Post: #63

co prawda nie dosłuchałem jeszcze dyskografii R.E.M. do końca, ale zacząłem od "Up", które jest absolutnie nie do przejścia, dawno nie słuchałem czegoś tak ciągnącego się bez sensu, bezkształtnego, nudnego i bez wyrazu jak ta płyta; przez takie granie nie lubiłem ją przez większość mojego życia i dopiero niedawno, dzięki ich doskonałym płytom z lat 80. udało mi się z nimi przeprosić

wspomniane "New Adventures" nie było zbyt fortunne, to prawda, ale to przy żadnym "Up" znakomita płyta, podobnie jak "Collapse Into Now", które (wespół z wcześniejszym "Accelerate") przywróciło w dyskografii R.E.M. jakąś dynamikę i substancję, której nie mogli odnaleźć od połowy lat 90.

zatem mój głos na
Up