Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Unia Europejska - Bilans Zysków i Strat dla Polski
dziobaseczek Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 8 098
Dołączył: Nov 2008
Facebook Last.fm
Post: #71
RE: Unia Europejska - Bilans Zysków i Strat dla Polski
Miszon napisał(a):Ja uważam to za plus, szczególnie że za oknem mam w odległości niecałych 100 metrów 2 domki jednorodzinne, które tak kopcą, że zimą nie mogę wietrzyć czasem sypialni, bo zamiast wywietrzyć, to nałapię dymu do mieszkania...
AKT! napisał(a):a tak samo; rzuciło mi się to mocno w oczy, gdy tylko zerknąłem na ten bilans -- gdyby nie ue nijak byśmy się nie przejęli kroczącą katastrofą klimatyczną
AKT! napisał(a):no i poza klimatem jest jeszcze aspekt smogu i jakości powietrza w miastach; to kwestia powiązana zarówno z polityką węglową (m.in. dopuszczaniem do obrotu odpadów, którymi później ludzie palą), jak i emisją spalin

Te głosy są zacne - ale
1. Polityka EU nie sprzyja w żaden sposób redukcji emisji niskiej, która jest najbardziej uciążliwa. Są wsparcia tylko z Narodowych Funduszy. Przekonanie, że największe zagrożenie dla jakości powietrza stanowią spaliny samochodowe i emisje pochodzące z dużych obiektów przemysłowych jest błędem. Wzrost kosztów prądu wynika z przesadnego śrubowania pozimów emisyjnych jednostek wytwórczych. Raczej na tym etapie wpływ na zdrowie jest iluzoryczne a badania odnośnie wpływu emisji CO2 cały czas nie wskazują niezbicie, że system handlu emisjami ma jakikolwiek sens, nie wspominajac o kuriozalnych pomysłach sekwestracji. W przypadku niskiej emisji - UE wydaje rekomendacje. Co więcej - wymiana przestarzałych pieców węglowych na nowoczesne kotły - nie podoba się Komisji Europejskiej i jest niezgodna z polityką UE. Chora sytuacja w mojej ocenie. Zamiast wsparcia - mamy kłody pod nogami.
Miszon napisał(a):Wolę zapłacić więcej za prąd niż za leczenie i dłużej pożyć dzięki temu. Poza tym w Polsce i najbliższej okolicy nie ma czynnych wulkanów.
Jest raczej niezrozumieniem tematu.
2. Aktualna realizacja postanowień dyrektywnych została skandalicznie źle wynegocjowana przez rządy (głównie rządy PO, ale też PIS). Pułapy emisji liczone od 2005 roku, nie od 1988 (była taka możliwość - nieskorzystanie jej to granda i do tego kosztowna), niewykorzystanie z możliwości obniżenia poziomu emisji CO2 w latach 2008 – 2012 (5 mld straty - Donek), pasywna postawa Polski w Cop 13 i 14, Słaby pułap darmowej startowej puli emisyjnej co2, brak wsparcia z funduszu modernizacyjnego bloków węglowych (np. Rybnik - który panicznie potrzebuje modernizacji), nawet jeśli wiązałaby się z tym podniesienie efektywności energetycznej czy zawiązanie kogeneracji a nawet współwspalania (sic!) Wungiel jest zły i basta, tako rzecze Unia Europejska.
3. Dlaczego w składnik emisji CO2 nie ujeto zalesienia? Wbrew pozorom jest to wskaźnik łatwo policzalny, na co zwracał Prof. Szyszko podczas COP-24 (znienawidzony za sposób walki z kornikiem - nota bene takim samym, jak np. w przypadku Lasów Bawarskich) Dlaczego też w bilansie nie ma jednostek o wysokiej efektywności i sprawności (a co za tym idzie niższych kosztów emisyjnych)? Ten klucz jest wprowadzony bardzo nieudolnie - na zasadzie bilansu między emisją a uniknieciem emisji. Przecież każdy szanujący się inwestor patrzy z troską na zmniejszenie energochłonności a ta jest głównym wskaźkiem emisji co2. Szczególnie, że dla kotłów biomasowych wskaźnik zastepczy wynosi 0
4. Poziom nasycenia roszczenia w zakresie podkręcania poziomów emisji nie ma granic. Po S02, NOx, pył (baaardzo wyśrubowane poziomy), pojawiają się kolejne żądania - tym razem jest to wdrożenie Konkluzji BAT, które to to konkluzje zostały przyjete jako akt normatywny i stanowi złącznik do Dyrektywy. I mamy tu bardzo kłopotliwe Hg, które w niektórych instalacjach trzeba eliminowac drogą iniekcji węgla aktywnego - w rezultacie popiół nie nadaje się na sprzedaż, jako budulec albo HF, którego pomiar z CEMS jest do tej pory kłopotliwy.
5. AGH wystosowała swego czasu rekomendacje dla przemysłu, jak należy ograniczyć niską emisję. Jedną z nich były Systemy zgazowania (także podziemnego) czy Kotły z paleniskiem retortowym i z komorą zgazowującą. Są też zalecenia podłączeń do sieci miejskich. W kraju, gdzie zasoby węglas są duże - należy z teych zaleceń korzystac, a nie nakręcać się tylko na urządzenia o wysokiej awaryjności , które korzystają ze źródeł odnawialnych. Unia Europejska jak widać nie widzi potrzeby wspierania, zachęcania czy promowania takich rozwiązań. A tu mamy do czyniania wręcz, że np. W Tychach nikomu nie opłaca się podłączać budynków do sieci. Nawet jeśli w perpsektywie sie tamat zwróci. Dlaczego? Bo ZW Tychy w kogeneracji pracują głównie na węglu.
6. Politycy zbijaja kapitał na rezygnacji z węgla. Biedroń wprost obiecał, że zlikwiduje kopalnie. W kontekście nieopłacalnych w wydobyciu bezpośrednim pokładów - można by jeszcze pojąć tę optykę - ale w kontekście możliwości gazowania tych pokładów - propozycja absurdalna.
7. Gdzieś musi być ściana - Unia Europejska od dawna ma marny wzrost gospodarczy, pomimo potencjału. Oczywiście, można rzecz, że instalacje oczyszczania spalin dają jakiś geszeft firmom montażowym. Ale koszty są wliczane, co nie jest dziwne, ponoszą wszyscy. Już są przymiarki, by Przemysł cementowy przenieść na Białoruś. Kociokwik związany z emisjami CO2 są dla mnie trudny do zrozumienia. Szczególnie, że nie ma pewności, co do tego, jaki jest procent udziału człowieka a jaki natury. Ale załóżmy, że Co2 trzeba ograniczać, to ...
8. Masowe przenoszenie unijnych fabryk tam, gdzie za prąd czy ciepło płaci się mniej. Wydłuża się droga transportu towarów na rynek unijny, z rejonów, gdzie kultura ogranczania emisji jest na niższym poziomie - co oznacza dodatkową emisję CO2 - dlaczego Unia jest w tym zakresie tak nieudolna? Nawet w Niemczech ceniących sobie własną produkcję - gros produktów pochodzi z Chin. Przenoszenie tam produkcji z UE wręcz zachęca je do utrwalenia takiej postawy, bo daje większą konkurencyjność. I nie chodzi wcale tylko o biedniejsze kraje azjatyckie czy afrykańskie. Obecnie średnie ceny prądu w UE są wyższe o 37 proc. niż w USA i o 20 proc. niż w Japonii. I tak mamy kółko zamknięte. Europa nie ma szans na konkurencyjność, skoro podstawowy substrat procesów technologicznych jest drogi.
9. Unia nie jest potrzebna do zmniejszania emisji. Kraje pozaeuropejskie podchodzą do redukcji emisji w sposób bardziej pragmatyczny niż UE. Nie narzucają sobie tak ambitnych celów jak UE. W USA np. już kilka stanów przyjęło własne, regionalne systemy handlu emisjami dwutlenku węgla ETS. Wśród nich jest Kalifornia. Własny, ogólnokrajowy ETS wprowadził już Kazachstan, a wcześniej zrobiła to Nowa Zelandia. Wprowadzili to też Australia, Korea Południowa czy Chiny. Jest to jednak robione z głową a nie z zielonymi klapkami na oczach.
Co dla jednego jest sufitem - dla drugiego jest podłogą. Polityka UE pozbawiona libertariańskiego sznytu, charakterystycznego np. dla USA powoduje, że uchwala się regulacje dla jednego dobre a dla drugiego złe.
10. Żródła odnawialne wcale nie są tak zielone. Aby się o tym przekonać wystarczy poznać pojęcie egzergii i kosztów ekologicznych przedsięwziąć ekologicznych. Mając na uwadze dużą awaryjność tych instalacji i urządzeń (czasem programowalną) i zmianę rodzaju emisji - może to nie wyglądać aż tak różowo. Na belgijskich wodach Morza Północnego mają niebawem powstać trzy duże farmy wiatrowe o łącznej mocy 706 MW. Wszystko byłoby okey, gdyby nie fakt, iż warunkiem koniecznym do tego, aby ich budowa mogła ruszyć było złożenie przez belgijski rząd obietnicy udzielenia w tym celu aż 3,5 miliarda euro publicznej pomocy. W ubiegłym tygodniu Komisja Europejska wspomnianą pomoc uznała za legalną. Niejako "przy okazji" eurokraci przyznali, że bez wsparcia publicznego aż w takiej wysokości farmy te nie byłyby w ogóle opłacalne finansowo (sic!). Czyli co? Inwestycje w tym zakresie maja byc w stanie permanentnego minusa? Ktoś wogóle liczył Cash Flow dla tego?
11. Emisje dotyczą tez wód i gleb. Szczególnie Konklucje BAT to porządkują. Tyle tylko, że broniący dzików i karpii ekolodzy nie wzywają (a obserwuję) do uporządkowania kwestii sprowadzania produktów emitujących w miejscu wytworzenia. KE i PE ograniczają się w pouczaniu tych krajów, zamiast wyciągnąć dalej idące wnioski i czyny oraz chronić rodzime zakłady, które prowadzą sharmonizowaną poliykę w tym zakresie.
12. System handlu emisjami jest zły także z uwagi na tworzenie się kolejnych elit spekulacyjnych. Problem w tym, że pakiety emisyjne zaczęły dziwnym trafem otrzymywać firmy, które nie były w stanie ich wykorzystać lub nawet firmy-słupy istniejące tylko po to, aby wyłudzić uprawnienie (stwarzając pozory zapotrzebowania na nie - np. poprzez deklaracje, iż emitują do atmosfery mnóstwo CO2, kiedy w rzeczywistości nie emitują i nie produkują niczego), a następnie sprzedać je z gigantycznym zyskiem na oficjalnych aukcjach uprawnień do emisji CO2 realnym zakładom przemysłowym, które autentycznie ich potrzebują. Straty, jakie z tego tytułu poczyniła tylko jedna grupa przestępcza we Francji, szacowane są na ok. 5 mld euro.
13. W 2011 roku rząd w Berlinie wysłał do Komisji Europejskiej specjalny list protestacyjny w sprawie planowanej pierwszej polskiej elektrowni atomowej - Zobaczycie co się zacznie dziać, gdy wbijemy łopatę! W tej chwili Niemcy wykorzystują niewystarczające moce produkcyjne polskiej energetyki i eksportują do nas z zyskiem swoje nadwyżki energii. A problem będzie się pogłębiał. Od stycznia do listopada 2018 r. import energii sięgnął poziomu 8006,7 GWh i był aż o 31 proc. wyższy od importu notowanego w analogicznym okresie 2017. Weźcie teraz kalkulator! Zatem nie są zainteresowani Atomem w Polsce. Dlatego też rząd Tuska pomimo animuszu na początku bardzo mocno wyluzował z tym projektem. Można pobierać prąd z Białorusi, ale trzeba zainwestować w interkonektory a poza tym - co na to UE Icon_smile Przypomnijmy - 13 stycznia 2009 roku rząd Donalda Tuska przyjął uchwałę, zgodnie z którą do 2020 roku miała w naszym kraju powstać pierwsza elektrownia atomową. W tym celu zawiązano dwie specjalne spółki państwowe, które miały się zająć projektem i budową pierwszego polskiego atomu. Popłynął też spory potok pieniędzy (w latach 2014-2017 w tym celu wydawano dziennie po 566,8 tys. zł). Niestety - elektrowni jak nie było, tak nie ma. Są za to wyższe rachunki za prąd, masowy import energii z zagranicy oraz... film animowany pt. "Opowieść o energii jądrowej" (!)
14. Raport dotyczący Europejskiego Systemu Handlu Emisjami sporządzony przez Europejską Agencję Środowiska, zawiera listę 30 najbardziej emisyjnych elektrowni węglowych w Unii Europejskiej. Okazało się, że aż 1/3 siłowni, które znalazły się na tej liście, jest zlokalizowana na terytorium Niemiec (w tym aż 7 znajduje się w pierwszej "dziesiątce"). W 2017 roku wyemitowały one do atmosfery 154,7 mln ton CO2 (polskie elektrownie ze wspomnianej listy odpowiadały za 81,7 mln ton emisji CO2). Ponadto ich sprawność energetyczna w kontekście ilości CO2 potrzebnej do produkcji 1 MWh energii była gorsza od sprawności energetycznej siłowni węglowych zlokalizowanych w Polsce! Dlatego nie dajmy sobie wmówić, że Bełchatów to największy truciciel. NAwet jeśli na kominie siedzą ekolodzy z miernikami. O Hutach litościwie się nie wypowiadam.

Zatem Rekawica 5 - Czy aktualnie pokierowana polityka klimatyczna UE pomoże Polsce czy zaszkodzi?

http://www.mycharts.pl/forumdisplay.php?fid=111 Icon_wink
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 11.01.2019 03:35 PM przez dziobaseczek.)
11.01.2019 03:15 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
RE: Unia Europejska - Bilans Zysków i Strat dla Polski - dziobaseczek - 11.01.2019 03:15 PM

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości