Post: #38

Loose Heart jest dowodem na to, że Riverside jest zespołem, który od samego początku wiedział, co chce grać. Ten styl towarzyszy im do dziś i jest to ogromna zaleta dla każdego, kto lubi takie brzmienie. A ta nisza jak wiadomo jest niezwykle oddana swojej ulubionej muzyce. Utwór dziś nie brzmi odkrywczo, ale ciekaw jestem jaki był jego odbiór w 2003 roku.

02 Panic Room doskonale wypada na żywo. Mówię to już na starcie, bo polubiłem ten utwór dopiero po koncercie, więc moja opinia o nim może nie być miarodajna. Na pewno przeszkadzają mi w nim te szumy i pierdzenia towarzyszące od samego początku, ale cała reszta przyswajalnych dźwięków robi świetną robotę.

River Down Below to dla mnie polski odpowiednik Comfortably Numb. Znakomity nastrój panujący w pierwszej części piosenki i wielka eksplozja emocji w drugiej. Jest to miła odmiana od typowych dla tego gatunku, współczesnych "dropów", gdzie przełamanie polega na tym, że wszystkie instrumenty nagle grają naraz. Tutaj na pierwszym planie mamy gitarę i jej wspaniałą solówkę. Solówkę, na którą warto czekać. Magiczny utwór, który przemawia do mnie zarówno w trybie smutku, jak i w trybie radości.

Ranking singli:
1. Nowość - River Down Below
2. Debiut - Loose Heart
3. Środek - 02 Panic Room

---

Grupa Debiutów to przede wszystkim konsekwencja. Konsekwencja, która towarzyszy kapeli od samego jej początku, ale właśnie dlatego najbardziej należy ją docenić w pierwszych dwóch krążkach. Dla kogoś, kto nie lubi powtarzalności Riverside mógłby się już wtedy skończyć. Zaskakujące jednak jak wiele ta powtarzalność ma do zaoferowania nawet dziś.

7.0 Loose Heart
8.0 Out of Myself
6.0 Conceiving You

Grupa Środkowa nie różni się zbyt wiele od poprzedniej grupy, ale można odnieść wrażenie, że zespół poszedł nieco bardziej w kierunku metalu. Ich twórczości podobnie też towarzyszy uczucie znudzenia w niektórych fragmentach. Trudno jest skupiać się na całych albumach.

6.0 02 Panic Room
7.0 Egoist Hedonist
7.0 The Depth of Self-Delusion

Grupa Nowości jest moją ulubioną przede wszystkim dlatego, że grupę Riverside poznałem dopiero na rok przed śmiercią Piotra Grudzińskiego. Album z 2015 roku niestety odziedzicza wady swoich poprzedniczek i ma wiele momentów do zapomnienia, ale utwory, które najbardziej mi się spodobały radzą sobie na tyle dobrze, że wracam do niego częściej. Wasteland to z kolei płyta, którą kupiłem w ciemno i nie pożałowałem. Wysłuchanie w radiu jej pierwszego singla, Vale of Tears, było przeżyciem nie do zapomnienia, a fakt, że River Down Below poznałem dopiero po włożeniu kompaktu do odtwarzacza (a nie dzięki Trójce, gdzie grany był już od wielu tygodni) sprawił, że zakochałem się w tej kompozycji "od pierwszego wejrzenia". Po prostu od razu wiedziałem, że to jest to.

9.0 #Addicted
9.0 Vale of Tears
10.0 River Down Below

---

Imponujące, że Riverside potrafi być powtarzalne, a jednocześnie coraz lepsze. Taki chyba urok tego gatunku, jeżeli wykonuje się go na najwyższym poziomie.

Grupa Debiutów
7.0 + 8.0 + 6.0 + 7.0 (album Second Life Syndrome)
= 7.0

Grupa Środkowa
6.0 + 7.0 + 7.0 + 6.0 (album Rapid Eye Movement)
= 6.5

Grupa Nowości
9.0 + 9.0 + 10.0 + 9.0 (album Wasteland)
= 9.25

---

Ranking 3x3:
1. Grupa Nowości (9.25)
2. Grupa Debiutów (7.0)
3. Grupa Środkowa (6.5)