Post: #21

Choć ogólnie zespół dość awangardowy, to później w karierze miał też przebój z prawdziwego zdarzenia (aż 26. miejsce na brytyjskiej liście):

Post: #22

Kalypson napisał(a):Po prostu wolałbym, żeby wszystko zawsze odbywało się zgodnie z przyjętym zwyczajem/zasadami/regulaminem.

przyjmuję zasadę, że co nie jest zakazane jest dozwolone i póki co trwamy parę lat tutaj

Kalypson napisał(a):Ewentualnie taką decyzję można podjąć razem z osobą zgłaszającą.

podjąłem, a jakże

Kalypson napisał(a):potem ktoś zarzuci, że on też chciałby 2 albo 3 tyg. czasu na swój top

trzy na pewno bym nie 'dał', a gdyby ktoś mógł wcześniej zgłosić i by chciał to jestem gotów do rozmowy

kajman napisał(a):Jeżeli ktoś zgłosił wcześniej propozycję to czemu nie zacząć wcześniej wrzucać propozycji?

ano właśnie, nie zdecydowałbym się na taki krok przy znanym podmiocie, u którego tydzień generalnie starcza dla wszystkich, tu jest naprawdę wyjątkowa sytuacja i mam nadzieję, że widzicie tę różnicę, spodziewałem się takiej Waszej reakcji i naprawdę tydzień dłużej nie zaszkodzi, a może komuś umożliwi poznanie podmiotu już na etapie zgłaszania, ważnym też etapie

neo01 napisał(a):Musiałbym chyba zdrowo oberwać w głowę, żeby słuchać 14 płyt grupy, o której nawet nie słyszałem.

Nie podoba mi się takie podejście - uważasz, że Artur by nam zawracał gitarę byle czym? Zresztą o tej nazwie powinieneś chociaż słyszeć, a to już jest powód by (ile możesz oczywiście) przesłuchać, w końcu uważasz się chyba za świadomego rockowego słuchacza?

neo01 napisał(a):I średnio mi się podoba takie wydłużanie i wchodzenie między wódkę a zakąskę z nowym topem.

pozwól, że to już ja w porozumieniu ze zgłaszającym będę decydował co jest ok, a co nie... otwarcie nowego topu Comie ujmy nie przyniesie

Sundrajta napisał(a):A jak się wymawia nazwę grupy, skoro to są Niemcy, po angielsku Kaen, czy jak piłkarza Borussii Dortmund, reprezentanta Niemiec tureckiego pochodzenia, który nazywa się Emre Can (Czan)?

doczytałem, że chodziło im o tureckie określenie na pozytywne nastawienie do życia... ale jest to opcja... wszakże jedna okładka wiosny jeszcze nie czyni ... jeden z członków sugerował skrót na Komunizm - Anarchizm - Nihilizm

Post: #23

To ja może dla równowagi powiem tylko, że nie widzę kłopotu z wcześniejszym otwieraniem przyjmowania propozycji To nie taka różnica, czy ktoś zgłosi piosenkę dzisiaj, czy za tydzień.

Post: #24

Akurat Can pod względem rozmiarów dyskografii niespecjalnie się różni od każdego innego giganta rocka. 14 płyt to dużo, ale faktycznie czy każdy tu słuchał wszystkich płyt Rolling Stones, T.Love, czy P.O.D.? W moim przypadku odpowiedź brzmi nie x4, a mimo to mniej-więcej wiadomo, co u każdego z nich jest najważniejsze, najbardziej kultowe itd. Przy czym przez to, że Can zupełnie nie jest zespołem mejnstrimowym i do tych słabszych płyt docierają niemal wyłącznie fani, to to jest jeszcze bardziej uwypuklone.

Za parę dni mogę służyć podpowiedzią przy zgłaszaniu propozycji; obecnie ogarniam Lao Che, a potem topową Comę.

