Post: #101

ku3a napisał(a):Muj Wydafca

PŁYTA

Post: #102

ku3a napisał(a):dzięki tej dyskusji przynajmniej widzę, że ktoś zagląda do tego wątku

Zaglądamy I teraz nadrabiam wszystkie wątki, których nie czytałem na czas urlopu.

Chyba kiedyś już wspominałeś, że właśnie płyta Roxette była przyczynkiem do tego by stworzyć listę albumów. Ja chyba nigdy tej płyty w całości nie słyszałem.
Ciekawe, że "Load" i "Reload" znalazły się obok siebie. Mi trudno ocenić, którą płytę lubię bardziej. A co królowało na liście, gdy "Load" był maksymalnie na drugim?
PS. Odmianę zespołu Metallica też najczęściej stosowałem jak jak pisał Kajman. Będę więc musiał się oduczyć tego

ku3a napisał(a):15. 393. 1. 7. 73. Muj Wydafca - Kult

Zaskakująco wysoko, ale bardzo się cieszę, bo to moja czołówka płyt Kultu.

Post: #103

BHR ma u mnie wielkiego plusa za Rycerzy, a poza tym podobało mi się mocno Hoodo i Invicible. Ale wtedy gdy robiłem top zespołu trzy utwory z tego albumu za najgorsze w ich dorobku (ale to było przed wydaniem Rezystancji).
Czarny podobał mi się w czasach, kiedy się pojawił, ale wszystkie studyjne albumy, które pojawiły się potem uważam za lepsze (a wszystkie wcześniejsze za gorsze).

Post: #104

tadzio3 napisał(a):Ja chyba nigdy tej płyty w całości nie słyszałem.

wczoraj posłuchałem sobie po latach. wciąż fantastycznie mi brzmi. choć pewnie częściowo z racji sentymentu.

tadzio3 napisał(a):co królowało na liście, gdy "Load" był maksymalnie na drugim?

a więc najpierw "Dyskoteka Szarego Człowieka" T-Raperów znad Wisły oraz "No Code" Pearl Jam, a potem płyta wróciła (najwyraźniej z okazji któregoś z koncertów) i były to "Metallica" i "Garage Inc." oraz "Wszyscy święci" Big Cyca .

kajman napisał(a):BHR ma u mnie wielkiego plusa za Rycerzy

to zdecydowanie jeden z najsilniejszych punktów tego albumu.

Post: #105

Metalliki dawno tu nie było, a więc wreszcie się pojawia .

Wspomniany w jednym z niedawnych komentarzy szał na punkcie jakiegoś wykonawcy miał miejsce m.in. w przypadku Kultu. Gdy ukazał się "Ostateczny krach..." to utwory z tego krążka wręcz zalały moją listę. Ale nie tylko moją listę - swego czasu na LP3 było kilka notowań, gdy 3 utwory z tej płyty były w pierwszej szóstce. A o facebooku jeszcze nikt wtedy nie słyszał... "Krach" to jedna z dwóch moich polskich płyt wszech czasów!

13. 405. 1. 14. 56. Death Magnetic - Metallica
12. 417. 1. 8. 70. Ostateczny Krach Systemu Korporacji - Kult

Post: #106

ku3a napisał(a):wczoraj posłuchałem sobie po latach. wciąż fantastycznie mi brzmi. choć pewnie częściowo z racji sentymentu.

Lubię Roxette, więc też postaram się posłuchać całej płyty.

ku3a napisał(a):a więc najpierw "Dyskoteka Szarego Człowieka" T-Raperów znad Wisły oraz "No Code" Pearl Jam, a potem płyta wróciła (najwyraźniej z okazji któregoś z koncertów) i były to "Metallica" i "Garage Inc." oraz "Wszyscy święci" Big Cyca

A więc albumy, które nie zrobiły takiej kariery jak "Load". Album "Dyskoteka Szarego Człowieka" słuchałem jeszcze z kasety

ku3a napisał(a):13. 405. 1. 14. 56. Death Magnetic - Metallica

A jednak sądziłem, że będzie top 10. Co więc jest tak wysoko...

ku3a napisał(a):12. 417. 1. 8. 70. Ostateczny Krach Systemu Korporacji - Kult

U mnie jest to nr jeden płyt Kultu i także jedna z najlepszych polskich płyt.

Post: #107

ku3a napisał(a):13. 405. 1. 14. 56. Death Magnetic - Metallica
12. 417. 1. 8. 70. Ostateczny Krach Systemu Korporacji - Kult

Mój ulubiony Kult i ulubiona Metallica razem. Szkoda, że nie z dziesięć miejsc wyżej.

