Post: #1

#03 It's My Life 51t (w tym 8 razy z rzędu na miejscu 50 )
#10(x2) Say It Isn't So 15t
#09 Thank You For Loving Me 22t (#46 @ 2001)
#17 One Wild Night 10t
#21 Everyday 7t
#12 Misunderstood 3t
#96 Because We Can
#30 This House Is Not For Sale 6t

Post: #2

Bon Jovi na moich listach przebojów to pewnego rodzaju fenomen. Sama obecność piosenek Johna Shanksa w Orionie jest wynikiem sentymentu do dawnego Bon Jovi i faktu, że jestem zżyty z forum tego zespołu, dzięki czemu cały czas jestem na bieżąco z tematem. Bez tego zespół ten pewnie całkowicie by przepadł, głównie ze względu na katastrofalną promocję ich twórczości, która z roku na rok staje się coraz większym przeciwieństwem tego, jak należy promować swoje single i albumy.

W Orionie:

A TEARDROP TO THE SEA
#104 w podsumowaniu rocznym 2016

THIS HOUSE IS NOT FOR SALE
#58 w podsumowaniu rocznym 2016

LABOR OF LOVE
#26 w podsumowaniu rocznym 2016

ROLLER COSTER
#142 w podsumowaniu rocznym 2017

W Top Shark:

WHEN WE WERE US 
Najwyżej dotarł do #12 miejsca i spędził na liście 4 tygodnie.

Single z płyty What About Now oraz Burning Bridges całkowicie zignorowałem (Teardrop trafił na listę poza konkurencją, jako jedyny szanowany przeze mnie utwór z tamtego okresu). Podobnie zignorowałem singiel Knockout. Wszystkie te piosenki to jedne z największych Koszmarów ostatnich lat.

Post: #3

Aż szok, ale coś się znalazło:

187 8 Bon Jovi - One Wild Night #2
014 1 Bon Jovi - Misunderstood #17
021 2 Bon Jovi - Have a Nice Day #20
008 1 Bon Jovi - Welcome to Wherever You Are #23

Post: #4

jon się bardzo zestarzał ostatnio specjalnie sprawdziłem, bo wcześniej lata mijały, a dla niego czas jakby stał w miejscu i ciekaw byłem, czy nadal

Post: #5

No niestety, czas nie stoi w miejscu.
A u Ciebie Konradzie nigdy nie było Bon Jovi na liście?
P.S. Co z tą promocją jest nie tak? Poza tym, że dość naturalne staje się, że w radiach z nowymi utworami to raczej ich nie uświadczysz. To jednak dotyczy większości tego typu wykonawców.

Post: #6

prz_rulez napisał(a):P.S. Co z tą promocją jest nie tak?

Najpierw płyta została wydana w chyba sześciu różnych edycjach, z czego jedna ekskluzywna dla Walmartu. Ekskluzywna dla Walmartu - jak to w ogóle brzmi?! Aby posiadać na fizycznym nośniku wszystkie bonusowe piosenki trzeba by kupić ze cztery różne wersje, bo jedne piosenki są na jednej edycji, inne na drugiej.

Powiedziałem "sześć różnych edycji"? To już nie jest aktualne - teraz jest reedycja! Tak, wydali reedycję z dwoma nowymi piosenkami i... dali darmowy egzemplarz każdemu kto kupił bilet na ich koncert - tylko po to, aby wywindować album na szczyt Billboardu i sprawić, aby This House Is Not For Sale już nie był najgorzej sprzedającym się albumem w historii zespołu (bo przed tym zabiegiem był). Oprócz tego wydali też wersję "live" tej samej płyty - to akurat taki smaczek dla fanów chyba był. A jeśli nie, to kolejny nietrafiony zabieg, bo nie znam nikogo normalnego, kto chciałby to mieć.

Do tego doszła współpraca z Tidalem. Można było odnieść wrażenie, że zespół zmienił nazwę na Tidal Bon Jovi, bo logo tej marki było na wszystkich plakatach promocyjnych trasy i płyty. Do wszystkich piosenek z podstawowej wersji powstały teledyski. Tanie, bez pomysłu i bez celu. Powstały tylko po to, aby ultra fani wykupili konto na Tidalu, bo tam premiera każdego teledysku miała miejsce tydzień przed premierą na YouTube. Od czaderskich ruchów Jona w tych videoklipach aż chciało się rzygać, ale jakby komuś było mało - mógł wybrać się na koncert.

I tutaj nawiążę do tego, co mówi Akt - po odejściu Sambory z zespołu, Jon zaczął starzeć się ekspresowo. W 3 lata nadrobił to, co nie dotykało go przez ostatnich 20 lat. Głos, choć już wcześniej nie za dobry, teraz jest po prostu fatalny. Na forum bonjovi.pl nawet nazwaliśmy jedną z akcji fanowskich... atakiem na życie frontmena zespołu. W Korei fani zrobili jakąś akcję, która miała zachęcić do zagrania Always. Była tak zorganizowana i imponująca, że Jasiu nie miał wyjścia i musiał zaśpiewać - ledwo uszedł z życiem. Ja z resztą też, gdy tego słuchałem.

Pomysł, aby w 2019 ruszyć w trasę po Europie - spoko. Ale dlaczego ta trasa NADAL promuje album This House Is Not For Sale? Kolejny nietrafiony pomysł. Pozostaje mieć nadzieje, że setlisty na te występy będą dobre, bo w USA zagrali 26 koncertów i każdy z taką samą setlistą.

Post: #7

To jest tragiczna promocja? Podbijanie sprzedaży przez wypuszczanie kilka edycji jednej płyty to norma, szpanowanie ekskluzywami też. A jedną płytę przez 3 czy 4 lata promowało np. Thirty Seconds to Mars. Inna sprawa, że wygląda to komicznie w obliczu coraz bardziej nikłego (zasłużenie) zainteresowania ich muzyką tak mediów, jak słuchaczy. ;P