Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
TOP 50 ATB - wydanie pierwsze
Dobromiera Offline
głośna mniejszość
*****

Liczba postów: 7 064
Dołączył: Jun 2011
Bebo Facebook Flickr Last.fm LinkedIn MySpace
NK.pl Twitter YouTube
Post: #1
TOP 50 ATB - wydanie pierwsze
To chyba jeden z nielicznych przypadków, kiedy to polscy słuchacze mieli rację. Na zachodzie (zwłaszcza Wysp), ATB dał się poznać przede wszystkim pierwszym singlem wydanym pod tym szyldem, czyli "9 PM (Till I Come)", a potem każdy kolejny - jawnie odcinający kupony od tego megahitu - cieszył się coraz mniejszym zainteresowaniem, i nic w tym dziwnego... tylko, że to dopiero wtedy, jak już zniknął z brytyjskiego mejnstrimu, Andre naprawdę doszlifował swój warsztat producencki i piosenkopisarski.

No, ale od początku - ATB, czyli Andre Tannenberger - niemiecki producent trance, od samego początku prezentujący to najbardziej komercyjne i radiowe wcielenie gatunku. Co w tym niezwykłego? Ano to, że rzadko kto jest w stanie godzić ze sobą świat "poważnej" tanecznej elektroniki z muzyką dla mas. Przez całe lata zerowe, ATB wylansował niesamowitą ilość radiowych/telewizyjnych przebojów - w pewnym momencie prawie każdy singiel odnosił duży sukces - i zawsze były to bardzo zgrabnie skrojone około-radiowo-popowe produkcje, a jednocześnie dla rzeszy polskich (i nie tylko) klubowiczów, był to często jeden z pierwszych wykonawców, który ich wciągnął w ten świat, obiekt sporego uznania, a dzisiaj już pewnie legenda. Jest tak, gdyż na płytach, obok radiowych przebojów (w nieco innych wersjach, bardziej pasujących do płyt), umieszczał pełno nagrań o nieco innych ambicjach - eksplorował on brzmienia relaksujące, plażowe, "ibizowe", czy to w wydaniu trip-hopowym, czy bardziej klubowym, są również i mroczniejsze, jeszcze mniej radiowe momenty. To jest muzyka, która, często przyozdobiona świetnie dobranymi damskimi wokalami, faktycznie działa na wyobraźnię.

Jak już wspomniałem, u ATB wyraźnie widać postępy z płyty na płytę. Movin' Melodies to z nielicznymi wyjątkami jeszcze typowy średniak, na następnej - Two Worlds - widać już poszerzanie się horyzontów, główny singiel pojawia się w innej wersji, pojawiają się po raz pierwszy charakterystyczne wokale Roberty Harrison i Heather Novy (dla mnie ucieleśniające styl ATB), pojawia się nawet i Michael Cretu z Enigmy. Najlepszym okresem jednak są lata 2002-2004 i płyty: Dedicated, Addicted To Music i chyba najbardziej udana No Silence - czyli ta, z której pochodzi chyba najbardziej znane u nas "Ecstasy". Każda z tych płyt wylansowała przynajmniej dwa duże przeboje, a do tego dostarczyła pełno bardziej klimatycznego grania, które po latach całkowicie się broni.

Punktem zwrotnym jest wydanie składanki Seven Years rok później - znakomite podsumowanie tych lat, ale i początek zmian. Promujące "Believe in Me" również odniosło wielki sukces, ale był to debiut nowego wokalisty u ATB (współpraca okazała się bardzo owocna), i szybkie pozbycie się trance'owych naleciałości, jakby w odpowiedzi na zmiany w muzycznych trendach (na listach przebojów szalały projekty w stylu Uniting Nations czy Eric Prydz). Od tej pory kolejne albumy ukazywały się co dwa lata i były dwupłytowe: płyta pierwsza klubowo-popowa, a druga - chilloutowa, "relaksująca". Choć Trilogy (2007), Future Memories (2009) i Distant Earth (2011) nadal odnosiły sukcesy sprzedażowe, to już poszczególne single cieszyły się już coraz mniejszą popularnością (pomimo iż "Behind" spędziło ponad 80 notowań na Hop Bęcu RMF Maxxx, wbrew narzekaniom wszystkich bywalców forum radia), no i dało się wyczuć coraz większy koniukturalizm i po prostu nie były to już tak udane wydawnictwa.

Ale w 2009-2011 roku stała się jeszcze jedna rzecz - EDM wprost wystrzeliła za Oceanem, co oznaczało znaczące zmiany na scenie (oraz, naturalnie, w muzyce) i widać, że ATB się już na niej nie odnalazł. Płyta z 2017 roku przeszła już zupełnie bez echa, za to na początku tego roku w końcu wrócił na listy przebojów... dzięki niesamowicie nędznemu remiksowi "9 PM".

Powrót do dyskografii ATB okazał się bardzo optymistyczny - praktycznie wszystko obroniło się po latach, a i niemal każda płyta odkryła przede mną karty, które wcześniej były dla mnie niedostępne.

Prace nad nową Muzyczną Galaktyką trwają. Żegnaj phorum.pl, witaj niezależności!

https://rateyourmusic.com/~Szysza32
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 19.08.2021 04:32 PM przez Dobromiera.)
19.08.2021 01:02 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Dobromiera Offline
głośna mniejszość
*****

Liczba postów: 7 064
Dołączył: Jun 2011
Bebo Facebook Flickr Last.fm LinkedIn MySpace
NK.pl Twitter YouTube
Post: #2
RE: TOP 50 ATB - wydanie pierwsze
41. Could You Believe wokal: Jennifer Karr niealbumowy singiel (2010)
Piosenka, której wtedy nie doceniłem - nie podobał mi się przyduszony, bezdechowy wokal Jennifer, jednak jest to bezbłędnie melodyjne nagranie, a pomimo deadmau5'owego pulsu ma ono swój charakter. Chyba ostatni singiel ATB, jaki wzbudził trochę większe zainteresowanie polskich mediów.

42. Restart wokal: n/a NeXt (2017)
Dziwny jest dualizm ostatnich paru albumów ATB; na pierwszych, swobodnie się ze sobą łączyły pop-trance'owe hity z ibizowymi wyciszaczami, jednak tak kiczowaty i koniukturalny repertuar jak pierwsza płyta neXt, już zupełnie nie przystaje do płyty drugiej. A tam chociażby takie sentymentalne, jesienne IDM-y, jak choćby "Restart".

43. Beautiful Worlds wokal: n/a Trilogy (2007)
A to takie granie trochę islandzkie - dużo pianina, dużo atmosfery. Bardzo ładne, rozmarzone, nawet jeśli trochę landrynkowe.

44. Feel Alive wokal: Jan Löchel Trilogy (2007)
Sentyment, lato 2007, polskie morze, składanka Eski w odtwarzaczu. Ładna gitarka, choć mocno schowana w tle.

45. In Love With The D.J. wokal: Roberta Harrison Addicted To Music (2003)
Wybrane na trzeci singiel - podwójny, wraz z "Sunset Girl" - nie odniosło sukcesu komercyjnego, jednak stało się swoistym fanowskim ulubieńcem i oczywiście znalazło się na składance Seven Years. Rzecz typowo festywalowa - głośna melodia, skąpy tekst o "dydżeju" itd. Dla mnie tu czegoś jednak brakuje.

46. Moving Cloudbreak wokal: n/a NeXt (2017)
Gościnny udział niejakiego Fade, ale nie tego, które remiksowało Delerium, tylko jakiegoś innego. Nagranie, które spokojnie mogłoby się znaleźć chociażby na ostatnim krążku Jona Hopkinsa, i tam zebrałoby poklask około-RYM-owej gawiedzi - dosyć przestrzenne, melodyjne i korzystające z bardzo przystępnych środków. Oczywiście jest typowe dla ATB pianino.

47. The Summer (Ibiza Influence version) wokal: (?) Two Worlds (2000)
"The Summer" w wersji podstawowej jest odpychające - beznadziejny wokal i motyw po raz kolejny (i na szczęście już ostatni w karierze ATB) skalkowany z "9 PM". O dziwo, na płycie jednak znalazła się, oprócz niej, jeszcze jedna wersja, którą wcześniej przeoczyłem. Chociaż wokal i motyw pozostały bez zmian, to bardziej przemyślana aranżacja i dużo ciepłych dźwięków, nadających tego "ibizowego" posmaku, faktycznie wyciągnęły z tego nagrania więcej potencjału, niż się tam kryło.

48. Vice Versa wokal: n/a Distant Earth (2011)
Na Distant Earth są chyba jedyne dwie w całej karierze ATB kolaboracje z innymi słynnymi producentami trance - popularne (ale wg. mnie dość średnie) "Apollo Road" z projektem Dash Berlin, oraz jeżynka na torcie, czyli "Vice Versa" w tercecie z Arminem van Buuren oraz jego stałym koproducentem Benno de Goeij. Ciekawe, co wpłynęło na takie zderzenie dwu światów trance'u. Samo nagranie brzmi w zasadzie jak typowy solowy kawałek ATB - powolne tempo, połamany bit, charakterystyczne pianino i duużo powietrza.

49. What About Us? wokal: Jan Löchel Future Memories (2009)
Chyba jedno z najszybciej wypromowanych zagranicznych nagrań w Polsce, jakie znam; parę dni po premierze i już pierwsze miejsce na Hop Bęcu. Nic dziwnego, bo wtedy brzmiało bardzo świeżo - drum'n'bassowe rytmy w takim wydaniu to u ATB nowość, jako pierwszy singiel sugeruje więcej odważnych eksperymentów na płycie (faktycznie były). Źle się jednak zestarzało, w przejściach między zwrotkami a refrenem Jan Löchel mógłby równie dobrze krzyczeć "techno! jazda! jazda!". Ale dobre wspomnienia i lekka sympatia zostały.

50. Behind wokal: Flanders Future Memories (2009)
W remiksie EDX to zdecydowanie najbardziej mi obrzydzone w radiu nagranie ATB - nie mam pojęcia, czemu wówczas aż tak się na to uwzięto. Samo nagranie trochę nie wykorzystuje swojego potencjału - dobry motyw, fajny wokal, ale aranż trochę sieczkowaty. Zaraz potem radia wzięły się za "solowe" nagranie Flanders, czyli "Time" - piosenkowo bardzo podobne, ale zaaranżowane w punkt (trochę w stylu Iana Careya), ostatecznie jednak to też zostało zajechane na śmierć. A dzisiaj już pewnie mało kto w ogóle o tym nagraniu pamięta, a szkoda.

Prace nad nową Muzyczną Galaktyką trwają. Żegnaj phorum.pl, witaj niezależności!

https://rateyourmusic.com/~Szysza32
19.08.2021 09:42 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Dobromiera Offline
głośna mniejszość
*****

Liczba postów: 7 064
Dołączył: Jun 2011
Bebo Facebook Flickr Last.fm LinkedIn MySpace
NK.pl Twitter YouTube
Post: #3
RE: TOP 50 ATB - wydanie pierwsze
31. Be Like You wokal: Jan Löchel Distant Earth (2011)
Jan Löchel zupełnie zmienił sposób śpiewania na Distant Earth i przybrał przy tym pseudonim JanSoon. I w takim "Be Like You", zawieszonym gdzieś pomiędzy minimalistycznym trip-hopem, a nastrojowym indie-synth-popem, sprawdza się doskonale, nadając piosence dużo intymności.

32. Everything Is Wrong wokal: Roberta Harrison Addicted To Music (2003)
Jedno z mroczniejszych nagrań w topie. Oczywiście ATB to nie jakieś Portishead, więc jego mrok trip-hopu jest zupełnie inny, bardziej eteryczny; po raz kolejny, dużo przestrzeni, subtelne ściany dźwięku, odgłosy natury. Wokal Roberty znakomicie jednak nadaje gorzkiej tonacji.

33. IntenCity wokal: n/a No Silence (2004)
Regularny melodyjny trance, trochę na modłę holenderską. Nie dzieje się tu nic niezwykłego, natomiast wykonaniu znowu niczego nie można zarzucić, no i oczywiście jest klimat, ale w tym topie, to trochę truizm.

34. Renegade wokal: Heather Nova Trilogy (2007)
Już wspominałem w topie AvB o tym nagraniu, jako o impulsie "In & out of Love". Nie lubiłem tego w momencie wydania, był to dla mnie zawód. Niesłusznie. Niczego tu nie mogę zarzucić - jest trochę dramatyczne, ale na miarę wykonawczych możliwości Heather, jest bardzo ładnie skomponowane, zagrane, refren od razu wchodzi do głowy. W kategorii czystego radiowego popu, wypada godnie i dość niebanalnie.

35. Contact wokal: n/a Contact (2014)
Standardowo najciekawsze na dwu ostatnich albumach ATB jest właśnie CD 2, a to otwieracz CD 2 na płycie o tym samym tytule. Powolne transidło, stawiające raczej na przestrzeń i rozwijające się melodie, niż na szybkie uniesienia.

