1998 zaczynamy z przytupem i od razu jedni złapią się za głowę, a drudzy uśmiechną z uznaniem :
Britney Spears ...BABY ONE MORE TIME 1998 ...Baby One More Time
[i](jak ktoś słusznie zauważył w komentarzu: tym razem beznadziejnie tańczy, bo tym razem śpiewa na żywo)[/i]
Wówczas sukcesy piosenki przyprawiły mnie o prawdziwy "buldupizm", załamywanie rąk i ogólne zwątpienie. A potem stały się dla mnie swoistym kamieniem milowym, czy też przełomowym momentem w historii, w którym na dobre (a konkretniej na ładnych parę lat) skończyła się era rocka w muzyce, a nadeszła era roztańczonych w tańcu synchronicznym (potem zaczęto nawet się z niego nabijać, bo tak bardzo nadużywano go w teledyskach i na koncertach, że stał się własną parodią), wyjących do pseudomurzyńskich rytmów wypacykowanych panienek (w dodatku tutaj słychać, że Britney ma raczej średni wokal i nawet mało wyje ). A w dodatku nigdy nie podniecał mnie model "na uczennicę", przez co nienawidziłem tego teledysku i jeszcze bardziej mnie odstraszał od tego kawałka, zamiast do niego zachęcić.
W ostateczności jednak rock nie umarł, za 3 lata się odrodził w postaci numetalu (oczywiście numetal już w 1998 był obecny na scenie, ale komercyjnie i szerszą ławą wszedł nieco później), za 5 nowej rockowej rewolucji, przeewoluował w bardziej taneczne formy. A piosenka po latach zaczęła mi się nawet podobać (niewykluczone, że dlatego że potem straszyły mnie jeszcze gorsze rzeczy ).
Produkcja niestety cały czas jest największą jej bolączką, wydaje mi się że nawet w tym gatunku możnaby to lepiej zrobić, ale ogólnie rzecz biorąc to ładny kawałek, o czym świadczą rozliczne covery, w większości bardzo udane i oczywiście fajniejsze od wersji Britney.
Ale swoje przez te następne lata musiałem przecierpieć, co miało taki pozytywny skutek, że zwróciłem się ku starszemu graniu oraz aktualnej alternatywie. Bo chyba jednak równie mainstreamowo jak do 1997, pomijając pojedyncze przypadki, rock już nie wrócił (a na pewno nie w Stanach).
Britney pobiła parę rekordów (one mnie właśnie najbardziej bolały, nie rozumiałem jak coś tak miałkiego i mało ciekawego może się podobać aż tak bardzo. Zasadniczo zrzuciłem to na karb mocnej promocji i instynktu stadnego), singiel triumfował w 18 krajach):
- najlepiej sprzedający się singiel w UK w 1999 (prawie 1,5 mln sztuk)
- do 2002 najlepiej sprzedający się singiel debiutancki w UK
- najwięcej sprzedanych singli fizycznych w Stanach (prawie 1,5 mln)
- piąty wynik w historii sprzedaży singli żeńskich wykonawców w UK
Ciekawostka: piosenka została napisana dla grupy TLC, ale po wysłuchaniu dema dziewczyny ją odrzuciły. Ałć, ależ błąd!
Ciekawostka 2: pierwotny tytuł to "Hit Me Baby One More Time", ale stwierdzono, w sumie słusznie , że może się on kojarzyć z przemocą domową i zamiast dwóch pierwszych wyrazów wstawiono kropki.
Statystyki:
UK - 2x1m.
US - 2x1m.
LPP3 - 40
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.02.2019 07:13 PM przez Miszon.)