Post: #1

A teraz coś z czeskiej listy albumów (i płyty "Konnichiwa").

Post: #2

Koledzy Czesi, z którymi współpracuję, wspominali mi o tej formacji. Za mocno osadzone w bardzo chołubionym przez gawiedź kwazifolkowym hamerykańskim graniu. Strasznie długo się rozkręca. Tętni chęcią puszczenia lejców konwencjonalności przez połowę trwania. Natomiast nawet w momencie rozkręcenia się jest cały czas trzymany w ryzach konwencji. Bardzo solidny i przebojowy kawałek, ale niedosyt jednak jest spory. 2,45/50,

Post: #3

O, nie spodziewałem się, że skomentujesz Fajnie mieć kolegów Czechów, wyciągnij od nich jakieś ciekawe rekomendacje muzyczne