ELLIE GOULDING - POWER

Po serii różnorodnych eksperymentów i mniej lub bardziej udanych kolaboracji Ellie Goulding zdaje się wracać do swoich korzeni, a ten nowy singiel „Power” jest bardzo blisko genialnego debiutu artystki czyli albumu „Lights”, choć oczywiście stylistycznie bliżej tu do drugiego albumu Ellie „Halcyon”. Niemniej jednak sama kompozycja, emocjonalność i przejrzystość aranżacji to jednak „Lights”. Tak samo jest też zresztą z warstwą tekstową, bo Goulding odzyskała tu swoją intymną błyskotliwość, którą tak przyciągała na samym początku. Z początku skromna aranżacja rozwija się w pulsującym rytmie, aby osiągnąć na końcu swój pełen blask i podkreślić słowa piosenki o mocy, którą ma w sobie, ale nie zawsze wie jak z niej skorzystać i wydobyć na powierzchnie. Cały album „Brightest Blue” też jest niczego sobie, naprawdę polecam.


THE STROKES - ODE TO THE METS

Choć piosenka opowiada o zupełnie czymś innym to jej tytuł odnosi się bo bejsbolowego zespołu New York Mets, a dokładniej do drogi powrotnej z przegranego meczu zespołu, na który wybrał się Casablancas. Dziś muzycy przekonują, że to tylko żart, ale dla mnie fakt pozostawienia tego tytułu oraz to, że Julian zaczął układać w głowie piosenkę już na przystanku pod stadionem nie pozostaje bez znaczenie. Uczucie utraty i przygnębienia faktem, że coś bezpowrotnie przeminęło jest głębokim doświadczeniem każdego fana sportowej drużyny, która przegrywa. Wkładasz w proces kibicowania całe serce i choć wiesz, że to tylko zabawa, to uczucie ciągłego rozczarowania pozostaje na długo. Muzycznie jest to melancholijna podróż jaką w ostatni czasie Casablankas w The Voidz już nieraz serwował i dobrze się w takiej stylistyce odnajduje.