Post: #81

thestranglers napisał(a):'Tonight' i 'Step By Step' mi się spodobało od nich tylko

??

Post: #82

nie wiesz jakiego bandu to?

Post: #83

ja wiem, ale czy Ty wiesz?
bo dziwne jest użycie zaimka "nich", skoro wcześniej nie padła nazwa zespołu.

Post: #84

"Nich", czyli od boysbandów jako ogół. Dla mnie to całkowicie zrozumiałe sformułowanie w kontekście zdania wcześniej.

I mi też te girlsbandy wydają się bardziej atrakcyjne, głównie Girls Aloud. Dopisałbym jeszcze Destiny's Child i Sugababes (również bohaterki mychartsowego topu).

Post: #85

W Polsce gwiazdami były Alibabki i Filipinki, a zespoły męskie to chyba tylko rewelersi o których w latach 90 nie pamiętali nawet najstarsi górale, stąd niewykluczone że boysbandy się u nas nie przebiły raczej - nie było tradycji.

Post: #86

A Vox czy powiedzmy Just 5 ? To dopiero były bojsbendy.

Post: #87

Just 5 to chyba jedyny który osiągnął duży (ale krótkotrwały) sukces w erze boysbandów kopiowanych z zagranicy. I w sumie potwierdzili że u nas takie zespoły się nie przyjmują. Czy ktoś pamięta ich drugą płytę? (czy w ogóle drugi singiel? )

Vox może faktycznie wyjątek.

Post: #88

(04.02.2019 07:34 PM)Szymek79 napisał(a):  

Artur.O napisał(a):Stanowczo przesadzone stwierdzenie.

trochę obiektywizmu by Ci przydało bo zauważyłem, że po powrocie strasznie Ci go brakuje w ostatnim czasie.

Jeśli już, to teraz jestem w stanie bardziej obiektywnie patrzeć, wiedząc o muzyce współczesnej trochę więcej.

(05.02.2019 01:26 AM)Miszon napisał(a):  W Polsce gwiazdami były Alibabki i Filipinki, a zespoły męskie to chyba tylko rewelersi o których w latach 90 nie pamiętali nawet najstarsi górale, stąd niewykluczone że boysbandy się u nas nie przebiły raczej - nie było tradycji.

Nie no, bez jajec, między Alibabkami a latami 90. to z dobre 20 lat i upadek komuny minął. xD Dwa zespoły, już pewnie "niemodne" dla młodzieży, to nie tradycja. Musiałem sobie przypominać, czy w ogóle znam jakieś ich piosenki... Poza tym, nie kojarzę jakiejś specjalnej "tradycji" boysbandów ani w UK ani w Ameryce. Wreszcie, przecież kilka boysbandów się przebiło - Backstreet Boys, NKOTB, czy nowsze Us 5 to u nas żadne anonimy, pierwsi to wręcz symbol Hop Bęca wraz z Britney Spears i Eiffel 65.

Post: #89

Przysłuchując się playliście od pewnego czasu, muszę stwierdzić, że się zawiodłem. Poziom (zwłaszcza tych starszych nagrań) mocno odbiega od tego czego oczekiwałem po tym zespole. I właściwie mogę się zgodzić z niektórymi powyższymi opiniami, że jest nudno, bez pomysłu itd.

(04.02.2019 06:18 PM)Szymek79 napisał(a):  

miszony napisał(a):Jest wybitnie przeciętny? No cóż... dla mnie poziom muzyczny i wokalny tego zespołu to całkowita żenada.

dosyć ciekawa opinia patrząc na to, że to jeden z najważniejszych brytyjskich zespołów ostatnich 30 lat.

Nawet jeśli to rzeczywiście jest jeden z najważniejszych brytyjskich zespołów tych ostatnich kilkudziesięciu lat, to nie znaczy, że musi prezentować dobry poziom muzyczny.
Nie wszystko co popularne = fajne.

W moim odczuciu poza "Progress" i parom pozostałymi nagraniami niewiele się udało.

Post: #90

Artur.O napisał(a):Dwa zespoły, już pewnie "niemodne" dla młodzieży, to nie tradycja. Musiałem sobie przypominać, czy w ogóle znam jakieś ich piosenki...

Sorry, ale pisanie o Alibabkach per "niemodny zespół dla młodzieży" to jawny absurd. Ich album "Zagrajmy w kości jeszcze raz" to topowa pozycja polskiej bossa novy obok debiutu Wodeckiego, a one same udzielały głosów na płytach Niemena czy Grechuty.

Co do Take That, wyselekcjonowałem sobie całkiem przyjemną dziesiątkę, chociaż zgadzam się, że duża część repertuaru Take That jest bardzo nijaka. "Progress" to ich najciekawsza płyta z kilkoma znakomitymi momentami, a wcześniej i później hajlajtów było niestety niewiele. Nie wyobrażałem sobie niczego więcej w sumie -- zawsze oceniałem ich realistycznie. Zaskoczony byłem, kiedy usłyszałem ich bardziej nośne single po reaktywacji, bo nie spodziewałem się, że uda im się zrobić tak solidną nadbudówkę na czystej nostalgii za latami 90., bo nie wiem, czy ktoś wraca do ich starszego katalogu dzisiaj z innych powodów Ogólnie wcale mnie te odsłuchy nie bolały i trochę też mnie zmotywowały, żeby się z zespołem lepiej zapoznać -- nie wiem, czy będę wracał, ale to przygoda na plus!

Post: #91

Artur.O napisał(a):Jeśli już, to teraz jestem w stanie bardziej obiektywnie patrzeć, wiedząc o muzyce współczesnej trochę więcej. Icon_wink

i znowu tekst z cyklu moje jest najmojniejsze.
Poza tym ja pamiętam z autopsji lata 90-te a Ty tylko z opowiadań lub jakiś tam opracowań.

Brite napisał(a):Nawet jeśli to rzeczywiście jest jeden z najważniejszych brytyjskich zespołów tych ostatnich kilkudziesięciu lat, to nie znaczy, że musi prezentować dobry poziom muzyczny. Icon_wink

myślę, że to kwestia gustu można lubić lub nie pewien okres w muzyce ale dokonania wydaje mi się trzeba szanować 8 płyt #1 i 12 singli #1 na brytyjskiej liście nie wzięło się z niczego.

Post: #92

Artur.O napisał(a):Poza tym, nie kojarzę jakiejś specjalnej "tradycji" boysbandów ani w UK ani w Ameryce

Chyba żartujesz, przecież rewelersi i ich kopie były popularne w Stanach od lat przedwojennych po rockowy boom! Męskie zespoły wokalne to cała historia!
Polecam poczytać tutaj: https://en.wikipedia.org/wiki/Barbershop_music
Tak naprawdę dopiero british invasion na czele z Bitlami zakończyły złotą erę tego typu zespołów.

Potem były chociażby Jackson 5, czy The Supremes, The Ronnettes, The Chordettes, The Shirelles.
Żeńskich było nawet więcej. Można wymieniać tych "The cosiów" dziesiątkami.

Post: #93

Wam naprawdę Progress się podoba? Przynajmniej z tych nagrań, które są zgłoszone do topu to wygląda na jedną z najsłabszych.

Post: #94

Nowsze utwory paradoksalnie brzmią lepiej niż te starsze.
Może przy odsłuchach szału nie ma, ale nie znalazłem nic koszmarnego.

Dobry zespół. Moje Top 10 wyborne

Post: #95

"Zaczarowany swiat" byl na 30 tonach, ale raczej obijal sie o doly. Zreszta, nawet w czasach najwiekszej swietnosci, gdy wychodzii z szafy Popcornu, Bravo i kilku stacji regionalnych i musieli mierzyc sie z muzycznym "wolnym rynkiem", to nie byli juz az tak mocni.

Kajmanie - wiadomo, za duzo tam elektroniki.

Post: #96

(05.02.2019 05:09 PM)Szymek79 napisał(a):  Poza tym ja pamiętam z autopsji lata 90-te a Ty tylko z opowiadań lub jakiś tam opracowań.

Jeśli ja "znów" napisałem posta z cyklu "moje jest najmojsze", to czym nazwałbyś to zdanie? Tym bardziej, że nic nie pisałem o tym, czy się znasz, czy nie znasz, tylko, że nie określiłbym Take Thar jako jeden z najważniejszych zespołów. Chyba wyłącznie jeśli chodzi o sprzedaż.

(05.02.2019 02:45 PM)AKT! napisał(a):  Sorry, ale pisanie o Alibabkach per "niemodny zespół dla młodzieży" to jawny absurd. Ich album "Zagrajmy w kości jeszcze raz" to topowa pozycja polskiej bossa novy obok debiutu Wodeckiego, a one same udzielały głosów na płytach Niemena czy Grechuty.

Ale ja w ogóle nie o tym pisałem? Chodzi mi tylko o to, że nie ma żadnego wpływu Alibabek na to, co z Zachodu było lub nie było popularne w Polsce w latach 90.

Post: #97

No wiesz... Czasami nawet nie zdajemy sobie sprawy jak cos na nas wplywa.

Post: #98

Wpływu bezpośredniego może nie ale m.in. dzięki nim można mówić że mieliśmy wcześniej tradycję żeńskich zespołów wokalnych.

Post: #99

Tylko kto o nich w l. 90-tych pamiętał?

Post: #100

Artur.O napisał(a):Ale ja w ogóle nie o tym pisałem?

nieistotne, użyłeś tego typu sformułowań

Artur.O napisał(a):Chodzi mi tylko o to, że nie ma żadnego wpływu Alibabek na to, co z Zachodu było lub nie było popularne w Polsce w latach 90.

to najpewniej prawda

prz_rulez napisał(a):No wiesz... Czasami nawet nie zdajemy sobie sprawy jak cos na nas wplywa.

to też, ale niekoniecznie w tym wypadku, bo to był okres, kiedy jeszcze byliśmy zachłyśnięci ameryką i tym, co zachodnie; prl był na cenzurowanym

Miszon napisał(a):Wpływu bezpośredniego może nie ale m.in. dzięki nim można mówić że mieliśmy wcześniej tradycję żeńskich zespołów wokalnych.

i to też prawda