36. Basic Love wokal: n/a Dedicated (2002)
To nagranie można po prostu sklasyfikować jako ibiza trance albo i nawet epic trance. Typowo trance'owa rytmika i struktura, przyozdobiona tajemniczymi głosami, pianinem, łagodnymi pogłosami. Niepotrzebne tu może są te breakdowny wprowadzające supersawowy motyw.

37. My Saving Grace wokal: Aruna Future Memories (2009)
Ostry bas i kick, za to skontrastowany z całkiem przyjemnym śpiewem (choć typowo pop-trance'owym) Aruny i nienaganną linią melodyczną. Pogłosy i pojedyńcze dźwięki w tle dodatkowo jednoznacznie przypominają "stare, dobre" ATB, czego brakowało w obu wypromowanych singlach.

38. Eternal Swells wokal: Roberta Harrison No Silence (2004)
Słoneczny trip-hop. Czysta przyjemność.

39. Summer Rain wokal: Jan Löchel The DJ 3 In The Mix (2006)
Jeden z nielicznych niealbumowych singli ATB. Choć często słyszałem w radiu reklamę DJ-miksu "The DJ 3 In The Mix", głoszącą że promuje ją "Summer Rain", to właśnie samą piosenkę po raz pierwszy w całości słyszałem dopiero w czasach Muzycznej Galaktyki. To dziwne, bo piosence nic nie brakuje, a na pewno wolę ją od ogrywanego wtedy "Let U Go" w wersji na rok 2005. Może melodycznie nie wybija się ponad średnią (wokalnie to już w ogóle), za to w tle dzieje się dużo dobrego, nadającego łagodnego, nadmorskiego klimatu.

40. Humanity wokal: Tiff Lacey Seven Years (2005)
Hymniczne, podniosłe nagranie ukochane przez organizatorów polskich festiwali. Ja zawsze miałem mieszane odczucia, ale faktycznie wyróżnia się u ATB. Mieszanka typowych jego klawiszy, połamanych bitów, "wietrznego" tła urządzonego przez supersawy.

Prace nad nową Muzyczną Galaktyką trwają. Żegnaj phorum.pl, witaj niezależności!

https://rateyourmusic.com/~Szysza32
20.08.2021 04:00 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Dobromiera Offline
głośna mniejszość
*****

Liczba postów: 7 064
Dołączył: Jun 2011
Bebo Facebook Flickr Last.fm LinkedIn MySpace
NK.pl Twitter YouTube
Post: #4
RE: TOP 50 ATB - wydanie pierwsze
21. Desperate Religion wokal: Karen Ires Trilogy (2007)
Pierwsze skojarzenie to oczywiście Robert M i nagranie, które było bardzo szeroko promowane, choć nawet nie liczyło się pod parytet polskiej muzyki w radiu. Jednak w oryginale to kolejne ciekawe nagranie. Ciężkie basy, które jednak szybko ustępują, żeby dać miejsce pianinu, fajnym klawiszom, ogólnie więcej powietrza. No i fajna partia wokalna.

22. 9 PM (Till I Come) wokal: Yolanda Rivera Movin' Melodies (1999)
Nagranie, od którego wszystko się zaczęło. Trochę prostackie produkcyjnie, a atmosferę ma raczej Morza Bałtyckiego, niż Śródziemnego, ale jest w tym coś... odświeżającego, i w sumie niepowtarzalnego, tak, że nigdy mi się to nagranie nie znudziło. No i przecież główny motyw to klasyka.

23. Sun Goes Down wokal: Ken Harrison No Silence (2004)
W topie Armina van Buurena porównywałem "Golddigger" do "First Day" Timo Maasa, ale wtedy nie zdawałem sobie sprawy z istnienia "Sun Goes Down". Teraz stwierdzam, że "Sun Goes Down" brzmi jak inspiracja "Golddigger" (zważcie, że to nie pierwszy raz, jak porównuję AvB i ATB w topie!); jest to bardziej rytmiczne, ale nadal jest to utwór średniego tempa z rockowym wokalem, wyrwany trochę z kontekstu płyty.

24. Gold wokal: Jan Löchel Distant Earth (2011)
To już chyba naprawdę ostatni singiel ATB promowany w radiu. Brzmiący naprawdę zaskakująco w swoim czasie - bezkompromisowo olewający ówczesne trendy, gdyby nie JanSoon (czyli Jan Löchel po przemianie), to brzmiałoby to, jak kolejny z tych niekomercyjnych kawałków z drugich płyt. Piękne pianina i dużo przestrzeni, a w sumie wokalne partie ostatecznie też chwytają.

25. My Everything wokal: Tiff Lacey Future Memories (2009)
Choć drum'n'bassowy kierunek był sugerowany w "What About Us", to tutaj jest w tej czystej postaci. Właściwie, to chciałoby się, żeby to to był singiel zwiastujący płytę - melodyjnie nic mu nie brakuje, za to jest znacznie lepiej przemyślany, no i po prostu przeuroczy.

26. Sunset Girl wokal: n/a Addicted To Music (2003)
Trzeci i ostatni singiel z Addicted To Music, wydany chyba wyłącznie z myślą o graniu w klubach, bo w mediach był nieobecny. Oszczędna melodyka, fajne pianinowe wykończenia.

27. We Belong wokal: Roberta Harrison Addicted To Music (2003)
Ciąg dalszy tego eterycznego trip-hopu, o którym mówiłem niżej.

28. Peace = Illusion wokal: n/a Addicted To Music (2003)
Nie wiem ostatecznie, czy istnieje taki nurt, jak ambient trance, czy nie, ale chyba dobrze by się w niego wpasowywał. Łagodny połamany bit i zgrabnie pocieniowane klawisze.

29. Apple & Stone Authentic Reaction wokal: n/a Future Memories (2009)
Pod tym nawydziwianym tytułem kryje się kolejna pozycja do gatunkowego CV Jędrka Tannenbergera, czyli psybient. Nagranie o woni porannej rosy.

30. Better Give Up wokal: Jan Löchel Trilogy (2007)
Kolejna piosenka do grania w barze na plaży, aby wprowadzić klimat wiadomej wyspy.

