Post: #191

(05.10.2018 11:14 PM)Miszon napisał(a):  

neon.ka napisał(a):Ale z taką melodią, czy w ogóle inna interpretacja tekstu ks. Twardowskiego to była?

Z taką (a raczej bardzo podobną).

Ciekawe w takim razie w jakich latach to było?
Ja nie mogę do końca sobie przypomnieć, czy mój pierwszy kontakt z tym zespołem to był odsłuch z płyty, czy na żywo - w wyniku czego kupiłam płytę... Pamiętam na pewno, że Manitou byli gośćmi Festiwalu Muzyki Religijnej [tak się chyba oficjalnie nazywał...] gdzieś w połowie lat 90, w którym to braliśmy udział jako wspólnota oazowa, i to nawet z bardzo dobrym wynikiem.

Miszon napisał(a):Z tej grupy wybieram The Scientist - mój numer jeden Coldplay. Zabawne - dosłownie wczoraj sobie to grałem .

Mój też.
Z tym utworem to chyba dużo osób ma częsty kontakt, bo piękny jest - to chce się do niego wracać.

(06.10.2018 10:08 PM)kajman napisał(a):  Czarno-czarny film - Jean Lubera & Piotr Nalepa / (...) Pierwotną wersję poznałem znacznie później i mniej mnie przekonała.

Ja usłyszałam ją niedługo po poznaniu tej wersji, ale też zdecydowanie mi nie przypadła do gustu. Nie zatrzymałabym się raczej zbyt długo przy niej, gdyby pojawiła się u mnie jako pierwsza...

kajman napisał(a):Always On My Mind / To utwór, po którym straciłem resztę szacunku do Presleya, bo jeżeli nawet PSB wykonali ją znacznie lepiej...

kajman napisał(a):Chariots of Fire / Znów coś wspaniałego. Przy czym być może nie chodzi nam o ten sam utwór (bo nie jestem pewien czy singiel jest częścią utworu stanowiącego drugą stronę albumu).

Moja wersja ma 3:31, więc stawiam na to, że to nie jest wersja Twoja.