Post: #81

oczywiście, nie ma zależności: jedni tylko zgłaszają, inni tylko głosują, jeszcze inni to i to

Post: #82

Kolega pewnie się po prostu spóźnił.
Witam przy okazji, bo jeszcze nie miałem przyjemności i bardzo się cieszę, że to od mojego topu rozpoczynasz swoją przygodę z tą zabawą

Post: #83

przegapiłem zgłaszanie utworów

Post: #84

Szkoda.

Post: #85

a myślałem, że to już dzisiaj przez te zgłoszenia do topu can, heh

Post: #86

ha, ostatnio było za nudno na forum... Trochę zamieszałem, wiem.

Post: #87

Do przesłuchania trzydziestu dziewięciu piosenek Comy przystępowałem z nieukrywanym lękiem. W moich kręgach (i zapewne nie tylko moich, sądząc po ocenach choćby na RYM) Coma uchodzi za archetyp toporności, a wielbiciele tej formacji utożsamiani są albo ze środowiskiem wychowanych na Trójce konformistów albo gimnazjalnych romantyków. Czy obawy były zasadne? Odpowiem niczym wytrawny ekonomista - to zależy. Największe przeboje grupy (Spadam, Zaprzepaszczone siły wielkiej armii świętych znaków) zdążyły się zestarzeć już w chwili powstania, fraza "przestań wyć, przestań wyć" perfekcyjnie oddaje moje odczucia podczas słuchania Losu, cebuli i krokodylich łez, a Leszek Żukowski trwa dwa i pół raza zbyt długo. Na szczęście Coma od czasu do czasu lubiła poeksperymentować i właśnie owoce tych eksperymentów otrzymały ode mnie punkty. Takie utwory jak Schizofrenia, Transfuzja czy Recykling potrafią zaskoczyć zarówno brzmieniem, jak i swoistą progresją. Oczywiście warunkiem sine qua non posiadania choć odrobiny pozytywnych odczuć jest kompletne ignorowanie tekstów. Gdy usłyszałem coś o "śmierdzących potem aniołach" albo o "dokładności atomowej sekundy globalnej", już wiedziałem, że Roguckiemu można przypisać wszystko, ale na pewno nie liryczną wrażliwość. Coma najprzyjemniej brzmi wtedy, gdy wokal jest najbardziej brudny, a natężenie patosu tak ogromne, że można z czystym sumieniem przyjąć, jakoby utwór powstał celem autoparodii. I choć do twórczości zespołu już raczej nie wrócę, cieszę się, że wziąłem udział w tym topie, gdyż dane mi było dostrzec oblicza Comy różne od ckliwego zawodzenia o galaktycznych podmuchach niszczących cywilizację. Dziękuję zatem i z ekscytacją czekam na wyniki!

Post: #88

"Nowy", ale żeś mi teraz zaimponował I nie chodzi tylko o to, że się z tą wypowiedzią zgadzam, ale po prostu recenzja - pełna profeska Takie wpisy to ja szanuję

Post: #89

Widać kolega nie przypadkowo ma taki skomplikowany nick.

Post: #90

EDYCJA

Post: #91

Tomek, to na PW powinno iść.

Post: #92

Tomkowi chyba przypadnie nagroda Wtopy Roku

Post: #93

(22.10.2020 05:28 PM)Dyfeomorfizm napisał(a):  Do przesłuchania trzydziestu dziewięciu piosenek Comy przystępowałem z nieukrywanym lękiem. W moich kręgach (i zapewne nie tylko moich, sądząc po ocenach choćby na RYM) Coma uchodzi za archetyp toporności, a wielbiciele tej formacji utożsamiani są albo ze środowiskiem wychowanych na Trójce konformistów albo gimnazjalnych romantyków. Czy obawy były zasadne? Odpowiem niczym wytrawny ekonomista - to zależy. Największe przeboje grupy (Spadam, Zaprzepaszczone siły wielkiej armii świętych znaków) zdążyły się zestarzeć już w chwili powstania, fraza "przestań wyć, przestań wyć" perfekcyjnie oddaje moje odczucia podczas słuchania Losu, cebuli i krokodylich łez, a Leszek Żukowski trwa dwa i pół raza zbyt długo. Na szczęście Coma od czasu do czasu lubiła poeksperymentować i właśnie owoce tych eksperymentów otrzymały ode mnie punkty. Takie utwory jak Schizofrenia, Transfuzja czy Recykling potrafią zaskoczyć zarówno brzmieniem, jak i swoistą progresją. Oczywiście warunkiem sine qua non posiadania choć odrobiny pozytywnych odczuć jest kompletne ignorowanie tekstów. Gdy usłyszałem coś o "śmierdzących potem aniołach" albo o "dokładności atomowej sekundy globalnej", już wiedziałem, że Roguckiemu można przypisać wszystko, ale na pewno nie liryczną wrażliwość. Coma najprzyjemniej brzmi wtedy, gdy wokal jest najbardziej brudny, a natężenie patosu tak ogromne, że można z czystym sumieniem przyjąć, jakoby utwór powstał celem autoparodii. I choć do twórczości zespołu już raczej nie wrócę, cieszę się, że wziąłem udział w tym topie, gdyż dane mi było dostrzec oblicza Comy różne od ckliwego zawodzenia o galaktycznych podmuchach niszczących cywilizację. Dziękuję zatem i z ekscytacją czekam na wyniki!

Świetna opinia! I właściwie całkowicie się zgadzam.

Zgłoszenia z tych ostatnich płyt podciągają ogólny poziom i pokazuje, że jednak zespół potrafi coś tam stworzyć z pewnym... stylem, a na pewno nie próbował się zamknąć w jakiejś szufladce, a raczej nagrywał co chciał i efekty bywają dość intrygujące. Nie dziwne też, że przechodziło to bez większego echa (przynajmniej w moim odczuciu), bo dla największych fanów to zbytnie wyjście poza strefę komfortu, a nie-fanów wiadomo, że Coma nie interesuje.

Post: #94

Już wiem, Tomek rozemocjonował się wtedy jutrzejszym rozpoczęciem dogrywki topu Edyty.

Post: #95

Dyfeomorfizm napisał(a):Recykling potrafią zaskoczyć zarówno brzmieniem, jak i swoistą progresją

O mamo, więc ten trollingowy wybór dostanie jakieś punkty? Świat się kończy
Ale poza tym to rzeczywiście fajnie piszesz, bardzo dobrze się to czyta. I nawet jakby z takim lekkim patosem

Post: #96

Ale ten głos zostaje? Zapewne będzie po prostu prezentowany jako pierwszy (skoro już tu jest). Ja bym proponował obcięcie połowy punktów za głos w Programie Lojalnościowym (bo jakaś kara za ten błąd musi być)?

Post: #97

Nie widzę powodu, żeby karać. Stało się, tak bywa.

Post: #98

Zawsze coś... Przychylam się do głosu kajmana, gdyż i ja wziąłem ten krok za pomyłkę, trudną co prawda do wyobrażenia, ale pomyłkę. Z drugiej strony przy zgłoszonych już wówczas 15 głosach Tomekk nic by swoją sugestią nie wskórał, więc jakiekolwiek (ufam, że nieświadome) niepożądane działanie jestem w stanie mu wybaczyć.
By jednakże uniknąć w przyszłości takich sytuacji zgodnie z sugestią Sundrajty zastosuję następnym razem obcięcie o punkt, no i faktycznie mogę go zaprezentować jako pierwszy.

Post: #99

thestranglers napisał(a):mogę go zaprezentować jako pierwszy

Z tym się całkowicie zgadzam.
Nota bene mi się też zdarzało wrzucić tutaj wyniki tylko szybko się orientowałem i kasowałem, a potem wysyłałem na PW.

Post: #100

Sundrajta napisał(a):(bo jakaś kara za ten błąd musi być)?

W życiu by mi do głowy nie przyszło, żeby w ogóle rozważać jakąś karę za to.