Post: #701

Oj uwierz, że dawno tak w kinie nie wyłem ze śmiechu.

Post: #702

W kinie byłeś? Zazdroszczę... u nas jeszcze nie otworzyli (poza jednym, w którym nic ciekawego nie ma).

Post: #703

Tak, byłem, w tym moim, w sumie kameralnym. Miejsca na ww. tytuł były pozajmowane, tak że trzeba było czekać aż jakaś rezerwacja 'spadnie'. Nie dość, że powrót po 11 miesiącach, to jeszcze tak pozytywne wrażenia.

Post: #704

Ja byłem na "Tenecie" gdzieś we wrześniu chyba. Ale już się stęskniłem mocno.

Post: #705

Bardzo dobry dokument dostępny na HBO GO.

Post: #706

zapisuję, dzięki!

Post: #707

Na niedługo w pamięci pozostanie seans nagrodzonej 'Fantastycznej kobiety', która jest dość nijakim manifestem w obronie osób transseksualnych. Głos to jednowymiarowy, poza tym poprzez raczej antypatyczną bohaterkę mało zachęcający do empatii.

Więcej ciepła i bogatszą historię prezentuje 'A potem tańczyliśmy', zabierający nas geograficznie i kulturowo do dzisiejszej Gruzji. Może zbyt jednoznaczny to obraz, aczkolwiek pewne braki uniwersalizmu, jakiego zwykle oczekuję w tego typu przekazach rehabilitują całkiem wyraziste postaci głównych bohaterów.

Całkiem dobrą rozrywką okazała się zaś 'Rzeka tajemnic', mogąca pochwalić się ponadprzeciętną obsadą i składnie poukładaną fabułą potrafiącą przykuć uwagę przez całą długość filmu.

Post: #708

Nie wgłębiałem się nigdy w znany mi od dziecka fakt zabójstwa szwedzkiego premiera w 1986 roku, więc z tym większym zaciekawieniem postanowiłem obejrzeć poświęcony temu wydarzeniu film dokumentalny 'Kto zabił Olofa Palmego?' z roku 2018 (co ważne wobec zakończenia śledztwa w roku ubiegłym). Wciągający to zapis tragicznych chwil i przedłużającego się śledztwa, które jak się okazało nieraz przyjmowało zarówno zaskakujący, jaki i kontrowersyjny obrót.

Także częściowo w Szwecji toczy się akcja innego, tym razem fabularyzowanego dokumentu 'Borg/McEnroe. Między odwagą a szaleństwem', który przybliża nieznany mi niestety z autopsji wimbledoński turniej z 1980 roku. Udanie oddane przez dwójkę aktorów charaktery jakże odmiennych sportowców to niewątpliwie największa zaleta tego obrazu, który może zaciekawić nie tylko zaznajomionych z pojęciami gemu i setu.

Trójkę bonusowych dokumentów kończy znany pewnie części z Was 'Whitney' z 2018 roku, który (jak to niestety i w życiu) robi się coraz ciekawszy wraz ze stopniowym upadkiem artystki. Poza zaznajomieniem widza z wieloma faktami związanymi z bohaterką twórcy uwypuklili rolę Houston jako przedstawicielki czarnej rasy, która jako pierwsza w historii osiągnęła sukces na taką skalę.

Post: #709

thestranglers napisał(a):Całkiem dobrą rozrywką okazała się zaś 'Rzeka tajemnic', mogąca pochwalić się ponadprzeciętną obsadą i składnie poukładaną fabułą potrafiącą przykuć uwagę przez całą długość filmu.

To był mój filmowy top 10, ale oglądałem tak dawno, że nie jestem pewien czy utrzymałby tę pozycję. W każdym razie pamiętam, że była to świetna rozrywka, trzymająca w napięciu praktycznie cały czas i rzeczywiście ze świetnymi kreacjami Bacona, Penna i Robbinsa.

Post: #710

Też muszę ruszyć filmy w swoim wątku (może nawet zacznę także tutaj z radości, że kina ruszyły). Z tych filmów znam tylko ten pierwszy i raczej mnie rozczarował. Trzech dolnych z założenie nie zamierzam oglądać.

Post: #711

Przecież dokumenty bywają grane w kinie.

Post: #712

Ale ja założenia staram się omijać wszystko, co opiera się na faktach, a dokumenty w szczególności. Nie znajduję w tym nic ciekawego.

Post: #713

Ten dokument o Borgu i McEnroe jest bardzo ciekawy, z pewnością byś tam coś znalazł.

Post: #714

Nie sądzę. Fakty są nudne. Ciekawa jest fikcja.

Post: #715

(06.06.2021 07:28 PM)kajman napisał(a):  Nie sądzę. Fakty są nudne. Ciekawa jest fikcja.

no nie, dobrze przedstawione (filmowo) fakty, są z reguły najbardziej zapadającymi w pamięć filmami

Post: #716

Widziałem sporo rzeczy opartych na faktach i jeżeli od tych faktów nie odbiegają to najczęściej są to rzeczy słabe. Nawet najlepsi reżyserzy się na tym kładą (ostatnio Holland i Polański).

Post: #717

Uwierz mi, że ten dokument o tenisistach nie był ani trochę nudny, oglądało się to momentami jak najlepszy thriller
Ze swojej strony bardzo polecam też film "Miłość", ten o zespole, najlepsza rzecz z tego gatunku, jaką widziałem.

Post: #718

neo01 napisał(a):nie był ani trochę nudny

Dla jednego jedne rzeczy są nudne, dla drugiego inne. Ja się zbyt często wykładałem, żeby próbować.

Post: #719

Nie spodziewałem się w sumie niczego innego...
A jeszcze przy okazji

thestranglers napisał(a):gemu i setu.

jednak "gema" i "seta".

Post: #720

A właśnie, dawno nie popełniałem recenzji