Post: #1

Dzisja miał premierę nowy krążek warszawskiego rapera Taco Hemingwaya pt. "Café Belga".



Tracklista:

01 - Café Belga

Post: #2

Umm... A to nie jest trochę strzał w stopę? Chyba, że chciał usilnie pokazać, że na kasie mu nie zależy...

Post: #3

(12.07.2018 10:11 PM)prz_rulez napisał(a):  Chyba, że chciał usilnie pokazać, że na kasie mu nie zależy...

yy, w jaki sposób? To jest Taco Hemingway, on wysoką sprzedaż ma już zagwarantowaną. Ba, jestem przekonany, że chodzi wyłącznie o kasę. To o jakość bym się obawiał, jeśli już.

Post: #4

Właśnie jestem po pobieżnym przesłuchaniu całej płyty.
I na moje ucho, to jest najlepsze dzieło Filipa Szcześniaka.
Większość tekstów do mnie trafia i muzycznie jest znacznie ciekawiej niż drzewiej bywało...

Post: #5

(13.07.2018 09:37 AM)Artur.O napisał(a):  

(12.07.2018 10:11 PM)prz_rulez napisał(a):  Chyba, że chciał usilnie pokazać, że na kasie mu nie zależy...

yy, w jaki sposób? To jest Taco Hemingway, on wysoką sprzedaż ma już zagwarantowaną. Ba, jestem przekonany, że chodzi wyłącznie o kasę. To o jakość bym się obawiał, jeśli już.

Dokładnie tak, w dodatku robi to bez żadnych zapowiedzi. Wyskakuje jak nomen omen, Filip z konopi z nowym materiałem i bez żadnych dodatkowych kampanii reklamowych na pewno będzie miał złoto albo platynę. W jego przypadku muzyka się broni, no i dobrze że jest taka postać na scenie. Zawsze to jakiś kontrast między ulicznikami i takimi chłopcami, którzy podrabiają wzorce ze Stanów.

Albumu jeszcze nie słuchałem, ale mam nadzieję, że będzie lepiej niż na ostatnim krążku. "Szprycer" mnie zawiódł.

Post: #6

(13.07.2018 02:26 PM)Adam1992 napisał(a):  

(13.07.2018 09:37 AM)Artur.O napisał(a):  

(12.07.2018 10:11 PM)prz_rulez napisał(a):  Chyba, że chciał usilnie pokazać, że na kasie mu nie zależy...

yy, w jaki sposób? To jest Taco Hemingway, on wysoką sprzedaż ma już zagwarantowaną. Ba, jestem przekonany, że chodzi wyłącznie o kasę. To o jakość bym się obawiał, jeśli już.

Dokładnie tak, w dodatku robi to bez żadnych zapowiedzi. Wyskakuje jak nomen omen, Filip z konopi z nowym materiałem i bez żadnych dodatkowych kampanii reklamowych na pewno będzie miał złoto albo platynę.

No bo zamiast intensywnie promować Taconafide, to wyskakuje z nową płytą. Choć w sumie można na to spojrzeć tak jak wy.

Adam1992 napisał(a):Zawsze to jakiś kontrast między ulicznikami i takimi chłopcami, którzy podrabiają wzorce ze Stanów.

No "Szprycer" trochę już nawiązywał do tych trendów i Taconafide miejscami w sumie też. Tak więc początek (bo na razie przesłuchałem tylko dwa utwory) to krok w tył, ale w tym wypadku uważam to za pozytyw.

Post: #7

prz_rulez napisał(a):No bo zamiast intensywnie promować Taconafide

Już się napromował, kto miał kupić, ten kupił; openerowy koncert można potraktować jako zwieńczenie promocji tamtego krążka; hajp minął; trzeba nakręcić maszynkę na nowo

prz_rulez napisał(a):No "Szprycer" trochę już nawiązywał do tych trendów i Taconafide miejscami w sumie też.

Tak, generyczny pop rap z trapowymi wpływami, theh

Post: #8

Po pierwszym odsłuchu - lepiej niż na "Szprycerze" aczkolwiek kłuje mnie w uszy taki fakt obecny na tej płycie:

- nagraj Taconafide
- narzekaj pół płyty, że popularność jest zła

Jakoś nie widzę, żeby ktokolwiek z najbardziej rozpoznawalnych ludzi na świecie się żalił co drugi krok, że są rozpoznawalni i nie mogą się metrem przejechać nawet, wręcz przeciwnie korzystają na reklamach i zarabiają hajs.

Post: #9

Jeśli hajp minął, to ekspresowo minął... A jakoś w to wątpię.

Post: #10

nie taki ogólny hajp, ale zmasowana zajawka na taconafide, tak myślę
ale może się mylę

co do narzekania -- drejk to robi przez pół płyty też; "jestem najpopularniejszym raperem na świecie, moje piosenki wypełniły prawie 1/3 ostatniego notowania hot 100 billboardu; najgorzej" xD

Post: #11

Ja słucham cały dzień i "Fiji" to jest totalny kosmos. Świetne nagranie i będzie hit.

Post: #12

bardzo mnie ten krążek zmęczył i ta formuła wywiadu z samym sobą; za dużo taco w taco, za mało błyskotliwych wersów, o jakimś zdatnym do zapętlenia refrenie nawet nie wspomnę

Post: #13

To może jakaś dziecinna fobia albo życie marzeniami, ale chyba właśnie przez to robię tę moją Listę. Kiedy cała Polska we wszystkich mediach, rozgłośniach, internecie i popkulturze gada tylko o Tamagochi, moje własne Radio całkowicie ignoruje ten trend. A gdy hype już mija, wrzuca na eter "Wszystko na niby", tak samo jak zrobił to Taco, po prostu z dnia na dzień. I ten inteligentny słuchacz, którym jestem ja, daje łapkę w górę

Post: #14

EVENo napisał(a):I ten inteligentny słuchacz, którym jestem ja

Nie ma jak skromność. Ja w każdym razie Taco z własnej woli słuchać nie będę.

Post: #15

AKT! napisał(a):o jakimś zdatnym do zapętlenia refrenie nawet nie wspomnę

Może tak właśnie miało być? Heloł, przecież jesteś na tyle ambitnym słuchaczem, że nie potrzebujesz refrenów w stylu "sialala"

EVENo napisał(a):To może jakaś dziecinna fobia albo życie marzeniami, ale chyba właśnie przez to robię tę moją Listę.

Ciekawe stwierdzenie.

kajman napisał(a):Ja w każdym razie Taco z własnej woli słuchać nie będę.

Uprzedzeeeeniaaaa

Post: #16

Prz, to nie są uprzedzenia, tylko nie ma przymusu katowania siebie samego. Sado-maso to chyba nie to forum.

Nie mam czasu przesłuchać, ale mam złe przeczucia...

Post: #17

prz_rulez napisał(a):Uprzedzeeeeniaaaa

Nie będę z własnej woli słuchał kogoś, kto stworzył Następną stację. Ten utwór skreśla go u mnie całkowicie.

Post: #18

kajman napisał(a):Nie będę z własnej woli słuchał kogoś, kto stworzył Następną stację. Ten utwór skreśla go u mnie całkowicie.

No i czy to nie są uprzedzenia? Przez JEDEN utwór Poza tym, wielu ludzi uważa ten kawałek już wręcz za kultowy, więc może po prostu Ty go nie zrozumiałeś

Post: #19

Adam1992 napisał(a):- nagraj Taconafide
- narzekaj pół płyty, że popularność jest zła

no dokładnie.
Znam cztery nowe utwory - są ok, bez szału i rewelacji, ale nie można powiedzieć, że jest to zły materiał.
Nie podoba mi się podejście, które prezentuje Taco czy Que. Nagrody nie odbierzemy, wywiadów nie udzielamy, na popularnych festiwalach (poza Open'erem) nie występujemy nie chcemy popularności. To po co nagrywacie i bierzecie za to pieniądze? Trochę to wszystko sprzeczne.

Post: #20

Już samo nagrywanie z Quebonafide jest sprzeczne, ponieważ razem z Taco w tym momencie mają chyba największe wzięcie.

A tutaj trochę na płycie banałów, w niektórych miejscach jest strasznie porapowane, a niektóre wnioski są zbyt populistyczne.

Jeżeli chodzi o te banały na albumie to z drugiej strony małoletni słuchacze nie wsłuchują się w treść, bo nie potrafią analizować, nie mają własnego zdania, opierają się na opinii większości i tak można wymieniać bez końca.