ELLIE GOULDING – SIXTEEN

Cały czas wirze, że przyjdą jeszcze czasy kiedy Ellie Goulding powróci do tego co robiła na swoich pierwszych albumach. „Sixteen” w żaden sposób nas do tego nie przybliża, ale nie można też nie zauważyć, że Ellie cały czas ma w sobie ten ogromny potencjał. To moc, która sprawia, że niemal wszystko czego się dotknie staje się przebojem. Choć oczywiście ta przebojowość nie zawsze jest z mojej bajki, to patrząc na Goulding z perspektywy „Lights” wydaje mi się, że odnajduję w jej piosenkach pewnego rodzaju ciągłość i kontynuacje. Jeżeli przyjrzeć się tekstowi „Sixteen”, to ta łączność jest nad wyraz widoczna i chyba ta nostalgiczna, pełna nadziej i marzeń wrażliwość Ellie najbardziej mi się tu podoba. Dodam jeszcze jedno spostrzeżenie. Wiele piosenek Ellie, które z początku wydawały mi się takie sobie, potem w jakiś sposób po roku dwóch brzmi zdecydowanie lepiej. Z tego zaś można wykuć taką tezę, że dziewczyna jest praktycznie zawsze o jeden krok do przodu przed innymi i chyba po trochu w tym wszystkim też o to chodzi.


JUST MUSTARD - FRANK

Niedawno o młodym Irlandzkim zespole Just Mustard zrobiło się głośno za sprawą ich wspólnego występów w Dublinie z The Cure. Część prasy oszalała na ich punkcie, a ja zapoznałem się z debiutanckim albumem „Wednesday”. Psychodeliczne, eksperymentalne noisowe dźwięki w klimacie filmów Davida Lyncha potrafią przykuć uwagę i dla fanów takiej muzyki będą na pewno atrakcyjne. Ja sam nie mogę ukryć, że bardzo mi się ta formuła spodobała, ale gdy usłyszałem ten nowy singiel „Frank” to dosłownie muszę powiedzieć. Czapki z głów. Do tego wszystkiego, co było zawarte na debiutanckim krążku, zespół dokłada tu jeszcze swoistą przebojowość i wciągającą, hipnotyzującą rytmikę. Wyraziste brzmienie i niesamowity głos Katie Ball w idealny sposób dopełniają całości.