abd3mz napisał(a):kajman o numerze 2 napisał/a:
6. Już poznałem i faktycznie to klimaty Sebastiana.
Ciekawe czy kajmanowe też...
1. bear napisał/a:
Ale za to po raz pierwszy mamy wspólny numer jeden kiedyś to się musiało stać
Rzeczywiście!
bear napisał/a:
2. Cisza jak ta dotychczas kojarzyła mi się z Budką Suflera, czas chyba to zmienić
W zależności od tego, z którą Budką Ci się kojarzyło to ich przeceniasz albo nie doceniasz...
3. saferłel napisał/a:
ostatnio gadaliśmy o Recoil i DM....i nawet DM znalazło się jak widać na liście płyt! A Recoil spada. I kto tu jest mistrzem
Na przykład Marek Grechuta czy Czesław Niemen, a mistrzynią to choćby Elżbieta Wojnowska czy Ewa Demarczyk. Długo można by wymieniać.
6. Nie chcę niczego zdradzać, ale czasami klimaty to nie wszystko.
1. Ostatnio zebrało Ci się na wspólne numery 1. Niedawno miałeś Jopek ze mną, teraz... a czy nie miałeś kiedyś Filmu razem z neon.ką? Bo jeżeli nie, to chyba te dwa to były 2 pierwsze.
2. Moim zdaniem to jedno z ciekawszych nagrań Budki z okresu, którego już nie lubię. Jednak i tam się zdarzały perełki. jak (wg mnie) Nowa wieża Babel.
3. Popieram tych mistrzów. Szczególnie cieszy mnie tutaj Wojnowska, która nie zdobyła takiej popularności jak pozostała trójka.
Kaczy1993 napisał(a):abd3mz napisał/a:
Skoro podoba się mniej od jednego nagrania to tam debiutuje.
No ale mnie właśnie zdziwiło, że tak szybko może się coś spodobać
Mnie z kolei dziwi, że Ciebie to dziwi. U mnie jedno przesłuchanie wystarczy, żebym uznał utwór za rewelacyjny (debiutów na pierwszym miejscu miałem całkiem sporo. Co więcej, rzadko który z numerów 1 nie debiutował w top10.
saferłel napisał(a):1. Już wyjaśniałem wiele razy ''mój problem'' z Battle For The Sun.
2. Ta ''wyjątkowość'' o której wspomniałem nie przejawia się na płaszczyźnie tego czy to świetny numer czy nie (sam w sobie), chodzi o oryginalność i takie tam pierdoły....o których wiele razy pisałem, jak już wspomniałem.
3. W dodatku napisałem tak, bo wiem jak ciężko dostać się takim mainstreamowym artystom i numerom na twoją listą.
4. To nie jest chart gdzie co dwa tyg. można zobaczyć nowe Placebo, Kol, Supper Furry Animals, Oasis (nie w remixie ) i setki tysięcy rockowych indie/alt zespołów.
5. Mi się Placebo jawi jako nadzwyczaj standardowy, acz piekielnie silny kawałek.
6. I ten standard nie pasuje mi do twojej, naprawdę niesamowitej liście. Ale to tylko moje przemyślenia, a jak widzę tobie jednak się bardzo spodobał. I to mnie cieszy.
1. Czytałem, ale jakoś nie może mnie to przekonać.
2. Nie wiem, czego wymagasz. Textu śpiewanego od tyłu, grania smykiem na gitarze, klawesynu i bałałajki wśród instrumentów, pięciosekundowych fragmentów ciszy lub półminutowej wstawki elektronicznej, a może rytmu na 7/8? Dla mnie utwór zbudowany jest zupełnie niesztampowo.
3. Jeżeli jest ciężko to tylko dlatego, że inne utwory mają więcej do zaproponowania, że zaskakują oryginalnością i niestandardowymi rozwiązaniami. Sorry, ale jeżeli chodzi o oryginalność i niekonwencjonalność to akurat Goryle mają tego być może nawet w nadmiarze.
4. Mainstream to nie tylko indie, a alt to bardzo pojemne określenie (może mają jakąś ścisłą definicję, ale ja jej nie znam) i chyba ja rozumiem to inaczej niż Ty. Ale przecież mainstream u niego pojawia się dosyć często. Chociażby tacy Gunsi czy Metallica.
5. Mi z kolei jako bardzo niestandardowy, a co do siły to nie rozumiem w jakim znaczeniu używasz tego określenia.
6. A dla mnie idealnie w tą konwencję się wpisuje. Jakby coś miało mnie dziwić, to zdecydowanie bardziej wymienieni przedtem Gunsi.