Post: #501

Jeszcze nie widziałem. W dniu, kiedy planowałem obejrzeć przesunęli film z 20.40 na 16.00, a ja do 17.15 byłem w pracy. Ale teraz mam ferie i powinienem to nadrobić (podobnie jak Duchy, Grę, Babilon, a może także Ślub - z tego co czytałem, to po nim wszystko powinno mi się podobać).

Post: #502

kajman napisał(a):Grę

znam z Douglasem

Post: #503

Ale ta jest fortuny i mam nadzieję, że od tamtej będzie znacznie lepsza.

Post: #504

ja wiem, że nie będzie, no ale i gustem filmowym się różnimy

Post: #505

Na pewno się różnimy. Tamtą Grę słabo pamiętam, ale skojarzenia mam złe.

Post: #506

Babilon
To mógł być wielki film. Pierwsza scena robi wrażenie, a druga miażdży. Jeden dzień na planie filmowym, na którym realizowane jest kilka filmów. Potem też dzieje się ciekawie, jest kilka kapitalnych momentów, świetnie pokazane jest przejście od filmu niemego do dźwiękowego i... potem się ma wrażenie, że reżyser nie ma pomysłu jak pociągnąć akcję, na siłę starając sklecić coś dramatycznego, ale pomysły kuleją. Sceny na balu u Hearsta i z długami są przejaskrawione, a sprawa pieniędzy to już kompletna kpina ze zdrowego rozsądku i widza. Szkoda, bo zmarnowano tutaj szansę na sensowne rozwiązania. Aktorsko jest dobrze, w przypadku Margot Robbie nawet świetnie, bo broniła się w scenach wydawało się nie do obronienia. Ostatecznie siedem.

Post: #507

Ostatnio jakoś było sporo pilniejszych rzeczy do liczenia i pisania, do tego doszedł snooker i kino (w poprzednim tygodni w mniejszych ilościach, ale jednak) i porobiło mi się sporo zaległości. Tym razem spróbuję je uzupełniać w kolejności oglądania.
Pokusa
O co chodzi w tym filmie to możemy zacząć się domyślać gdzieś w połowie, a tak naprawdę dowiadujemy się pod sam koniec. Przez większość bowiem błahą i kiepsko opowiedzianą historię o trójkącie, średnio trzymającą się kupy uzupełnioną pobocznie o historię raperki, która stara się wybić. A jak już dochodzimy do sedna to jest nam to podane w kretyński sposób. Ogólnie jest źle, tak że mogę dać tylko dwa.

Post: #508

Pimi z Krainy Tygrysów
Kolejny film o dziecku ratującym zwierzę. Tym razem osierocony chłopiec ratuje osieroconego tygryska. W tle groźne Himalaje, w które wypuszczają dzieci bezsensownie zachowujący się ludzie. Jest sporo absurdów, sporo moralizowania i dużo nudów. Ostatecznie zebrało się na czwórkę.

Post: #509

Udało się wybrać na "W trójkącie"?

Post: #510

Ten film oglądałem jako następny. Dzisiaj powinienem o nim napisać.

Post: #511

W trójkącie
Krytykę warstw uprzywilejowanych i społeczeństwa konsumpcyjnego już widziałem w lepszym wydaniu. Tutaj wygląda to raczej nudno. Wyzysk personelu exkluzywnego jachtu przez pasażerów nie przekonuje, parodia popularnych w komediach scen rzygania okazuje się jeszcze większym rzyganiem i zniesmacza. Jest na jachcie kilka niezłych scen, w tym rozmowa kapitana z oligarchą, ale ginę w przeciętności. Ostatnia część także sztampowa, ale i tak najbardziej interesująca. No i ta niedokończona przedostatnia scena (sensu ostatniej nie chwytam) jest wartością dodaną. Ostatecznie daję pięć.

Post: #512

Mężczyzna imieniem Otto
Pisałem już na Sebastosie o filmie Mężczyzna imieniem Ove i ten film to właściwie ten sam film tylko przeniesiony ze Szwecji do USA. Co chwilę stwierdzałem, że to kojarzę tamto znam, owo pamiętam. Nie jestem pewien czy na pewno tak został rozwinięty wątek z chłopakiem. Film to opowieść o człowieku, który z odrzucania świata przechodzi do jego akceptacji z pomocą innych ludzi. Budujący film ze świetną rolą sąsiadki głównego bohatera. Dam mu osiem.

Post: #513

Biuro Detektywistyczne Lassego i Mai. Tajemnica Skorpiona
Kryminał dla dzieci (bohaterowie to popularne postacie z książek Widmarka). Zgrabnie zrobiony, z niegłupim przesłaniem. Niestety także z na siłę poprowadzonym komediowym wątkiem komisarza. I niestety nawala dubbing, przy czym nie same dialogi, ale aktorzy mówią jak automaty. Ostatecznie ocena to pięć.

Post: #514

Pukając do drzwi
Większość horrorów staram się omijać, ale ten zapowiadał się sensownie. Niestety na zapowiedziach się skończyło. Zero napięcia, zero zaskoczenia. Psychologicznie miałko, uzasadnienie horroru prymitywne. Tak prymitywne i do tego głupkowate, że spodziewałem się jakiejś niespodzianki, a tutaj nic. Do tego wszystkiego aktorsko mocno płasko. Daję trzy.

Pozostał mi jeszcze jeden film, ale ten i ten, na który dzisiaj pójdę zostawię sobie na jutro.

Post: #515

Aftersun
Ojciec spędza z córką wakacje. Może lepiej byłoby napisać obok córki, bo bliskości nie można znaleźć. Ojciec deklaruje, a córka próbuje, ale nic z tego nie wychodzi. Z tej dwójki to 11-letnia dziewczynka robi wrażenie bardziej dojrzałej. Ale tak jak próbuje córka tak próbuje reżyser zrobić dobry film, ale średnio się to klei. W zasadzie jest to zbiór migawek, ale brakuje mi spójności. Może to jest zamierzone, ale jak dla mnie to się rwie. Ocena pięć.

Post: #516

Duchy Inisherin
Mamy tutaj opowieść o egoiźmie, braku empatii i tym, do czego to może to doprowadzić. Mamy grupę niesympatycznych bohaterów, którzy nie potrafią sobie poradzić z czymś, co nie idzie po ich myśli. Zmiany są zbyt gwałtowne, co też nie przekonuje. Nie kupuję tego wszystkiego. Daję pięć.

Post: #517

Zawiodła mnie ta ocena "Duchów". Ja oceniłem aż na 9, bo film zrobił na mnie wielkie wrażenie (mimo że nie oglądałem go w kinie) i przez kilka dni miałem w pamięci niektóre sceny...

Przy okazji zapytam, czy widziałeś może albo planujesz zobaczyć "Podejrzaną"?

Post: #518

neo01 napisał(a):film zrobił na mnie wielkie wrażenie

Mnie męczył, a do tego postacie i zachowania wypadały momentami karykaturalnie.

neo01 napisał(a):Przy okazji zapytam, czy widziałeś może albo planujesz zobaczyć "Podejrzaną"?

Planuję, ale ją jeszcze jakiś czas będą grali, a kilka innych filmów dzisiaj zniknie z ekranów (te dwa poniżej akurat nie) więc najpierw je sobie zaplanowałem.
Ślub doskonały
Masz ci los!
Dałem razem, bo mamy tutaj dwie polskie komedie zbliżone w poziomie. Pierwsza to komedia pomyłek, tak głupia, że ma to w sobie pewien urok. Mamy tutaj zaaranżowane przez matkę małżeństwo i skutki wieczoru kawalerskiego. Druga opiera się na pochowanym z ojcem rodziny wygrywającym kuponem lotka. Mamy konflikt religijny (nieistotny dla przebiegu akcji, ale na czymś trzeba oprzeć wątłą fabułę) i księdza cwaniaka.
W obydwu filmach postacie są sztampowe do bólu, bezsensu nie brakuje, ale nie ogląda się tego źle. Może dlatego, że aktorzy robią co mogą, żeby miało to pozory rąk i nóg. W obydwu przypadkach cztery, ale nieco lepsze wrażenia wyniosłem ze Ślubu.

Post: #519

Gra fortuny
No i mamy coś w stylu Bonda, chociaż bohater mniej szlachetny, a bardziej kapryśny. Akcja też trochę bardziej szarpana i momentami bardzo mocno naciągana. Ale oglądać się da. Cztery.

No to wyszedłem na prostą, ale za dwie godziny z hakiem znowu będę miał zaległości.

Post: #520

neo01 napisał(a):Zawiodła mnie ta ocena "Duchów". Ja oceniłem aż na 9

to tak jak Artur Pietras