Miszon
Stały bywalec
Liczba postów: 11 514
Dołączył: Aug 2008
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Niestety, tak jak napisałem, zespół nie rozwinął się tak jak wydawało się, że mógł...
Tymczasem:
Red Hot Chili Peppers AROUND THE WORLD 1999 Californication
VIDEO )
Kiedy John Frusciante odszedł z RHCP, pogrążając się głęboko w narkotycznym nałogu (doszło nawet do tego, że jedną z płyt solowych, zresztą okropnych i dołujących w sensie, że jak się jej słucha to człowiek może tylko się załamać, w jakim stanie psychofizycznym się znajdował, wydał jak przyznał tylko po to, by zdobyć kasę na narkotyki. Zresztą potem płytę wycofano z rynku), zespół potrzebował trochę czasu by się pozbierać. Moim zdaniem okres z Dave'em Navarro to nie było to, zresztą Anthony Kiedis też "zaprzyjaźnił" się wówczas z heroiną, co wpłynęło zarówno na jakość, jak i szybkość tworzenia nowego materiału. Między "Blood Sugar Sex Magik" oraz "Californication" zespół wydał tylko jedną płytę. Jeśli chodzi o historię Frusciante, to wspominam 2 wspaniałe audycje dotyczące jego historii: Trójkowy Express Pawła Kostrzewy, jakoś tuż przed wydaniem "Californication" oraz Na Mojej Orbicie Klaudiusza Maliny, rok po wydaniu płyty solowej "The Empyrean", polecam także polską podstronę wiki o Frusciante - arcyciekawa historia walki z samym sobą, upadku i artystycznego i duchowego odrodzenia. Streszczając całość: John był zbyt wrażliwy, by poradzić sobie z tak wielkim sukcesem w tak młodym wieku i wpadł, jak wielu innych wtedy (przełom lat 80/90, o czym zresztą już wspominałem, to "złoty okres" heroiny w Stanach i Europie, podejrzewam że m.in. z powodu wyjścia Sowietów z Afganistanu, co pozwoliło spokojnie uprawiać tam mak i obszary upraw znacznie się zwiększyły) w nałóg. Był bliski śmierci, jego dom był tak "zasyfiały" że w końcu spłonął (w tym kolekcja gitar i taśmy z nagraniami), pomogli mu się podnieść m.in. Johny Depp. John był zagrożony śmiertelnym zakażeniem jamy ustnej (po prostu "zgniła" mu), musiał wyrwać wszystkie zęby (a raczej ich pozostałości), a także przeszczepić skórę przedramion (pełną blizn po wkłuciach) - zasadniczo, materiał na mocny i dość makabryczny film (notabene Depp wraz z Gibby Haynesem z Butthole Surfers nagrali dokument o tym okresie życia artysty, ale przedstawiał tak obrzydliwe obrazy, że nie został wydany)! W końcu Frusciante podjął radykalną i rozpaczliwą próbę odrzucenia nałogu metodą "cold turkey" (z dnia na dzień przestał brać, jest to bardzo niebezpieczne dla zdrowia, przy słabszych organizmie może spowodować śmierć z powodu ostrej reakcji na głód narkotyczny), niestety się nie udało. Dopiero wizyta z klinice odwykowej, oraz medytacje i radykalna abstynencja (także seksualna) spowodowały, że w 1998 wreszcie "wrócił do życia". W tym samym czasie z Red Hotów odszedł Dave Navarro i znaleźli się na skraju rozpadu. Flea doszedł do wniosku, że jedynym ratunkiem jest ponowne zatrudnienie Johna. Zadzwonił do niego, a ten z wielką radością się zgodził (właściwie to aż się popłakał z radości, bo powrót do zespołu był jego marzeniem). Zespół zaczął pracować w szybkim tempie i wkrótce zebrał materiał na nowy album, który okazał się wielkim sukcesem artystycznym i komercyjnym.
Wspominałem, że kiedy usłyszałem "Blood Sugar Sex Magik" w audycji Pół Perfekcyjnej Płyty, byłem oszołomiony i zachwycony energią, jaką niesie ten krążek i następnego dnia pobiegłem do sklepu po płytę (technicznie: kasetę ). Kiedy więc RHCP niedługo potem wydali "Californication" spodziewałem się podobnego "pieprznięcia" i wkrótce po usłyszeniu pierwszego singla pobiegłem do Empiku wysłuchać płyty (pamiętacie te czasy, że w ten sposób słuchało się płyt przed zakupem? ). Płyta była dobra, ładna, ale jednak nie do końca tego oczekiwałem. Okazało się, że chłopaki nieco się zestarzały i złagodniały, materiał jest wygładzony, dla mnie trochę zbyt popowo-komercyjny i w ostateczności nie do końca satysfakcjonujący. Oczywiście, moja ocena wynikała z racji oczekiwań, które były nieco skrzywione: nie zauważyłem chociażby upływu czasu, po 8 latach od wydania BSSM przecież to był inny zespół, zmienił się też rynek muzyczny. Po latach zrewidowałem swoją pozytywną co prawda, ale dającą sporo niedosytu ocenę i już nie marudzę na tę płytę.
Ale na pewno spośród nagrań, które wtedy najbardziej mi się spodobały, było "Around the World". Zapewne dlatego, że było najbliższe brzmieniowo "starym RedHotom", niosło najwięcej surowej i dzikiej energii. Zabawny jest moment, kiedy Anthony zamiast tekstu śpiewa "ding dang dang dong", nie wiem czy zapomniał tego fragmentu, czy po prostu nie napisał, dodaje to nagraniu dodatkowego autentyzmu i oddechu.
Ciekawostka: początkowy riff wydaje się znajomy? Owszem, to nic innego jak fragment "Breadfan" zespołu Budgie!
Statystyki:
LPP3 - 2 (jedyny singiel z płyty, który nie doszedł do miejsca pierwszego!)
UK - 35
US - 108
Red Hot Chili Peppers ROAD TRIPPIN' 1999 Californication
[video=youtube]https://www.youtube.com/watch?v=l6D8A5OHt3A" frameborder="0" allowfullscreen>
(poza nagraniem live, ciekawe materiały z backstage'u)
Ponarzekałem na to, że przy pierwszym zetknięciu "Californication" było dla mnie za spokojne, gładkie i komercyjne, a wrzucam do zestawienia balladę? Ano, paradoksy BTW
.
Cóż, nawet już w tym pierwszym przesłuchaniu od razu zwróciłem uwagę na "Road Trippin' ". Ta spokojna ballada była bardzo ładnym zakończeniem płyty, pięknie kojącym, ma piękny klimat i zaskakuje nietypowym, bardzo "wyczyszczonym" brzmieniem, poza tym jest jednym z niewielu nagrań zespołu, które w ogóle nie ma partii bębnów.
Ciekawostka: piosenka opowiada o wyprawie na surfing Anthony'ego, Flea i Johna, którą odbyli wkrótce po powrocie gitarzysty do zespołu. Ponieważ Chad Smith nie surfuje, to nie brał udziału w eskapadzie. I... dlatego nie słychać go w tej piosence!
W teledysku zresztą też pojawia się tylko przez chwilę, kiedy przypływa na łodzi.
Statystyki:
LPP3 - 3x1m.
UK - 30
US - nie było (w Stanach nie było singlem)
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.02.2019 09:30 PM przez Miszon .)