Odpowiedz 
 
Ocena wątku:
  • 0 Głosów - 0 Średnio
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Albumy EVENa
EVENo Offline
Byda rzygoł
*****

Liczba postów: 8 016
Dołączył: Sep 2017
Post: #1
Albumy EVENa
Wstęp

Hej Icon_smile Zakładam nowy temat w dziale Waszym zdaniem, który w przyszłości będzie służył mi do pisania własnych recenzji płyt - zarówno starych, jak i nowych. Już teraz zaznaczam, że oba działy będą różniły się od siebie znacząco - o starych albumach pisał będę z sentymentem, ciepło i wspominkowo. O nowych rzecz jasna chłodno, bez emocji i obiektywno-subiektywnie, cokolwiek to znaczy Icon_wink

Uznajmy więc, że będą tu miał dwa swoje własne, autorskie programy Icon_biggrin Nie oczekujcie rzecz jasna dziennikarskich cudów - ot forumowe pisanie, choć mam zamiar przyłożyć się do tego nieco bardziej, niż zazwyczaj. Zobaczymy, jak mi to wyjdzie. Rozdzielać będę to na Recenzje oraz dział Retro.

---

Podsumowanie roku 2017

Zanim jednak zacznę rozpisywać się na dobre, chciałbym zamieścić małą rozgrzewkę, czyli jeden z elementów mojego podsumowania roku 2017. Początkowo chciałem stworzyć do tego osobny temat, ale mogłoby ich być zbyt dużo, więc niech po prostu posłuży mi ten.

Podsumowanie pisane jest typowo pod forum, w dodatku nie to forum, ale wydaje mi się, że pasuje tutaj jak ulał. Nie poświęcałem zbyt wiele tekstu każdej płycie, zaledwie akapit Icon_wink Styl pisania jest prosty i luźny, a opinie są... no po prostu moje Icon_razz2 Generalnie był to dobry rok, bo wiele płyt zdobyło pozytywną ocenę, ale żadna nie wyróżniała się zbytnio, więc jeszcze nie wiem, która będzie Albumem Roku.

No, ale bez zbędnego gadania, oto 41 mini-recenzji z tego roku. Kolejność jest taka sama, co kolejność przesłuchań. Możliwe, że każdy znajdzie tu coś dla siebie Icon_cool

---

happysad – CIAŁO OBCE
Nie jest nowością, że nowy happysad mi nie leży i nie potrafię znaleźć w nim nic interesującego. Pierwszą część płyty da się przełknąć, choć stylistycznie przypomina nie wiadomo co. Trochę jakby sami nie wiedzieli czy chcą być progresywni, czy popowi. Ale nawet gdyby takie połączenie zdało egzamin (a przy wokalu i tekstach Kuby nie ma na to szans), to i w jednym i w drugim przypadku happysad radzi sobie słabo. Później dochodzi do wszystkiego jeszcze irytująca elektronika i mamy przepis na naprawdę kiepski album.
2/10 NEGATYWNA

Gotthard – SILVER
Rockowa uczta, w której każdy znajdzie coś dla siebie. Trudno przyczepić się do czegokolwiek: płyta jest żywa, w miarę różnorodna i nawet jeśli w pewnym momencie zaczyna być nieco miałka, to po chwili na fale dźwiękowe wskakuje taki „My Oh My”, który od razu przypomina słuchaczowi, na co stać grupę Gotthard. Wysoka ocena pewnie bierze się po części z tego, że to moja pierwsza styczność z zespołem, który nagrał w tym samym stylu już wiele albumów. Możliwe, że w rzeczywistości zasługuje na neutrala… ale możliwe też, że wcale nie Icon_wink
8/10 POZYTYWNA

Blackfield – BLACKFIELD V
Projektem Stevena Wilsona i Aviva Geffena zainteresowałem się dzięki singlowi „How Was Your Ride?”. Od dłuższego czasu szukam współczesnych zespołów, które grają stonowanego, progresywnego rocka i Blackfield spełnia moje oczekiwania z jednym zastrzeżeniem: momentami jest zbyt usypiający. Nowa płyta zdobyła jednak uznanie wśród fanów. Niektóre piosenki wyróżniają się na tle innych, a Geffen pisze naprawdę dobre teksty. Warto mieć takie albumy w bibliotece.
6/10 NEUTRALNA

Daria Zawiałow – A KYSZ!
Zaczęło się od pioseneczki, która spodobała mi się, choć nie powinna. Jak ten RMF-owy przebój, który nie chce wyjść, z ciebie wyjść. Widzicie? Nawet teraz śpiewam tę piosenkę. Chwytliwy refren, banalna melodia i prymitywny kobiecy wokal. Ale z jakiegoś powodu Daria i jej głos spodobały mi się od pierwszego wejrzenia i czekałem na jej debiutancki krążek jakby miał odmienić moje życie. Cóż, mojego oczywiście nie odmienił, ale samej artystki - jak najbardziej. W pełni zasłużenie, to naprawdę dobry polski pop.
8/10 POZYTYWNA

Amy Macdonald – UNDER STARS
Niby jestem fanem ciężkiej muzyki, cenię sobie niebanalne, techniczne granie, a oprócz tego jestem facetem twardo stąpającym po ziemi, dalekim od emocjonowania się byle czym… no ale kiedy słucham Amy to mam motylki w brzuszku <3 <3 <3
Amy to moja nowa miłość. Nie żartuję. Wygląda na to, że mam swoje słabości, bo fan ciężkiego grania nie powinien tak łatwo dawać się prostym, gitarowym dźwiękom i przyjemnym dla ucha melodiom. Prostota, jaką charakteryzuje się muzyka Amy z jakiegoś powodu sprawia jednak, że zapominam kim jestem i zaczynam zachowywać się jak baba. Ale po co mam udawać, że kocham ten stan? Płyta Under Stars ma swoje słabsze momenty, ale dzięki niej poznałem całą twórczość Szkotki, która gra piosenki tak banalne, że aż ładne.
7/10 POZYTYWNA

Gorillaz – HUMANZ
Fani Gorillaz raczej nie polubili nowej płyty z prostego powodu. Występuje na niej tylu gości, że trudno nazwać to płytą Gorillaz, a raczej miksem przeróżnych wykonawców. Przy każdej kompozycji oczywiście pracował Damon Albarn, ale na marno szukać tu starego stylu, w którym głównie słychać śpiew postaci znanej jako 2-D. Animowani członkowie zespołu przestali grać, a zaczęli po prostu reprezentować projekt, np. w teledyskach. „Humanz” to po prostu kilka różnych piosenek, śpiewanych przez kilka różnych osób, ale wszystkie wyprodukowane przez jedną osobę. Płyta jest dokładnie tym, czego się spodziewałem, jest na tyle różnorodna i zwariowana, że trudno polubić ją całą. Ma po prostu piosenki lepsze i gorsze. Nie jest dla każdego, ale nie jest też dla nikogo. Bez problemu popada ze skrajności w skrajność. Trzeba przyznać, że to nietypowy projekt, który jednak nosi za sobą fajną atmosferę.
5/10 NEUTRALNA

Harem Scarem – UNITED
Harem Scarem jak mało który zespół potrafi przenieść mnie w świat wesołego „chórkowania”. Refreny ich piosenek powodują u mnie uśmiech na twarzy, a to jak prosto je się śpiewa udowadnia fakt, że nawet moi znajomi potrafią się tym zarazić. Tak, przeciąganie sylab to jedna z ulubionych rozrywek w historii ludzkości Icon_wink Jednak ten cały oklepany schemat powtarza się na płycie „United” w koło Macieju, co sprawia, że choć każdy utwór brzmi jak rasowy singiel, to brak różnorodności nie pozwala na wystawienie wysokiej oceny.
6/10 NEUTRALNA

Warrant – LOUDER HARDER FASTER
Po zespole, który okres swojej sławy ma już dawno za sobą i od ponad 20 lat mało kogo obchodzi, nie spodziewałem się zbyt wiele. Muszę jednak przyznać, że nowa płyta grupy Warrant jest czymś więcej, niż przeciętniakiem i w pełni zasługuje na chwilę uwagi. Muzyka jest żywa i całkiem pomysłowa jak na tak oklepany gatunek muzyczny. Nic nadzwyczajnego tutaj nie znajdziemy, ale moim zdaniem „Louder Harder Faster” i tak daje nam więcej, niż się można spodziewać.
6/10 NEUTRALNA

Papa Roach – CROOKED TEETH
Papa Roach jest dosyć konsekwentny. Odkąd tylko pamiętam potrafili zachęcić mnie do siebie jedną piosenką, tylko po to, by zniechęcić następną. Nie inaczej jest na ich najnowszej, niespełna 34-minutowej płycie. Znajdziemy na niej typowe przeboje przemieszane z totalną miernotą. Cóż, wygląda na to, że choćbym nie wiem jak wiele singli tego zespołu polubił, nigdy nie będę ich fanem. W przyszłości prawdopodobnie ograniczę się do słuchania tylko tych piosenek, które grają w radiu. Cała reszta potrafi być niezwykle odstraszająca.
4/10 NEUTRALNA

Deep Purple – INFINITE
Z uwagi na wiek, powoli przestaje się ich nazywać legendami rocka, a dinozaurami. I choćby z samego tego faktu nie powinno się od nich oczekiwać rozbrajających płyt. Mimo to, Infinite trzyma niezwykle wysoki poziom. Oczywiście jest tu kilka mankamentów, Gillan jest już dziadkiem i czasem jego głos jest dziwnie „podkręcony”, a instrumenty wpadają czasem w niezrozumiały chaos, ale poza tym nie się czego czepiać. Jest bardzo składnie i stylowo. Na pewno nie zarzuciłbym panom z Deep Purple, że odcinają kupony za samą muzykę. Zarzuciłbym im to za cenę tej muzyki. Choć z drugiej strony, jeżeli to ma być ich ostatni album, to może faktycznie warto zapłacić ekstra.
7/10 POZYTYWNA

Linkin Park – ONE MORE LIGHT
Śmierć Chestera była tragedią nie mniejszą niż ta płyta. Nie jest prawdą, że została źle przyjęta tylko dlatego, że nie jest rockowa. Fani Linkin Park już nie raz doświadczyli gwałtownych zmian gatunku. Fakt jest taki, że na tym albumie nie ma wiele ciekawego. Melodie i efekty dźwiękowe są nudne i oklepane przez stacje radiowe od ładnych paru lat. A jeśli nie są nudne, to są po prostu irytujące. Podsumowując: płyta miesza dwa rodzaje popu. Jeden próbuje dorównać twórczości Michaela Jacksona, ale kiepsko mu to wychodzi. Drugi próbuje dorównać temu rodzajowi popu, którego osobiście mam serdecznie dość i robi to bardzo dobrze. A ogółem brzmi to jak 10 utworów, które ktoś już wcześniej wydał. Słabo.
3/10 NEGATYWNA

Nocny Kochanek – ZDRAJCY METALU
Gdy usłyszałem ich po raz pierwszy, pomyślałem, że nigdy wcześniej nie miałem do czynienia z tak dobrym heavy metalem z polskimi tekstami. Szybko okazało się, że słowa piosenek też byle jakie nie są – specyficznie jajcarskie. Polubiłem ich jeszcze przed wakacjami, ale gdy przyszła pora na ich koncert na Przystanku Woodstock… czegoś takiego jeszcze na tym festiwalu nie doświadczyłem. No, ale to miała być recenzja płyty, a nie występu na żywo, więc krótko – świeży heavy metal w bardzo dobrym wykonaniu. Tak dobrym, że aż staniki wlatują na scenę.
8/10 POZYTYWNA

Paramore – AFTER LAUGHTER
O ile większości zespołów przejście w kompletny pop nie wychodzi na dobre, tak w przypadku Paramore można było spodziewać się zupełnie odwrotnych skutków. I tak też jest – nowa płyta jest po prostu rewelacyjna! Choć nie każdemu może spodobać się nowe, lżejsze i bardziej cukierkowe wcielenie zespołu, to moim zdaniem jest to dokładnie to, co powinno się z nim stać po kilku latach grania czegoś z pogranicza power popu z punk-rockiem. Bardzo ładny głos Hayley Williams miesza się tu z dźwiękami jakby wyciągniętymi z Crasha Bandicoota. Wszystko to bardzo przyjemne i zachęcające do zabawy. Co wyjątkowo dziwnie miesza się z nieco… depresyjnymi tekstami. Cóż, jeśli o mnie chodzi, After Laughter pozostawia na twarzy tylko uśmiech.
8/10 POZYTYWNA

Piotr Bukartyk – O ZGUBNYM WPŁYWIE WYŻSZYCH UCZUĆ
Nowa płyta Piotra Bukartyka nie mogła mi się nie spodobać, wszak ten pan nigdy nie napisał jeszcze utworu, którego bym nie lubił. Po raz kolejny przenosi on nas w świat prostej gitarowej muzyki dopełnionej świetnymi, żeby nie powiedzieć idealnymi wręcz tekstami. W utworze „O przyjaźni” przeszedł jednak samego siebie. Co za piosenka! Inne kompozycje też poruszają tak, jak żadne inne. Trudno oceniać muzykę, bo to nie o nią chodzi, a o uczucia, emocje, przemyślenia. I sam nie wiem, czy wieczór spędzony z Panem Piotrem bardziej mnie pociesza, czy zasmuca.
7/10 POZYTYWNA

Flogging Molly – LIFE IS GOOD
Flogging Molly nie dokonało żadnych rewolucji w swoim stylu i dzięki temu nowa płyta brzmi równie dobrze, co wszystkie poprzednie. Jak zwykle zaserwowali nam znakomitą mieszankę skocznego rocka z tradycyjnym irlandzkim folkiem. Bardzo dużo energii, ciekawych muzycznych rozwiązań i naprawdę dobrych, pogodnych tekstów. Słuchając tej płyty aż chce się cieszyć życiem.
7/10 POZYTYWNA

Roger Waters – IS THIS THE LIFE WE REALLY WANT?
Jak podejść do tego albumu? Z jednej strony zachwyca, bo tak bardzo przypomina starych Floydów, z drugiej niczym nie zaskakuje, bo tak bardzo przypomina starych Floydów. To podobieństwo do „The Final Cut” jest zarówno największą zaletą, jak i przekleństwem najnowszego wydawnictwa Rogera Watersa. Można czuć się tym rozczarowanym, ale tak naprawdę to najlepsze, co mogło słuchacza spotkać. Świetne nawiązanie do najlepszych lat autora. W tekstach trochę za dużo rzucania mięsem, ale poza tym – magiczne doświadczenie.
7/10 POZYTYWNA

Rise Against – WOLVES
Choć Rise Against nie traci swojego charakteru i przyzwyczaił nas do tego, że ma piosenki na jedno kopyto, to jednak można odnieść wrażenie, że powoli schodzi z niego powietrze. Już poprzedniej płycie „czegoś” brakowało, spadek formy był zauważalny już przy „Endgame”, jednak tam wciąż było wiele dobrych piosenek. Teraz niestety zaczynają przeważać te średnie i tylko 2-3 utwory są godne zapamiętania. Reszta wpada jednym i wypada drugim uchem. Może i nadal jest całkiem dobrze, ale z pewnością lepiej wrócić do starszych, dobrze już nam znanych albumów, niż próbować przyzwyczaić się do nowego. Bo paradoksalnie, na tym nowym nie ma zbyt wiele „nowego”
6/10 NEUTRALNA

Nickelback – FEED THE MACHINE
Zdawało się, że kanadyjski zespół podniesie się po kiepsko brzmiącym „No Fixed Address” i wyda nieco mocniejszą płytę, ale po dobrze zapowiadającym się singlu, okazało się, że ta jest wyłącznie pseudo-mocna. Piosenki nie są złe, gdy przychodzi co do czego to łatwo je zanucić, ale fajne fragmenty mieszają się z miernymi. Momentami jest tak bardzo bez pomysłu, że można zacząć zastanawiać się po co w ogóle się tego słucha i wszystko ratują pojedyncze, lepsze momenty w partiach wokalnych. Dobry materiał jest tu bez ładu i składu zmieszany z śmieciami. To daje wrażenie, że mogło być dobrze, a nie jest.
5/10 NEUTRALNA

Kazik & Kwartet ProForma – TATA KAZIKA KONTRA HEDORA
Nigdy nie byłem fanem płyt Kultu z piosenkami Stanisława Staszewskiego i również „Tatę 3” początkowo przyjąłem dosyć chłodno, ale już przy drugim podejściu do tego albumu polubiłem go bardziej. Kwartet ProForma wykonał dobrą robotę komponując melodie. Te są proste i powtarzalne, ale potrafię zrozumieć, dlaczego Kazik właśnie z tą grupą, a nie z Kultem stworzył tę płytę. Nie będzie to z pewnością popularna opinia, ale dla mnie to chyba najlepsza część trylogii „Taty”. Wiadome było, że będzie inna, niż poprzednie, bo autorzy mieli do dyspozycji tylko teksty, a muzykę skomponować musieli sami. Moim zdaniem wykonali to zadanie wzorująco.
7/10 POZYTYWNA

Depeche Mode – SPIRIT
Co Depesze robią w moim podsumowaniu? Ano, okazali się nietrafionym prezentem urodzinowym. Nie powiem, dwa pierwsze single, w szczególności „Where’s The Revolution” bardzo mi się podobały, ale reszta płyty, nie dość, że nie w moich klimatach, to jeszcze dosyć żmudna i bez momentów, na które warto zwrócić uwagę. Jak na muzykę elektroniczną to może nie jest kiepski album, ale nie oferuje nic nadzwyczajnego.
4/10 NEUTRALNA

Royal Blood – HOW DID WE GET SO DARK
Wiele osób mających podobne do moich gusta muzyczne polecało mi i chwaliło ten zespół, ale niestety, przez długi czas do mnie nie przemawiał. Dziś też dupy nie urywa, choć podoba się bardziej, niż wcześniej. Na pewno jest tu zarówno potencjał na przeboje, jak i charakter alternatywnego rocka, więc trudno się dziwić sukcesowi, jaki osiągnął Royal Blood. To ciekawy zespół z ciekawym repertuarem i choć do końca mi nie podchodzą, będę im kibicował w przyszłości i sprawdzał kolejne dokonania.
6/10 NEUTRALNA

Cellar Darling – THIS IS THE SOUND
“Posłuchałem twórczości tego zespołu nie wiedząc nic na jego temat i pomyślałem – cholera, to brzmi jak każda piosenka Eluveitie, której nie lubię.” – ten komentarz przypadkowego internauty, choć się z nim nie zgadzam, chyba najlepiej opisuje to, czym jest Cellar Darling.
Rozpad grupy Eluveitie wydawał się złą wiadomością, ale w 2017 roku okazało się, że nic bardziej mylnego. Trójka osób, które opuściły zespół założyły Cellar Darling. Jest to rozwiązanie idealne, bo oddzieliło to mocne wcielenie Eluveitie (które w nowym składzie radzi sobie rewelacyjnie) od tego, które promowała Anna Murphy. Dziś wokalistka ma pełne pole do popisu i wykorzystuje je bardzo dobrze, tworząc typowy metal z kobiecym wokalem. Może płyta This Is The Sound nie ma w sobie niczego nadzwyczajnego, jest dosyć prymitywna i w połowie zapchana jest przeciętnymi kompozycjami, ale i tak lubię do niej wracać. Rzadko kiedy przypada mi do gustu metal z kobiecym wokalem, ale Ani dałem szansę i mi się spodobało. A przynajmniej podoba mi się, jeśli zapomnę jak kiepsko radzi sobie ona na żywo.
7/10 POZYTYWNA

Hinder – THE REIGN
Zespół Hinder rozpoczął swoją obiecującą karierę już kilkanaście lat temu i po trzech fajnych albumach zaczęli wydawać słabiznę. Później przyszedł czas na problemy z uzależnieniami wokalisty, co doprowadziło do zmiany frontmana. I wydawało się, że to dobije Hindera.
The Reign jest jednak solidnym materiałem, który daje zespołowi nadzieję na drugie życie. Na płycie nie ma fajerwerków, jakimi potrafili mnie zaskoczyć w swojej początkowej twórczości, ale kilka utworów może się spodobać na dłuższą metę. Jest bardziej zapamiętywalna od nowego tworu Nickelbacka, którego Hinder jest klonem. Można powiedzieć, że z nowym wokalistą wrócili do starego grania i robią to przyzwoicie dobrze. To pozytywne zaskoczenie, bo spodziewałem się, że płyta będzie chłamem, a tymczasem słucha się jej całkiem przyjemnie.
6/10 NEUTRALNA

Eluveitie – EVOCATION II – PANTHEON
Ci, którzy nie lubią death metalowego charakteru, śmiało mogą spróbować serii Evocation, którą grupa Eluveitie pokazuje swoje łagodniejsze, akustyczne wcielenie. Dla mnie to oczywiste, że jest to od tej pory moja ulubiona płyta grupy. W nowym składzie, ale w starym stylu, choć tutaj jeszcze bardziej klimatycznie, czyli celtycko. Utwory głównie instrumentalne lub skupiające się na instrumentach. Tam, gdzie pojawia się śpiew, jest on wykonywany przez nową wokalistkę, Fabienne Erni, której głos lepiej wpasowuje się w specyfikę zespołu. Czasem tylko Glanzmann coś krzyknie do mikrofonu Icon_wink Całość pięknie złożona w spójny, ponad 50-minutowy materiał. Jeden z najlepszych i najbardziej wyróżniających się albumów koncepcyjnych jakie znam.
8/10 POZYTYWNA

Anathema – THE OPTIMIST
Byłem wniebowzięty, gdy wysłuchałem tego albumu po raz pierwszy. Być może przez to, że było późno, a ja jednocześnie grałem na konsoli i nie wsłuchiwałem się aż tak dokładnie, ale gra nie wymagała wielkiego skupienia i dźwięki wpadały mi nie tylko do ucha, ale i do głowy. Pomyślałem, że od dawna szukałem takiego brzmienia i na pewno sięgnę po wcześniejszą twórczość Anathemy, którą dopiero co poznałem.
Kolejne podejścia do albumu „The Optimist” nie były już jednak tak optymistyczne. To jest, płyta nadal mnie ciekawi i pokazuje swoją indywidualność, ale po czasie zauważam jednak to, co zauważam w większości progresywnych wydawnictw – momentami nudzi aż za bardzo. Mimo to, jest tu kilka świetnych utworów, które zachęcają mnie do bliższego poznania grupy, bo nawet jeśli połowa ich twórczości jest dobra, a połowa słaba, to dla tych kilkunastu perełek warto się zainteresować. „The Optimist” to nastrojowa płyta z wieloma rewelacyjnymi momentami.
7/10 POZYTYWNA

Lorde – MELODRAMA
Zaczęło się od dwóch singli, które przywróciły moją nadzieję w komercyjny pop, bo utwory Green Light oraz Perfect Places dosyć zaskakująco przypadły mi do gustu. Po wydaniu, „Melodrama” otrzymała bardzo wysokie oceny krytyków, a internauci od razu zaczęli wciskać do rąk artystki nagrodę Grammy. Nie mogłem przejść obojętnie obok takiego fenomenu. Liczyłem, że nowa płyta Lorde będzie świetna.
Niestety, nadzieje szybko prysły, gdy odpaliłem album. Single okazały się jego najmocniejszymi punktami, natomiast cała reszta wydawnictwa to ogromne rozczarowanie. Po seksownym „Homemade Dynamite” ma się jeszcze apetyt, ale każdy kolejny utwór nie zachęca do dalszego słuchania i nawet jeśli ma jakąś ćwiartkę fajnego rytmu i melodii, to pozostałe trzy ćwiartki sprawiają, że płyta dłuży się niesamowicie. Piosenki teoretycznie nie są złe, ale oczekiwałem, że większości z nich będę słuchał z zapartym tchem. Te są jednak albo zbyt przekombinowane albo zbyt spokojne i nie ma w tym wszystkim jakiegoś środka.
3/10 NEGATYWNA

Nothing But Thieves – BROKEN MACHINE
Zespół, który w mgnieniu oka zyskał fanów na całym świecie wydał w tym roku swój drugi album i choć nie jest on rażąco dobry, to w pełni udowadnia, że przyszłość muzyki leży między innymi w rękach młodzieniaszków-złodziejaszków z Wielkiej Brytanii. Po dwóch fenomenalnych singlach (mających przy tym zupełnie inny charakter), reszta albumu mogła jednak nieco rozczarować, bo tak mocnych punktów już tu nie znajdziemy. Mimo to, płyta jest przyjemna, różnorodna, a przy tym spójna. Kapela ma swoje brzmienie, które jest równie bardzo alternatywne, co rockowe, zaś kompozycje mają dużo potencjału na radiowe przeboje, zarówno mocne i skoczne, jak i spokojne lub podniosłe. Liczyłem na więcej, ale to udany album.
6/10 NEUTRALNA

Foo Fighters – CONCRETE AND GOLD
Foo Fighters jest grupą, która obecnie ma u mnie największe parcie. To właśnie teraz ich muzyka podoba mi się jak nigdy wcześniej, zaś dwa ostatnie wydawnictwa (album Sonic Highways i EPka Saint Cecilia) są męczone przeze mnie do dziś i wciąż się nie nudzą. Oczywistym jest, że chciałem więcej. Dużo więcej.
Concrete and Gold utrzymany jest bardziej w stylu The Colour And The Shape z 1997 roku, niż najnowszych płyt zespołu. Nie jest to jednak ani jego zaletą, ani wadą. Ot tak, najbardziej przypomina tamte czasy, głównie swoją bezkompromisowością w atakowaniu słuchacza dźwiękami każdej maści. Jest pomysłowo i różnorodnie, ale momentami również zbyt dziwnie i chaotycznie. Jest to prawdziwa mieszanka wybuchowa, którą ciężko polubić za pierwszym razem, ale ma w sobie wiele dobrego.
7/10 POZYTYWNA

Black Country Communion – BCCIV
Mocne granie dla osób szukających mocnych wrażeń. Supergrupa Black Country Communion powraca z czwartą płytą i po raz kolejny serwuje nam dużo masywnych gitar, głośnych riffów i charyzmatycznego śpiewu. Po śmierci Chrisa Cornella zdawało mi się, że nikt już nie nagra czegoś tak, jak nagrywało Soundgarden, ale ten krążek przypomniał mi, że wciąż mamy na tym świecie wielu wybitnych muzyków, którzy wciąż dają z siebie wszystko i hardrockowa natura nie jest im obca. Jeden z najcięższych, ale również jeden z najrówniejszych i najambitniejszych albumów tego roku. No, i oczywiście jeden z najlepszych Icon_wink
8/10 POZYTYWNA

Closterkeller – VIRIDIAN
Są tacy, którzy dziwią się temu, że nie słyszałem wcześniej o Closterkeller i teraz ja im się nie dziwię, że oni się dziwią, bo ja sam się dziwię. Kapela nie tylko ma swój charakter jako prekursor muzyki gotyckiej w Polsce, ale pozostaje przy tym dosyć klasycznie rockowo-metalowa, czyli po prostu mocna na surowo. Dzięki temu także ich najnowsza płyta choć w większości nie wyróżnia się na tle innych wydawnictw z ciężkimi gitarami, to ma w sobie szczyptę wyjątkowości. A dla mnie i jedno i drugie jest ogromną zaletą albumu. Ten jednak, jak to w muzyce metalowej bywa, jest za długi. Godzina grania właściwie na jedno kopyto i bez większych fajerwerków w drugiej połowie tracklisty potrafi pod koniec trochę znużyć, choć z naciskiem na „trochę”.
7/10 POZYTYWNA

GrubSon – GATUNEK L
GrubSon konsekwentnie nagrywa po swojemu i choć to kolejna płyta, w której ewidentnie słychać jego styl i jak ja to lubię mówić – nie ma w niej nic odkrywczego, to sam artysta zdaje się być coraz lepszy w tym, co robi. Co jest dziwnym wrażeniem, bo płyta lepsza od poprzednich nie jest. Ot, po prostu, typowy GrubSon. Jest dobry i znów wydał coś dobrego. Jego twórczość wciąż miesza gatunki muzyczne, a teksty mieszają tytułowy „Gatunek L”… z błotem. Tomek, jak każdy Polak jest nieco wku***ny i nie boi się tego wyrażać, ale nadal również wysyła do nas dużo pozytywnej energii, co uzupełnia płytę o wszystkie potrzebne emocje.
7/10 POZYTYWNA

Strachy na Lachy – PRZECHODZIEŃ O WSCHODZIE
Grabaż wciąż potrafi pisać dobre piosenki i najnowsza płyta spod jego pióra nieznacznie, ale jednak przerosła moje oczekiwania. Po pierwszym singlu, zatytułowanym „Twoje motylki” pomyślałem, że każda płyta Strachów musi mieć swoje „Dzień dobry, kocham Cię” i faktycznie, reszta albumu nie jest już tak słaba, a nawet ten kawałek przy odtworzeniu całości brzmi całkiem-całkiem. Teksty są zarówno poważne, jak i luźne, a nawet takie z dużym przymrużeniem oka i wszystkie wypadają naprawdę dobrze. Do tego ciekawe melodie, specyficzny klimat i oto mamy płytę, która szybko się nie nudzi.
7/10 POZYTYWNA

Liam Gallagher – AS YOU WERE
Byłem pełen obaw. Jak wiadomo pierwsze skrzypce w Oasis grał Noel, a Beady Eye nigdy nie przypadł mi do gustu, więc nie wiedziałem czego oczekiwać od płyty Liama. Pierwszy singiel nieco mnie uspokoił i przypomniał, że wokalista nie musi przecież sam sobie pisać piosenek do swojego solowego albumu. Zaskoczyła mnie też forma Gallaghera w występach na żywo. Nagle okazało się, że As You Were może być naprawdę dobrym materiałem. I jest. Piosenki przypominają twórczość Oasis po 2000 roku, mają całkiem niezłe teksty, a muzyka brzmi dojrzale i przede wszystkim ciekawie, a do tego od początku do końca trzyma się kupy. Po tym albumie słychać, że jego autor przyłożył się do roboty i zrobił to jak należy.
7/10 POZYTYWNA

Europe – WALK THE EARTH
Propozycja prosto z forum bonjovi.pl, gdzie była szeroko komentowana. Nie miałem zamiaru sprawdzać nowego Europe i teraz mniej więcej wiem dlaczego. Płytka mi nie leży, choć słabego brzmienia nie mogę jej zarzucić. Jest ciekawa, mocna i zespół wykonał bardzo dobrą robotę przy jej tworzeniu. To zmusza mnie do zastanowienia się nad słusznością mojej oceny nowej płyty Deep Purple, bo mam wrażenie, że Walk The Earth niewiele od niej odstaje. Mimo to, stylistycznie nie jest to do końca moja bajka i to mnie powstrzymuje od wystawienia wyższej oceny.
6/10 NEUTRALNA

Stereophonics - SCREAM ABOVE THE SOUNDS
Brytyjska grupa raz po raz wydaje średnie, niczym niewyróżniające się albumy i tak jest również tym razem. Mimo to, sprawdzam dokonania Stereophonics, bo na każdej płycie trafia się kilka piosenek, na których warto zawiesić ucho. Nie ma ich wiele i żadna z nich nie jest wybitnie dobra, ale lekki, luźny styl zespołu sprawia, że czas z nim spędzony jest całkiem miły. Nowy album jest nieco słabszy od poprzednika i równie daleko mu do doskonałości, co do kompletnego dna. Ostateczna ocena może być tylko jedna.
5/10 NEUTRALNA

SOJA - POETRY IN MOTION
To niesamowite, że SOJA wciąż potrafi kupić mnie tak oklepanym gatunkiem muzycznym, jakim jest reggae. W ich twórczości zawsze jest dorzucone coś, co sprawia, że piosenki nadal brzmią świeżo i ciekawie. Po raz kolejny jamajskie klimaty wzbogacone są interesującymi rozwiązaniami, a teksty mówią o ludzkich wartościach i są nieźle napisane. Melodie dosyć powtarzalne, ale dobre. Całość dokładnie taka, jak lubię – spójna, choć różnorodna. Można się doczepić, że mało gitar, ale jeśli już są to mają momenty z najwyższej półki. Poetry In Motion nie zawodzi, to świetny, poruszający album.
8/10 POZYTYWNA

Robert Plant – CARRY FIRE
Legendarny wokalista Led Zeppelin przenosi nas w świat nastrojowej muzyki pełnej kojących uszy instrumentów i dopracowanych kompozycji dla dojrzałego słuchacza. Płyta sprawia odbiorcy przyjemność od pierwszego do ostatniego dźwięku, co przypomina, że pomimo upływu lat (wielu, wielu lat), Plant wciąż nie zawodzi. Muzyczny geniuszu, dawaj nam jak najwięcej.
7/10 POZYTYWNA

Mando Diao – GOOD TIMES
Nie miałem bladego pojęcia, czego się spodziewać, bo styczność z Mando Diao miałem po raz pierwszy. Okazało się, że „niespodzianka” to odpowiednie słowo, bo granie zespołu jest bardzo awangardowe, przynajmniej z mojego punktu widzenia. Piosenki są przeróżne, często skoczne lub taneczne, ale zdarzają się też spokojniejsze momenty. Tak naprawdę trudno się przy tej płycie nudzić, nawet jeśli muzyka nie do końca nam „leży”. Tak jest w moim przypadku – fanem zespołu raczej nie zostanę, ale w pełni doceniam ich styl oraz pracę, jaką wykonali tworząc ten album.
6/10 NEUTRALNA

Noel Gallagher's High Flying Birds - WHO BUILT THE MOON?
Świeży, ciekawy, znakomity, porywający, awangardowy… i cholernie przekombinowany. Nowy album Noela Gallaghera ma wszystko to, co powinna mieć dobra płyta plus kilka dodatków, które zdaje się psują efekt. Jak kanapka, na której jest za dużo dodatków, przez co trudno ją ugryźć i poznać główny smak. Udowadnia to już pierwszy utwór, który brzmiałby dużo lepiej, gdyby nie wrzucono do niego irytującego dzwonka budzika. I niestety cała płyta taka jest, że zawsze jest o jedną rzecz za dużo. Twórcy dorzucali i dorzucali, aż przeszarżowali. Poza tym jest to świetny album z różnorodnymi dźwiękami, fajnymi melodiami i wieloma zapadającymi w pamięć momentami.
8/10 POZYTYWNA

U2 - SONGS OF EXPERIENCE
Zespołowi tak zasłużonemu nie wypada nagrywać tak słabych albumów. A jednak, Songs Of Experience okazuje się być produkcją tak nudną, że zapomina się o jej istnieniu jeszcze w trakcie odtwarzania. Potwierdza ona, że U2 jest w stanie nagrywać na siłę, byleby tylko coś wydać. Większość utworów na płycie brzmi jak odrzuty z kilku poprzednich sesji nagraniowych, a ciekawych pomysłów jest tu tyle, co kot napłakał. Kilka piosenek nawet daje radę, więc teoretycznie jest do czego wracać, ale całość jest po prostu słaba i nie znam drugiego albumu wydanego w 2017 roku, który otrzymałby negatywną ocenę tylko dlatego, że mnie po prostu nudzi.
3/10 NEGATYWNA

Pokahontaz – RESET
Są fajne bity, jest niezła „nawijka”, a do tego dochodzi ciekawy klimat, wynikający głównie z tego, że mamy do czynienia z legendami polskiej sceny hip hopu. Jak słuchać rapu to tylko dobrego, a ta płyta Pokahontaz to zdaniem wielu jedna z najlepszych w dorobku Rahima i Fokusa. Mnie najbardziej porywa w niej duża porcja energii, interesujących momentów i przede wszystkim jakość, której należy oczekiwać od autorów mających wiele lat doświadczenia.
6/10 NEUTRALNA

---

Eh... i pomyśleć, że to dopiero początek noworocznych podsumowań Icon_wink

Radio Epsilon
27.12.2017 07:51 PM
Odwiedź stronę użytkownika Znajdź wszystkie posty użytkownika Cytowanie selektywne Odpowiedz cytując ten post
Odpowiedz 


Wiadomości w tym wątku
Albumy EVENa - EVENo - 27.12.2017 07:51 PM
RE: Albumy EVENa - Tomekk - 27.12.2017, 07:58 PM
RE: Albumy EVENa - AKT! - 27.12.2017, 08:03 PM
RE: Albumy EVENa - kajman - 27.12.2017, 09:31 PM
RE: Albumy EVENa - dziobaseczek - 27.12.2017, 11:15 PM
RE: Albumy EVENa - EVENo - 27.12.2017, 11:42 PM
RE: Albumy EVENa - kajman - 27.12.2017, 11:51 PM
RE: Albumy EVENa - AKT! - 28.12.2017, 12:19 PM
RE: Albumy EVENa - Dobromiera - 28.12.2017, 07:14 PM
RE: Albumy EVENa - EVENo - 22.01.2018, 07:37 PM
RE: Albumy EVENa - kajman - 22.01.2018, 08:30 PM
RE: Albumy EVENa - EVENo - 08.02.2018, 11:25 PM
RE: Albumy EVENa - Dobromiera - 09.02.2018, 10:02 PM
RE: Albumy EVENa - EVENo - 03.12.2018, 02:05 PM
RE: Albumy EVENa - Kuba1201 - 03.12.2018, 03:54 PM
RE: Albumy EVENa - EVENo - 06.12.2018, 09:37 PM
RE: Albumy EVENa - neo01 - 06.12.2018, 09:45 PM
RE: Albumy EVENa - Miszon - 06.12.2018, 10:49 PM
RE: Albumy EVENa - neo01 - 06.12.2018, 10:58 PM
RE: Albumy EVENa - kajman - 06.12.2018, 11:01 PM
RE: Albumy EVENa - EVENo - 06.12.2018, 11:27 PM
RE: Albumy EVENa - thestranglers - 06.12.2018, 11:18 PM
RE: Albumy EVENa - Aro - 06.12.2018, 11:26 PM
RE: Albumy EVENa - kajman - 06.12.2018, 11:45 PM
RE: Albumy EVENa - Miszon - 07.12.2018, 10:12 AM
RE: Albumy EVENa - thestranglers - 07.12.2018, 08:03 AM
RE: Albumy EVENa - neo01 - 07.12.2018, 09:20 AM
RE: Albumy EVENa - EVENo - 07.12.2018, 12:06 PM
RE: Albumy EVENa - Miszon - 07.12.2018, 12:14 PM
RE: Albumy EVENa - EVENo - 07.12.2018, 12:15 PM
RE: Albumy EVENa - Dobromiera - 07.12.2018, 10:08 PM
RE: Albumy EVENa - Miszon - 07.12.2018, 10:13 PM
RE: Albumy EVENa - EVENo - 07.12.2018, 10:39 PM
RE: Albumy EVENa - neo01 - 07.12.2018, 11:16 PM
RE: Albumy EVENa - kajman - 08.12.2018, 09:57 AM
RE: Albumy EVENa - EVENo - 08.12.2018, 10:35 AM
RE: Albumy EVENa - kajman - 08.12.2018, 06:01 PM
RE: Albumy EVENa - neo01 - 08.12.2018, 06:10 PM
RE: Albumy EVENa - thestranglers - 08.12.2018, 06:15 PM
RE: Albumy EVENa - kajman - 08.12.2018, 07:12 PM
RE: Albumy EVENa - neo01 - 08.12.2018, 07:26 PM
RE: Albumy EVENa - thestranglers - 08.12.2018, 09:53 PM
RE: Albumy EVENa - EVENo - 17.12.2018, 11:09 PM
RE: Albumy EVENa - EVENo - 06.01.2019, 03:07 PM
RE: Albumy EVENa - kajman - 06.01.2019, 03:17 PM
RE: Albumy EVENa - EVENo - 18.12.2019, 12:49 AM
RE: Albumy EVENa - EVENo - 18.12.2019, 04:21 PM
RE: Albumy EVENa - EVENo - 19.12.2019, 12:09 AM
RE: Albumy EVENa - Kuba1201 - 19.12.2019, 04:43 PM
RE: Albumy EVENa - neo01 - 19.12.2019, 05:50 PM
RE: Albumy EVENa - EVENo - 19.12.2019, 10:27 PM
RE: Albumy EVENa - kajman - 19.12.2019, 10:35 PM
RE: Albumy EVENa - neo01 - 19.12.2019, 11:49 PM

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości