Post: #1

W roku 2017 zrobiłem 27 notowań swojej listy. Zacząłem na samym początku drugiej połowy roku - 2 lipca, a skończyłem w ostatni dzień roku.
W tym wątku przedstawię, jak zwykle to czynię w swoich podsumowaniach roku, najlepszą dwudziestkę. Oczywiście z racji mniejszej liczby notowań, mniejsza jest też liczba punktów, które wystarczyły, by dostać się do tej najlepszej dwudziestki.
Również jak zwykle przy moich podsumowaniach, podawać będę jedynie liczbę punktów, bez liczby tygodni i najwyższej pozycji. Choć oczywiście co nieco z tych danych pojawi się w jakichś komentarzach.

Post: #2

[edycja, po przedstawieniu w wątku wyników pierwszej dwudziestki]

1. 184. Exist - Avenged Sevenfold
2. 163. Song #3 - Stone Sour
3. 160. Gdybym miał kogoś - Kazik & Kwartet Proforma
4. 143. Halo on Fire - Metallica
5. 88. Malagueña Salerosa - Avenged Sevenfold
6. 72. Bezustannie - Patrycja Markowska & Ray Wilson
7. 61. Good Times - Mando Diao
8. 58. You're The Best Thing About Me - U2
9. 54. Ostatni raz - Plateau
10. 52. Spit Out the Bone - Metallica
11. 48. Highway Tune - Greta Van Fleet
12. 39. Strength In Numbers - Prophets Of Rage
13. 37. Dobry moment - Kortez
14. 34. Hope - Blindead
15. 33. See You All - Koudlam
15. 33. Krótki sznur - Strachy na Lachy
17. 31. Heroina - Happysad
17. 31. Nie zakochuj się w wietrze - Strachy na Lachy
19. 19. Wait For Her - Roger Waters
20. 18. Call Me a Dog - Temple Of The Dog

Post: #3

W pierwszej przedstawianej, czyli ostatniej w rankingu, piątce znajdują się... 4 utwory .

Impulsem do poznania twórczości Temple Of The Dog stała się niestety śmierć Chrisa Cornella. Wcześniej nie znałem ich twórczości, jedynie kojarzyłem nazwę i z grubsza co graą. "W epoce" ich nie znałem, bo nie było ich na LP3 . Wtedy mało co znałem poza LP3. No a teraz jak poznałem, to od razu wiedziałem, że to takie moje granie. Choć wydaje mi się, że nawet teraz podobało mi się bardziej, niż by to miało miejsce wtedy, gdy nagrywali. A z utworów od razu najbardziej spodobała mi się ballada "Call Me a Dog".

20. 18. Call Me a Dog - Temple Of The Dog

W dalszym ciągu na mojej liście nie było Pink Floyd. Nigdy . Ale już taki David Gilmour to był. Roger Waters mu pozazdrościł, no i proszę - nagrał takie "Wait For Her", które natychmiast mnie ujęło zarówno muzycznie, jak i tekstowo. No i zostawiło w tyle gilmourowskie "Rattle That Lock", które do dziesiątki nie zdołało się przebić.

19. 19. Wait For Her - Roger Waters

Właściwie od pierwszego przesłuchania ostatniej płyty (wówczas - nowej) wiedziałem, że "Heroina" to będzie ten utwór, których będzie moim ulubionym i który będzie miał szansę najwięcej na mojej liście osiągnąć. No i faktycznie tak się stało. Choć i tak widzę tu trochę zmarnowany potencjał, bo utwór zaczyna się tak, że mógłby nawet pretendować do pierwszych miejsc na mojej liście. Gdyby tylko jakoś inaczej się rozwijał... Ale i tak jest bardzo dobrze.

17. 31. Heroina - Happysad

Gdy tydzień temu "Nie zakochuj się w wietrze" wchodziło na szczyt mojej listy napisałem, że to dla mnie takie połączenie sposobu artykulacji "doDekafonii" z charakterem tekstu "Nie mam dla ciebie miłości". Takie połączenie musiało dać piosence potężnego kopa do góry na mojej liście. Choć jest dla mnie zbyt skoczna, jak na swój tekst. Niemniej jednak, póki co utrzymała się na szczycie. Zobaczymy które miejsce zdoła wywalczyć w podsumowaniu 2018.

17. 31. Nie zakochuj się w wietrze - Strachy na Lachy

Post: #4

dwa środkowe utwory to też moje nr 1 z tych płyt.
sam jestem ciekawy na którym skończy u mnie Roger, bo jeszcze nie zaglądałem w podsumowanie utworów
u mnie co prawda był tryptyk kończący płytę (no jakoś tak wyszło, że nie mogłem się zgodzić z RW, że podzielił ten jeden utwór na trzy części), ale nie da się ukryć, że to właśnie Wait For Her, było najważniejszą częścią.

a Nie zakochuj się... jest w grupie utworów, które przeszły z roku 2017 z "jakimiś szansami na debiut w roku 2018".
jest tych utworów ok. 40, ale są tam takie które mają realne szanse i iluzoryczne. SNL są w tej pierwszej grupie, ale dopóki nie zadebiutują to nic nie znaczy moje pisanie...
właśnie sobie przypomniałem, że miałem te utwory wkleić ku pamięci, a nie zrobiłem tego.

Post: #5

Yacy napisał(a):nie mogłem się zgodzić z RW, że podzielił ten jeden utwór na trzy części

a ja znam tylko WFH...

Post: #6

Ależ różnica między miejscem 17/18 i 19.

Post: #7

też się zdziwiłem.
czyli zwycięstwo w ostatnim notowaniu roku dało "Nie zakochuj się w wietrze" ledwo ledwo awans o jedynie jedną pozycję, a i tak ex aequo.

Post: #8

Wow, dla mnie Heroina to akurat kandydat do Koszmaru Roku A oprócz tego na razie ciekawie się zapowiada. Dziś już wiem, że do tej płyty Rogersa będzie się wracało i będzie się przy niej wzruszało. Ciekawy wyrywek Strachów, jeśli nie wydadzą oficjalnie żadnego singla to też coś jeszcze wyciągnę z tej płyty, ale raczej będzie to inny utwór

Post: #9

Numer 1 raczej znany
Roger Waters jedynie lekko zaznaczył swoją obecność na mojej liście będąc w trzeciej dziesiątce w obu singlach. Podobnie rzecz się ma z Happysadem.
"Nie zakochuj się w wietrze" za to powoli się rozkręca

Post: #10

czyli to będzie takie podsumowanie półrocza

i tak na razie jest sukces, bo jest jeden wspólny utwór - "Heroina". U mnie do Top 10 oczywiście nie dotarła, ale zaznaczyła swoją obcność na liście. Jeden z najlepszych numerów na nowej płycie happysad. Chociaż i tak dużo brakuje do poziomu, który reprezentowali chociażby na "Mów mi dobrze".

Post: #11

Tomekk napisał(a):czyli to będzie takie podsumowanie półrocza

no tak, inaczej ciężko by to było zrobić.

Tomekk napisał(a):i tak na razie jest sukces, bo jest jeden wspólny utwór - "Heroina".

patrząc na nasze statystyki ostatnio, to faktycznie z każdego wspólnego się trzeba cieszyć .

Tomekk napisał(a):Jeden z najlepszych numerów na nowej płycie happysad. Chociaż i tak dużo brakuje do poziomu, który reprezentowali chociażby na "Mów mi dobrze".

no niestety. pozostaje mieć nadzieję, że jeszcze kiedyś będzie lepiej...

Post: #12

... za to w drugiej piątce znajduje się 6 utworów .

Nasza Lista na forum LP3 ma dla mnie (i chyba dla większości) zawsze 2 cele: promowanie "swoich" utworów i kibicowanie im, by doszły jak najdalej oraz poznanie utworów, które potem będą mogły powalczyć na mojej liście. Przy ostatniej edycji ten drugi cel całkiem dobrze udało się wypełnić. Gdy pierwszy raz usłyszałem "See You All" to byłem pewien, że Koudlam to jakiś stary zespół Caleba Followilla. Na tyle byłem o tym przekonany, że nawet nie chciało mi się tego potwierdzać . Spore było zdziwienie, gdy okazało się, że wcale tak nie jest.

15. 33. See You All - Koudlam

Kolejne Strachy z ostatniej płyty. O ile "Nie zakochuj się w wietrze" porównywałem do "doDekafonii", o tyle "Krótki sznur" to trochę taka nowa "Raissa". Cieszy ogólnie powrót Strachów do formy. Ta płyta podoba mi się o wiele bardziej niż poprzednia, a przecież wcale się tak nie zapowiadało, bo "Twoje motylki" były po prostu tragiczne . Choć zastanawiam się jakie byłyby wyniki poszczególnych utworów, gdyby płyta była wydana kilka miesięcy później, bo np. taki "Krótki sznur" to chyba jeszcze lepiej prezentowałby się wiosną i latem.

15. 33. Krótki sznur - Strachy na Lachy

Blindead nigdy nie należał do ścisłej czołówki moich zespołów, ale z drugiej strony jest to typowo "moje granie". Dotychczas jednak nigdy nie pojawił się na mojej liście utworów. Zmieniło się to w tym roku. Pamiętam dokładnie ten moment... Jechałem do pracy, wychodziłem z tramwaju i do przejścia miałem jeszcze kilkaset metrów. W słuchawkach płyta ostatnia płyta Blindead i właśnie zaczynało się "Hope". Wsłuchałem się dokładnie. Ależ mnie wtedy rąbnęło! Ten klimat. Ten tekst! Nowość od razu w pierwszej dziesiątce. A teraz zasłużone miejsce w podsumowaniu roku.

14. 34. Hope - Blindead

Kortez natomiast na mojej liście umieścił już kilka utworów. Pierwszy singiel z nowej płyty był niejako skazany na to, żeby się na liście znaleźć. Okazało się jednak, że wcale nie było tak różowo. Bo to wciąż cholernie ciężki dla mnie utwór... Pisałem o tym, ale przedstawianie podsumowania roku to taki czas, gdy można sobie pozwolić na ponowne napisanie tego samego. Jest to utwór, który bardzo mi się podoba, a jednocześnie... czasem nie chcę go słuchać... Czasem słuchanie go sprawia mi ból. I właściwie prawie co tydzień tak jest...

13. 37. Dobry moment - Kortez

Przy różnych okazjach przez wszystkie lata na mycharts pisałem o tym, że uwielbiam gdy słucham jakiejś płyty i jakiś utwór na tyle mi się spodoba, że wchodzi na moją listę i pnie się na niej bardzo wysoko. I że to jest taki tylko mój przebój. Że można go od razu łączyć z moją listą. Czasem oczywiście jest też tak, że niektórzy z Was zapragną sprawdzić cóż to takiego, posłuchają i im się spodoba. Czasem na tyle, że utwór wchodzi na Wasze listy. To oczywiście wspaniałe uczucie . Na razie nie miało to miejsca w przypadku "Strength In Numbers", ale może jeszcze nie wszystko stracone .

12. 39. Strength In Numbers - Prophets Of Rage

Na forum jest kilka osób, które są zdecydowanie większymi fanami Led Zeppelin niż ja. Ba, u mnie Zeppelini nie byliby pewnie nawet w 50-ce ulubionych zespołów. Ale "Highway Tune" złapało mnie natychmiast. No a porównanie ze słynnym brytyjskim bandem przychodzi natychmiast chyba każdemu. Dodatkowo to bardzo dobry znak, jeśli jeden zaledwie poznany utwór sprawia, że sięgamy po całą płytę i chcemy poznać szerzej twórczość danego wykonawcy. Znakomity debiut!

11. 48. Highway Tune - Greta Van Fleet

Post: #13

ku3a napisał(a):13. 37. Dobry moment - Kortez

No i nie jest źkle. Kolejny wspólny utwór. Co prawda u mnie Kortez dużych sukcesów nigdy nie osiągał. Właściwie to prawie wcale go nie było, ale "Dobry moment" to naprawdę dobry moment w jego twórczości i piękna ballada. Dlatego bardzo cieszy mnie jej pojawienie się tutaj. Kortez jak mało który polski artysta potrafi przekazać w swoich piosenkach mnóstwo emocji i uczuć - i to jest też atut tego numeru.

Pozostałe albo za słabo znam albo mnie irytują (Greta).

Post: #14

Tego Koudlama to kompletnie nie pamiętam.

ku3a napisał(a):15. 33. Krótki sznur - Strachy na Lachy

Cieszyłem się z wyników tego utworu i okazało się, że niesłusznie, bo okazało się, że słuchając płyty dwa utwory były otagowane niewłaściwie i nie jest to mój ulubiony utwór z płyty. Na szczęście jednak reprezentuje znacznie lepszy poziom niż wspomniana przez Ciebie Raissa i w ogóle mi się z tamtym utworem mi się nie kojarzy.

ku3a napisał(a):11. 48. Highway Tune - Greta Van Fleet

No cóż, dla mnie to jest jeden z najsłabszych utworów na płycie i do tego należy do takich utworów, które z każdym przesłuchaniem brzmią dla mnie gorzej, ale w sumie dosyć wysoko ten utwór oceniam.

ku3a napisał(a):13. 37. Dobry moment - Kortez

Utwór zrobił mi apetyt na płytę, ale okazało się, że płyta jest słaba, a pierwszy singiel świetny (co już samo w sobie wydaje mi się być kuriozum). Na szczęście utwór do samego końca utrzymuje poziom jaki pojawił się na początku.

Post: #15

kajman napisał(a):dwa utwory były otagowane niewłaściwie

tak, też miałem ten problem ze swoją wersją płyty. na szczęście po tekście się zorientowałem, że to nie "Przechodzień w ogrodzie". a potem kupiłem płytę i tylko się upewniłem.

Post: #16

No właśnie. I to Przechodzień jest moim ulubionym utworem.

Post: #17

ku3a napisał(a):tak, też miałem ten problem ze swoją wersją płyty

I ja miałem podobny. Chyba korzystaliśmy z tej samej kopii

ku3a napisał(a):13. 37. Dobry moment - Kortez

U mnie podobne miejsce. Są szanse na inne kawałki Korteza z płyty?

Post: #18

tadzio3 napisał(a):Są szanse na inne kawałki Korteza z płyty?

póki co nie, żadna na razie nie jest w kręgu zainteresowań, by wejść na listę. co oczywiście nie znaczy, że to się nie zmieni. może nawet za godzinę, bo właśnie w tej chwili słucham tej płyty .

Post: #19

"Spit Out the Bone" to utwór, który bardzo długo musiał mnie do siebie przekonywać. Prawdopodobnie nawet jeśli by moja lista istniała w pierwszej połowie ubiegłego roku, to i tak debiut nastąpiłby dopiero w drugiej. Przecież w dwóch pierwszych notowaniach tego utworu w ogóle nie było. Ale nawet teraz nie mogę powiedzieć czy szczyt formy ma już za sobą. 52 punkty udało się zgromadzić w czasie... 14 tygodni pobytu w dziesiątce! Najwyższe miejsce to szóste, na którym utwór był 6 razy. Może dzięki LP3 będzie się jeszcze piął do góry? Absolutnie nie jest to wykluczone.

10. 52. Spit Out the Bone - Metallica

Numer jeden pierwszego notowania mojej listy po jej powrocie pół roku temu. Zasłużony...

9. 54. Ostatni raz - Plateau

Ale się ułożyło... "You're The Best Thing About Me" było pierwszym utworem U2 na mojej liście po długiej przerwie. I zdołało dojść aż do drugiego miejsca. A w podsumowaniu roku aż do ósmego miejsca. Na pewno tego się nie spodziewałem. Napiszę to jeszcze raz - szkoda, że dopiero teraz...

8. 58. You're The Best Thing About Me - U2

Post: #20

Najlepiej z tej trójki odbieram Plateau, które nawet zastanawiało się, czy wejść na moją listę. Najgorzej Metallicę i mam wrażenie, że odbiór tego utworu jest znacznie gorszy niż kiedy przesłuchiwałem płytę. Brzmi mi jak niedorobiona wersja utworu tytułowego, który nigdy do moich faworytów na płycie nie należał. U2 całkiem w porządku, tak gdzieś w środku całkowicie przyzwoitej, a dobrej jak na nich płyty.