Post: #232

(15.06.2019 08:55 AM)prz_rulez napisał(a):  

Artur.O napisał(a):Symfoniczny" metal i kolejne "odrodzenia rocka" fundowane przez pseudo-indie zespoły to akurat chyba najjaskrawszy objaw kryzysu i rozkładu rocka.

No ja nie uwazam, zeby Placebo z 2003, Evanescwnce, Within Temptation czy ciut pozniej Arctic Monkeys to byly "objawy kryzysu" Moim zdaniem byl to dowod na udane odswiezenie gatunku

Evanescence to nie metal symfoniczny, Within Temptation jest słabe Placebo w 2003 roku nagrywało kolejną tę samą płytę (choć chyba swą najlepszą). Arctic Monkeys jasne że dobry debiut miało, ale cała ta fala indie rockowych zespołów w ich czasie... tak naprawdę nie grała nic "świeżego", ich brzmienie bardzo szybko się ograło i nie wyrosła z niej żadna inna nowa stylistyka. Po sprzątnięciu indie rockowej "rewolucji" z list przebojów po prostu weszły na nie alt-popowe diwy jak Florence i Marina, oraz odrodzenie synthpopu. A w tym samym czasie ta "prawdziwa" indie scena też się wyczerpała i zamiast tego Pitchfork i słuchacze zwrócili się w stronę hip-hopu. Czyli rockowe brzmienie wyczerpało się na dobre.

(14.06.2019 10:39 PM)thestranglers napisał(a):  Nazywanie konkretnego artysty rockowym / popowym etc. jest słabe. Owszem, nagrali taki Come Together, ale w głowie mam pełno ich popowych dziełek. Do stricte rockowych zespołów jednak się nie umywają.

Be sensu. Przede wszystkim to "rocka w dzisiejszym rozumieniu" w ogóle by nie było bez tych kilku przełomowych płyt Rzuków. W 1963 roku "rockiem" był przestarzały juz wtedy rock'n'roll, podczas gdy Rzucy na "Rubber Soul" i przede wszystkim na "Revolver" stworzyli zupełnie nowy gatunek - rock psychodeliczny - podwaliny pod w zasadzie wszystko inne (a Jefferson Airplane to rock, czy pop? Love? The Byrds? The United States of America?). W tym samym czasie wyrósł blues rock (a z niego hard rock) i folk rock, a wreszcie z psych rocka - rock progresywny. Zresztą każdy z tych podgatunków był obecny na płytach Rzuków. Wymienieni przez Ciebie Black Sabbath i Led Zeppelin to wykonawcy blues rockowi, którzy zajmowali się głównie jednym konkretnym rodzajem rocka (no, LZ trochę więcej grało folk rocka, a przy końcu kariery nawet pop rocka).
Z tego rozumiem, że "dzisiejsze rozumienie rocka" ogranicza się do paru po-"rewolucyjnych" zespołów z radia, Led Zeppelin, oraz kompilacji best of Aerosmith, Pink Floyd i Def Leppard. Dość ograniczone, ale cóż.

(15.06.2019 01:07 PM)kajman napisał(a):  Dla mnie to masło maślane, bo punk to też rock.

Znasz-li Atari Teenage Riot?