Prace nad nową Muzyczną Galaktyką trwają. Żegnaj phorum.pl, witaj niezależności!

https://rateyourmusic.com/~Szysza32
21.08.2021 11:42 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Dobromiera Offline
głośna mniejszość
*****

Liczba postów: 7 064
Dołączył: Jun 2011
Bebo Facebook Flickr Last.fm LinkedIn MySpace
NK.pl Twitter YouTube
Post: #5
RE: TOP 50 ATB - wydanie pierwsze
20. Remember wokal: n/a Dedicated (2002)
Kolejne nagranie inne niż wszystkie, tym razem zbudowane na rytmach afrykańskich bębnów. Trochę oszczędne w środkach, za to nadrabiające organicznością i dźwiękami natury.

19. Believe in Me wokal: Jan Löchel Seven Years (2005)
Kując żelazo póki gorące, w maju 2005 jak już z radiem pożegnał się poprzedni singiel, ATB wydał "Believe in Me". Brzmi przy tym dużo inaczej, niż poprzednie dokonania ATB, odchodząc od ibiz i pop-trance'ów, bardziej przypomina to np., nie wiem, Uniting Nations. Moim zdaniem - strzał w 10. Świetny gitarowy motyw w stylu U2 dobrze otwiera tą piosenkę, a dalej... wciąż jest dobrze. To takie nagranie, które od razu porywa swoim pozytywizmem, swoim słoneczkiem na bezchmurnym niebie. Nowy wtedy wokalista ATB wypada żywiołowo, budując charakterystyczny posmak tej bardzo chwytliwej piosenki.

18. Hero wokal: Roberta Harrison Dedicated (2002)
Nagranie bardzo pokombinowane. Pełne trzasków, przesunięć fazowych, połamanych bitów. Jakże słodko przy tym brzmi gorzki głos Roberty. Niejednoznaczny charakter tego nagrania sprawia, że bardzo nie mogę się zdecydować na pozycję w topie, ale i też te jej kontrasty sprawiają, że chętnie do niej wracam i weryfikuję.
Chyba najbardziej singlowy niesingiel z Dedicated, jeśli można tak to ująć - mogę sobie wyobrazić bardziej konwencjonalny aranż podtrzymujący te dość podniosłe refreny.

17. Hold You wokal: Roberta Harrison Dedicated (2002)
O "Let U Go" jeszcze wspomnę - nic nie zdradzam mówiąc, że w topie się pojawi. "Hold You" - wydane na singlu pod koniec 2001 - jest zdecydowanie, zdecydowanie sekwelem singlowej wersji "Let U Go" pod każdym względem, może odrzucać to, że ATB znów robi piosenki od linijki. Dlaczego więc tak to nagranie cenię? Bo jednak melodia jest dość dobra, aby sama się obronić, Roberta - wokalistka bodaj pięciu singli ATB pod rząd - jest u szczytu swojej potęgi, a główny motyw jeszcze bardziej wpada w pokrzepiające, euro-dance'owe tony.

16. Justify wokal: Jennifer Karr Trilogy (2007)
Perełka Trilogy, która z jakiegoś powodu nie zdobyła popularności na miarę poprzednich singli. Brzmienie jest tu dość gęste, trochę przypominając mi tym inne "pop-klubowe" produkcje z tego okresu (jak niezapomniane "Love Has Gone" Dave'a Armstronga), czym w połączeniu z seksownym wokalem Jennifer daje namiastkę "dawnego ATB" (pomimo iż bez pianinka tym razem), a przy tym ma po prostu świetny refren, który niczym CR7 niesie całą resztę druży... nagrania.

15. Enigmatic Encounter wokal: n/a Two Worlds (2000)
Tytuł adekwatny - mamy tu w końcu udział gościnny Michaela Cretu. Oczywiście, nie mamy tu samplowanych chorałów czy pieśni plemiennych, jednak jak najbardziej oznacza to bardzo egzotyczny kierunek - różne instrumenty np. dęte, których nie umiem nazwać - obowiązkowo przepuszczony przez nowowieczną soczewkę. Dużym atutem jest wielość motywów i dźwięków, które się tu przewijają i zgrabnie przeplatają, które jakby zdają się przekazywać tęsknotę za eksploracją kosmosu. I żadnych słów nie potrzeba.

14. Love Will Find You wokal: Heather Nova Two Worlds (2000)
Każdy zna "Renegade", ale nie każdy wie, że Heather już wcześniej u ATB się pojawiała. "Love..." ma bardziej trance'owy charakter (choć jak najbardziej jest przede wszystkim piosenkowe), a Heather posługuje się tu szerszą paletą barw, niż te najbardziej intensywne, harmonizując się z tajemniczymi pogłosami i staccatowymi motywami. Na tle swojej płyty, to nagranie wypada wręcz frapująco - dojrzale i całkowicie dobrze rozplanowane. Nic tu nie ma z grubo ciosanego "The Summer'.

13. Ecstazy wokal: Tiff Lacey No Silence (2004)
Największy przebój ATB w Polsce; poprzednie single miały bardziej ograniczoną siłę rażenia, jednak sukces tej piosenki rozlał się już na wszystkie polskie stacje muzyczne (10. miejsce w Gorącej 100 2004 Radia Eska, 4. miejsce w Przeboju Roku 2004 RMF FM, maksymalna 2. pozycja na liście polskiego airplayu). Oczywiście to było jeszcze w czasach, kiedy muzyki tanecznej w radiu było tyle ile powinno, a nie że co druga to jakiś łupankowy remiks.
Samo nagranie chyba każdy słyszał; niezwykle ponętne, powoli stopniujące napięcie, a przy tym pełne wigoru wykonawczego; zawierające w sobie wszystko, co dobre u ATB - pianina, inne klawisze, ciepły, nieco "ibizowy" klimat.

12. Collides With Beauty wokal: Madelin Zero No Silence (2004)
Przy tak wysokich pozycjach trudno się tak po prostu tłumaczyć ze swoich słabości, jednak spróbuję. Bardzo lubię wokale w stylu takim, jak Madelin Zero. Bardzo lubię taką przestrzeń i krajobraz dźwiękowy, w takim stylu, jak ATB buduje chociażby w tym utworze. Bardzo lubię chwytliwe, piosenkowe refreny. Bardzo lubię produkcję która wszystko tu czyni takim, bardziej zwiewnym powiedziałbym. Zdaję sobie sprawę, że nikogo ten opis nie przekona - trudno.

11. Moments in Peace wokal: n/a Distant Earth (2011)
Zastanawia mnie, czy ten motyw jest z czegoś ściągnięty; nastrój i melodyka tego nagrania kojarzą mi się z grą Capitalism II, gdzie podobna muzyczka grała, a w którą to grę zagrywałem się, będąc naprawdę młody (i pomimo iż jako dorosły, bardziej powinienem rozumieć takie gry ekonomiczne, to po powrocie po latach gubiłem się kompletnie). Nagranie może i z miarowym rytmem, ale na pewno nim nie ograniczone. Plastyczna rzecz, która przynajmniej mi kojarzy się z hymnem na cześć urbanizacji i rozwoju gospodarczego, poprzez przemysł i usługi. Z portami i statkami przypływającymi z towarem. I mną patrzącym na to z 99% akcji przedsiębiorstwa w ręku.

Prace nad nową Muzyczną Galaktyką trwają. Żegnaj phorum.pl, witaj niezależności!

https://rateyourmusic.com/~Szysza32
22.08.2021 09:17 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Adam1992 Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 802
Dołączył: May 2012
Post: #6
RE: TOP 50 ATB - wydanie pierwsze
Oczywiście wszystkie utwory są mi dobrze znane, sam zresztą opracowałem dawno temu swój top ATB jeszcze na Galaktyce. Icon_wink

Natomiast co do ostatniego singla Andre promowanego w radiu - "Face To Face" było na Hop Bęcu i Gorącej 20 w 2014 roku i to był faktycznie ostatni singiel ATB grany w stacjach radiowych oczywiście jeżeli nie uwzględniamy nowej wersji "9 PM".

EDIT: A tak BTW to parę dni temu wyszedł nowy singiel. Icon_wink



(Ten post był ostatnio modyfikowany: 22.08.2021 09:52 PM przez Adam1992.)
22.08.2021 09:46 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Dobromiera Offline
głośna mniejszość
*****

Liczba postów: 7 064
Dołączył: Jun 2011
Bebo Facebook Flickr Last.fm LinkedIn MySpace
NK.pl Twitter YouTube
Post: #7
RE: TOP 50 ATB - wydanie pierwsze
Pamiętam tamten top i go ostatnio sobie odświeżyłem, właśnie konstruując swój. Icon_smile Mamy zdecydowanie inne podejście do tego repertuaru, ale może coś przez te parę lat i u Ciebie się zmieniło? Icon_wink

Jakoś umknął mi ten singiel, ale i nic tu wartościowego nie widzę - niestety to jest ta ślepa pogoń za nastoletnimi słuchaczkami bojsbandów, której nie trawię... no i cofnięcie w rozwoju o jakieś 21 lat, bo znowu jakieś motywy a la "9 PM" się przewijają, no ale wiadomo, że to nie miało być dobre, tylko miało się podobać tym co kupili "Your Love (9 PM)". D:

Umknęła mi zupełnie obecnosć "Face to Face" w mediach, dzięki za sprostowanie. ^^

Prace nad nową Muzyczną Galaktyką trwają. Żegnaj phorum.pl, witaj niezależności!

https://rateyourmusic.com/~Szysza32
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 23.08.2021 09:27 AM przez Dobromiera.)
23.08.2021 09:26 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Adam1992 Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 802
Dołączył: May 2012
Post: #8
RE: TOP 50 ATB - wydanie pierwsze
Ciekawe na którym miejscu się znajdzie mój zwycięzca czyli "Here With Me". Icon_biggrin

Oczywiście mam na myśli wersję znajdującą się na "No Silence", singlowa wersja to jednak nie to. :/
23.08.2021 06:09 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Dobromiera Offline
głośna mniejszość
*****

Liczba postów: 7 064
Dołączył: Jun 2011
Bebo Facebook Flickr Last.fm LinkedIn MySpace
NK.pl Twitter YouTube
Post: #9
RE: TOP 50 ATB - wydanie pierwsze
Ja zdecydowanie wolę singlową, albumowa jest jakaś taka, niezbyt przemyślana. Niezbyt pasuje ten ostry bit od startu, do bardziej subtelnej reszty. Icon_wink

10. Black Nights wokal: Madelin Zero No Silence (2004)
Drugi raz Madelin Zero, tym razem w wersji chillout. Piosenka taka, pościelowo-poranna, bardzo łagodna. Standardowo pojawiają się prawdziwe instrumenty, takie jak hiszpańska gitara czy pianino, nadając prawdziwie rajskiego klimatu. Kolejne nagranie, gdzie

09. The Fields of Love wokal: York Two Worlds (2000)
Drugi singiel z Two Worlds, który okazał się już mniejszym sukcesem, faktycznie to rzecz bardzo nieprzebojowa, poza tym nieprzekonujący wokal. Jednak to tu jest najlepszy gitarowy motyw u ATB, na którym bardzo zgrabnie oparta jest całość, no i standardowo jest tu piękny plażowy klimat, tym razem zachodzącego słońca.

08. Mysterious Skies wokal: n/a No Silence (2004)
ATB ogólnie nie był jakimś mega poważanym nazwiskiem w świecie trance (chociaż chyba się to zmieniło, skoro na raz płycie gościł Dash Berlin i AvB - patrz pozycja 48.). Nie do końca słusznie - wystarczy głębiej przestudiować płyty, żeby trafić na takie nagrania, jak to. Jest tu wszystko, co najlepsze; dźwiękowe kaskady, rozdwojone, rozmarzone melodie, piękne dodatki pianina, no i bardzo konsekwentne budowanie klimatu. No i jest to czysty trance, który jednocześnie bardzie stawia na nastrój oraz rozwój melodii, niż na wielkie breakdowny (choć jakieś tu się zaplątały).

07. Underwater World wokal: n/a Movin' Melodies (1999)
Perełka i czarny koń zestawienia, który zaplątał się na debiucie wśród bardziej zwykłych nagrań (choć docenił je Ishkur, umieszczając w swoim dawnym przewodniku po elektronice, jako przykład ibiza trance). To coś z zupełnie innej beczki, rzecz przypominająca raczej trance z pierwszej połowy lat 90. - pływający, trochę kwasowaty. Niektóre dźwięki kojarzą się też trochę z organicznie brzmiącą elektroniką w wykonaniu Biosphere.

06. Let U Go wokal: Roberta Harrison Dedicated (2002)
Piosenka, która ma chyba najwięcej różnych wersji w dyskografii ATB. Zadebiutowało na płycie Two Worlds w nieco bardziej "ibizowej" wersji, jednak najbardziej znana jest singlowa z następnego rocznika, gdzie segment z łagodną gitarową melodyjką został zastąpiony charakterystycznymi, ostrymi syntezatorami. I ten motyw jest chyba drugim najsłynniejszym u ATB, zaraz po wiadomo czym (i słusznie). W 2005 roku pojawiły się wersje z Janem Löchelem, z których bardziej czylałtowa była jednym z premierowych nagrań na Seven Years, a na singiel poleciała nieco bardziej radiowa wersja, która stała się w polskich radiach hitem niemal na miarę "Ecstasy".
Tamtej wersji nigdy nie lubiłem, inaczej sprawa się ma z tymi z Robertą. To jej pierwszy występ u ATB, szybko stała się głównym głosem jego nagrań, niczym Chris Willis u Davida Guetty. Odrzucać Robertę w twórczości ATB, to jak odrzucać Bona Scotta w twórczości AC/DC. Poza tym piosenka jest doskonale melodyjna, świetnie rozpisana, bla bla bla. No i ten główny motyw, świetny.

05. Long Way Home wokal: Roberta Harrison Addicted To Music (2003)
Kiedyś często słyszana przeze mnie w radiu (24. miejsce w Gorącej Setce 2003 !, ale jeszcze parę lat się trzymała na plejlistach), obecnie zapomniana. Budzi we mnie dużo nostalgii i sentymentu, ale i sama piosenka ma bardzo sentymentalną tonację, do której wokal Roberty idealnie pasuje. Prosty, ale sympatyczny motyw, bardzo dopracowana produkcja, ale przede wszystkim to dobra kompozycja i dobra piosenka. Moim zdaniem to piosenka kompletna.

04. Marrakech wokal: Tiff Lacey No Silence (2004)
Choć nazwisko Tiff Lacey jest mi od dawna znane z różnych pop-trance'owych produkcyj, to dopiero po wielu latach się dowiedziałem, że to ona jest głosem trzech znanych hitów z No Silence. Chyba lepszej pozycji w CV w tym nurcie się nie da mieć, bo "Marrakech" właśnie wokalnie się wyróżnia - zgodnie z nazwą, jest lekko inspirowane Bliskim Wschodem. A przy tym jest dość subtelne, do strawienia dla zachodniego ucha; a nie mniej jest to seksowne. Poza tym nagranie jest dość przebojowe, bardzo piosenkowe, no i standardowo jest tu ładna melodyjka (o dziwo na czymś innym, niż pianinie).
Chociaż oczywiście odniosło sukces, to szybko zostało w radiu zapomniane i zastąpione przez następny singiel czyli "Ecstasy". Ale ja nie zapominam. Północ nie zapomina.

Prace nad nową Muzyczną Galaktyką trwają. Żegnaj phorum.pl, witaj niezależności!

https://rateyourmusic.com/~Szysza32
23.08.2021 11:13 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Dobromiera Offline
głośna mniejszość
*****

Liczba postów: 7 064
Dołączył: Jun 2011
Bebo Facebook Flickr Last.fm LinkedIn MySpace
NK.pl Twitter YouTube
Post: #10
RE: TOP 50 ATB - wydanie pierwsze
03. I Don't Wanna Stop wokal: Roberta Harrison Addicted To Music (2003)
Słyszę w tym nagraniu duchowe następstwo "One & One" Roberta Milesa - sami przyznacie, że podobny klimat i jakoś podobnie się układają pianinowe melodyjki; chociaż oczywiście, cały aranż jest dużo bardziej zróżnicowany. Kolejne nagranie, które doskonale jest mi znane z radia, także nie mogę być tu obiektywny, jednak uważam, że to kolejna bardzo dobra kompozycja. Bardzo podoba mi się to spowolnienie w mostku, bardzo ładna melodia i refren. Nie będę kolejny raz pisać o klimacie, wokalu itd. bo to jasne. Do niczego tu się nie można uczciwie przyczepić, tak się robi taneczny pop do radia.

02. You're Not Alone wokal: Roberta Harrison Dedicated (2002)
Europę można podzielić na dwie części - Wyspy i Europę Zachodnią, gdzie olbrzymim przebojem i do dzisiaj kultowym nagraniem było "You're Not Alone" grupy Olive, i całą resztę (Europa Środkowa i Wschodnia), gdzie zdecydowanie bardziej popularny jest o kilka lat późniejszy kower firmowany przez ATB. Zwłaszcza w Polsce, gdzie "You're Not Alone" zajęło 16. miejsce w plebiscycie Radia Eska (Gorąca Setka rok 2002) i ogólnie przez sporo lat się trzymało w mediach i jest mega kultowe wśród rodzimych "klubowiczów".
Słuchając oryginału, trudno mi w nim nie słyszeć potencjału na to, co zmajstrował Jędrek. Jest mocny motyw przewodni, jest duża hymniczność i wielki ładunek emocjonalny, który mogła odpowiednio przerobić tylko Roberta. Pozostało tylko lekkie "podpoptransowanie", oczywiście ściśle w stylu ATB. Wyszło bez przesady, czy nadmiernego kiczu, za to jest tu z taką mocą, jaka powinna być.

01. Here With Me wokal: Tiff Lacey No Silence (2004)
Trzeci przebój z No Silence i trzeci ze zniewalającą Tiff Lacey. Tym razem nagranie szybkiego tempa, mimo to jednak znajduje się tu dużo miejsca na chłodne, soczyste supersawy, które kojarzą mi się z nadmorskim wiaterkiem jesienią o poranku, oraz ogólnie dużo przestrzeni. Takiego chłodku dodaje tu też dodatkowa melodyjka, uzupełniająca całość. Partie wokalne wypadają bardzo melodyjnie i bardzo adekwatnie, chociaż piosenkowo nie jest aż tak mocno.
Doskonały pomost pomiędzy światem popu i światem trance, a z mojej strony dużo nostalgii. Wychodzi, że to mój numer 1 od ATB, przynajmniej na dzień 24 sierpnia 2021.
W ogóle zima 2005 - niesamowite, ile w tamtym okresie było promowanych takich świetnych, tanecznych nagrań. "The Weekend", "Miss U Less, See U More", "Take Me Away", "Lift Me Up", "Here With Me". O czymś pewnie zapomniałem. To były czasy, teraz nie ma czasów. Dziękuję.


A cała plejlista z top 50 tutaj:
https://open.spotify.com/playlist/2qigCq...6b84f34220
bez "Summer Rain", bo z jakiegoś powodu nie ma tego na Spotify

Prace nad nową Muzyczną Galaktyką trwają. Żegnaj phorum.pl, witaj niezależności!

https://rateyourmusic.com/~Szysza32
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24.08.2021 11:30 PM przez Dobromiera.)
24.08.2021 11:29 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
AKT! Offline
jegomość
*****

Liczba postów: 24 587
Dołączył: May 2008
Post: #11
RE: TOP 50 ATB - wydanie pierwsze
Artur.O napisał(a):13. Ecstazy
o ja to znam nawet
kiedyś nie lubiłem, ale potem dj warlord zrobił remiks i jednak już lubię



Artur.O napisał(a):02. You're Not Alone
o, to też umiem zanucić

za młodu lubiłem atb całkiem z czasów "don't stop" i "killer 2000", których nie uwzględniłeś, a potem jakoś mniej; teraz myślę, że nie było jakiejś wielkiej różnicy, ale później byłem dość nieprzychylnie nastawiony do numerów, które grano w esce i być może stąd tak to widziałem Icon_wink

włączyłem sobie lidera, bo nie kojarzyłem go po tytule, podoba mi się zniuansowany bit i te instrumentalne przejścia, wokal tiff tutaj trochę mi nie leży, ale może to kwestia melodii, którą tu dostała; instrumentalnie w każdym razie jest ekstra ^^

— ——————
—— ——— ——————
————— ———————
————
— ————— — ——
———
25.08.2021 10:30 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Adam1992 Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 802
Dołączył: May 2012
Post: #12
RE: TOP 50 ATB - wydanie pierwsze
Cała trójka jest kapitalna, dzięki za świetną podróż w czasie. Sam sobie odświeżałem te kawałki. Icon_wink

A może parę zdań o Sequential One? Icon_wink
25.08.2021 04:24 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Dobromiera Offline
głośna mniejszość
*****

Liczba postów: 7 064
Dołączył: Jun 2011
Bebo Facebook Flickr Last.fm LinkedIn MySpace
NK.pl Twitter YouTube
Post: #13
RE: TOP 50 ATB - wydanie pierwsze
(25.08.2021 10:30 AM)AKT! napisał(a):  o ja to znam nawet
kiedyś nie lubiłem, ale potem dj warlord zrobił remiks i jednak już lubię
Standardowo zómerskie remiksy milenialnych hiciorków xD

Cytat:za młodu lubiłem atb całkiem z czasów "don't stop" i "killer 2000", których nie uwzględniłeś, a potem jakoś mniej; teraz myślę, że nie było jakiejś wielkiej różnicy, ale później byłem dość nieprzychylnie nastawiony do numerów, które grano w esce i być może stąd tak to widziałem Icon_wink
Czyli jednak Eska ma spory wpływ na narodowe gusta. Icon_wink
No tak jak mówiłem, te pierwsze single są zdecydowanie dość prymitywne konstrukcyjnie w porównaniu z tym, co było później. Dla mnie różnica jest wydatna na korzyść tych wszystkich "Love Will Find You", "I Don't Wanna Stop" itd. Icon_wink

Cytat:włączyłem sobie lidera, bo nie kojarzyłem go po tytule, podoba mi się zniuansowany bit i te instrumentalne przejścia, wokal tiff tutaj trochę mi nie leży, ale może to kwestia melodii, którą tu dostała; instrumentalnie w każdym razie jest ekstra ^^
Super bardzo się cieszę Serce

(25.08.2021 04:24 PM)Adam1992 napisał(a):  Cała trójka jest kapitalna, dzięki za świetną podróż w czasie. Sam sobie odświeżałem te kawałki. Icon_wink
No i lider wyszedł nam ten sam. ^^

Cytat:A może parę zdań o Sequential One? Icon_wink
Faktycznie, pisałem w twoim topie, że wypadałoby mi zgłębić temat tego projektu. Ostatecznie nigdy tego umyślnie nie zrobiłem, ale dość sporo ich produkcji zaplątało się na tych wszystkich składankach, które pościągałem i się powsłuchiwałem (Rave Mission, RaveBase, Dream Dance, itd.). Zauważyłem, że co chwilę zmieniali gatunek w zależności od trendów, ale w żadnym z nich nie nagrali nic, co by się w jakikolwiek sposób wyróżniało, a dużo z tego jest po prostu słabe. Najwięcej mojej sympatii budzi chyba nieco euro-"""trance"""owe "Imagination".

Prace nad nową Muzyczną Galaktyką trwają. Żegnaj phorum.pl, witaj niezależności!

https://rateyourmusic.com/~Szysza32
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 25.08.2021 05:06 PM przez Dobromiera.)
25.08.2021 05:04 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Dyfeomorfizm Offline
ajatollah
*****

Liczba postów: 1 076
Dołączył: Oct 2020
Post: #14
RE: TOP 50 ATB - wydanie pierwsze
przesłuchałem top 10 i kilka dalszych pozycji - niestety doszedłem do wniosku, że ATB jest dla ciebie sentymentalnym wykonawcą ewokującym pierwsze kroki w świadomym słuchaniu muzyki; nie twierdzę rzecz jasna, że te utwory są beznadziejne, ale generalnie nie ma na czym ucha zawiesić i najlepiej broni się najbardziej ograne "ecstazy"; oczywiście jakby co ja też mam wielu swoich ATB, by wymienić tylko robina schulza, kygo czy swedish house mafię
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 26.08.2021 11:35 PM przez Dyfeomorfizm.)
26.08.2021 11:35 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 095
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #15
RE: TOP 50 ATB - wydanie pierwsze
Nie znam tej ekipy

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
27.08.2021 09:18 AM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
jogosz Offline
Dużo pisze
****

Liczba postów: 282
Dołączył: May 2021
Post: #16
RE: TOP 50 ATB - wydanie pierwsze
Myślę, że nikt nie siedzi w głowie Artura, żeby móc tak jednoznacznie wydać osąd, że to tylko sentymenty. Ja w muzyce elektronicznej biegły nie jestem, ale specjalnie pośledziłem temat, poczytałem kilka artykułów i oczywiście posłuchałem. To, że nie jest to muzyka dla mnie nie oznacza, że nie spodobało mi się kilka piosenek - chociaż to styl obcy, dosyć mocno wyalienowany z takiego mainstreamu jaki znałem (mimo, że w domyśle ma łączyć komercyjny pop z bardziej klubowymi brzmieniami). Dla fana Caetano Veloso może to być zbyt odległa galaktyka Icon_wink
27.08.2021 09:28 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Dobromiera Offline
głośna mniejszość
*****

Liczba postów: 7 064
Dołączył: Jun 2011
Bebo Facebook Flickr Last.fm LinkedIn MySpace
NK.pl Twitter YouTube
Post: #17
RE: TOP 50 ATB - wydanie pierwsze
(26.08.2021 11:35 PM)Dyfeomorfizm napisał(a):  przesłuchałem top 10 i kilka dalszych pozycji - niestety doszedłem do wniosku, że ATB jest dla ciebie sentymentalnym wykonawcą ewokującym pierwsze kroki w świadomym słuchaniu muzyki; nie twierdzę rzecz jasna, że te utwory są beznadziejne, ale generalnie nie ma na czym ucha zawiesić i najlepiej broni się najbardziej ograne "ecstazy"; oczywiście jakby co ja też mam wielu swoich ATB, by wymienić tylko robina schulza, kygo czy swedish house mafię
Zgodzę się, że sentyment gra tu bardzo dużą rolę, czego idealnie dowodzi skład pierwszej szóstki - same kawałki, które znam ponad 15 lat w tej czy innej formie.
Jednocześnie trudno mi się zgodzić z porównaniem do tych wykonawców. Dlaczego? Akurat szwedzka mafia wybijała się jeszcze za "moich czasów", czyli w tych latach 2005-2010. Axwell, Sebastian Ingrosso, Steve Angello, pojawiali się czy to w radiu, czy to składankach, w przeróżnych konfiguracjach i pod różnymi szyldami. Dlatego można powiedzieć, że tu też ten sam płaszczyk nostalgii, który miałby pomóc w odbiorze ATB. Tylko, że poza masowo wypluwanymi, nieco kiczowatymi remiksami i własnymi produkcjami, nic więcej właściwie nie prezentowali. Kiedy w końcu wydali płytę, to był to zbiór ostatnio wydanych remiksów i singli, które nawet po mnie już wtedy spłynęły, jako nieco wtórne / trochę zrobione na siłę, względem wcześniejszych wypustów. Bez grosza ambicji, podczas gdy, wystarczy zapuścić sobie Addicted to Music, czy drugą płytę któregoś z ostatnich albumów, żeby ujrzeć zupełnie inne, bardziej poszukujące i czerpiące z bardziej gatunkowej elektroniki oblicze wykonawcy. No a jak w końcu wybili się w Ameryce pod tym wspólnym szyldem, to nie będąc nigdy związanymi z trance, w zasadzie powtarzali błędy pop-trance'owiczów z poprzedniej dekady - przerysowanie, niepotrzebny patos, kiepsko dobrane ni to bojsbendowe, ni to emowate wokale. To w zasadzie problem całego tego amerykańskiego house. A u ATB - najbardziej komercyjnej odnogi trance - nic takiego nie ma, przynajmniej nie w latach zerowych. A Kygo i Robin Schulz to już w ogole analogii szukałbym raczej w wykonawcach pokroju DJ Encore czy Pulsedriver, niż ATB. Icon_smile Rozumiem, że może to wyglądać, jak kłócenie się, że moja nostalgia jest lepsza niż twoja, ale uważam, że to po prostu co najmniej liga wyżej pod względem dźwiękowym, produkcyjnym, technicznym, czy właśnie tej różnorodności i grania nie pod publiczkę.

I to sprawia, że ATB nadal jest pewnym łącznikiem pomiędzy światem komercji, a bardziej wyszukaną elektroniką - bo nastepnym krokiem może być wspomniane przeze mnie w topie Enigma, czy Biosphere, czy cos psybientowego. Choć szanuję Axwella, to on takim nie będzie bo on siedzi głęboko w świecie amerykańskiego house i nic poza tym.

Prace nad nową Muzyczną Galaktyką trwają. Żegnaj phorum.pl, witaj niezależności!

https://rateyourmusic.com/~Szysza32
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27.08.2021 11:45 AM przez Dobromiera.)
27.08.2021 11:34 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Dyfeomorfizm Offline
ajatollah
*****

Liczba postów: 1 076
Dołączył: Oct 2020
Post: #18
RE: TOP 50 ATB - wydanie pierwsze
ja tych wykonawców zamieściłem nie po to, żeby pokazać że są lepsi, tylko wręcz przeciwnie - że nie uważam słuchania sentymentalnej średniej muzyki za coś złego, bo samemu lubię wracać do wykonawców jakościowo jeszcze słabszych niż ATB
27.08.2021 11:47 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Dyfeomorfizm Offline
ajatollah
*****

Liczba postów: 1 076
Dołączył: Oct 2020
Post: #19
RE: TOP 50 ATB - wydanie pierwsze
(27.08.2021 09:28 AM)jogosz napisał(a):  Myślę, że nikt nie siedzi w głowie Artura, żeby móc tak jednoznacznie wydać osąd, że to tylko sentymenty. Ja w muzyce elektronicznej biegły nie jestem, ale specjalnie pośledziłem temat, poczytałem kilka artykułów i oczywiście posłuchałem. To, że nie jest to muzyka dla mnie nie oznacza, że nie spodobało mi się kilka piosenek - chociaż to styl obcy, dosyć mocno wyalienowany z takiego mainstreamu jaki znałem (mimo, że w domyśle ma łączyć komercyjny pop z bardziej klubowymi brzmieniami). Dla fana Caetano Veloso może to być zbyt odległa galaktyka Icon_wink
a to sugerowanie wpływu sentymentów na odbiór muzyki jest jakoś obraźliwe? skądinąd generalnie bliżej jest mi do muzyki granej przez ATB niż Veloso, w sensie że częściej mam do czynienia z tą pierwszą; po prostu Armin van Buuren w wydaniu Artura zrobił na mnie ogromne wrażenie, ATB z kolei wydaje mi się duchowo puste i zdecydowanie najsłabsze z analizowanych przez autora wykonawców
27.08.2021 12:02 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Dobromiera Offline
głośna mniejszość
*****

Liczba postów: 7 064
Dołączył: Jun 2011
Bebo Facebook Flickr Last.fm LinkedIn MySpace
NK.pl Twitter YouTube
Post: #20
RE: TOP 50 ATB - wydanie pierwsze
Hmm. No spoko, po prostu prowokujące dla mnie było moje ATB w liczbie mnogiej. Icon_wink Bo jednak chciałem pokazać w tym temacie, że oprócz singlowych hitów, to po powrocie do jego dyskografii, odkryłem dużo więcej smaczków, niż by się wydawało, które zdecydowanie podniosły jego wartość w moich oczach. Może ostateczna kolejność okazała się zbyt konserwatywna. Co nie znaczy, że awansował choćby do top 50 moich ulubionych wykonawców.

A myślę, że najmniej ciekawe było Snow Patrol z ostatniej serii moich topów.

Prace nad nową Muzyczną Galaktyką trwają. Żegnaj phorum.pl, witaj niezależności!

https://rateyourmusic.com/~Szysza32
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 27.08.2021 09:36 PM przez Dobromiera.)
27.08.2021 09:35 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości