Post: #221

A w tym meczu ktoś się spodziewał 3:3?

Post: #222

Pierwszego meczu nie widziałem, ale widzę że dzisiaj jakieś totalnie szalone te mecze!

Post: #223

Szwajcariaaaaa!!!

Post: #224

Jakkolwiek nazywa się ten tuman, który był drugim komentatorem w wieczornym meczu, jest z całą pewnością największą porażką tego Euro. Najgorszy duet komentatorski, jaki słyszałem w tym roku.

Mecz oglądałem na telefonie do bramki Szwajcarów, potem szybki powrót do domu i... załączyłem TV akurat na karnego Gdybym wrócił dwie minuty później, to przegapiłbym najważniejszy, jak się wówczas wydawało, fragment meczu.

Żal mi Francji, bo polubiłem ją jak za starych czasów i oglądanie ich akcji ofensywnych było dzisiaj dla mnie fantastyczną ucztą. Niestety obrona się spaliła i przez to po raz ostatni dziś ich oglądaliśmy. Wielka, wielka szkoda. Po takim widowisku na pewno szkoda mi ich znacznie bardziej, niż Chorwatów

Szwajcaria była zdecydowana wtedy, kiedy miało to największe znaczenie. Nie mieli wiele akcji, ale wszystkie ich gole to były świetnie wycelowane piłki. Łącznie osiem

BTW. Widzieliście jak Deschamps klepnął Mbappe w tyłek jak ten opuszczał stadion?

Post: #225

Nie wiem jak można żałować trójkolorowych, ich gra była wszakże największym rozczarowaniem tych mistrzostw i dobrze, że nie przeszli psim swędem dalej.
Nie czuję wielkiej sympatii do Helwetów, ale oczywiście dziś im kibicowałem, sypię dodatkowo głowę popiołem, że w ich sukces nie wierzyłem, no i w ćwierćfinale wypada znów być za nimi.
Szkoda jednak, że odpadli Chorwaci, w pewnym momencie zaczęło się na boisku dziać jak przed trzema laty, no ale trzeba było sobie uświadomić, że historia z 2018 się już raczej nie powtórzy.

Post: #226

ja wolałbym żeby przeszli ci, którzy odpadli ale bez przesady.
z drugiej strony może się okazać, że zremisowaliśmy z mistrzami Europy

tak czy inaczej mecze był świetne.
najpierw patrzyłem jednym okiem, no ale nie dało się
dzisiaj raczej nie spodziewam się takich widowisk.

Post: #227

W Anglia - Niemcy też może być ciekawie...

Post: #228

No proszę, jestem rozczarowany, mistrzowie i wicemistrzowie świata tak wcześnie za burtą. Tego drugiego w sumie można było się spodziewać - wszakże grali z tymi, którzy w latach 2008-12 (zatem nie tak dawno) zdobyli 3 trofea z rzędu, a teraz Chorwaci nie są w jakiejś wybitnej formie w porównaniu z 2018. Ale że Francja z taką Szwajcarią, którą to nasi w 1/8 ograli pięć lat temu? To już porażka totalna.

Post: #229

Ograli to dużo powiedziane, a teraz Szwajcaria jest mocniejsza niż 3 lata temu. Porównywanie Hiszpanii do tej sprzed dekady też nie ma sensu, chociaż w tym meczu pokazali, że to co najgorsze mają już raczej za sobą.

Post: #230

Dogrywka meczu Ukraińców ze Szwedami to straszna męczarnia, tak dla widzów, jak piłkarzy. Bardzo brzydki mecz sie zrobił.
Zresztą zgodnie z przewidywaniami to najsłabszy mecz 1/8.

Post: #231

Miszon napisał(a):Zresztą zgodnie z przewidywaniami to najsłabszy mecz 1/8.

Pierwszy kwadrans drugiej połowy to była akcja za akcję, potem przez 10 minut inicjatywę przejęli Szwedzi. Niestety, od 70. minuty zawodnicy wyglądali jakby nie mogli doczekać się finałowego gwizdka, zapominając jednocześnie, że oznaczać on będzie kolejne 30 minut biegania.

Ale Ukraina i tak rozgrała dogrywkę lepiej, niż Mbappe xD

Post: #232

Półfinał Czechy - Ukraina w zasięgu możliwości. Rewelacja. <3

Post: #233

A, i jeszcze jedno przemyślenie. Szewczenko jest teraz autorytetem jakich mało. W młodym wieku podjął się wielkiego wyzwania, jednocześnie zupełnie innego, niż Zinedine Zidane, który dostał pod opiekę najlepszych piłkarzy świata. Szewczenko buduje swoją renomę jako piłkarz dojrzały i poświęcający się.

Gdzie za te 10-20 lat będzie natomiast Robert Lewandowski? Obym się mylił, ale nigdzie. Sami zbudowaliśmy wokół niego taką dziwną aurę, że takiemu celebrycie nie wypada mieszać się w PZPN po zakończeniu kariery. I mimo, że jest teraz jedyną ostoją polskiej reprezentacji, to nie widzę go w roli mentora, a co dopiero trenera. Ani nawet eksperta TVP. Widzę go nigdzie, czyli na insta czy coś. Artur wyżej słusznie jara się ewentualną potyczką Czechów i Ukraińców, nie tylko dlatego, że to bliska nam, a jednocześnie bardzo ciekawa potyczka kulturowa, ale również dlatego, że oni mając te same zasoby, co Polska, potrafią wyjść z twarzą lub nawet wieloma twarzami. U nas... gdyby Lewy doznał kontuzji przed Euro, nie mielibyśmy po co tam jechać. I nie tylko dlatego, że takie są fakty, ale przede wszystkim dlatego, że sami sobie załączyliśmy takie myślenie. Ukraina nie musi się obawiać o kontuzję najlepszego gracza, bo on stoi w garniturze za linią autu Szewczenko i jego ekipa są poukładani, a nam nie będzie to dane przez najbliższe dekady. Lewandowski nie będzie ani Małyszem, ani Stochem. Po zakończeniu sportowej kariery... będzie nikim.

Post: #234

Artur.O napisał(a):Półfinał Czechy - Ukraina w zasięgu możliwości. Rewelacja.

Ja mam nadzieję, że żaden z tych zespołów się nie załapie. Szczególnie chciałbym widzieć Danię w półfinale.

Post: #235

Gdzie Ukraina do Anglii, bez żartów.
Dania też powinna sobie poradzić z Czechami, którzy w tym pokoleniu rozegrali już mecz życia i to imo szczyt ich możliwości w tym turnieju.

Mnie zaciekawiła w tym drugim wczorajszym meczu sytuacja z tym Ukraińcem, który pod koniec dogrywki ni z gruchy, ni z pietruchy padł nagle w polu karnym trzymając się za twarz, poleżał trochę, po cym wstał, lekko rozmasował bark i już po chwili żwawo podskakiwał poza linią boiska, po czym wszedł na nie i strzelił gola - to się nazywa wejście smoka (niedługo wcześniej wszedł na boisko). Tak czy siak, bardzo się cieszę, że utarli nosa butnym Szwedom.

Post: #236

EVENo napisał(a):Gdzie za te 10-20 lat będzie natomiast Robert Lewandowski? Obym się mylił, ale nigdzie. Sami zbudowaliśmy wokół niego taką dziwną aurę, że takiemu celebrycie nie wypada mieszać się w PZPN po zakończeniu kariery. I mimo, że jest teraz jedyną ostoją polskiej reprezentacji, to nie widzę go w roli mentora, a co dopiero trenera. Ani nawet eksperta TVP. Widzę go nigdzie, czyli na insta czy coś. Artur wyżej słusznie jara się ewentualną potyczką Czechów i Ukraińców, nie tylko dlatego, że to bliska nam, a jednocześnie bardzo ciekawa potyczka kulturowa, ale również dlatego, że oni mając te same zasoby, co Polska, potrafią wyjść z twarzą lub nawet wieloma twarzami. U nas... gdyby Lewy doznał kontuzji przed Euro, nie mielibyśmy po co tam jechać. I nie tylko dlatego, że takie są fakty, ale przede wszystkim dlatego, że sami sobie załączyliśmy takie myślenie. Ukraina nie musi się obawiać o kontuzję najlepszego gracza, bo on stoi w garniturze za linią autu Szewczenko i jego ekipa są poukładani, a nam nie będzie to dane przez najbliższe dekady. Lewandowski nie będzie ani Małyszem, ani Stochem. Po zakończeniu sportowej kariery... będzie nikim.

Zważywszy na to, jak zapatrzona jest w Beckhamów Anna Lewandowska, to zapewne będzie tym, kim dziś jest dla angielskiej piłki David Beckham.
Czyli w sumie faktycznie nikim.

Post: #237

neo01 napisał(a):Mnie zaciekawiła w tym drugim wczorajszym meczu sytuacja z tym Ukraińcem, który pod koniec dogrywki ni z gruchy, ni z pietruchy padł nagle w polu karnym trzymając się za twarz, poleżał trochę, po cym wstał, lekko rozmasował bark i już po chwili żwawo podskakiwał poza linią boiska, po czym wszedł na nie i strzelił gola - to się nazywa wejście smoka (niedługo wcześniej wszedł na boisko).

Komentatorzy myśleli, że on wszedł już na rzuty karne, a on faktycznie wszedł po to, aby poudawać przez chwilę kontuzję na boisku. Tak czy siak, wyszła z tego pokerowa zagrywka, Szewczenko może teraz napisać poradnik "Jak zdezorientować Szwedów w 120. minucie meczu"

Post: #238

przecież kto inny padł trzymając się za bark (faktycznie ściema), a kto inny strzelił.

Post: #239

Tak, bark to ten pomocnik co wszedł na karne, a bramka to gość co wszedł za kontuzjowanego napastnika.

Post: #240

O, ale jacyś tacy podobni mam wrażenie, to sorry. W każdym razie ten co wszedł jako ostatni i udawał poszedł wg komentatorów na szpicę.