Post: #76

kajman napisał(a):Ja napisałem po obejrzeniu filmu, w którym pierwsze pół godziny to była totalna żenada.

Czyli jednak oglądałeś. I rzeczywiście, gdzieś kojarzę nawet Twoją ocenę. Ale tak jakoś napisałeś wcześniej, że mnie to zmyliło.
No nic, w każdym razie dla mnie to żadna tania sensacja. Nie można oceniać filmu tylko przez pierwsze pół godziny (choć raczej obstawiałbym że to było ze 20 minut bardziej). Ponadto zauważ, że ta patologia miała potem jakiś ciąg dalszy. Było mocno na początku, owszem, ale widziałem mocniejsze rzeczy, także u niego. W porównaniu do pierwszych 30 minut "Drogówki", tutaj jest nawet lajcik.
Dla mnie ten film to głęboka wypowiedź na temat współczesnych problemów kościoła instytucjalnego i jego członków. Myślę że tylko z tym co się działo w Kurii generalnie to trochę przegięli, ale raczej tylko trochę. Przecież te historie oparte są na prawdziwych wydarzeniach i postaciach. Braciak gra np. księdza ze Szczecina, który słyszałem że właśnie dokładnie taki był. A pozostali dwaj główni bohaterzy na pewno nie są jednoznaczni, wręcz przeciwnie nawet, jest w nich koniec końców więcej dobrego niż złego. Nie ma tu spłycania problemów, jest trudna prawda, choć ponoć została ona nawet lekko wyretuszowana, pewnie żeby nie epatować aż tak patologią.