Post: #1

Rozdzielam moje Topy na dwa osobne wątki, aby nie było takiego bałaganu. Też ze względu na to, że startuję z czymś zupełnie nowym.

Zwykłe Topy wykonawców dosyć szybko mi się znudziły, bo też do niczego odkrywczego nie prowadzą. W czasach telewizji kablowej byłem jednak zawsze fanem dwóch programów muzycznych: pierwszy z nich "3 z 1" emitowany na MTV Classic, a później jeszcze lepszy: "Wczoraj i dziś" emitowany na Vh1. Pierwszy prezentował trzy utwory jednego wykonawcy, drugi prezentował dwa, ale jak sama nazwa wskazuje - pierwszy był z początków kariery wykonawcy, drugi był nowością. Był to kapitalny program, w którym można było nie tylko zobaczyć różnicę pomiędzy czarnym MJ, a białym MJ, ale także dowiedzieć się o nowych albumach zapomnianych zespołów lub gwiazd jednego przeboju.

W mojej nowej serii będzie podobna formuła. 3x3 (nazwa nawiązuje do dawnego teleturnieju Telewizji Polskiej, ktoś wie jakiego? ) to rankingi, w których będę brał pod lupę trzy utwory z trzech epok w karierze konkretnego artysty. Z trzech podiów będę wyznaczał zwycięzcę indywidualnego, czyli mój ulubiony utwór z całej dziewiątki, a także ocenię każde podium tak, aby wyłonić najlepszą dekadę/epokę/okres danego wykonawcy.

Rankingi te będą prezentowane na dwie raty. W pierwszej pokażę listę uczestników, w drugiej ułożę je w kolejności, nadam oceny i wyłonię zwycięzców.

Zasady udziału są takie:
- w Grupie Debiutów MUSI znaleźć się jeden z pierwszych trzech singli, skład uzupełniają dwa wybrane przeze mnie utwory z tracklist dwóch pierwszych albumów (po jednym na płytę)
- w Grupie Środkowej MUSI znaleźć się największy przebój grupy pochodzący z dziesięciolecia, który stanowi środek kariery danego wykonawcy, skład uzupełniają dwa wybrane przeze mnie utwory z tracklist dwóch różnych albumów (również pochodzących z tego dziesięciolecia)
czyli na przykład: jeśli zespół istniał w latach 1990-2010 to brane są pod uwagę utwory z lat 1995-2005
- w Grupie Nowości MUSI znaleźć się jeden z trzech ostatnio wydanych singli, skład uzupełniają dwa wybrane przeze mnie utwory z tracklist dwóch (może trzech) ostatnich albumów.

Ale może zamiast tłumaczyć to wszystko szczegółowo... niech czyny mówią same za siebie. Na próbę wezmę... Bon Jovi Bo to mój dawny numer 1 wykonawców i przez te wszystkie lata ich muzyka zmieniała się bardzo często. Kolejność prezentacji kandydatów jest taka, że na górze jest ten singiel, który MUSI (postaram się brać zawsze totalny debiut, totalny przebój i totalną nowość, ale w razie czego zostawiłem sobie furtkę na nagięcie przepisów), a z kolejnych dwóch pierwszeństwo ma ta starsza.

Zaczynamy

---

3x3 - Bon Jovi

Grupa Debiutów:
- Runaway
- Shot Through The Heart
- The Hardest Part Is The Night

Grupa Środkowa:
- It's My Life
- Hey God
- Dirty Little Secret

Grupa Nowości:
- When We Were Us
- A Teardrop To The Sea
- Labor Of Love

Post: #2

A więc zacznijmy od singli

Runaway był sporym przebojem w lokalnych rozgłośniach radiowych, które promowały debiut Bon Jovi. Wszystko zaczęło się od konkursu jednej z nowojorskich stacji, która szukała nowej, nieznanej nikomu kapeli. Fakt, że był to konkurs dla zespołów sprawił, że Bon Jovi do dziś funkcjonuje jako band, a nie solista Wracając jednak do samego singla (nagranego w składzie zupełnie innym, niż późniejsze Bon Jovi) to było to melodyczne połączenie klawiszy i gitar, wspierane chórkami. Trzeba przyznać, że riffy i różnorakie wstawki gitarowe brzmią ciekawie nawet dziś. Jest to porządny singiel, któremu mimo wszystko należy wiele wybaczyć.
Ocena: 6.0

It's My Life został nagrany po to, aby zostać przebojem. Jon prawdopodobnie zazdrościł Aerosmith piosenki z Armageddona i pomyślał sobie, że skoro im ktoś mógł napisać hita, to i jemu ktoś może napisać hita. I tak podskoczył do Maxa Martina, a ten napisał mu hita. Nie ma co jednak ukrywać, produkcja piosenki stoi na najwyższym poziomie. Jedynym jej problemem jest fakt, że błędnie odbiera się ją jako rockową, podczas gdy jest to coś w rodzaju power popu. Cała energia skupia się na wokalu i pojedynczych dźwiękach. Do tego szczypta auto-tune'a i muzycznie faktycznie jest to niezły dramat, ale swoje zadanie spełnił. Ja jednak od zarania dziejów nie lubiłem tej piosenki i uważałem ją za jeden z najgoszych w dorobku Bon Jovi. Co dziwne, dziś lubię go nieco bardziej, niż te parę lat temu, ale możliwe, że jest to efekt współczesnych koszmarów popełnianych przez Johna Shanksa.
Prawdę mówiąc w tym momencie zastanawiam się, czy słusznie robię wybierając dwa ulubione utwory do każdej grupy. Może zamiast tego przydałby się w składzie jakiś koszmar? A nie, zapomniałem, że to Bon Jovi i tu jest z czego wybierać - u innych wykonawców wybieranie koszmarów nie byłoby takie zabawne
Ocena: 4.0

When We Were Us pojawił się na reedycji ostatniej płyty Bon Jovi i wydany został z okazji włączenia kapeli do Rock and Roll Hall Of Fame. Singiel jest bezbarwny, nijaki, płytki... niby nic mu nie dolega, ale ten brak czegokolwiek interesującego w brzmieniu towarzyszy Bon Jovi już od dziesięciu lat. Jest więc to najlepszy możliwy kandydat do reprezentowania Grupy Nowości. Z jakiegoś powodu mimo wszystko wolę przebojowe It's My Life, niż żadne When We Were Us.
Ocena: 3.0

---

Ranking singli:
1. Debiut - Runaway
2. Środek - It's My Life
3. Nowość - When We Were Us

---

Grupa Debiutów to najbardziej wyrazista grupa ze wszystkich. Pierwsze dwie płyty Bon Jovi to coś zupełnie innego, niż cała reszta. Jest tu multum surowości i brzmienia, które śmiało można nazwać jakimś stylem. Ten niby towarzyszył grupie także podczas sukcesu trzeciego i czwartego krążka, ale tam to już wszystko było dopieszczone i pisane z myślą o stadionowych koncertach. BJ i 7800FH to albumy spójne, bez fajerwerków, za to z klimatem. Choć nie znam tych tekstów na pamięć, uwielbiam do nich wracać. Ma to swój urok.
6.0 Runaway
7.0 Shot Through The Heart
7.0 The Hardest Part Is The Night

Grupa Środkowa to największy misz-masz ze wszystkich. Według moich obliczeń, dziesięciolecie to wypadło na lata 1996-2006, co zawiera w sobie zarówno single z These Days (płyta z 1995 roku, ale single z 1996), czyli ostatniej ambitnej płyty grupy, jak i pierwsze zagrania Johna Shanksa z Have A Nice Day. Jest tu też mnóstwo sentymentów z mojej strony, więc może nie będę się wypowiadał W poprzedniej grupie właściwie każdy utwór mógłby otrzymać notę 6 lub 7, tutaj skala skacze od 10 do mniej niż zero ("Joey", niezmiennie od lat najmniej lubiany przeze mnie utwór). Jako, że jednak wybrałem moje ulubione, to wynik wygląda baaaardzo dobrze.
4.0 It's My Life
9.0 Hey God
8.0 Dirty Little Secret

Grupa Nowości to największe rozczarowanie ze wszystkich. Rozczarowanie dla każdego szanującego się fana Bon Jovi. Tych nieszanujących się jest jednak wiele - w komentarzach pod teledyskami wciąż roi się od ludzi, którzy myślą, że słuchają hard rocka i twórczość zespołu z New Jersey broni honoru muzyki. Ja jestem zdania, że Jon i spółka powinni dać sobie spokój... choć z drugiej strony te kilka numerów im wyszło, przez co i ta grupa wygląda całkiem solidnie.
3.0 When We Were Us
8.0 A Teardrop To The Sea
7.0 Labor Of Love

---

Ranking piosenek:
1. Środek - Hey God
2. Nowość - A Teardrop To The Sea
3. Debiut - The Hardest Part Is The Night

---

Aby wyniki były bardziej miarodajne, postanowiłem, że do trzech not każdej z grup będę doliczał jeszcze jedną - za płytę. Debiutancką dla debiutów, najnowszą dla nowości. Ze środkową może być problem, bo mogą być dwie środkowe, ale wtedy, niech już tak będzie, wybierać będę lepszą.

Tak się jednak zdarzyło, że w tym przypadku... to niczego nie zmieni. Choć trzy albumy z trzech różnych epok różnią się od siebie nieziemsko, to każdy z nich dostaje ode mnie taką samą ocenę. Mogę tylko powiedzieć, że różnica byłaby ogromna, gdybym wziął pod uwagę drugą i przedostatnią. Warto jednak zauważyć, że album Bon Jovi otrzymuje 6.0 za całokształt (dziewięć średnich piosenek), a pozostałe dwie za "perełki" (kilka świetnych utworów przeplatanych z ultra koszmarami), więc definicję albumu chyba lepiej spełnia ten debiutancki

Grupa Debiutów
6.0 + 7.0 + 7.0 + 6.0 (album Bon Jovi)
= 6.5

Grupa Środkowa
4.0 + 9.0 + 8.0 + 6.0 (album Crush)
= 6.75

Grupa Nowości
3.0 + 8.0 + 7.0 + 6.0 (album This House Is Not For Sale)
= 6.0

---

Ranking 3x3:
1. Grupa Środkowa (6.75)
2. Grupa Debiutów (6.5)
3. Grupa Nowości (6.0)

Post: #3

W moim top 25 zespołu (tylko tyle utworów uznałem za wystarczająco dobre, żeby tam się załapać) z tej dziewiątki jest tylko Runaway. Z albumów debiut ustawiłem na miejscu drugim, a pozostałe dwa kończą pierwszą dziesiątkę.

Post: #4

3x3 - Red Hot Chili Peppers

Grupa Debiutów:
- True Men Don't Kill Coyotes
- Get Up And Jump
- Jungle Man

Grupa Środkowa:
- Californication
- By The Way
- Otherside

Grupa Nowości:
- Dark Necessities
- Goodbye Angels
- The Adventures of Rain Dance Maggie

Post: #5

Wybrałeś wyjątkowo dobre nowości. U mnie byłoby ciekawie, u Ciebie pewnie mniej.

Post: #6

kajman napisał(a):U mnie byłoby ciekawie, u Ciebie pewnie mniej.

Eeee... Aha.

3x3 - Red Hot Chili Peppers

True Men Don't Kill Coyotes poznałem na Vh1, kiedy mieli tam "Weekend z Red Hot Chili Peppers", czyli maraton teledysków tej grupy, wśród których znalazł się również ten. Na tle co najmniej rozpoznawalnych piosenek wyróżniał się on pod każdym względem i trudno nie było się domyślić, że pochodzi on z początków zespołu. Dla przyzwyczajonego do dźwięków Californication słuchacza pierwszy kontakt z tym utworem może być odebrany dziwnie, ale jeśli odrzucimy niskobudżetowy teledysk i być może nie powiemy nikomu, że to Red Hot Chili Peppers, to piosenka zdecydowanie ma swój urok. True Men Don't Kill Coyotes nie został wydany jako singiel, ale jako że nagrano do niego teledysk i na dodatek go pamiętam, to uznałem, że wrzucę ten utwór do tej kategorii. Lepiej dla kapeli, bo faktyczny singiel, jakim był Get Up and Jump nie ma już takiego charakteru i nie łączy już funk rocka z innymi, młodzieżowymi wówczas gatunkami tak dobrze.

Californication to olbrzymi skok jakościowy. Już pomijając teledysk, który wyprzedził swoje czasy i sprawił, że ludzie od 2000 roku czekali na premierę GTA V, to sam utwór został stworzony zupełnie inaczej, niż debiut z 1984. Zrezygnowano z eksperymentów i postanowiono na najprostsze zabiegi, które dobrze wykonane przyniosły sukces. Nie ma tu niczego nadzwyczajnego - jest riff, są chórki, melodia i trochę mocniejsza perkusja w refrenie, żeby było wiadomo, że to refren. Później solówka i narastające emocje przed finałem. Kompozycja prosta jak drut, która stała się międzynarodowym przebojem. Ludzie pokochali Californication za to, że jest w nim dużo piosenki w piosence. Sam śpiew robi tutaj największą robotę.

Dark Necessities był bardzo dobrym singlem dającym nadzieję ja kapitalny album. Ten niestety nie przypadł mi do gustu. Stylistyką utwór ten przypominał mi dokonania z Stadium Arcadium, co było zaskakujące biorąc pod uwagę nieobecność Johna Frusciante w obecnym składzie bandu. Solówka na końcu jest jednak totalnie w jego stylu i bardzo mi się to podoba. Reszta utworu... to te same Papryczki co zawsze. Bas nie do pomylenia z żadnym innym, trochę melodii, trochę chórków, dziwactwa w teledysku. Wielka szkoda, że reszta płyty nie spodobała mi się tak bardzo, jak ten kawałek.

---

Ostatecznie debiut minimalnie przegrywa ze środkiem. Można powiedzieć, że Dark Necessities trafia do mnie równie mocno, ale jednak zostało nagrane te 15 lat później, a Californication, choć wałkowane przez media od mojej maleńkości, wciąż przeze mnie uwielbiane. No i pośpiewać ze znajomymi można

Ranking singli:
1. Środek - Californication
2. Nowość - Dark Necessities
3. Debiut - True Men Don't Kill Coyotes

---

Grupa Debiutów to dosyć powtarzalne piosenki. Trudno od siebie odróżnić Jungle Mana i True Mena po pierwszych dźwiękach, dopiero w refrenie przekonujemy się, że ten pierwszy stawia na tanecznego rock and rolla, gdy ten drugi serwuje mocniejsze uderzenie. Ta próba łączenia funk rocka z innymi gatunkami na pewno jest interesująca, ale w swoim czasie nie spotkała się z dobrą opinią ani krytyków, ani słuchaczy. Można pomyśleć, że tej kapeli nigdy nie był pisany międzynarodowy sukces, byli tylko chwilową ciekawostką sceny alternatywnej.
5.0 True Men Don't Kill Coyotes
3.0 Get Up And Jump
6.0 Jungle Man

Grupa Środkowa to Red Hot Chili Peppers na szczycie kariery. Przebój za przebojem, niezapomniane melodie, które nie nudzą się do dziś. Już mniej funku, a więcej rocka. Takiego po prostu rocka. Takiego po prostu fajnego.
8.0 Californication
8.0 By The Way
9.0 Otherside

Grupa Nowości to wciąż kilka ciekawych pomysłów, choć brzmienie zespołu już jak gdyby bardziej stonowane, być może dojrzalsze. Akurat Adventures of Rain Dance Maggie może nie jest najlepszym przykładem tego, o czym mówię, ale już Goodbye Angels jak najbardziej. Zespół nie nagrywa już może tak fenomenalnych albumów, ale wciąż ma dużo do zaoferowania. Można się przy tym bawić, można to przeżywać, można to po prostu polubić.
8.0 Dark Necessities
7.0 Goodbye Angels
7.0 The Adventures of Rain Dance Maggie

---

Ranking piosenek:
1. Środek - Otherside
2. Nowość - Dark Necessities
3. Debiut - Jungle Man

---

Tworząc zasady środka nie wziąłem pod uwagi faktu, że środkowa płyta z całej dyskografii może nie zmieścić się w analizowanym 10-leciu. Tak byłoby tutaj, gdzie na jedenaście albumów, szóstym był One Hot Minute. Dlatego nie będę brał środkowej z całej historii wykonawców, a właśnie z danego 10-lecia.

Grupa Debiutów
5.0 + 3.0 + 6.0 + 4.0 (album The Red Hot Chili Peppers)
= 4.5

Grupa Środkowa
8.0 + 8.0 + 9.0 + 8.0 (album By The Way)
= 8.25

Grupa Nowości
8.0 + 7.0 + 7.0 + 5.0 (album The Getaway)
= 6.75

---

Ranking 3x3:
1. Grupa Środkowa (8.25)
2. Grupa Nowości (6.75)
3. Grupa Debiutów (4.5)

Post: #7

Czyli tak jak pisałem. U mnie być może ten akurat zestaw najnowszych powalczyłby o zwycięstwo (tylko powalczyłby dlatego, że Awantury zaniżają poziom tamtej trójki).

Post: #8

3x3 - Wilki

Grupa Debiutów:
- Son Of The Blue Sky
- Eli lama sabachtani
- Nie zabiję nocy

Grupa Środkowa:
- Baśka
- Urke
- Słońce pokonał cień

Grupa Nowości:
- Na krawędzi życia
- Przez dziewczyny
- Wenus, tu Mars

Post: #9

Dwa pierwsze utwory dobre, poza tym albo złe albo beznadziejne.

Post: #10

3x3 - Wilki

Son Of The Blue Sky to piosenka-legenda. Najważniejszy anglojęzyczny utwór w historii Polski. Jego atuty to wspaniały klimat, znaczenie tekstu i fenomenalne wykonanie, którym Wilki mogłyby się pochwalić w każdym kawałku z tamtego okresu.

Baśka to piosenka o której mógłbym powiedzieć zarówno bardzo dużo, jak i nie powiedzieć nic. Wybieram to drugie, bo bez sensu mówić to, co Wy już doskonale wiecie

Na krawędzi życia to bardzo ciekawy utwór. Poważny tekst podany w luźnym rytmie. Jest w nim pewien urok, którego nie mają pozostałe utwory z Grupy Nowości. Riff z jakiegoś powodu kojarzy mi się z latem. Fajna piosenka, choć znów - typowo pod radio.

Ranking singli:
1. Debiut - Son Of The Blue Sky
2. Nowość - Na krawędzi życia
3. Środek - Baśka

---

Grupa Debiutów to ewidentny zwycięzca. Pierwsza płyta Wilków jest po prostu arcydziełem, do którego nie zbliżyli się nawet w połowie... już drugą płytą. A przecież Przedmieścia również są kapitalnym albumem, choć już tam wykryć można skromną zapowiedź tego, co z zespołem stanie się w przyszłości.
8.0 Son Of The Blue Sky
9.0 Eli lama sabachtani
7.0 Nie zabiję nocy

Grupa Środkowa to powrót zespołu po solowej przygodzie Roberta Gawlińskiego. Można uznać, że historia podobna do IRY, choć z większym przytupem, porównywalnym do "It's My Life" grupy Bon Jovi. I podobnie też największy przebój Wilków przyćmiewa pozostałe utwory z tamtych płyt, które wciąż mają w sobie co nieco jakości.
3.0 Baśka
7.0 Urke
8.0 Słońce pokonał cień

Grupa Nowości przynosi nam chyba najsłabszy album Wilków, ale nie będę mieszał z błotem ostatniego materiału zespołu. Jest słabo, ale niewiele słabiej, niż w 2002 roku. Styl to wciąż typowy poprock i... da się go polubić.
6.0 Na krawędzi życia
2.0 Przez dziewczyny
5.0 Wenus, tu Mars

Ranking piosenek:
1. Debiut - Eli lama sabachtani
2. Środek - Słońce pokonał cień
3. Nowość - Na krawędzi życia

---

Zwycięstwo debiutu jest niepodważalne, ale to chyba było oczywiste od początku. Zastanawiała jedynie rywalizacja dwóch pozostałych grup i na pierwszy rzut oka to, co Wilki robią teraz niewiele różni się od tego, co robili 15 lat temu. Ale czy wyniki na to wskazują?

Grupa Debiutów
8.0 + 9.0 + 7.0 + 9.0 (album Wilki)
= 8.25

Grupa Środkowa
3.0 + 7.0 + 8.0 + 5.0 (album Watra)
= 5.75

Grupa Nowości
6.0 + 2.0 + 5.0 + 4.0 (album Przez Dziewczyny)
= 4.25

---

Ranking 3x3:
1. Grupa Debiutów (8.25)
2. Grupa Środkowa (5.75)
3. Grupa Nowości (4.25)

Post: #11

Ja tam do dzisiaj uwielbiam "It's My Life".
No i ciekaw jak makabryczna byłaby ocena "Love Story"...

Post: #12

prz_rulez napisał(a):No i ciekaw jak makabryczna byłaby ocena "Love Story"

No to się nigdy nie dowiesz, bo nigdy nie była makabryczna.

Post: #13

O It's My Life BJ dyskutować mi się nie chce, zachęcam za to do głosowania na to od Talk Talk.
Ciekawe stwierdzenie z tym 'najlepszym anglojęzycznym polskim nagraniem'. No nie sposób się po prawdzie nie zgodzić, a gdybym miał wymienić inne to Dreams od Heya, od Edyty Say Goodbye to the Roman Candles, od Myslovitz Behind Closed Eyes, i właściwie teraz to już pustka w głowie... Wiadomo, że pojawiłyby się rzeczy od Riverside, Sorry Boys z Chance, czy inne rzeczy z ostatnich lat. No właśnie, mam wrażenie, że w latach 80 i 90 angielski w polskiej piosence był jak na lekarstwo.

Post: #14

Mi się jeszcze kojarzy Zangaro, moje ulubione nagranie Formacji.

Post: #15

Tej od tych, których nie jesz?

Post: #16

Tak i nigdy nie lubiłem. Zawsze mnie zadziwiało, że ludzie lubią schabowe i piersi z kurczaka. Ja zawsze unikałem - zdecydowanie wolałem mielony i kurze udka.

Post: #17

Ich największą zaletą jest to, że to mięso. Po innym obiedzie głodnieję zaraz, i co tu począć? W końcu jem by żyć.

Post: #18

Po innym mięsie też?

Post: #19

No nie, tu masz rację. Ja z kolei za udkami czy piersiami z kurczaka nie przepadam, ale jadam.

Post: #20

Nie miałem w tym tygodniu czasu ogarnąć 1985 roku, więc w tę gorącą niedzielę ponownie 3x3. Z gorącą kobietą w roli głównej

3x3 - Kylie Minogue

Grupa Debiutów:
I Should Be So Lucky
Got to Be Certain
Hand On Your Heart

Grupa Środkowa:
Can't Get You Out of My Head
Love at First Sight
On a Night Like This

Grupa Nowości:
New York City
Dancing
Into The Blue