Post: #108

Wiedziałem, że jest jakiś Michael Jackson, jakaś gwiazda podobno. Coś tam w "Bravie" o nim było. A teraz nową płytę ma wydawać, jakiś "Dangerous" i niedługo nowa piosenka z tej płyty, zobaczymy co to. No i była miazga! "Black Or White" zmiażdżyło!! Co za pozytywna energia, pozytywne wibracje, co za bogactwo dźwięków na pierwszym planie i w tle, co za teledysk!! A potem "Remember the Time". Niedźwiedź już tydzień wcześniej zapowiadał we Wzrockowej, że za tydzień nowy teledysk Michaela Jacksona. Wówczas najdroższy teledysk w historii! Gdy oglądałem po raz pierwszy to miałem wypieki na twarzy! Miałem wrażenie, że dzieje się historia. A potem cała płyta. Co piosenka, to hit. Co piosenka, to "nóżka chodzi". Ile było singli z tej płyty? Dziewięć? Fenomenalny album! Do dziś, bo przesłuchałem sobie przedwczoraj. Fenomenalny!

Lekcja polskiego w liceum. Kolega, który później zapoznał nas z Clawfingerem i mocno promował w naszej paczce Rammsteina, przyniósł kasetę z jakąś nową kapelą (co z tego, że była to ich trzecia płyta, wcześniej o nich nie słyszałem). Lekcja, a właściwie przerwa między jednym polskim, a drugim. Jak zwykle zostajemy w klasie. Ja z jednym kolegą jak zwykle ustawiamy na końcu klasy jedno krzesło pod jedną ścianą, drugie krzesło pod drugą ścianą, wyrywamy kartkę z zeszytu, zgniatamy ją w dłoniach robiąc z niej kulkę, rzucamy na podłogę i ustalamy kto dziś jest Legią i który mecz rozgrywamy. Kulka to piłka, a krzesła to bramki. Start, gramy.

Obok chłopaki puszczają wspomnianą kasetę. Start, gramy. Wow, zajebiste, od razu mi się podoba. Jakiś Offspring. "Self Esteem" - ależ to grzeje! "Come Out And Play" - ale to pulsuje, głowa sama chodzi. I tak dalej. Kolejne kawałki utrzymują poziom. Start, nasz paczkowy szał na punkcie Offspringa można uznać za rozpoczęty. Do dziś Offspring jest w trójce moich ulubionych zespołów ever. A od tej płyty, "Smash", wszystko się zaczęło!

10. 418. 1. 4. 88. Dangerous - Michael Jackson
10. 418. 1. 7. 63. Smash - Offspring

Post: #109

Gdybym miał robić jakiś "obiektywny" ranking najlepszych albumów wszech czasów, Dangerous prawdopodobnie znalazł by się w pierwszej "10". Spotykałem się już z wieloma osobami o różnych upodobaniach muzycznych, które uwielbiają ten krążek i co tu dużo mówić - też do nich należę

A od Offów bardziej lubię Ixnaya, głównie dzięki jednej piosence, przez którą pierwsze odtworzenie tej płyty doprowadziło mnie do płaczu... ze śmiechu Niezapomniane doświadczenie

Post: #110

4 przedostatnie porcje to dla mnie rewelacja. Choć są płyty ze słabszymi momentami ("Load" czy "Nine lives") to generalnie 14 bardzo dobrych (co najmniej) pozycji! Natomiast co do pozycji 10. to MJ kojarzę z wczesnego dzieciństwa i kojarzę bardzo dobrze (teraz pewnie byłoby słabiej), natomiast "Smash" w całości niestety nie znam ale obiecuję w końcu poznać

Post: #111

EVENo napisał(a):Spotykałem się już z wieloma osobami o różnych upodobaniach muzycznych, które uwielbiają ten krążek

A spotykałeś się z takimi, którzy nie lubią tej płyty? Ja przyznam to nie za bardzo kojarzę co na niej jest, bo myli mi się z Bad.

Post: #112

Jedni najbardziej lubią "Without You I'm Nothing", inni wolą "Black Market Music", a dla mnie ulubionym albumem Placebo jest "Sleeping With Ghosts". Choć BMM też był bardzo ważny - wyniósł u mnie zespół z bardzo mało znanego do bardzo lubianego. W "Sleeping" natomiast już wszystko mi grało. Były i znakomite przeboje, i utwory które wspaniale dopełniały album. Wypełniaczy nie stwierdzono. I w efekcie jest miejsce w pierwszej dziesiątce podsumowania 1400 notowań!!

Przy "Achtung Baby" dopiero poznałem zespół (wcześniej właściwie tylko wiedziałem, że istnieje), moja lista powstała niecały rok wcześniej. Ale poznałem i polubiłem. Następna było "Zooropa". Ależ to trafiło w moje ówczesne muzyczne potrzeby! To była dla mnie bomba i wielki płytowy przebój. Ale to był tylko grunt przygotowany pod to, co uczynić miał "Pop"! Jeśli chodzi o U2, to ja jestem zdecydowanie popowy. To jest mój ich album nr 1, zdecydowanie. Genialne utwory, z których kilka znalazło w pierwszej setce prezentowanego niedawno podsumowania 1400 notowań mojej listy piosenek. A nawet 3 były w pierwszej siedemdziesiątce. A 2 w top 25! Płyta znakomita, bez słabych punktów. U2... Zostanie ze mną na zawsze!

9. 422. 1. 6. 86. Sleeping With Ghosts - Placebo
8. 430. 1. 15. 62. Pop - U2

Post: #113

Teraz czwóreczka raczej nie dla mnie, a najsłabiej wypada Pop, jak dla mnie chyba najsłabsza płyta zespołu.

Post: #114

Robi się coraz ciekawiej Nr 8 i 9 to dwie znakomite płyty, obie są moimi ulubionymi jeżeli chodzi o U2 i Placebo, więc podzielam Twoje zdanie
Ciekawa historia z "Dangerous". W owym czasie Jackson to faktycznie był wykonawcą, który wzbudzał ogromne emocje poprzez to jakie miał teledyski, nowoczesną muzykę i przede wszystkim ogromne przeboje grane niemal wszędzie. Jednocześnie była to ostatnia tak głośna i popularna płyta Jacksona.

Post: #115

kajman napisał(a):najsłabiej wypada Pop, jak dla mnie chyba najsłabsza płyta zespołu.

Co za herezja. "Pop" to jedna z ich lepszych płyt, dla mnie osobiście ulubiona.
Co do Placebo, to "SWG" jest też moją ulubioną, z zastrzeżeniem, że jest mocno nierówna, ale i tak najlepiej wypada pod tym względem jako całość.

Post: #116

A mi się Pop też nie podobał Choć przyznać muszę, że słuchałem go chyba ze dwa razy i warto by było do niego wrócić, może odbiór mi się zmienił. Ogółem przesłuchiwanie dyskografii U2 momentami było mocno rozczarowujące. Po takim Achtung Baby spodziewałem się znacznie, ale to znacznie więcej. No a niektóre płyty, w tym właśnie Pop, po prostu nie zachęciły mnie do ponownego słuchania.

Ale wypowiem się ponownie za godzinę, bo wrzuciłem Pop na uszy, zobaczymy jak mi zabrzmi dzisiaj

Post: #117

EVENo napisał(a):Gdybym miał robić jakiś "obiektywny" ranking najlepszych albumów wszech czasów, Dangerous prawdopodobnie znalazł by się w pierwszej "10". Spotykałem się już z wieloma osobami o różnych upodobaniach muzycznych, które uwielbiają ten krążek i co tu dużo mówić - też do nich należę Icon_wink

ta opinia pokazuje jedynie jak bardzo subiektywny byłby ten Twój obiektywizm
ja lubię tę płytę w połowie; za dużo tam ballad i jakiś pseudorockowych numerów -- wyżej w takim obiektywnym zestawieniu musiałby być "thriller", który jest najlepiej sprzedającą się płytą w historii, a prawie każdy numer na niej to przebój

Post: #118

neo01 napisał(a):"Pop" to jedna z ich lepszych płyt

No nic nie poradzę, że uważam odwrotnie. Nie pamiętam dokładnie utworów niesinglowych, ale Starring jest potwornie nudne (no może nie aż tak jak wcześniejsze One), Please słabiutkie, a do tego koszmarne Discotheque.

AKT! napisał(a):wyżej w takim obiektywnym zestawieniu musiałby być "thriller"

Czy ja wiem. Jedyne, co dobrze kojarzę to utwór tytułowy, a poza nim są takie koszmarki jak Billie, Beat czy PYT.

Post: #119

"Dangerous" to niestety lata 90., czyli wydłużanie płyt do granic możliwości płyty CD - albo rozciągając proste piosenki do 5-6 minut, albo upychając odrzuty. Jakby ograniczyć ją do tych "winylowych" 40 minut, to... w sumie same single razem wzięte tyle trwają. Ale i niewiele inaczej jest z poprzednim trzema płytami Jakubowica.

Post: #120

No niestety, nie zmieniam zdania, że Pop nie zachęca mnie do ponownego odtworzenia. Fajna to płyta, dosyć różnorodna i kilka ciekawych rzeczy da się tam znaleźć, ale nic szczególnego nie przykuwa mojej uwagi, no i ogółem trochę nie moje dźwięki tam dominują. Wydaje mi się, że byłaby dobra do puszczenia po cichutku przed spaniem