Post: #25

Dżan czy tam Kaen, słucham właśnie trzeciej ich płyty... O rany cóż to za dziwo, niby aranżacyjnie jest naprawdę nowocześnie, zważywszy że jest to rock 1971 (Spotify oferuje nam wersję Remastered), ale kompozycyjnie i wokalnie (podkreślę dla mnie) nie do przyjęcia! Domyślam się, że wtedy nie tylko w Polsce, lecz nawet w świecie mało kto potrafił tak grać i to jest ich ewidentny atut, tylko u mnie plasują się tuż obok takiej muzyki jak hardstyle, czyli że od czasu do czasu tego posłucham, ale na pewno nie żyję takimi rytmami, aha i za ich najsłabszy punkt uważam wokalistę Damo Suzukiego, a dla mnie ta strona jest bardzo ważna (o ile nie decydująca) w muzyce. Najmocniejszy to na pewno ten wszechobecny pulsujący rytm, im dłużej słucha się tych dźwięków, tym bardziej one wciągają (jak chodzenie po bagnach).
I być może faktycznie gdybym poznał tę kilkanaście razy, to na tyle utkwiła by w mej pamięci, że naprawdę zaczęła by mi się podobać, ale wolę nie ryzykować.
Zatem jeszcze zapewne jutro posłucham pozostałych "gigantów" i wtedy podejmę decyzję co z tym fantem zrobić?

Post: #26

EVENo napisał(a):otwarcie nowego topu Comie ujmy nie przyniesie

Ujmy na pewno nie, ale może zmniejszyć liczbę oddanych głosów. Wszak jest przecież 14 płyt do odsłuchania...

thestranglers napisał(a):Nie podoba mi się takie podejście - uważasz, że Artur by nam zawracał gitarę byle czym? Zresztą o tej nazwie powinieneś chociaż słyszeć, a to już jest powód by (ile możesz oczywiście) przesłuchać, w końcu uważasz się chyba za świadomego rockowego słuchacza?

To naprawdę nie chodzi o to kto zgłasza albo że ja lekceważę taki czy inny wybór.
Po prostu nie planuję zgłębiać tej muzyki. Niestety o zespole nie słyszałem, ale też nie dziwię się, bo jak już wspomniałem, nie są to moje klimaty i słuchanie w większych ilościach takiej muzyki jest dla mnie męczące. A słuchanie muzyki ma być dla mnie przede wszystkim przyjemnością, tak więc pozwól że będę podchodził do tego na swoich zasadach. Przesłuchałem to co mi Spotifaj podpowiedział i na razie mi wystarczy. Wolę zająć się słuchaniem akurat innych rzeczy. Sorry...

Post: #27

neo01 napisał(a):Ujmy na pewno nie, ale może zmniejszyć liczbę oddanych głosów.

nie myślę - już widać po dwóch głosach, że kto chce/ma czas ten posłucha i jednego i drugiego podmiotu w wystarczającej dla niego porcji, a kto nie... ten zagłosuje w Twoim topie i bez problemu zgłosi propozycję tu

neo01 napisał(a):Wszak jest przecież 14 płyt do odsłuchania...

naprawdę nie dodałem opcji że 'można'?

neo01 napisał(a):słuchanie muzyki ma być dla mnie przede wszystkim przyjemnością

z tego też powodu ktoś może sobie odpuścić Comę - weź to proszę pod uwagę

Post: #28

neo01 napisał(a):Musiałbym chyba zdrowo oberwać w głowę, żeby słuchać 14 płyt grupy, o której nawet nie słyszałem.

to jest mimo wszystko bardzo zaskakujące ze na forum bądź co bądź muzycznym już któraś osoba deklaruje otwarcie, że nie słyszała o can

rozumiem nie słuchać can, nawet nie słyszeć can, ale nie słyszeć o can?

nie żebym jakkolwiek kogokolwiek próbował na tej podstawie oceniać, po prostu jestem szczerze zdziwiony

Post: #29

(19.10.2020 11:11 PM)thestranglers napisał(a):  

neo01 napisał(a):słuchanie muzyki ma być dla mnie przede wszystkim przyjemnością

z tego też powodu ktoś może sobie odpuścić Comę - weź to proszę pod uwagę

Tak bardzo w punkt

Ja to widzę tak, że temat został założony, bo prędzej czy później założony być musiał. Ja chyba z półtorarocznym wyprzedzeniem deklarowałem, że zgłoszę T.Love i już wtedy można było założyć temat. Po co? Ano po to, żeby był, bo przecież i tak będzie Podejrzewam, że ten temat też zgaśnie na jakiś tydzień.

Post: #30

Halleluwah
Paperhouse

Post: #31

I'm So Green

Post: #32

Faktycznie, kompletnie zapomniałem że jest taki zespół! A w latach 90 czy na początku 00 coś tam ich słyszałem, ale nawet nie pamiętam jaką miałem o tym opinię.

Post: #33

Ale dziwne, nic dziwnego że nie zapamiętałem.
To zdaje się taka lokalna, niemiecka wersja King Crimson, czy Yes, ale raz że gorsza instrumentalnie, dwa że bez wokalisty.
Z tego co mi podpowiedział yt na razie wybieram:

Dizzy Dizzy

Post: #34

EVENo napisał(a):Podejrzewam, że ten temat też zgaśnie na jakiś tydzień.

Też tak myślę. I dlatego podtrzymuję zdanie, że zakładanie tego wątku tydzień wcześniej nie ma żadnego sensu (w przypadku Stonesów choćby pewnie przeciętny forumowicz znał z tytułu z 10 kawałków, więc na tej samej zasadzie powinien przejrzeć całą dyskografię, jeszcze znacznie obszerniejszą, żeby się zapoznać i zgłosić swoje propozycje - a raczej nikt tego aż tak skrupulatnie nie robi - skoro tam wystarczyło czasu, tu też bym się o to nie martwił; no i był jeszcze ten węgierski zespół - chyba jeszcze mniej znany...).

A co do Comy, to chodziło mi tylko o to, że ktoś może po prostu nie zdążyć, ewentualnie zapomnieć o oddaniu głosu, skoro jest otwarty nowy wątek z kolejnym podmiotem. Tak że nie wiem czy tak bardzo w punkt...
I żeby nie było, nie zamierzam kruszyć kopii o jakieś otwieranie wątków, po prostu nie lubię niepotrzebnego bałaganu, tym bardziej że była już podobna sytuacja z Węgrami i nie było wydłużenia, więc trochę to wygląda jakby tu byli równi i równiejsi.

AKT! napisał(a):rozumiem nie słuchać can, nawet nie słyszeć can, ale nie słyszeć o can?
nie żebym jakkolwiek kogokolwiek próbował na tej podstawie oceniać, po prostu jestem szczerze zdziwiony

Nie wykluczam że kiedyś mogłem słyszeć tę nazwę, ale jeśli tak było to musiała mi szybko wylecieć z głowy. Zawsze żyłem przede wszystkim rodzimą sceną muzyczną plus oczywiście to co docierało do mnie najpierw przez tv, potem przez radio... A w ostatnich latach, gdzie jestem lepiej zorientowany chyba niczego znaczącego nie wydali, więc trudno było o nich usłyszeć.

Post: #35

nie ma się co tłumaczyć; po prostu dla mnie to zawsze była integralna część szeroko pojętego kanonu, stąd zdziwienie ale kanony są też różne, zdaję sobie sprawę, więc w sumie niepotrzebne to zdziwienie

Post: #36

Poczułem potrzebę wyjaśnienia, that's all (chyba bardzo mi brakuje rozmów z ludźmi ostatniego czasu ).
Teraz sprawa jest jasna.

Post: #37

(20.10.2020 08:17 AM)Miszon napisał(a):  To zdaje się taka lokalna, niemiecka wersja King Crimson, czy Yes, ale raz że gorsza instrumentalnie, dwa że bez wokalisty.

Co proszę? Żarty się ciebie trzymają.

Post: #38

pisanie o Can, że są lokalni, bo nie pochodzą z USA lub UK jest przykre

Post: #39

(20.10.2020 06:38 PM)AKT! napisał(a):  pisanie o Can, że są lokalni, bo nie pochodzą z USA lub UK jest przykre

Lokalna nie w negatywnym znaczeniu tylko po prostu nie są z UK, tylko z Niemiec.

Poza tym przesłuchałem kilka numerów i moje skojarzenia były takie a nie inne.

Post: #40

(19.10.2020 10:31 PM)thestranglers napisał(a):  Zresztą o tej nazwie powinieneś chociaż słyszeć, a to już jest powód by (ile możesz oczywiście) przesłuchać

prawdopodobnie nie słyszałem nigdy świadomie ani jednego utworu.
i nie wstyd mi nawet z tego powodu, bo sądzę, że jest parę tysięcy zespołów, które warto znać, a o których nie mam pojęcia.

ale...
wszedłem na RYM i - mimo, że ichnie rankingi traktuję z dużym przymrużeniem oka to jednak
płyty z roku 1973:
1. The Dark Side of the Moon - Pink Floyd
2. Future Days - Can
3. Innervisions - Stevie Wonder
4. Larks' Tongues in Aspic - King Crimson
5. Houses of the Holy - Led Zeppelin
6. Selling England by the Pound - Genesis

posłuchałem.
normalnie psychodelia.
tylko nie wiem o czym pisze Miszon, bo ja tam słyszę wokal
chciałem napisać, że czekam na rekomendacje co powinno być w tym topie, ale jednak zdecydowałem sam.
rok 1973 i 1972.

Future Days
Sing Swan Song