Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Bezustanny Top WszechCzasów I.5
lata 1995-2000
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 506
Dołączył: Aug 2008
Post: #121
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
The Cardigans MY FAVOURITE GAME 1998 Gran Turismo
(Glastonbury 1999)
Nie znosiłem "Lovefool", ich wcześniejszego największego przeboju (do tego momentu), dlatego nie łatwo było mi z początku przełamać niechęć do zespołu, ale ostatecznie ich polubiłem, a ten numer nawet bardzo.

Piosenka z sekcji "fajny teledysk". Aczkolwiek tutaj może niekoniecznie pasuje to do fabuły obrazu, ale na pewno przyciągał uwagę i zapadał w pamięć.
W nagraniu zwracała zawsze moją uwagę mocna i ciężko brzmiąca perkusja.

Statystyki:
UK - 14
LPP3 - 25
US - brak (#16 na Alternative Songs)

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.02.2019 07:46 PM przez Miszon.)
16.01.2019 05:39 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 506
Dołączył: Aug 2008
Post: #122
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Touch & Go WOULD YOU? 1998 I Find You Very Attractive


(na żywo w Top of the Pops)
Największy przebój grupy jazzpopowej (co to w ogóle za konstrukcja?! Albo jazz jest popem, albo nim nie jest, zależnie od podziału. Jak z tego zrobić jazzpop, to nie wiem) z Wielkiej Brytanii, właściwie klasyczny one-hit-wonder (mieli jeszcze 2 miejsce sukcesy i zdaje się że jeśli chodzi o płyty długogrające to wydali tylko jedną). Triumf minimalizmu słownego: jedno zdanie przez cały kawałek, właściwie chyba zaliczę to jako utwór instrumentalny, bo przecież Vanessa Lancaster nawet nie śpiewa, tylko mówi.

Statystyki:
UK - 3
Europejska - 11
LPP3 - 19
US - nie było

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.02.2019 07:53 PM przez Miszon.)
18.01.2019 10:58 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 506
Dołączył: Aug 2008
Post: #123
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Massive Attack TEARDROP 1998 Mezzanine

Oczywiście Massive Attack, jako swoistego zespołu-symbolu całego gatunku, trip-hopu, zabraknąć w zestawie nie mogło, ewentualnie można zadać pytanie, dlaczego tak późno i czy będzie coś jeszcze.

Kolejna pozycja typu "piosenka z teledyskiem". Obrazek ze śpiewającym płodem był bardzo często puszczany w stacjach TV, przyznam że wtedy bardziej traktowałem to jako techniczną ciekawostkę, bo muzykę słychać było słabo z głośników TV, a jest ona przecież wyciszona i klimatyczna, mocno eteryczna, idealnie pasująca na jakąś (lekko niepokojącą) kołysankę. Potem dopiero po latach zacząłem doceniać głębię produkcji.

Ciekawostka: Andrew Vowles wysłał demo (zawierało jedynie motyw zagrany na klawesynie) do Madonny, z którą pracowali przy remixie piosenki "I Want You") i zapytał, czy by chciał zaśpiewać. Była bardzo chętna, ale Robert Del Naja i Grantley Marshall uważali, że lepiej będzie pasować wokal Elizabeth Fraser z Cocteau Twins i równolegle jej zaproponowali współpracę. Kiedy Liz się zgodziła, Madonna była mocno zawiedziona, ale cóż zrobić - Andrew został przegłosowany i tyle.

Ciekawostka 2: kiedy Elizabeth pisała tekst utworu, doszła do niej wieść o zaginięciu, a potem śmierci Jeffa Buckleya, z którym się przyjaźniła. Wspominała, że pisząc słowa, myślała o Jeffie i są one poniekąd jemu dedykowane.

Statystyki:
UK - 10
LPP3 - 20
US - brak

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.02.2019 07:53 PM przez Miszon.)
18.01.2019 01:45 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
ku3a Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 19 103
Dołączył: Jun 2007
Post: #124
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
uwielbiam "Lovermana" i zgadzam się z opisem.
a "Whiskey..."... cóż, druga dziesiątka wszech czasów u mnie Icon_wink2.

i napiszę kolejny raz, że bardzo ciekawe są opisy, które dajesz do wszystkich utworów!
19.01.2019 12:15 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 506
Dołączył: Aug 2008
Post: #125
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Przyznam, że to całe "przedsięwzięcie" nieco mnie już zmęczyło, jednak jest to czasochłonne. Wydaje mi się, że przy polskiej części Topu muszę wymyślić jakieś mniej obciążające i nie tak długotrwałe rozwiązanie.
ku3a napisał(a):uwielbiam "Lovermana" i zgadzam się z opisem
Loverman ma świetne te przeplatające się momenty wyciszenia i hałasu. I fajnie James interpretuje tekst, a także dużo klarowniej go podaje, np. jak wylicza co te wszystkie literki oznaczają (swoją drogą: świetny tekst). Najlepszy ten moment, jak nagle jest pauza całkowita, a potem wykrzyczane "LOVERMAAAN!" z perkusją strzelającą karabinowe serie.

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
19.01.2019 10:18 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 506
Dołączył: Aug 2008
Post: #126
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Kolejny cover w zestawie. Czy może raczej reinterpretacja? I kolejna piosenka filmowa.
Puff Daddy & Jimmy Page COME WITH ME 1998 OST: Godzilla

(hahaha, Skunk Anansie na festiwalu w San Remo, zapowiadani przez Letitię Castę?! Icon_lol )
Płyta "Post-orgasmic Chill" ma u mnie dwojakie skojarzenia. Po pierwsze: kiedy kolejne single z niej, które przez cały rok 1999 wchodziły na LPP3, mi się podobały albo nawet podobały bardzo (i to wszystkie wchodziły do 30-ki, co jak na zespół, który nie był pierwszoligowy i nie kojarzył się specjalnie z Trójką, a na Liście miał tylko jeden utwór), stwierdziłem że muszę sobie kupić kasetę. Jednak chwilę później gruchnęła wiadomość, że zespół zawiesił karierę (oficjalnie w 2001, ale już w 1999 czy 2000 zaczęli wydawać solowe projekty). W tym momencie się zdenerwowałem, bo nie rozumiałem jak zespół u szczytu może podjąć taką decyzję, zamiast pójść za ciosem i wydać zaraz kolejny krążek, który ugruntował by ich popularność i dobrze się sprzedał. Niemalże się na nich obraziłem Icon_wink2 i w końcu kasety nie kupiłem (po latach ku zaskoczeniu znalazłem ją na półce mojej przyszłej żony). Wówczas nie wiedziałem, ale faktycznie decyzja o przerwie była dość dziwna, bo ta płyta była pierwszą po zmianie labela na dużą wytwórnię (poprzednio One Little Indian, teraz Virgin). Solowe projekty były bardzo udane, co tylko utwierdziło mnie w przekonaniu, że zespół zaprzepaścił szansę na świetny krążek.

"Charlie..." zaczyna się elektronicznym beatem, potem następuje wejście perkusji i kolejne kilkanaście sekund jest jednym z najlepszych wstępów we współczesnym rocku (w dodatku ma coś co lubię, czyli połamany rytm), zważywszy na to, że nagranie zaczyna płytę, to mamy do czynienia ze wspaniałym otwieraczem albumu. Potem Skin pokazuje, że jest wspaniałą wokalistką, moim zdaniem jednak nie w pełni wykorzystaną, a w każdym razie czuję pewien niedosyt względem tego, co osiągnęła i co nagrała, biorąc pod uwagę potencjał. Chociaż jak popatrzeć na wspomniane single, to są one zróżnicowane i wokalnie jest tam pełen wachlarz interpretacyjny: od intymnych, nuconych ballad, po krzyk.

Statystyki:
UK - 17
LPP3 - 20
US - brak

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.02.2019 08:09 PM przez Miszon.)
19.01.2019 10:28 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 506
Dołączył: Aug 2008
Post: #127
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Stanowcza zmiana klimatu. I znowu cover!
Eva Cassidy FIELDS OF GOLD 1998 Songbird(nietypowa wersja z koncertu bożonarodzeniowego z orkiestrą)
Jewel już w wieku 21 lat, w 1995 wydała swój debiotancki album (pod okiem m.in. Boba Dylana i Neila Younga, zresztą historia jej kariery jest dosyć ciekawa, bo została wypatrzona przez kogoś z muzycznej branży, jak grała w lokalnym barze), po 2 latach odniosła ogromny sukces na amerykańskim rynku (płyta bardzo długo wspinała się w górę rankingów) i mniej więcej w tym momencie wydała drugą, niemal tak samo udaną płytę.
Mamy tu do czynienia z folkrockowym, tradycyjnym brzmieniem, opartym na gitarze akustycznej, delikatnym głosie i balladowym repertuarze. Ładne to i zgrabne, dziewczęce i autentyczne.

Potem z Jewel było różnie, ale ogólnie raczej słabo. Pod wpływem wytwórni chyba się pogubiła i sama nie wiedziała, co grać. Kolejna płyta jeszcze była w podobnym stylu, ale potem trafiło się nagłe skręcenie w muzykę... dance (sic!) i zmiana image na bardziej drapieżny i seksowny, a potem były też różne skoki: country, piosenki dla dzieci, znowu country, znowu dziecięce...

Statystyki:
US - 6 (mimo że w Stanach nigdy nie wydano singla na fizycznym nośniku!)
LPP3 - 2x38
UK - 41

Blisko BTW: "You were meant for me", "Foolish Games".

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.02.2019 08:18 PM przez Miszon.)
19.01.2019 11:11 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 506
Dołączył: Aug 2008
Post: #128
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Od razu z filmikiem, bo chodzi mi konkretne wykonanie (i jego kolejne wersje, ale to było tym "pierwotnym"):
Tori Amos PURPLE PEOPLE (CHRISTMAS IN SPACE) (live) 1998 Seattle End Sessions 9-11-1998 (bootleg)

Wspominałem wcześniej, że uwielbiam słuchać głosu Tori, kiedy mówi. Czasem nawet wolałem słuchać wywiadów z nią, czy zapowiedzi piosenek w trakcie koncertów, niż samych piosenek Icon_wink2 . I pisałem, że robi świetne covery.
Tutaj mamy idealne połączenie, bo Tori najpierw zabawnie zapowiada piosenkę ("do you do judo, I do judo"? Icon_lol a wcześniej tekst o piciu alkoholi), a potem gra wspaniały (auto)cover, bardzo ciekawie interpretując własną kompozycję. Która wcześniej ukazała się jako B-side singla (technicznie: EP-ki) "Spark" w tym samym roku, tam jest kompletnie inaczej zaaranżowana (z jakimś klarnetem czy fagotem jako główny instrument, plus delikatną perkusją na miotełkach) - tamto było OK, ale nic ponadto. Wersja z samym fortepianem wgniata w fotel - pokazuje piękno ukryte w tej piosence.

Sama historia, jak doszedłem do tego, która to wersja jest właśnie TĄ, jest interesująca. Otóż na kasecie miałem nagrane (rzecz jasna z nocnego minimaxu z niedzieli na poniedziałek, zaczynającego się od słów Tori: "It's 1:05, I don't know, where I am right now, physically in the world. But, my songs are here with you. And maybe, in a way, I am do."), zapisane jako "Purple People (live+talk)", nie zapamiętałem skąd pochodzi ta wersja, tzn. kojarzyłem że to jakiś występ w studiu radiowym, ale nie wiedzieć skąd wydawało mi się, że to było w Argentynie. Przez to mocno utrudniłem sobie szukanie wersji o którą mi chodziło (oczywiście, miałem nagrane też wykonanie z koncertu w Trójce, które było najbliższe tamtemu, ale "technicznie" w BTW musiał być zapis dotyczący wykonania "pierwotnego", no a poza tym kaset nie mam jak odtworzyć, a chciałem sobie móc posłuchać tej wersji). Szukałem "judo", "live in radio" itp., wyskakiwały mi różne wersje, myślałem że może to wykonanie Tori umieściła na swojej płycie "A Piano: The Collection", gdzie było sporo bootlegów, dem, B-side'ów, innych wersji itp. Nawet było "Purple People", ale w wersji "live from soundcheck", która okazała się właściwie prawie tym, co na B-side. Dopiero jesienią zeszłego roku, już kompletnie zrezygnowany, zadałem pytanie na fejsbuku minimaxu i okazało się, że po kilkunastu minutach dostałem linka z odpowiednią wersją (napisałem po prostu, że chodzi mi o "wersję, gdzie Tori gada coś do publiczności i oni się śmieją z tego"). Viva potęga internetu! Icon_lol

Ciekawostka: kiedy Tori miała wystąpić w studiu Trójki, dla ograniczonej liczby publiczności, bodajże zaledwie ok. 30 osób, Piotr Kaczkowski zorganizował głosowanie na Top 20 Tori (wspominałem o tym zresztą przy okazji "Hey Jupiter (Dakota Version)", które wygrało z dużą przewagą). Niespodziewanie, a przynajmniej dla samej artystki, drugie miejsce zajęło "Purple People", czyli przecież kompletne wykopalisko, o którym mogli wiedzieć tylko najwięksi fani. Mile tym zaskoczona, wykonała utwór pod koniec występu, mówiąc zresztą na początku "I know, where I am right now", ewidentnie mając świadomość, dzięki jakiemu kącikowi w audycji minimax utwór znalazł się w zestawieniu tak wysoko. Bardzo miła sprawa, myślę że szczególnie dla Pana Piotra.

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
19.01.2019 01:40 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 506
Dołączył: Aug 2008
Post: #129
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Czwarty z rzędu klimatyczny numer:
Anouar Brahem/John Surman/Dave Holland KASHF 1998 Thimar

(jakieś wykonanie na żywo, ale nie wiem skąd, mocno pozmieniali)
Proponując utwór do Naszej Listy VI, w 2008 roku, napisałem tak:
Cytat:Świetny klimat, a dźwięki oud sprawiają, że aż czuć te pustynię i blaski światła na minaretach. Motyw wpada głęboko w ucho niczym piasek. Z genialnej płyty "Thimar".
Nic się od tego czasu nie zmieniło. Oczywiście, trochę lecimy pozaregulaminowo w BTW, bo to jazz, którego podobno ma tu nie być. Jednak nagranie jest na tyle dobre, w dodatku Brahem na tyle mną zawładnął swego czasu, że po prostu musiało się znaleźć. Płyta najlepiej mi brzmi słuchana w jakiś słoneczny letni dzień, ale nawet późnym wieczorem, jak się zamknęło oczy, to człowiek przenosił się do Tunezji myślami i słyszał te dźwięki Afryki obok siebie, jakby tam był. Przy okazji: witamy pierwszego Tunezyjczyka w zestawie! (partnerują mu dwaj Anglicy)

Anouar jest wirtuozem oud, tradycyjnego instrumentu, coś na kształt prymitywnego banjo (a może raczej lutni), nagrał serię płyt w podobnym klimacie i wszystkie niemal tak samo dobre. Jeśli kogoś męczy pewna powtarzalność brzmienia, a chciałby liznąć więcej niż to nagranie, to płyta "Thimar" jest dobrym reprezentantem i zwykle jest wyróżniania. Względnie ostatnia, "Blue Maqams", nagrana ponownie z Dave'em Hollandem, a także Jackiem DeJohnette'em i Django Batesem.

Utwór wybrałem, ponieważ z całej płyty ma najbardziej charakterystyczny, najwyraźniej zarysowany i zapadający w pamięć motyw przewodni. Fajnie się go gra, także na gitarze.

Zabawne: na początku kariery Anouar nagrywał płyty w duetach, od 1995 w tercetach, a 2009 już w kwartetach. Czas na kwintet? Icon_wink2

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.02.2019 08:20 PM przez Miszon.)
19.01.2019 04:11 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 506
Dołączył: Aug 2008
Post: #130
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Garbage I THINK I'M PARANOID 1998 Version 2.0


Statystyki:
LPP3 - 9
UK - 9
Europejska - 35

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.02.2019 08:26 PM przez Miszon.)
21.01.2019 06:23 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
thestranglers Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 31 114
Dołączył: Dec 2014
Post: #131
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
No wynik na LP3 Garbage w dzisiejszych realiach jak z kosmosu. Niby miałem na 2 u siebie ale wiesz doskonale, że po czasie milej wspominam dwa inne numery z tej płyty, ale niewątpliwe propsy za samo zauważenie tej ekipy tu.
21.01.2019 06:33 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 506
Dołączył: Aug 2008
Post: #132
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Jeszcze będą Icon_cool .

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
21.01.2019 07:28 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 506
Dołączył: Aug 2008
Post: #133
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Jay-Z HARD KNOCK LIFE (GHETTO ANTHEM) 1998 Vol. 2... Hard Knock Life


(tu wersja z filmowej wersji z 1982)

Statystyki:
UK - 2 (zatrzymała go Cher ze swym "Believe")
US - 15
LPP3 - brak

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
22.01.2019 01:30 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 506
Dołączył: Aug 2008
Post: #134
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
David Gray THIS YEAR'S LOVE 1998 White Ladder

(moja ulubiona wersja, solo na fortepianie, bez dodatków)
Mamy tu do czynienia z "opóźnionym zapłonem". Kiedy płyta wyszła, w 1998, mało kto chyba o niej wiedział, bo po tym kiedy 3 poprzednie nie odniosły sukcesu, David nagrał płytę w swoim domu i wydał ją własnym sumptem. Usłyszał ją Dave Matthews i zaprosił kolegę do towarzyszenia mu w trasie koncertowej po Stanach, a potem wydał ponownie w 2000 pod szyldem własnej firmy. W tym samym okresie zaczęły się stopniowo pojawiać reedycje singli z płyty i popularność Davida znacznie wzrosła. I to naprawdę znacznie, bo ostatecznie sprzedano aż ponad 7 milionów egzemplarzy płyty na świecie (z tego aż 3 mln w samym UK)!

W Polsce Davida Graya grał sporo Piotr Kaczkowski i to zanim stał się on sławny, przez co ten materiał miałem mocno osłuchany jeszcze w zeszłym wieku. I kilka kawałków jest blisko BTW, a ten się załapał. Bardzo zgrabna fortepianowa ballada, którą lubiłem grać i śpiewać, zarówno na gitarze, jak i pianinie. Ciekawy jest też wokal Davida, lekko przydymiony, bliski chrypki, ale nie "schrypiały".

Statystyki:
UK - 20
LPP3, US - brak

Blisko BTW: Please Forgive Me, Babylon

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.02.2019 08:35 PM przez Miszon.)
23.01.2019 01:38 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
thestranglers Offline
Moderator
*****

Liczba postów: 31 114
Dołączył: Dec 2014
Post: #135
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Od Davida lubiłem 'Dead In The Water'. Coś dla EVENo. Icon_twisted
23.01.2019 04:48 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 506
Dołączył: Aug 2008
Post: #136
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Placebo EVERY YOU EVERY ME 1998 Without You I'm Nothing

(no proszę, trafił się nawet występ z Bowiem na scenie!)
Tak jak po latach płyty "Without You I'm Nothing" oraz "Black Market Music" wydają się najlepszymi osiągnięciami zespołu, do których artystycznie nie zbliżyli się do dziś, tak tytułowa pieśń z tej pierwszej wygląda na najjaśniej lśniący z nich diament, uszlachetniony przez czas. Wówczas jeszcze nie doceniłem, mógł w tym mieć znaczenie mój uraz do duetów Bowiego (nie lubię, kiedyś nawet nie znosiłem, zarówno piosenek z Patem Methenym, jak Tiną Turner, dopiero z Pet Shop Boys przełamał lody), ale po latach przyznam że piosenka nabrała szlachetności, a głos Davida Bowie idealnie wpasowuje się w jej brzmienie, właściwie nie wiem czy nie ukradł im on tej piosenki i nie zdominował jej (to byłby chyba jedyny do niej zarzut). Bo jest w tym nagraniu, nawet w tym "tik-tak", coś brzmiącego "wszechczasowo", coś dostojnego ale w świeży sposób, zwracającego uwagę, z racji że nie jest to numer często grany, to nie została zarżnięta przez media, przebija z niego taka "bowie'owska" nutka czegoś co, nie potrafię nawet nazwać, ale co momentalnie przebija z większości nagrań Davida. Intryguje też tekst. Przyznam, że po latach niesłuchania, jak wrzuciłem piosenkę do Topu i z tej okazji kilka razy posłuchałem, to mnie zaskoczyło, jak dobry to numer, a w ostatnich dwóch latach coraz bardziej wciąga mnie na swoją orbitę, czuję się niczym satelita krążący wokół tej piosenki.

Ciekawostka: Bowie chyba sam dostrzegł, jak bardzo ten utwór do niego pasuje, bo usłyszawszy ich wcześniej sam do nich zadzwonił z prośbą, że chciałby u nich zaśpiewać i wybrał piosenkę.

Statystyki:
LPP3 - 22
UK - brak (dziwne, że to był dopiero czwarty singiel z płyty, z racji udziału Bowiego mogło "zażreć")
US - brak

Dzięki temu, gościnnemu przecież, nagraniu, David Bowie dokonał niezwykłego osiągnięcia: stał się jedynym (jak dotąd?) wykonawcą w BTW, który umieścił w zestawieniu minimum po jednym nagraniu przez kolejne 4 dekady! Oklasky Icon_eek2 Co więcej: był na tyle "oszczędny", że było to DOKŁADNIE po jednym nagraniu!

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.02.2019 08:47 PM przez Miszon.)
26.01.2019 10:57 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 506
Dołączył: Aug 2008
Post: #137
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Fatboy Slim ROCKAFELLER SKANK 1998 You’ve Come a Long Way, Baby

(hah! Jaka wersja, z klubu w Amsterdamie - mix z Satisfaction Icon_smile2 )
Z krainy postbritpopu przenosimy się na taneczny parkiet. Szalona jazda, osobiście najlepiej lubię fragment jak nagranie staje, zawiesza się, a potem pojawia się ta narastająca "syrena" na zatrzymanym dźwięku, a następnie pociąg znowu rusza do szalonej jazdy.
Kiedyś lubiłem, potem trochę o nim zapomniałem, potem zacząłem bywać w klubach i usłyszawszy kilka razy zawsze byłem pod wrażeniem tego numeru i w ten sposób wpadło do Topu. Najfajniejsza jest najdłuższa, albumowa wersja, wcześniej znałem tylko singlową i może dlatego dawniej nagranie aż tak bardzo mi się nie podobało.

Ciekawostka: główna fraza, ""Right about now, the funk soul brother / Check it out now, the funk soul brother" jest remixem fragmentu piosenki "Vinyl Dog Vibe" zespołu Vinyl Dogs. Inne sample są z: "Sliced Tomatoes" Just Brothers, "I Fought the Law" w wersji The Bobby Fuller Four (kawałek The Crickets, znany najbardziej z wersji The Clash, ale nagrywali go też Green Day, Dead Kennedys, jak widać kapele o punkowej proweniencji sobie go upodobały), "Beat Girl" Johna Barry'ego oraz "Peter Gunn" zespołu Art of Noise. Fatboy Slim jako autorów zapisał po 1/4 każdego z powyższych, siebie w ogóle nie dopisując, w związku z tym wszystkie tantiemy dostają oryginalni wykonawcy zsamplowanych nagrań.

Statystyki:
UK - 6
US - 76
LPP3 - brak (szkoda i w sumie dziwne, wszak wcześniejszy singiel, "Praise you", był. W sumie nie pamiętam, czy "Rockafeller..." Trójka grała. Czyżby jednak za taneczne?)

W ten sposób kończymy z rokiem 1998.

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.02.2019 09:13 PM przez Miszon.)
26.01.2019 11:49 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 506
Dołączył: Aug 2008
Post: #138
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Sigur Ros SVEFN-G-ENGLAR 1999 Ágætis byrjun

(Filadelfia, 2001)
Piosenkę o tytule, którego prezenterzy radiowi nie próbowali wymawiać, usłyszałem nieco później niż była wydana na singlu: ten był we wrześniu 1999, a podejrzewam że słyszałem ledwie kilka miesięcy przed dołączeniem jej do soundtracku filmu "Vanilla Sky" (grudzień 2001), latem 2001. Dzięki filmowi zespół (i ta kompozycja) stały się znane na całym świecie. O ile pamiętam, jednym ze szczególnie propagujących ich twórczość był Chris Martin z Coldplay i to pod wpływem swojej żony Gwyneth Paltrow. Potem słuchanie SigurRos stało się swego rodzaju snobizmem wśród celebrytów i to mocno pociągnęło do góry karierę zespołu.

Wracając do samych brzmień: arktyczny mrok nocy polarnej wspaniale łączy się tu z otulającą, ciepłą miękkością - tak bym chyba najprościej opisał tę muzykę. W tym wszystkim płynie powoli lejący się wokal, rozpuszczony i rozwodniony, niczym rozpływający się waniliowy lód. Nie każdemu się spodoba (niektórzy po prostu usną snem zimowym Icon_wink2 ), ale na pewno spróbować Sigurów trzeba, to muzyka która trafia do osób o bardzo różnych gustach.

Ciekawostka: tytuł oznacza po islandzku "lunatykujące anioły".

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 03.02.2019 08:55 PM przez Miszon.)
29.01.2019 09:12 PM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
ku3a Offline
Administrator
*******

Liczba postów: 19 103
Dołączył: Jun 2007
Post: #139
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
ja nigdy się nie umiałem w pełni przekonać do "Without You I'm Nothing". w żadnej wersji. a chciałem. bo to utwór, który bardzo by mi pasował i mógłby być dla mnie czymś wielkim. no ale jakoś nie mogłem się zgrać w fazie. gdzieś coś jest nie tak, jak bym chciał.
02.02.2019 12:06 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Miszon Offline
Stały bywalec
*****

Liczba postów: 11 506
Dołączył: Aug 2008
Post: #140
RE: Bezustanny Top WszechCzasów I.5
Szkoda. Ja tak też miałem z kilkoma utworami, że czułem że powinny mnie zachwycić, ale jakoś nie łapały, nie wiadomo dlaczego. W większości przypadków to się nie zmieniało, ale było tak kilka razy, że nagle załapywał same, bez żadnego zaangażowania z mojej strony, jak już uznałem te kawałki za stracone dla mnie w tej materii. Także może też tak będziesz miał z tym nagraniem?
Mnie ono jak pisałem wyżej bardzo wolno chwytało, tak naprawdę dopiero w 2014/5 jakoś nagle po dłuższym okresie nie słyszenia mnie zaskoczyło.

[Obrazek: jswidget.php?username=Miszon&num...gewidget=1]
02.02.2019 10:30 AM
Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.3 (1982-1990) Miszon 162 42 048 15.09.2022 11:42 PM
Ostatni post: Miszon
  Bezustanny Top WszechCzasòw odsłona I.4 (1989-1994) Miszon 17 4 260 15.09.2022 11:10 PM
Ostatni post: Miszon
  Bezustanny Top Wszechczasów - odsłona I.1. Miszon 91 86 482 24.07.2022 08:47 AM
Ostatni post: kajman
  Bezustanny Top WszechCzasów Miszon 49 6 571 29.12.2019 02:09 PM
Ostatni post: Miszon

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości