Yacy napisał(a):wydawało mi się, że MC to pojęcie nieco za ciasne na to co ja będę sobie układał i nazwałem to coś "17 smutków" - co roku mam siedemnaście utworów, które teoretycznie mieszczą się na cd .
no i o to chodzi... Każdy sobie może być sam MN i mieć własną MC
A jedno nie wyklucza drugiego. Ja też bylem zafiksowany wiele lat na MN, bo nie mieliśmy innej możliwości, dopiero jak internet zaczął się bardziej rozwijać i jak MN odszedł do RZP to do mnie dotarło że nie potrzebuję słuchać MN
Nie tylko z uwagi na MC. Ale mnie jego zestaw zaczął nużyć już w gdzieś w 2005 2006 roku bo ciągle grał to samo, bardzo niechętnie dodawal nowe.
A MC stała się dziś nazwą umowną, dlatego tak nazwałem ten wątek żeby każdy wiedział... ale na tyle uniwersalną że tak jak piszesz, można sobie to rozumieć jak się chce.
Ja interpretuję to w ten sposób że to muzyka zadumy nad życiem+śmiercią (człowiekiem) i światem. Ale mogą się zdarzyć wyjątki - tekstowo. A muzycznie oczywiście też muszą być zachowane kryteria. Ale każdy ma własne
Dlatego zapytam:
Yacy napisał(a):ale w tym roku Niedźwiedź mnie zaskoczył i na szóstą część wrzucił kilka utworów, które mi nijak nie pasują do MC.
które?
Układając playlistę do RO na 1 listopada, wymazałem pierwotnie brany pod uwagę So Long Ago So Clear Jon & Vangelis - tylko taki przykład...
Tym samym stworzona została bardzo ciekawa kategoria muzyczna, którą warto poszerzać.