Post: #23

Listoholik napisał(a):dlaczego nie lubisz swojego imienia? - żona tak się do Ciebie zwracała, i pozostała Ci trauma?

Nie lubię swojego imienia od okresu sprzed swojego pierwszego małżeństwa, więc żony nie mają z tym nic wspólnego. A żebyś miał okazję do śmiania się ze mnie przez dłuższy czas to napiszę zgodnie z prawdą, e bierze się to z awersji do ostatniej litery pełnej formy mojego imienia.

aaktt napisał(a):1. Uważam, że bałagan zrobi dopiero wówczas, jeśli dopuścimy dwie wersje wyników, 2. a zaufanie do użytkowników i ich zdrowego rozsądku przejawia się w daniu im możliwości samodzielnego wyboru tych bonusów, które faktycznie stanowią ważną część albumu.
3. Zakładanie "paranoi" i "kompletnego bałaganu" dyskredytuje nasz intelekt i jakby na to nie spojrzeć odbiera nam pewne prawo. Jeśli możemy sami wybrać płytę, to sami powinniśmy wybrać wersję płyty, która będzie typowana.
4. Ja np. podobnie jak vingoe nie wyobrażam sobie typowania bez "Leave Me Alone", które jest jednym z najlepszych utworów na tym albumie. Analogiczna sytuacja jest przy feralnym debiucie Bjoerk.

1. Gdzie ?Ty widzisz bałagan? Opisujesz i przedstawiasz.
2. Problem w tym, że inni mogą też mieć zdrowy rozsądek, który mówi im, że album został stworzony jako całość, a bonusy są doczepkami.
3. Sorry, jeżeli ilość utworów, na które będziemy głosować zależy tylko od tego, komu uda się zgłosić płytę jako pierwszemu jest rzeczą co najmniej dziwną. Sorry, a gdybym to ja zgłosił płytę to głosowalibyśmy na 11 utworów, gdyby jeszcze ktoś inny, kto uznałby, że nie wyobraża sobie bez japońskiego bonusa, to byśmy głosowali na 13. Gdyby z kolei Muse zgłoszono dopiero teraz to może głosowalibyśmy na zestaw z Glorios.
4. A z kolei ktoś inny może nie wyobrażać typowania Bad z Leave me alone. Dlaczego akurat Twoja wersja ma decydować? Bo byłeś szybszy? Akurat w dwóch podanych przez Ciebie przykładach to pół biedy ale w podanych przeze mnie wcześniej przykładach z Ayą, Klausem i Meluą to naprawdę byłoby dla mnie nie do przejścia.