Post: #204

Czyli jednak zawód. Powiem krótko: dla mnie to najlepszy Batman jak do tej pory, przebił nawet rewelacyjnego "Mrocznego rycerza". Film ma oczywiście niedociągnięcia, ale wreszcie zbudowana jest postać z krwi i kości, chyba najbardziej wierna komiksowemu pierwowzorowi. Klimat oczywiście świetny, może tylko początek trochę za bardzo się ciągnął, potem zaś jest już prawdziwa jazda bez trzymanki aż do godnego głównego antagonisty finału (tu też byłoby się oczywiście do czego przyczepić, ale to jednak film na podstawie komiksu, więc nie wymagam zbyt dużego realizmu).
Co do gry aktorskiej jeszcze: genialny Pingwin (Farell nie do poznania!), świetny Riddler, bardzo dobre role Torturro i Kravitz, odtwórca głównej roli też imo dał radę. Antypatyczny może trochę był, ale właśnie taki miał być, a nie wymuskany goguś jak wcześniej.
No i wiadomo już, że będzie dwójka i w ogóle całe nowe uniwersum. Co ciekawe, wkrótce będziemy mieć kolejne dwa filmy z Jokerem - i to już mi się nie podoba, bo już naprawdę za mocno eksploatują tę postać, no ale to Hollywood trzeciej dekady XXI w., jadą już głównie na oklepanych, wiele razy sprawdzonych pomysłach, taki świat...