazek: qJALHHN.jpg]

Singiel, który zapewnił, stawiającej pierwsze kroki na wielkiej scenie, Karolinie Stanisławczyk ogólnopolski rozgłos i umożliwił jej wydanie swojego debiutanckiego albumu. Kompozycja oparta na samplu wielkiego przeboju Bajmu sprzed prawie trzech dekad, co z jednej strony trochę mnie odtrącą ze względu na małą oryginalność, lecz mimo wszystko bardzo mnie cieszy, że w końcu, zamiast ślepo kopiować wzorce z zachodu, polscy artyści i producenci zaczynają szukać inspiracji w rodzimych przebojach sprzed lat. Podobnie jak w przypadku "Atramentu", tutaj też można ocenić całość podobnym schematem - miałka i nijaka warstwa liryczna, której mankamenty jednak nikną przy rewelacyjnej produkcji. Życzę więc Karolinie, żeby trochę zastanowiła się nad tym co właściwie swoją muzyką chciałaby przekazywać i mam nadzieję, że zaliczy jakiś progres w tym kierunku na swoich przyszłych nagraniach


#44
Polina Gagarina - Včera

[Obrazek: aaTZTG5.jpg]

Pierwszy singiel wydany po ponad rocznej przerwie przez Polinę Gagarinę, jedną z moich ulubionych rosyjskojęzycznych wokalistek. Niesamowicie przebojowe i energiczne nagranie, w którym rewelacyjna elektroniczna produkcja doskonale łączy się z wokalem Poliny, tworząc spójną i świetnie brzmiącą całość. I pomimo tego, że czuć tutaj wyraźną inspirację pewnym przebojem Dui Lipy to jednak nie można zarzucić Polinie ślepego podążania za utartym schematem, a samo nagranie mimo to brzmi całkiem świeżo i zaskakuje swoim brzmieniem. Ale z racji na swoją słabość do rosyjskojęzycznego popu mogę się też mylić


#43
Hoshi - Et Même Après Je t'aimerai

[Obrazek: wE4dlSh.jpg]

Pierwszy singiel zapowiadający drugi długogrający album francuskiej wokalistki. Kompozycja dosyć schematyczna, ale mimo to zaskakująca dynamicznym refrenem, niezwykle melodyjnym i wpadającym w ucho tekstem i świetną warstwą instrumentalną. Jest to też pewna ewolucja w brzmieniu samej Hoshi, która do tej pory kojarzona była raczej z klasycznymi, trochę inspirowanymi stylem retro, brzmieniami, a tym razem postanowiła poeksperymentować z bardziej współczesnymi melodiami, nadal jednak pozostawiając w nich elementy charakterystyczne dla jej wcześniejszych nagrań. Podsumowując całość - brak większych zarzutów, wyrazy uznania, oby tak dalej


#42
Tanja Savic - Laga Laga (ft. Corona)

[Obrazek: 0rOWJ8S.jpg]

I w tym roku moja słabość do bałkańskich rytmów została zaspokojona. Co prawda wielkim lokalnym przebojem sprzed ponad półtora roku, ale z racji na to, że usłyszałem go po raz pierwszy dopiero początkiem tego roku to postanowiłem dać mu szansę i dzięki temu towarzyszył mi przez całą wiosnę i sporą część lata. Niesamowicie chwytliwe i wpadające nagranie, które może nie wspina się na wyżyny oryginalności i kreatywności, ale cholernie szybko wpada w ucho i idealnie nada się zarówno na imprezę, jak i na wakacyjną playlistę. I w tym miejscu wypada mi dodać kolejne postanowienie do mojej noworocznej listy - więcej bałkańskich melodii w przyszłym roku


#41
Inis Neziri - Pendesë

[Obrazek: Yoeye7I.jpg]

Pozostajemy na Bałkanach i przenosimy się do Albanii, gdzie w tegorocznych preselekcjach eurowizyjnych wystąpiła młodziutka, bo zaledwie dwudziestoletnia, Inis Neziri. Piszę o wieku nie bez powodu - po przesłuchaniu "Pendesë" byłem w ciężkim szoku, że tak młoda wokalistka była w stanie wyśpiewać tak niesamowicie trudny i wymagający ogromnych umiejętności utwór. Niesamowicie wzruszająca i dramatyczna kompozycja brzmi jak coś co mogłaby zaśpiewać sama Celine Dion gdyby tylko znała język albański. A jeszcze bardziej dziwi mnie to, że ostatecznie zwyciężczynią "Fest 59" okazała się Anxhela Peristeri, która też zaprezentowała świetny utwór, ale nie zbliżyła się nawet trochę do niesamowitego poziomu "Pendesë". Liczę na to, że Inis nie zrazi się porażką i ostatecznie zostanie wysłana na którąś z przyszłych Eurowizji, bo jeśli ktoś ma zapewnić Albanii miejsce w finałowej dziesiątce to myślę, że właśnie ona
31.12.2021 03:06 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Gaspard Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2 054
Dołączył: Dec 2016
Post: #6
RE: Gaspard's Top 100 Songs of a Week (Podsumowanie roku 2021)
#40
Creye - Siberia

[Obrazek: ZlNI8QS.jpg]

Czwartą dziesiątkę tegorocznego podsumowania zamyka jedno z moich ulubionych odkryć ostatnich miesięcy - szwedzki zespół Creye, specjalizujący się w pop-rockowych brzmieniach. Nie jest to może coś specjalnie oryginalnego, ale dzięki świetnemu wokalowi i wpadającym w ucho, chwytliwym melodiom ich utwory na stałe zagościły na moich playlistach. Z całego ich dotychczasowego dorobku to właśnie "Siberia" jest utworem, który wyróżnia się najbardziej - bardzo klimatyczna kompozycja ze świetnym tekstem i niesamowitymi pokładami energii


#39
Bovska - Barometr

[Obrazek: 1ewvt0n.jpg]

W ostatnich latach Bovska, przyzwyczaiła nas do swoich nietuzinkowych i oryginalnych pomysłów oraz śmiałych eksperymentów z muzyką elektroniczną. Tym razem jednak postawiła na bardziej klasyczne brzmienia, tworząc kompozycję, która idealnie nadałaby się na radiowy hit minionego lata. Rewelacyjne i bardzo klimatyczne nagranie, które pomimo lekko melancholijnego tekstu o tęsknocie i wspomnieniach, cechuje się dynamicznością i energią. Nic dziwnego, za produkcję odpowiada Duit, jeden z najzdolniejszych rodzimych producentów, znany z wyprodukowania m.in. "Bubbletea" Quebonafide i Darii Zawiałow czy "Bliżej" Beaty Kozidrak i innych projektów z serii "Miasto Muzyka". Szkoda, że znowu największe polskie rozgłośnie radiowe przeszły obojętnie obok Bovskiej i nie zwróciły nawet uwagi na to niesamowite nagranie, które z pewnością mogłoby stać się wielkim przebojem. Mimo to cieszę się, że Bovska dalej eksperymentuje i zgrabnie manewruje pomiędzy czerpaniem ze współczesnych trendów a tworzeniem czegoś własnego i oryginalnego


#38
Måneskin - I Wanna Be Your Slave

[Obrazek: Z2rjTH9.jpg]

Po niespodziewanym zwycięstwie w tegorocznym Konkursie Piosenki Eurowizji, o Måneskin mówiła nie tylko cała Europa, ale i cały świat. A bardzo szybko okazało się, że utwór, który zapewnił im zwycięstwo nie był jedynym przebojem jakim dysponowali, a dziesiątki milionów słuchaczy zachwycały się innymi nagraniami wygrzebanymi z dotychczasowej dyskografią Włochów. Natychmiastowy sukces "I Wanna Be Your Slave", które w zaledwie kilka tygodni zdominowało listy przebojów na całym świecie zaskoczył chyba nawet członków zespołu, jednak bardzo szybko odnaleźli się w nowej dla nich sytuacji i rozpoczęli aktywną promocję nagrania. Jego ogromna popularność mnie specjalnie nie dziwi - bardzo charakterystyczna i niesamowicie przebojowa kompozycja, w której sprośny i erotyzowany tekst doskonale łączy się z gitarowymi riffami, błyskawicznie zapadając w pamięć. Jedyne co mnie trochę martwi to fakt, że popularność anglojęzycznego singla bardzo mocno przyćmiła wszystkie dokonania zespołu w ich ojczystym języku. Mimo wszystko liczę, że Włosi nie dadzą się zdominować anglosaskiemu modelowi kulturowemu i będą nadal nagrywać włoskojęzyczne kompozycje, bo w takich, przynajmniej moim zdaniem, odnajdują się najlepiej


#37
Steps - Something In Your Eyes

[Obrazek: H6Csl9A.jpg]

Brytyjska dance-popowa grupa Steps odnosiła wielkie sukcesy na brytyjskim rynku muzycznym na przełomie lat '90 i '00, jednak moim zdaniem dopiero po ponad piętnastoletniej przerwie (z małym świątecznym wyjątkiem) zaczęli wydawać prawdziwe petardy. Ich najnowszy album, zatytułowany "What the Future Holds" pokazał, że ta piątka nadal ma pomysł na siebie i nie zamierzają w najbliższym czasie schodzić ze sceny. "Something In Your Eyes" to jedno z najlepszych nagrań w ich dotychczasowej karierze - świetna kompozycja, która swoim brzmieniem i warstwą liryczną przypomina największe przeboje ABBY w nowej, odświeżonej oprawie, a obecna ilość kiczu równoważy się z niesamowitą przebojowością. Gulity pleasure idealny


#36
Agnes - Here Comes the Night

[Obrazek: j2HXaLj.jpg]

Najnowszy singiel niezastąpionej Agnes Carlsson i prawdopodobnie nie tylko najbardziej przebojowe nagranie z wydanego w październiku albumu, ale i jedno z najlepszych w jej dotychczasowej karierze. Właściwie można je określić jako wzorowy przykład electropopu, który porywa już od pierwszych sekund interesującą melodią i trzyma w napięciu aż do mocnego, energicznego refrenu. Liczę na to, że wraz z wydaniem teledysku zapowiedzianego na najbliższe tygodnie popularność nagrania zapewni mu pozycje na listach przebojów nie tylko w rodzimej Szwecji, ale i innych krajach europejskich


#35
Evanescence - Part of Me

[Obrazek: TPJt1RY.jpg]

Pomimo wielkich nadziei żywionych wobec wydanego wiosną tego roku "The Bitter Truth", pierwszego albumu z nowymi kompozycjami od Evanescence po prawie dziesięcioletniej przerwie, nowy krążek okazał się dla mnie pewnym rozczarowaniem, zwłaszcza jeśli chodzi o wybór promujących go singli. Jednak ma on też swoje lepsze momenty, a jednym z nich jest z pewnością "Part of Me, czyli niesinglowa (przynajmniej na razie) kompozycja, która jest dokładnie tym, czego oczekiwałem od Amerykanów - fenomenalny jak zawsze głos Amy idealnie łączący się z cięższymi brzmieniami, a do tego rewelacyjny i nieco mroczny tekst, który idealnie wpasowuje się w klimat całego nagrania. Myślę, że spokojnie można postawić to nagranie na tej samej półce co niektóre kompozycje z legendarnego "Fallen" czy trochę zapomnianego przez świat, lecz równie dobrego "The Open Door". Pozostaje mi tylko liczyć na to, że na kolejne nowości od Evanescence nie będziemy musieli czekać aż tak długo jak do tej pory, a ich poziom będzie równie wysoki jak tego utworu


#34
Daria Zawiałow - Wojny i Noce

[Obrazek: J4g4FrV.jpg]

Nagranie, które prawdopodobnie najlepiej oddaje cały klimat najnowszego, trzeciego już, albumu Darii Zawiałow. Bardzo dynamiczna kompozycja z potężnym refrenem, która pomimo oparcia się na odważnej elektronice, pokazuje że Daria zachowała swój rockowy pazur i z każdego utworu potrafi zrobić małe arcydzieło. A do tego dochodzi jeszcze utrzymany w stylistyce mangi teledysk, który mogę śmiało określić jako jeden z najlepszych, a z pewnością najoryginalniejszych, na rodzimym rynku muzycznym w ostatnich miesiącach. W związku z tym bardzo żałuję, że sam utwór nie został mocniej rozpromowany i przyćmił go (w mojej opinii znacznie słabszy) duet z Podsiadłą, bo jest to bezsprzecznie ścisła czołówka, jeśli chodzi o jakość i kunszt produkcji na polskiej scenie


#33
Lucia & The Best Boys - City of Angels

[Obrazek: FVNc1e5.jpg]

Po sporym sukcesie "Perfectly Untrue" na mojej liście zacząłem bardziej zagłębiać się w dotychczasowy dorobek zespołu i dzięki temu udało mi się znaleźć tę perełkę. Rewelacyjna i niesamowicie energiczna kompozycja, która niesamowicie szybko zapada w pamięć dzięki swojej chwytliwej melodii, wspaniałemu wokalowi Lucii oraz gitarowemu brzmieniu (solówka przed ostatnim refrenem wymiata!). Dzięki temu nagraniu, zarówno Lucia, jak i jej kompani, udowodnili że są świetni w tym co robią i zdecydowanie zasługują na to by zyskać większe uznanie. A patrząc na rosnące cyferki odsłuchów pod ich nowszymi nagraniami widać, że nie jestem jedyną osobą, która tak myśli. Tak więc życzę im jeszcze więcej zasłużonych sukcesów w nadchodzącym roku


#32
Yenne - Feed the Demon

[Obrazek: DmomeJl.jpg]

Pochodzącą z Francji Yenne odkryłem dzięki nagranemu przez nią niesamowitemu coverowi "All the Things She Said". Zagłębienie się w jej własną twórczość okazało się być bardzo dobrym pomysłem - dzięki temu odkryłem ten utwór, będący rewelacyjnym połączeniem ciężkiego, gitarowego brzmienia z bardziej współczesnymi wpływami muzyki elektronicznej. Całość, głównie za sprawą bardzo klimatycznego tekstu, sprawia wrażenie nieco mrocznej, ale przy okazji cholernie przebojowej i wpadającej w ucho kompozycji, która zyskuje z każdym kolejnym odsłuchem


#31
Wolfclub - Flashbacks (ft. Dora Pereli)

[Obrazek: dILSj5d.jpg]

Pochodzący z Nottinghamu producencki duet Wolfclub to jedno z moich najważniejszych odkryć zeszłego roku. Jednak okazało się, że moja przygoda z nimi nie zakończyła się tak szybko, a wydane w ostatnich miesiącach dwa studyjne albumy utwierdziły mnie w przekonaniu, że ich twórczością zdecydowanie warto się bliżej zainteresować. "Flashbacks" to rewelacyjne nagranie utrzymane w stylistyce synthwave'u, którego sentymentalny i nieco melancholijny klimat doskonale podkreśla mistrzowska produkcja, czerpiąca z najlepszych momentów syntezatorowych lat '80 oraz świetnie wpasowujący się w nią wokal Dory Pereli


#30
Sanah - Etc.

[Obrazek: uTIplWm.jpg]

Podczas gdy cała Polska zachwycała się wersją "(Na Disco)", ja wybrałem sobie może trochę mniej innowacyjną i bardziej klasyczną wersję, jednak moim zdaniem, właśnie dzięki tej prostocie, całkowicie przebija ona zremiksowaną wersję. Niesamowicie piękna kompozycja, którą Sanah udowadnia, że zdecydowanie zasługuje na miano współczesnej królowej polskiego popu, a jej wrażliwość i delikatność nadają niepowtarzalnego klimatu jej nagraniom. Wiele wskazuje na to, że na kolejnym wydawnictwie Sanah pokaże swoją nieco nowocześniejszą odsłonę, jednak mimo to mam nadzieję, że w przyszłości nagra kolejne małe arcydzieła w takim właśnie marzycielsko-romantycznym klimacie


#29
Zivert - Rokki

[Obrazek: 9UzUVJP.jpg]

Kolejny singiel, którym Zivert udowadnia, że jest artystką, która swoją niepowtarzalnością i oryginalnością dominuje całą rosyjską scenę muzyczną. Tym razem, w odróżnieniu od jej wcześniejszych kompozycji, mamy tutaj nieco większy wpływ muzyki rockowej, który najlepiej widać w gitarowej solówce zamykającej całą kompozycję. Do tego jeszcze rewelacyjny bit budujący napięcie, łatwo zapamiętywalny i bardzo przebojowy refren oraz mocny wokal Julii, który jeszcze bardziej ożywia całość i nadaje jej unikalnego charakteru. A to jeszcze nie jest jej ostatnie słowo w tegorocznym podsumowaniu...


#28
The Roop - Discoteque

[Obrazek: Vs0xW7W.jpg]

Już od pierwszego odsłuchu jeden z moich faworytów na tegorocznym Konkursie Piosenki Eurowizji. Pomimo tego, że trochę bałem się tym, że występ może okazać się mniej idealny od samej piosenki to panowie z The Roop ani trochę nie zawiedli, a ich występ w pierwszym półfinale, który otworzył na nowo festiwal po prawie dwuletniej przerwie, był wprost legendarny i można go spokojnie uznać za jeden z najbardziej ikonicznych momentów tegorocznego show. Sama w sobie propozycja jest rewelacyjna pod każdym kątem i jest dokładnie tym, czego kolejne edycje Eurowizji będą potrzebować - powiewu świeżości i nowoczesności połączonego z przebojowym i oryginalnym brzmieniem oraz widowiskowym występem


#27
Clödie - Arahja

[Obrazek: F9PCiI8.jpg]

Clödie już wcześniej uważałem za jeden z najbardziej obiecujących rodzimych zespołów, zwłaszcza patrząc na to jak ubogi procent muzyki rockowej znajduje się we współczesnym polskim maintereamie. Z okazji zeszłorocznego Dnia Niepodległości Klaudia ze swoimi muzycznymi kompanami, zainspirowani wydarzeniami z polskiej sceny politycznej, postanowili opublikować cover (dosłownie) kultowego przeboju. I tak jak aktualny ze swoim tekstem był oryginał ponad trzy dekady temu, tak samo aktualna jest dzisiejsza nowa wersja, wydana w kraju, który chyba nigdy nie był podzielony tak bardzo jak teraz. Jednak skupiając się na samej muzyce trzeba przyznać, że Klaudia rewelacyjnie poradziła sobie z tym, skądinąd bardzo ciężkim do zreinterpretowania, utworem i nadała mu zupełnie nowe życie, czym zapewniła sobie moje wielkie uznanie oraz pierwsze miejsce w moich zeszłorocznych notowaniach


#26
Charli XCX - Good Ones

[Obrazek: Tdp6kwN.jpg]

Po latach eksperymentowania z różnymi mniej oczywistymi brzmieniami Charli XCX postanowiła wrócić do nieco bardziej popowo-komercyjnych brzmień, jednak robiąc to w charakterystycznym dla siebie widowiskowym stylu. "Good Ones" to prawdziwa petarda i zdecydowanie jedno z najdoskonalszych dzieł tegorocznego popu, czerpiące pełnymi garściami z syntezatorowej muzyki elektronicznej i hipnotyzujące swoim brzmieniem już od pierwszych sekund. Do tego dochodzi jeszcze mocno kontrowersyjny, a zarazem świetnie wyreżyserowany klip, którego nie powstydziłyby się nawet Madonna czy Lady Gaga, które wręcz zbudowały swój dzisiejszy wizerunek na pozornie skandalicznych pomysłach. Pozostaje liczyć na to, że nadchodzący w przyszłym roku album pomoże Charli dołączyć do panteonu najjaśniejszych popowych ikon. Od siebie mogę powiedzieć tyle, że jest to dla mnie najlepsze co do tej pory miałem okazję usłyszeć od tej wokalistki i mogę z czystym sumieniem zacząć odliczać dni do premiery albumu, mając nadzieję na to, że będzie on taką samą petardą jak pierwszy singiel


#25
Jurijus - Dance In the Moonlight

[Obrazek: 97SCmWl.jpg]

Jeśli już mówimy o zapadających na długo w pamięć popowych bangerach to nie sposób nie wspomnieć o jednym z moich największych przebojów zeszłej wiosny, czyli najlepszym, przynajmniej moim zdaniem, dotychczas nagranym utworem Jurijusa, litewskiego wokalisty, znanego z reprezentowania swojego kraju na eurowizyjnej scenie w Tel Awiwie. Fenomenalna kompozycja, która mocno inspiruje się syntezatorowo-saksonowym brzmieniem lat '80, a jednocześnie brzmi całkiem świeżo i nie sprawia wrażenia bycia dziełem odtwórczym


#24
Voyage & Breskvica - Pancir (ft. Tanja Savic)

[Obrazek: ZZnCxAL.jpg]

Największy dotychczasowy przebój serbskiego duetu Voyage x Breskvica, będący efektem ich współpracy z lokalną gwiazdą muzyki pop-folkowej, Tanją Savić. Jako że mam słabość do bałkańskiej muzyki to "Pancir" zachwycił mnie już od pierwszego odsłuchu. Idealna równowaga pomiędzy nowoczesną produkcją a czerpaniem z dorobku lokalnej muzyki o nieco orientalizujących rytmach. Do tego jeszcze delikatny i poruszający wokal Anđeli Ignjatović, znanej szerszej publiczności pod pseudonimem Breskvica skontrastowany z mocnym głosem Tanji. Zdecydowanie jedna z tych kompozycji obok których nie da się przejść obojętnie i które na długo będą zachwycać mnie swoją pomysłowością. I, tak jak już kiedyś wspominałem, w przyszłym roku będę musiał nadrobić moje ogromne zaległości w śledzeniu bałkańskiej sceny muzycznej


#23
Powerwolf - Dancing with the Dead

[Obrazek: ZIOkAcS.jpg]

Moje relacje z power metalem są dosyć mieszane, ale Powerwolf od zawsze był tym zespołem, który od zawsze w jakiś sposób trafił w moje gusta. I pomimo tego, że już od dawna żaden utwór ich autorstwa nie trafił na moją listę to pierwszy singiel z wydanego w tym roku albumu, czyli właśnie ten numer, spodobał mi się od razu. Niesamowicie charakterystyczna i wpadająca w ucho już od pierwszego odsłuchu propozycja, przykuwająca uwagę mocnym brzmieniem i pomysłowym klipem. Wszystko wskazuje na to, że Powerwolf ponownie zagości na moich notowaniach na dłużej, więc bardzo możliwe, że to nie jest jeszcze ich ostatnie słowo, a w przyszłorocznym podsumowaniu również zaznaczą swoją obecność


#22
Marina - Ancient Dreams In a Modern Land

[Obrazek: niR369m.jpg]

Marina (kiedyś znana z obecności Diamentów w swoim pseudonimie) od lat istniała w mojej świadomości jako twórczyni muzyki ambitnej i nietuzinkowej i raz na jakiś czas gościła na mojej liście, jednak zazwyczaj bez większych sukcesów. Sytuacja diametralnie (chociaż w jej przypadku powinienem raczej powiedzieć "diamentalnie", hyhyhy) wraz z wypuszczeniem tytułowego singla z jej najnowszego krążka, który od razu mnie sobą zainteresował. Rewelacyjnie skomponowana kompozycja, wyróżniająca się na tle innych nieoczywistą warstwą liryczną, która doskonale łączy się z instrumentalem, tworząc jedno z najbardziej nietuzinkowych popowych nagrań ostatnich miesięcy


#21
Artik & Asti - Devočka Tancuj

[Obrazek: 3X0eHYQ.jpg]

Pochodzący z Kijowa, niezwykle popularny na ukraińskiej i rosyjskiej scenie muzycznej duet Artik & Asti to jedno z moich najważniejszych odkryć ostatnich miesięcy. Pomimo tego, że kojarzyłem ich już od dawna to dopiero po usłyszeniu tego nagrania zdecydowałem się bardziej zagłębić w ich twórczość i odnalazłem całe mnóstwo rewelacyjnych nagrań. Prawdziwie mistrzowska produkcja, charakterystyczna zresztą dla rosyjskojęzycznego rynku muzycznego, niesamowita chwytliwość i świetne uzupełnianie się tej dwójki tworzą naprawdę świetny utwór, który z dumą może otwierać trzecią dziesiątkę tegorocznego podsumowania.
Warto również wspomnieć o tym, że "Devočka Tancuj" doczekało się również wersji w języku... włoskim, o tytule "Bambina Balla", która duet wykonał na zeszłorocznym festiwalu sylwestrowym w telewizji Piervyj Kanał. Jeśli ktoś chciałby zobaczyć jak rosyjskojęzyczny electropop można przerobić na italo disco to bardzo polecam zapoznanie się
02.01.2022 05:38 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Gaspard Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2 054
Dołączył: Dec 2016
Post: #7
RE: Gaspard's Top 100 Songs of a Week (Podsumowanie roku 2021)
#20
Eleni Foureira - Dokimase Me

[Obrazek: Ihu5yhc.jpg]

O ile już wcześniej wiedziałem, że Eleni z niesamowitą łatwością przychodzi nagrywanie prawdziwych imprezowych petard tak tym razem Foureira przeszła samą siebie i nagrała numer, który swoją przebojowością zjada znakomitą większość tegorocznej muzyki tanecznej, a przy okazji udowadnia, że Eleni ma doskonałe predyspozycja do zdobycia tytułu nowej królowej greckiego disco. A, co więcej, potrafi bardzo świadomie korzystać z elementów pozornie kiczowatych, tworząc sobie z nich własną kreację sceniczną, która, przynajmniej dla mnie, prezentuje się naprawdę świetnie. No i do tego jeszcze język grecki, który, ku mojemu zaskoczeniu, całkiem zgrabnie łączy się z dyskotekowymi melodiami


#19
Daria Zawiałow - Kaonashi

[Obrazek: neKegP0.jpg]

Jeśli miałbym wybrać jedno słowo, które dobrze opisałoby najnowszy album Darii to chyba zdecydowałbym się na słowo "ewolucja". Wokalistka, zamiast trzymać się utartej ścieżki, która zapewniła "Helsinkom" ogromny sukces ciągnący się przez prawie dwa lata, postanowiła poeksperymentować, i to nie tylko z muzyką, ale też ze swoim wizerunkiem. Można dyskutować czy wspomniana "ewolucja" wyszła jej na dobre czy na złe, to bez znaczenia - liczy się to, że Zawiałow nie trzyma się kurczowo swojej strefy komfortu, tylko próbuje swoich sił w nowych brzmieniach. Dla mnie "Wojny i Noce" to album wręcz doskonały, który zdecydowanie mogę określić jako ścisłą czołówkę tegorocznego polskiego popu, a "Kaonashi", pierwszy singiel go zapowiadający, jako jedno z najlepiej brzmiących i najlepiej wyprodukowanych polskojęzycznych nagrań roku 2021. Z bólem serca umieszczam go dopiero na miejscu dziewiętnastym ze względu na ogromną konkurencję, chociaż (podobnie zresztą wszystkie nagrania powyżej) za kompozycję typu "mocne 9/10". A gdybym ranking tegorocznych teledysków to "Kaonashi" z całą pewnością biłoby się o pozycje w pierwszej dziesiątce, a może nawet pierwszej piątce


#18
Colapesce & Dimartino - Musica Leggerissima

[Obrazek: xX7gCuI.jpg]

Prawdopodobnie najbardziej "wychillowana" i uspokajająca kompozycja tego roku, a być może i ostatnich lat. Bardzo klasyczny w swoim brzmieniu utwór, mocno inspirowany muzyką lat '50 i '60, dodatkowo wyśpiewany w języku włoskim, który idealnie komponuje się z warstwą instrumentalną, a wokale panów idealnie spinają całość w niezwykle harmonijną i spójną kompozycję. Zdecydowanie jedno z najlepszych nagrań tegorocznego festiwalu w Sanremo i, przy całej mojej sympatii do Måneskinów, nie obraziłbym się gdyby ostatecznie zwyciężyło cały konkurs zamiast nich. Co by tu dużo mówić, Włosi w tym roku znowu pokazali, że doskonale wiedzą jak robić dobrą muzykę


#17
Placebo - Beautiful James

[Obrazek: oI20Lsx.jpg]

Moment w którym bbrytyjski zespół (a teraz właściwie duet) Placebo, po ponad 8 latach od wydania ich ostatniego długogrającego albumu, zapowiedział wydanie kolejnego wydawnictwa, był jednym z najprzyjemniejszych zaskoczeń ostatnich miesięcy. A zwłaszcza po przesłuchaniu pierwszego singla zapowiadającego nowy album, który jest dokładnie takim Placebo, za jakim tak tęskniłem. Rewelacyjna kompozycja, która, tradycyjnie już zresztą, jest syntezą mocnego rockowego grania i producenckiego mistrzostwa, dodatkowo jeszcze wzbogaconego niesamowitym głosem Briana. Wokalista już zapowiedział, że najnowszy krążek ma być ich odpowiedzią na ciężkie czasy, w których przyszło nam żyć, a poruszana tematyka będzie bardzo szeroka i, jak można zresztą spodziewać się po warstwie lirycznej pierwszego singla, niezwykle świadoma


#16
Måneskin - Zitti e Buoni

[Obrazek: M8uGHfg.jpg]

No to teraz przyznawać się, kto spodziewał się hard rockowej petardy jako włoskiej propozycji na Konkurs Piosenki Eurowizji? A kto spodziewał się, że właśnie to nagranie, po raz pierwszy od ponad trzech dekad, przyniesie Włochom zwycięstwo w konkursie? Gdyby ktoś mi powiedział to jeszcze rok temu to prawdopodobnie bym go wyśmiał, ale w momencie, w którym po raz pierwszy przesłuchałem tegorocznego zwycięzcę festiwalu w San Remo już byłbym w stanie uwierzyć w te rewelacje. Co by to dużo mówić, chyba nikt w ostatnich co najmniej kilku dziesięcioleciach nie zrobił tyle co Måneskin dla rozsławienia włoskiej piosenki na świecie. I chociaż w naszym pięknym świecie, ciągle zdominowanym przez Anglo-Sasów, "Zitti e Buoni" obecnie pozostaje trochę w cieniu dwóch anglojęzycznych przebojów, jakie udało się wylansować Włochom w tym roku, to jednak właśnie od tej petardy rozpoczęła się międzynarodowa kariera Mediolańczyków i trzymam kciuki by w najbliższych latach udało im się nadal utrzymać na fali i wylansować kolejne wielkie (i mam nadzieję, że również włoskojęzyczne) przeboje


#15
Against the Current - Again & Again (ft. Guardin)

[Obrazek: qSraEix.jpg]

O ile wcześniejsze muzyczne dokonania od Against the Current były dla mnie po prostu dobre lub bardzo dobre tak w końcu nadszedł ten moment, że znalazłem to jedno nagranie, które jest wręcz wybitne. Mimo że nie wychodzi za bardzo poza kanon pop-rockowego przeboju to jednak ma w sobie jakiś energetyzujący pierwiastek, który sprawił, że przez długie miesiące słuchałem go prawie non stop (a można by nawet powiedzieć że "again and again"), a efektem tej fascynacji stało się zdobycie przez Nowojorczyków pierwszej "jedynki" na mojej liście. Pozostaje mi chyba jedynie życzyć im by nadal tworzyli tak rewelacyjne utwory jak właśnie ten


#14
Sirenia - Voyage Voyage

[Obrazek: VYaaFHA.jpg]

Norweski zespół Sirenia, kojarzony do tej pory głównie z gotyckim metalem, wielokrotnie zmieniał stojące na jego czele wokalistki. Emmanuelle Zoldan, sprawująca tę rolę od pięciu lat, postanowiła wykorzystać swoje francuskie pochodzenie do nagrania coveru jednego z najbardziej rozpoznawalnych i francuskojęzycznych przebojów. I pomimo tego, że oryginał jest dla mnie nagraniem ponadczasowym to jednak Sirenii udało się zrobić coś wręcz niemożliwego i nagrać wersję, która może się z nim równać, a w niektórych aspektach nawet go przebija. Do dzisiaj bardzo zastanawia mnie dlaczego nad Sekwaną i Loarą, muzyka metalowa jest tak mało spopularyzowana, skoro, jak dobrze widać po tym nagraniu, ciężkie brzmienia mogą naprawdę rewelacyjnie brzmieć w połączeniu z językiem francuskim


#13
Brodka - Game Change

[Obrazek: R7io0wu.jpg]

Brodka nie miała sobie równych w podsumowaniu roku 2018 na mojej liście i zmiotła całą konkurencję ze sceny dzięki nieziemskiemu coverowi Trojanowskiej i na nowo rozbudziła moją fascynację jej twórczością. Na kolejne nowości musiałem czekać ponad dwa lata, ale pierwszy singiel zapowiadający najnowszy album wokalistki wynagrodził mi moją cierpliwość, a przy okazji udowodnił, że na polskiej scenie Brodka nie ma sobie równych jeśli chodzi o innowacyjność i pomysł na siebie. No a do tego jeszcze klip, który mógłby równie dobrze być krótkometrażowym filmem, i jest zdecydowaną czołówką najciekawszych i najlepiej wyreżyserowanych polskich teledysków


#12
Dua Lipa - Love Again

[Obrazek: uDo6QR2.jpg]

Już przy pierwszym odsłuchu "Future Nostalgii" zwróciłem uwagę na to nagranie, stwierdzając, że jest jednym z najlepszych na całym albumie - teraz mogę poprawić samego siebie z przeszłości i określić je jako nie tylko najlepsze na całej "Nostalgii", ale i najlepsze w całej karierze Dui Lipy. Świetne użycie prawie 90-letniego (!) sampla, niesamowicie melodyjne zwrotki, eksplodujący refren i klimatyczne disco wstawki, a wszystko to zszyte ślicznym tekstem o prawdziwej miłości i niepowtarzalnym wokalem panny Lipy. Wokalistka zawiesiła sobie niesamowicie wysoko poprzeczkę zarówno tym nagraniem, jak i całym albumem, i myślę, że na tej podstawie spokojnie możemy ją umieścić w panteonie największych nazwisk współczesnego popu. I mimo że bardzo chciałbym usłyszeć jakieś nowości od Dui w nadchodzącym roku to będę cierpliwie czekał na jej kolejną muzyczną odsłonę i jestem prawie pewien, że z pewnością się nie rozczaruję


#11
Wolfclub - Just Drive (ft. Summer Haze)

[Obrazek: bM7Rc2T.jpg]

Tytułowy singiel z pierwszej części najnowszego wydawnictwa angielskiej grupy Wolfclub oraz nagranie, którym udowodnili, że w produkcji synthwavowych przebojów absolutnie nie mają sobie równych. Fenomenalne połączenie elektronicznych, syntezatorowych brzmień z saksofonową melodią i delikatnym wokalem kobiety ukrywającej się pod pseudonimem Summer Haze. Już od pierwszych sekund uderzają mnie niezwykła emocjonalność, nostalgia i melancholia, które czynią to nagranie jednym z najbardziej wzruszających jakie miałem okazję słyszeć w tym roku. A do tego jeszcze świetnie zrealizowany klip, który bardzo płynnie łączy się z brzmieniem utworu i doskonale go dopełnia. Zdecydowanie jedna z tych kompozycji, do których mam zamiar wielokrotnie wracać, nie tylko w przyszłym roku, ale i w każdym kolejnym
09.01.2022 06:24 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Gaspard Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 2 054
Dołączył: Dec 2016
Post: #8
RE: Gaspard's Top 100 Songs of a Week (Podsumowanie roku 2021)
#10
Sanah - 2:00


Ułożenia tegorocznego podium w odpowiedniej kolejności było jedną z najcięższych rankingowych decyzji w ostatnich latach i właściwie do samego końca nie byłem pewny tego jakie wyniki najbardziej oddadzą moje odczucia względem tegorocznej muzyki. Ostatecznie zdecydowałem się na wyszczególnienie hymnu tegorocznego Męskiego Grania, czyli trio: Podsiadło, Zawiałow i Vito Bambino, z kilku powodów. Po pierwsze jest to po prostu piękny i wzruszający utwór, który zachwycił mnie swoim tekstem już przy pierwszym odsłuchu. Po drugie, niesamowite wokale całej trójki - nikt tutaj nikogo nie dominuje, każdy z artystów dostaje swoje solowe partie, a potem wspólnie łączą siły w potężnym refrenie. Oprócz tego wyrazy uznania dla producentów - warstwa instrumentalna jest fenomenalna i idealnie współgra z głosami Dawida, Darii i Mateusza. No a ostatnim powodem tegorocznej dominacji Orkiestry jest klip, zrealizowany przez pomocy dronów w Łódzkim Centrum Wydarzeń EC1, który nawet nie tyle stoi na światowym poziomie, co sam tworzy ten światowy poziom, sprawiając, że efekciarskie starania innych reżyserów bledną w jego blasku. Absolutnie każda jego klatka jest doskonale przemyślana, a wrażenie "one-shotu" jeszcze bardziej potęguje jego ponadczasowość. Jeśli miałbym wybrać jakąś wizytówkę rodzimej sceny muzycznej to już teraz mogę zapewnić, że na sto procent postawiłbym właśnie na ten utwór. O ile sam koncept dumy ze swojego pochodzenia jest dla mnie mocno dyskusyjny tak tutaj z czystym sercem muszę przyznać, że naprawdę czuję się szczęśliwy mając świadomość, że pochodzę z tego samego kraju i mówię tym samym językiem co tak utalentowani ludzie jak nie tylko zresztą Dawid, Daria i Mateusz, ale wszyscy producenci, reżyserzy, operatorzy i oświetleniowcy - jesteście po prostu niesamowici



Pomimo tego, że trochę się w tym roku nie wyrobiłem i publikuję swój ranking z ponad tygodniowym opóźnieniem to nadal chciałbym życzyć wszystkim forumowiczom wszystkiego co najlepsze w nowym roku (który zresztą zdążył już nadejść zanim skończyłem pisać moją litanię xD), a przede wszystkim dużo zdrowia (w obecnej sytuacji przyda się bardziej niż kiedykolwiek) i dobrej muzyki, która umili nam najbliższe dwanaście miesięcy. Jeśli chcielibyście się zgodzić lub nie zgodzić z moimi wyborami to zapraszam do dyskusji oraz, jak zawsze zresztą, do śledzenia moich cotygodniowych rankingów. Gdzieś tam w międzyczasie powinno pojawić się jeszcze bardziej precyzyjne podsumowanie punktowe, a do czytania moich przydługich i rozwlekłych refleksji zapraszam już za dwanaście miesięcy Icon_wink
10.01.2022 01:06 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Gaspard's Top 100 Songs of a Week (2024.03.10) Gaspard 0 52 21.03.2024 10:32 PM
Ostatni post: Gaspard
  Gaspard's Top 100 Songs of a Week (2024.03.03) Gaspard 0 18 21.03.2024 10:31 PM
Ostatni post: Gaspard
  Gaspard's Top 100 Songs of a Week (2024.02.25) Gaspard 0 24 21.03.2024 10:30 PM
Ostatni post: Gaspard
  Gaspard's Top 100 Songs of a Week (2024.02.18) Gaspard 0 84 08.03.2024 09:27 PM
Ostatni post: Gaspard
  Gaspard's Top 100 Songs of a Week (2024.02.11) Gaspard 0 38 08.03.2024 09:27 PM
Ostatni post: Gaspard
  Gaspard's Top 100 Songs of a Week (2024.02.04) Gaspard 0 29 08.03.2024 09:26 PM
Ostatni post: Gaspard
  Gaspard's Top 100 Songs of a Week (2024.01.28) Gaspard 0 132 14.02.2024 07:23 PM
Ostatni post: Gaspard
  Gaspard's Top 100 Songs of a Week (2024.01.21) Gaspard 0 52 14.02.2024 07:23 PM
Ostatni post: Gaspard
  Gaspard's Top 100 Songs of a Week (2024.01.14) Gaspard 0 53 14.02.2024 07:23 PM
Ostatni post: Gaspard
  Gaspard's Top 100 Songs of a Week (2024.01.07) Gaspard 0 214 08.01.2024 01:15 AM
Ostatni post: Gaspard

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości